Jak dlugo zamierzacie zostac w domu?

Zaczęty przez dragonfly, 01 Paź 2008, 16:31:32

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

rubin04

SIOG zgadzam sie z Tobą w całej rozciągłosci i z tym co Maya napisała też.

Marax ..piszesz że sie znajomi wykruszają itd. ale - nie gniewaj się - jestes jednak młodsza i pewnie wiekszosc znajomych masz w podobnym wieku - takich co to jeszcze studiują pewnie, a moi, i jako podejżewam SIOG też, znajomi sa na tym etapie co ja - rodzą dziei lub je wychowują i mimo wszystko jakos sie spotykamy z  nimi. Ba, sa tacy co mają i 2 dzieci :)  I sa wśród nich takie dziewczyny co to 2 rok siedza w domu i ani nei są nudne ani zdesperowane czy nieszczęsliwe... Wszystko chyba zalezy od ilości a przede wszystkim jakości znajomych tak by nie zostać samemu.
Pewnie jakbym zaszła bedąc na studiach to ciezko by było ze znajomymi ze studiów gadac i sie spotykać:: oni by żyli imprezami i sesją a ja przysłowiowym "kolorem kupy"

Kamelia a czemu Ty sie na zdziecko zdecydowałaś skoro piszesz, że to taka kara boska i katorga dla Ciebie to siedzenie w domu? Bo tak mnei to troche zastanawia..
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

marax

rubin mi sie znajomi wykruszyli jak nie mialam dziecka ani nie bylam w ciazy :):) i mialam znajomych w szerokim penelu wiekowym.Z dzieckiem na pewno jest inaczej bo  jestes zajeta ale ja mialam duuzo czasu wolnego i nie mialam z kim wyjsc.Ale mi nei o samotnosc czy zamkniecie chodzilo w powrocie do pracy ale bardziej o kwestie finansowe.

brawurka

siog a masz znajomych z dziećmi czy bez? bo uwierz mi to różnica. nie siedze ciagle w 4 scianach, chodze na spacery itd, ale chodze sama przewaznie, taka smutna prawda. znajome pracuja, po pracy do mezow, narzeczonych ida ita, oczywiscie zdarza sie ze sie spotykamy, ale nie tak czesto jak kiedys

rubin04

#53
Maya - dokładnie tak jak piszesz - moja mama siedziała ze mną i moimi braćmi (róznica miedzy nami jest 1,5 i 2 lata) aż poslzismy do szkoły, choc od 3 roku życia chodzilismy do świetnego przedszkola bo rodzice uwazali ze to dobrze wpłynie na nasz rozwój. Moglismy siedziec z mamą w domu bo nie pracowała ale mam nie chciała byśmy na "dzikusów" wyrośli. Piotem załozyła własny biznes, spełniała się zawodowo i jak z nią o tym czasie w domu rozmawiałam kiedys to powiedziała ze nigdy nie czuła się ani gorsza, ani bardziej nieszczęsliwa czy coś.. No ale to też były inne czasy, nie było takiego parcia na karierę...
..choć ja to parcie na karierę mam gdzieś. Jeszcze zdązę :)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

jestynka

rubin, widzę, że mamy podobne podejście :)
ja bym się nie zdecydowała na dziecko, jeśli opieka nad nim byłaby dla mnie psychicznie uciążliwa
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

marax

rubin tu nie chodzi o parcie na kariere przynajmniej nikt w tym sesie sie nie wypowiedzial ze chce nie wiadomo kim byc,chodzi o to zeby moc pracowac w zawodzie a nie na tasmie w markecie. MOja mama byla ksiegowa miala wyksztalcenie ale zdecydowala sie z nami zostac na poczatku ze mna pozniej chciala wrocic do pracy ale bylo juz ciezko urodzil sie moj brat .Ona calkiem wypadla z "obiegu" przepisy sie pozmienialy a ona zostala w innej epoce.Znajomi sie rozmyli a ona zostala sama bez pracy bez znajomych i jedyne co teraz ( a takze wczesniej po 10 latach siedziania z dziecmi) moze robic to pracowac chyba w markecie.moj ojciec zarabia a ona zyje jego zyciem i naszym-jest samotna i bardzo zaluje ze dala sie namowic na siedzenie z dziecmi

wrobelek0403

Cytat: maraxela w 01 Paź 2008, 17:44:05

hmm nie wiem czy ktorys pracodawca wytrzyma zwolnienia tygodniowe ci misiac-a tak to czesto w praktyce wyglada ,przynajmniej tak to opisuja matki z ktorymi mialam mozliwosc rozmawiac a mialy dzieci w zlobkach tydzien chdozenia tydzien lezenia i tak wkolko.Z perspektywie lepiej ci sie oplaca wydac cala pensje przez rok na opiekunke i nie wypasc z zawodu niz siedziec z dzieckiem a po 3 latach ..................... siedziec z nastepnym dzieckiem  bo pracy juz nie bedzie dla ciebie.No ale nie wszytkie dzieci tak choruja wiec pozostaje nadzieja

marax, doskonale wiem co piszesz, bo to ja byłam takim dzieckiem. Po poł roku męki rodzice (wtedy oboje na I specjalizacjach) znalezli opiekunkę - milą sasiadkę. Nie wiem, ile zarabiali, a ile brała ona, ale wspominam to jako najszczesliwszy okres mojego dziecinstwa - NIENAWIDZILAM przedszkola ;)
Za dwadzieścia lat bar­dziej będziesz żałował te­go, cze­go nie zro­biłeś, niż te­go, co zro­biłeś. Więc od­wiąż li­ny, opuść bez­pie­czną przys­tań. Złap w żag­le pomyślne wiat­ry. Podróżuj, śnij, odkrywaj. /M.Twain/
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

marax

#57
Moim zdaniem kobiety nie powinny sie decydowac na calkowite oderwanie od zawodu takze dla dobra dziecka.Co z tego ze mama bedzie bardzo kochala jak nie bedzie miala za co kupic dziecku chleba-w niektorych zawodach wypada sie z obiegu bardzo szybko .Mozna powiedziec ze zawsze jakas tam rpaca za 1000 zl sie znajdzie ale problem powraca ktos zajmie sie dzieckiem zeby mama mogla te kokosy zarabiac -nie tylko malutkie dziecko potrzebuje opieki.Wniosek przynajmniej moj jest taki ze trzeba sie z mezem dzielic opieka i nie dopuscic dezaktualizacji swojego wyksztalcenia.Mozna pracowac przeciez na pol etatu na 1/4 wazne zeby miec staly kontakt - w moim zawodzie po przerwie 3 letniej obudzilabym sie w calkiem nowym swiecie przypuszczam ze ciezko byloby znalesc smialko ktory by mnie zatrudnil

elve

Grunt to mieć możliwość realizowania swoich planów

Wiele zalezy od tego jak my sami zostaliśmy wychowani, moja mama szybko wróciła do pracy, chodziłam najpierw do żłobka, potem do przeczkola, lubiłam to, bo lubiłam towarzystwo....
Ja też bym chciała szybko wrócić do pracy. Bo:
- lubię pracować
- bez pracy czułabym się bezużyteczna
- bez pracy uległabym "rozmemłaniu"

I nie dam sobie wmówić, ze powinnam zostać z dzieckiem (o ile je będę miała) 1, 5 czy 10 lat
Ale też nikomu nie będę wmawiać, ze powinien wrócić do pracy!

marax

Cytat: elvelve w 01 Paź 2008, 20:59:48
Grunt to mieć możliwość realizowania swoich planów

Wiele zalezy od tego jak my sami zostaliśmy wychowani, moja mama szybko wróciła do pracy, chodziłam najpierw do żłobka, potem do przeczkola, lubiłam to, bo lubiłam towarzystwo....
Ja też bym chciała szybko wrócić do pracy. Bo:
- lubię pracować
- bez pracy czułabym się bezużyteczna
- bez pracy uległabym "rozmemłaniu"

I nie dam sobie wmówić, ze powinnam zostać z dzieckiem (o ile je będę miała) 1, 5 czy 10 lat
Ale też nikomu nie będę wmawiać, ze powinien wrócić do pracy!


Jak ktos ma pewnosc ze wrazie jakby meza zabraklo to jest sie w stanie utrzymac samodzielnie to ja tez nikogo namawiac nie bede.

mayagaramond

Cytat: maraxela w 01 Paź 2008, 21:01:27
Jak ktos ma pewnosc ze wrazie jakby meza zabraklo to jest sie w stanie utrzymac samodzielnie to ja tez nikogo namawiac nie bede.

I w tym zalozeniu tkwi blad. Tzn. ze strony praktycznej masz racje, bo z reguly tak jest, ze jak facet po 20 latach znajdzie sobie kogos to zona zostaje na lodzie..
I tak nie powinno byc i o tym pisalam juz w innym watku - kobieta, ktora decyduje sie zostac w domu i sie nim opiekowac nie pierdzi w stolek (abstrahujac od przypadkow nalogowych serialo- i krzyzowkowiczek ;) ) krotko mowiac nalezy sie jej za to jakies odszkodowanie.

I tak w DE reguluja to przepisy - w zaleznosci od stazu malzenskiego i wieku kobieta ma prawo do alimetow ze strony meza, bo przeciez kobieta, ktora ma teraz 50 lat i przez ostatnie 20 czy 25 nie pracowala zawodowo mam male szanse na rynku pracy i musialaby zostac objeta opieka socjalna, tylko dlaczego podatnicy (czyli ja) mamy placici za to, ze jej maz znalazl sobie mladsza d***???
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

dragonfly

elvelve, zgadzam sie w 100%  :piwko:
podpisuje sie recami i nogami pod wszystkim co napisalas

marax

Cytat: mayagaramond w 01 Paź 2008, 21:12:01
Cytat: maraxela w 01 Paź 2008, 21:01:27
Jak ktos ma pewnosc ze wrazie jakby meza zabraklo to jest sie w stanie utrzymac samodzielnie to ja tez nikogo namawiac nie bede.

I w tym zalozeniu tkwi blad. Tzn. ze strony praktycznej masz racje, bo z reguly tak jest, ze jak facet po 20 latach znajdzie sobie kogos to zona zostaje na lodzie..
I tak nie powinno byc i o tym pisalam juz w innym watku - kobieta, ktora decyduje sie zostac w domu i sie nim opiekowac nie pierdzi w stolek (abstrahujac od przypadkow nalogowych serialo- i krzyzowkowiczek ;) ) krotko mowiac nalezy sie jej za to jakies odszkodowanie.

I tak w DE reguluja to przepisy - w zaleznosci od stazu malzenskiego i wieku kobieta ma prawo do alimetow ze strony meza, bo przeciez kobieta, ktora ma teraz 50 lat i przez ostatnie 20 czy 25 nie pracowala zawodowo mam male szanse na rynku pracy i musialaby zostac objeta opieka socjalna, tylko dlaczego podatnicy (czyli ja) mamy placici za to, ze jej maz znalazl sobie mladsza d***???

No ale co bedzie jak maz zginie w wypadku samochodowym kazdy jest jakos tam ubezepiczony ale pieniadze szybko sie koncza a zyc trzeba-ja sie tego najbardziej boje .oddzialy sa pelne mlodych mezczyzn chorych na bialaczke ktorzy miesiac temu byli krolami zycia-moze jestem jakas skrzywiona ale ja chce sobei i mezowi dac pewnosc w miare stabilnego jutra

brawurka

w polsce tez kobiecie naleza sie alimenty.

rubin04

Marax - moja mama jest technikiem budowlanym. Po 6 latach siedzenia z nami w odmu o powrocie do zawodu mowy nei było bo zmieniły sie technologie itp. Załozyła warzywniak i było jej dobrze z tym warzywniakiem bo choc praca ciezka to po pierwsze był własny, po drugie zawsze mogła dziecko do pracy zabrac w awaryjnej sytuacji itp. Potem było cięzko, ojeciec pojechał do Niemiec pracowac na 2 lata i załozyli własną firmę która potem moja mama zarzadzała przez bardzo długo i..wtedy sie realizowała. Podziwiam ją za upór, wytrwałosć i że zawsze ja i moi bracia byliśmy na 1 miejscu, i zawsze miała dla nas czas. Chciala bym by moje dzieci miały takei dzieciństwo jak ja miałam.

Mysle że mozna być szczęsliwym nawet pracując w warzywniaku czy innym markecie - wszystko kwestia wartości jakie ma sie w życiu i uporu w dązeniu do tego czego się pragnie.

A znajomi... o moich jestem spokojna - byli ze mną w najgorszym okresie mojego życia, wiec o to czy będą też w tym najlepszym się nie martwię :)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

marax

rubin to jest prawda tylko ze ja chyba w tym warzywniaku nie bylabym do konca szczesliwa.nie sadzisz ze lepiej jest chodzic do pracy nawet na 1/4 etatu i w kazdym momecie moc wrocic??ja chyba bym nawet zdecydowala sie na wolontariat w szpitalu ,przychodzic od tak zeby miec kontakt z zawodem

justynaaaa2

rubin04 jesteś niesamowita  ;) każda twoja wypowiedź na temat rodziny, miłości czy priorytetów życiowych powoduję, że się wzruszam  :-[ nie wiem jak ty to robisz, ale chyba to dlatego, że masz zdolności do pisania  brawo
a tak w temacie to się z tobą zgadzam  :ok:

siog

#67
napisze to co Rubin napisala przede mna:) i o mojej sytuacji:)

tak jak wspomniala Rubin, my jestesmy juz w wieku troche innym niz Maraxela (ja, Maya, Nionczka i kilka innych dziewczyn 30+). W moim otoczeniu wszyscy sa na etapie slubow,narodzin i wychowania dzieci. W rodzinie tez sporo dzieci malych. Przyjaciele i znajomi nigdy nie wykruszyli sie, byli ze mna w najwekszych dolach i wzlotach. Jak nie mialabym takiego otoczenia to znalazlabym. chodzilabym z dzieckiem na zajecia gdzie przychodza inne matki z maluchami.nawiazalabym kontakty,znajomosci i moze nawet nowe przyjazni...

mnie wisi czy ktos wraca do pracy po 3 tyg,roku czy ktos zostaje w domu. Ja tylko nie cierpie takich radykalnych stwierdzen ze albo praca zawodowa albo 4 sciany.

Maraxela i Doda w ogole maja inne sytuacje zawodowe niz wiekszosc z nas, ktore wymagaja powrotu w szybkim terminie.

ja nie wim co zrobie. moze bede chciala wrocic do pracy po kilku mies na pol etatu, a moze nie bede w stanie zostawic malucha pod opieka kogos innego. TEGO NIE WIEM... Ale jak zostane w domu to na 100% nie bede siedziec w 4 scianach i nie zmarnuje sie.

p.s. jeszcze dodam ze wg czarno-biale praca zawodowa = rozwoj. Szkoda mi czlowieka ktory rozwoj pojmuje w ten sposob. Jest wiele innych mozliwosci realizacji.

gioseppe

Cytat: siog w 01 Paź 2008, 22:16:39
Ja tylko nie cierpie takich radykalnych stwierdzen ze albo praca zawodowa albo 4 sciany.

p.s. jeszcze dodam ze wg czarno-biale praca zawodowa = rozwoj. Szkoda mi czlowieka ktory rozwoj pojmuje w ten sposob. Jest wiele innych mozliwosci realizacji.

siog, za te madre slowa to Ci sie skrzynka babcinego soku nalezy ;)
albo i wiecej!
http://www.szajnar.pl/   - makijaż Kraków - fotografia kobiet
http://www.facebook.com/EwelinaSzajnarMakeUP

vobi

Cytat: kamelia04.08.2007 w 01 Paź 2008, 17:25:53
Ano widzisz, w PL pokutuje taki sposób myslenia - kobieta, ktora rodzi dziecko powinna siedziec z nim minimum 3 lata. Jesli wraca do pracy, to zlo konieczne, ale najlepeij jakby siedziała.

Chyba przesadzacie... Poza moja porabana sasiadka (ale mowmy o ogole nie o marginesie) nie znam nikogo kto by tak mowil.

mayagaramond

Cytat: gioseppe w 01 Paź 2008, 22:23:45
Cytat: siog w 01 Paź 2008, 22:16:39
Ja tylko nie cierpie takich radykalnych stwierdzen ze albo praca zawodowa albo 4 sciany.

p.s. jeszcze dodam ze wg czarno-biale praca zawodowa = rozwoj. Szkoda mi czlowieka ktory rozwoj pojmuje w ten sposob. Jest wiele innych mozliwosci realizacji.

siog, za te madre slowa to Ci sie skrzynka babcinego soku nalezy ;)
albo i wiecej!

ja tez taka samo mysle i tez chce soku ;) :ag: :ag: :ag:
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

jusia

Cytat: vobi w 01 Paź 2008, 22:26:03
Cytat: kamelia04.08.2007 w 01 Paź 2008, 17:25:53
Ano widzisz, w PL pokutuje taki sposób myslenia - kobieta, ktora rodzi dziecko powinna siedziec z nim minimum 3 lata. Jesli wraca do pracy, to zlo konieczne, ale najlepeij jakby siedziała.

Chyba przesadzacie... Poza moja porabana sasiadka (ale mowmy o ogole nie o marginesie) nie znam nikogo kto by tak mowil.
jeszcze moja godzilla...ale ona tez jest ten tego ;)
"Ten co chce- szuka sposobu, ten co nie chce- szuka powodu"

brawurka

jesli ktos ma gdzie wracać to jest łatwiej, ja sie boje ze bede siedziala w domu bez pracy bo nikt mnie nie zatrudni z 2 dzieci,

gioseppe

Cytat: mayagaramond w 01 Paź 2008, 22:26:38
siog, za te madre slowa to Ci sie skrzynka babcinego soku nalezy ;)
albo i wiecej!

ja tez taka samo mysle i tez chce soku ;) :ag: :ag: :ag:
[/quote]

a prosze!
http://www.szajnar.pl/   - makijaż Kraków - fotografia kobiet
http://www.facebook.com/EwelinaSzajnarMakeUP

vobi

Cytat: jusia79 w 01 Paź 2008, 22:28:51
jeszcze moja godzilla...ale ona tez jest ten tego

a, zapomnialam o Twojej godzilli, moga sobie raczki podac z moja sasiadeczka... tylko godzille moze wiek i pozycja tesciowej tlumaczy  lol