TEŚCIOWA

Zaczęty przez malutenka, 30 Sie 2007, 20:36:41

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

malutenka

Wiecie...
jak posłuchałam sobie opowieści mojego ślubnego o jego babci (którą on uwielbiał z resztą), to trochę przestałam się dziwić, że moja Godzilla jest dla mnie taka, jaka jest.
Teściowa Godzilli musiała być 150 razy większym koszmarem.

anik

U nas jest tak:sami finsnsujemy wesele,ale to nie znaczy,ze kąsliwych uwag ze strony"mamusi"nie ma."Mamusi"czyli przyszłej teściowej.Wczystko porównuje do wesel sióstr M.,choć tak naprawdę nic się jeszcze nie wydarzyło :) ale zakłąda,że tamte wesela były lepsze i już.
Ech,powiedzcie czy tylko z mamami przyszłych małżów są takie problemy :?: Bo jakoś nasze mamy są kochane i pomocne we wszystkim.

malutenka

Cytat: "anik"Bo jakoś nasze mamy są kochane i pomocne we wszystkim.
Ojjj moja mama jest królową paniki i chaosu, jak coś nie jest załatwione to potrafi biegać i biadolić. I do mojego męża mówi często, jakby był w drugiej klasie podstawówki, ale się przyzwyczaił, bo ona ma tak do wszystkiech (zboczenie zawodowe) :-P

Cytat: "anik"Wczystko porównuje do wesel sióstr M.,choć tak naprawdę nic się jeszcze nie wydarzyło  ale zakłąda,że tamte wesela były lepsze i już.
ja się zastanawiam jak to kiedyś będzie, jak siostra ślubnego będzie wychodzić za mąż, już teraz nie szczędzą epitetów pod adresem jej chłopaka 'wieśniak', albo, że jak do neigo wyjeżdża na weekend to 'będzie krowy doić' i tym podobne :-/

anik

Malutenka,zakładam,ze wśród mam też są wyjatki :-P
Co do Twoich teściów,popukali by się w głowy,kiedyś im ta córka wyjedzie ze swoim wieśniakiem i tyle będą ją widzieli.Ale wtedy będą biadolic wszystkim dookoła jaka ona zła jest,bo nie przyjeżdża.Ciekawe jak by się czuli tesciowie będąc choć raz w skórze swojej córki słuchajacej ich "miłych"komentarzy.

malutenka

Cytat: "anik"Ale wtedy będą biadolic wszystkim dookoła jaka ona zła jest,bo nie przyjeżdża.
Oni już teraz biadolą jaka ona jest zła, ale to dlatego, że mój mąż jest daleko od nich i nie mogą na niego narzekać. Wcześniej była 'najlepszym dzieckiem na świecie'.  :-P

panikarola

Cytat: "foszek"U mnie bedzie pierwsze wesele w rodzinie na ktorym pojawia sie winietki...
Ciekawe jak rodziona to przezyje

U nas tez tak bylo! Na poczatek czesc rodziny nawet ze slyszenia niezapoznana z wynalazkiem sie wkurzala, ze im sie wolnosc osobista ogranicza, ale potem wszyscy byli zadowoleni, bo nie trzeba sie bylo scigac w zajmowaniu miejsc. A jeszcze nie bylam na weselu bez winietek, na ktorym w wyniku scigania i zajmowania miejsc na wlasna reke goscie by byli bardziej zadowoleni z rozsadzenia niz sa przy winietkach, nawet niespecjalnie szczesliwie rozdysponowanych.
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

brawurka

kolejny argument za winietkami: zdażylo sie (niestety u mnie), że ludzie nie usiedli przy każdym talerzyku, tylko np jakaś grupka, wolny talerz i następna grupka, mama spanikowała że miejsc brakuje, bo 2 pary stały i niemiały gdzie usiąśc, bo wolne były tylko pojedyncze miejsca. mama poczatek wesela przeżyła prosząc ludzi żeby sie zsuneli, posuneli, przesuneli itd.i oczywiście przepraszając za zamieszanie. matko koszmar!!!

malutenka

U mnie też był podniesiony wrzask o winietki, Mamuśka z Godzillą 'nie i nie', aż w końcu dałam spokój, z resztą byłam w domu tydzień przed slubem i nie chciałam już więcej kłótni (bo było ich od ch...).
Nie zapomnę ich min, jak stały i patrzyły na falę gości zajmujących miejsca. :mrgreen:

kar0la80

ja wlasnie tez bym sie bala takich "pojedynczych" miejsc, ostatnio bylam na weselu bez winietek (na 200 osob :shock: ) i tam gdzie chcielismy siasc w 4 os byly wolne tylko 3 miejsca a jedno na drugim koncu stolu, ale to byli sami mlodzi i sie chetnie przesuneli a co jak sie trafi na jakies ciotki i co przesuwac starsze panie?? :roll:  w zyciu :!:  tylko winietki, wlasciwie jedynym argumentem jaki slysze przeciw winietkom to to ze gosciom sie wolnosc zabiera :lol:  ale bzdura, ja jak wiedzialam ze na danym weselu nie ma winietek to żołądek mialam zawiazany w supelek z nerwow ze nie zajmiemy fajnego miejsca i cale wesele i zabawa do dupy z obcymi ludzimi :->

[ Dodano: 30-10-2007, 17:08 ]
dodam ze raz tak wlasnie bylo :-/ siedzielismy obok jakichs gówniarzy z liceum :->

panikarola

Cytat: "kar0la80"wlasciwie jedynym argumentem jaki slysze przeciw winietkom to to ze gosciom sie wolnosc zabiera  

otóż to, dodatkowym argumentem jest, że "zawsze" było bez i było dobrze. Jeden i  drugi jest w sumie taki sobie.
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

rubin04

Moja przyszła tesciowa to chyba złota kobieta - nie wtrąca się totalnie w nic!
Cieszy sie że będzie ślub itd, bo nie jest tak, że ma to wszystko gdzies.
Ona uważa, że ja to fajna jestem i mówi mi że widzi jak sie staram dbać o jej syna, i przeprasza za niedociagnięcia w wychowaniu syna :)

A jak mój M. miał 30-tke i była presja rodziny to zrobiliśmy impreze u nas - ale że ja czasu miałam mało (praca/doktorat) to przyjechała do nas, nagotowała, zostawiła listę kiedy co do piekarnika wstawic i pojechała. Przyjechała potem z rodzinką i udawała że to ja wszystko tak pięknie przygotowałam :) Niewiarygodne a prawdziwe.

dodam ze to nie tęsknota za córką - bo córkę ma :)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

kar0la80

po to prostu dobra kobieta :mrgreen:  gratulujemy i zazdrościmy :-D

malutenka

Cytat: "kar0la80"po to prostu dobra kobieta  gratulujemy i zazdrościmy

No właśnie, masz szczęście do teściowej :)

rilla

Cytat: "rubin04"Moja przyszła tesciowa to chyba złota kobieta - nie wtrąca się totalnie w nic!
Cieszy sie że będzie ślub itd, bo nie jest tak, że ma to wszystko gdzies.
Ona uważa, że ja to fajna jestem i mówi mi że widzi jak sie staram dbać o jej syna, i przeprasza za niedociagnięcia w wychowaniu syna :)

Ja mam identycznie:) moja przyszła teściowa jest super, wiem, ż emnei lubi, mówi o mnie i o swoim synie- moje dzieci:) I chyba najbardziej sie ucieszyła jak zapytałam, czy pójdzie ze mną wybierać suknię slubną:)

I też ciągle mnei przeprasza, że będę mieć tyle pracy wychowawczej z N:D:D

A córki nie ma, więc to może przez to:/

Za to moja mama niestety mało przeżyw anasz slub. Fakt ma swoje zmartwienia i problemy. I strasnzie mi głupio mówić, ze cieszę się z umowy z fotografem:/ Więc milczę. Właśnie z teściową mogę porozmawiać jakie chcę kwiatki, jakie zaproszenia, winietki, keidy i co i jak, jakie płytki chcemy w swoim domku...

brawurka

dziewczyny co ta kobieta nam dzis znowu wywinęła!!!miałam opisać jutro, ale moge dziś na szczęście.
pisałam już o tym, że wyjechała zaraz po ślubie do pracy do belgii, zarobiła tam 800zł z czego za ponad połowe kupila beznadziejne prezenty. zostawiła nas z niezpłaconym kamerzystą i pożyczyła od nas na początek życia w belgii, miała wszystko oddac po powrocie, wróciła i ani słowa o długu.
przyjechala w poprzednia sobote i T. widział sie z nią ok 0,5h, potem wyjechał do pracy i musieliśmy jechać do niej wczoraj, no bo tyle jej nie widział, dodam, że nie chcialo mu sie jechać ale stwierdziliśmy, ze wypada. pogadaliśmy troche-bardzo sie ucieszyła na nasz widok :shock:
przyjechal jeszcze T. kolega, bo zabieraliśmy go do nas na wódeczke i żaliła mu sie jaka jest samotna, że straciła dzieci i sama w domu siedzi (nie chciało jej sie nawet iść na cmentarz wczoraj), jak sie dowiedziala ze chłopaki beda sobie pić, to zaraz zaproponowała, ze ona ma wódke w domu to mozemy nocować i posiedzieć z nią (zawsze jak spotykaliśmy sie ze znajomymi u T. w domu to ona z nami siedziała). oczywiście powiedziałam, ze spać bedziemy w domu i juz jedziemy. jak zakładałam kurtke wziela T. do kuchni, zamknęła drzwi i o czymś tam z nim gadała,wsiedliśmy do samochodu( sami bez kolegi) i pytam co chciała, a T. że nic. stwierdziłam, że nie chce mi mówić (wiem jaka ona jest głupia i że T. czasem jest wstyd). machnęłam na to ręką i pomyślaąm, że to jakaś bzdura.
jak juz byliśmy w domu, popijawka trwała, T. dostal smsa, no tak wyszlo, ze ja go przeczytałam... treść: napisz czy rozmawiałes z martą i czy mi pożyczycie tak na 3 tyg.
T. zrobiło się głupio, ale nie rozwijalam tematu, bo byli koledzy. w tym czasie obmyśliłam sobie, że jak chce pożyczyć ok 200 zł to decyzje zostawiam T. (mimo, ze nie oddala poprzedniego długu). kladliśmy się spać i postanowiłam zacząć temat, bo T. nadal nic o tym nie mówił. pytam o co chodzi, a on że o nic, mówie że jestem jego zoną i mam prawo wiedzieć takie rzeczy, ale nie chciał mówić, pow. że sam to rozwiąże. wyciągnęłąm od niego w końcu, że chce pożyczyć 1000 zł. nie chciał mi mówić, bo bylo mu głupio, powiedział tylko, ze nie pożyczymy bo mamy inne wydatki. mial racje nie mamy jeszcze wózka, folelika smochodeowego, zamówiłam komode i łóżko. weselne pieniądze poszły na lokate i mamy poprostu kase na życie.wiec ustailiśmy, że nie pożyczymy. aż tu dziś rano dostaje smsa od T. żebym dała jego mamie 700 zł. wściekłam się, zadzwoniłąm do niego, ale nie mogł gadać. nie powiem troche na niego naskoczyłam( na szczęscie nie tak bardzo, bo teraz bardzo głupio by mi bylo). powiedzialam  tylko, żeby przekazał mamie żeby podala jakis numer konta (ona swojego nie ma, ale np córki) bo mi sie nie chce isc do bankomatu. i wiecie co??? nie podala numeu konta, tylko zadzwonila do mnie ze zaraz pojedzie po mnie taksowką i pojedziemy do banku!!!!!!!!!!!kase pożycza i taksówką do mnie podjeżdża!!!mówie ze moge sie z nia spotkać za godzine przy banku, a ona ze jej teraz potrzebne. podjechala, a ja nic nie gadam. idziemy do banku ja nadal nic, a ona: ze sie wsciekla na T. ze nie chcielismy jej pozyczyc, ze to nasz obowiązek, bo to przez wesele sie tak spłukała, ze musi teraz dlugi oddawać, ze gdyby nie wesele to by nie pozyczala, ze jak ona teraz z tych klopotow wyjdzie, ze 150 zł ma na życie!
nie odezwałąm sie slowem, przy banku zapytałam ile to ma być -700, bo T. powiedział, ze wiecej nie mozecie. wiecie co? normalnie łzy miałam w oczach. dobrze ze bardzo T, nie nawrzucałam, przypuszczam że to co mówiła mi to była łagodna wersja tego co nagadała T. strasznie mi go szkoda! powiedziala ze za 2 tyg odda bo wezmie pozyczke!
ale ja nie chce tych pieniedzy! mam swoj honor. moglam sie czegos domyslic, tak sie dopytywala T. ile zarabia, a jak powiedzialam ze meble kupujemy to tak jej mina zrzedła. dodam jeszcze ze od kiedy przyjechala(tydzien) to nakupowala wnóczkowi mnostwo samochodów, ciastoliny i innych prezentów.
nikt jej nie kazał wesela robić. albo zrobić male, a ta rodzine dawno zapomnianą pozapraszala.a poza tym jak chce sie taka (nie mała dla nas)gotówe pożyczyć to trzeba troche wczesneij mówić, no ale ona stwierdzila ze problemu nie bedzie, bo jej sie cos od nas nalezy.mam rozmawiać o tym z T. powiedzieć mu to wszystko co ona mi nagadała? już mu jest wstyd,a ja jeszcze bede temat ciagnęła... to jego mama w końcu, gdyby moja sie tak zachowywała to chyba bym umarła ze wstydu.
wreszcie sie wygadałam:)

golinda

och biedna ty! ja na twoim miejscu bym mu powiedziała. Ty nie możesz jej dobrych manier uczyć, bo będziesz tylko tą złą synową, ale jej syn może jej czasem do rozumu przemówić...
okropna baba! współczuję Ci, Martuś! Ale nie martw się, miej nadzieję, że nie będziesz jej musiała zbyt często widywać...

malutenka

brawurka132 ja to bardzo dobrze rozumiem. Mama mojego męża i jego siostra co prawda nie mówią wprost o pożyczkach, ale cały czas marudzą, jak u nich krucho, jak ich na to nie stać czy tamto. Wczoraj była akcja, że popsuł im się program do ściągania poczty i teściowa napisała smsa, że nie ma pieniędzy, żeby wołać fachowca, żeby naprawił(!), a ściąganie przez serwer jest niewygodnie(!).
Non stop są żebry o pieniądze, a siostra ślubnego potrafi wysmarować list pod tytułem 'Przecież wiecie jak u rodziców krucho z kasą'.
Ale tutaj w pewnej sprawie też mój mąż zawalił, niepotrzebnie mówił o oszczędnościach, bo im się do tego oczy zaświeciły :evil:

golinda

Cytat: "malutenka5"Ale tutaj w pewnej sprawie też mój mąż zawalił, niepotrzebnie mówił o oszczędnościach, bo im się do tego oczy zaświeciły

jak można tak obdzierać dzieci z ciężko zarobionych pieniędzy?!?

brawurka

zwłaszcza że moja teściowa nie pracuje od ok 6 lat, przed weselem byla 1,5 miesiąca w niemczech i teraz 1,5 w belgii.wczesniej sepila kase od bogatego wujka, ale sie pokłócili.

golinda

Cytat: "brawurka132"wczesniej sepila kase od bogatego wujka, ale sie pokłócili.

ojej, to może pomóżcie im się pogodzić :-)
głowa do góry, nie denerwuj się tą babą, bo maleństwu jeszcze zaszkodzisz!

kamelia04.08.2007

brawurka132,

o kurka wodna, z moim temperamentem w zyciu bym nie pozyczyła.

taksówką do banku, bo pieniedzy jej brakuje, bez komentarza...

współczuje teściowej
legalna teoria dowodowa rozbudowała klasyfikację dowodów wg. ich wartości, znano min. dowody pełne, niepełne, półpełne, niezupełne, więcej niż półpełne, mniej niż półpełne, a także oczywiste, poważne, przekonujące, rzeczywiste, wątpliwe, podejrzane

brawurka

przyznam że troche sobie popłakałam przez nią, ale już się nie przejmuje!!!ona bedzie żałowała... straci syna, synowa i wnóczkę na własne życzenie. a teraz na poprawę humoru:) prezenty od niej.mikołaj jest dla Majeczki, a ten potworek dla mnie i T.

[ Dodano: 02-11-2007, 20:33 ]
mikolaj ma ok 50 cm, a to coś jest małe (na szczescie)

zwierzatko_mojej_mamy

brawurka132,  fantastyczny prezent dla niemowlaka :D mozesz i w niego przewijac i ulozyc do snu :D Majunia bedzie zachwycona :D:D:D

[ Dodano: 02-11-2007, 20:44 ]
wyczuwam nosem katalog schaefera ;D
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

sonja

Hmm a może się zbije:)

brawurka

mikolaj nie ma szanas, bo jakiś plastikowy jest, ale to małe to się na pewno zbije:)