TEŚCIOWA

Zaczęty przez malutenka, 30 Sie 2007, 20:36:41

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

malutenka

Sweedee podpuściła bidną, młodą i naiwną malutenka5, a i w pogaduchach zrobił się to temat rzeka, więc piszcie:)

sweedee

Odwrotnie: GODZILLA (w temacie) czyli teściowa (w opisie tematu poniżej), co Ty na to? Bardziej wpada w oko i śmieszniej  :-P
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login


www.foto.adtwinzz.com
www.adtwinzz.com

salsa

malutenka5, a moze jeszcze foto tego potworka;) ?
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

sweedee

Cytat: "salsa"a moze jeszcze foto tego potworka;)
coś Ty, salsa, tyle zdjęć teściowych :mrgreen: ??? komputery nam się zawieszą!
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login


www.foto.adtwinzz.com
www.adtwinzz.com

malutenka

Cytat: "sweedee"Odwrotnie: GODZILLA (w temacie) czyli teściowa (w opisie tematu poniżej), co Ty na to? Bardziej wpada w oko i śmieszniej
eee, i tak widać, że o Godzilli mowa :mrgreen:

Cytat: "salsa"malutenka5, a moze jeszcze foto tego potworka;) ?
Nie bo tutaj jeszcze wejdzie kto ze słabą psychiką i będę mieć samobója na sumieniu. Nie wygląda bardzo strasznie... ale straszliwa potrafi być.... kurde, bo mi gotycka opowieśc wyjdzie :mrgreen:

salsa

sweedee, malutenka5, te najgorsze zawsze maja najmilszą twarz :P
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

sweedee

Cytat: "salsa"te najgorsze zawsze maja najmilszą twarz
nie zawsze - wierz mi! To czasem idzie w parze  :-|
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login


www.foto.adtwinzz.com
www.adtwinzz.com

salsa

sweedee, no to dawaj, ja chce zobaczyć tę ognistą potworę!
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

sweedee

Cytat: "salsa"ja chce zobaczyć tę ognistą potworę!
oj, nie chcesz, rybciu, nie chcesz...  :-?
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login


www.foto.adtwinzz.com
www.adtwinzz.com

ddu

moja CIąGLE mówi, rozmawia nawet z talerzami :) jest bardzo miła, ale czasem jak coś chlapnie.... zastanawiałam się, dlaczego mój już teraz mąż ;) czasem się wyłącza, jak coś do niego mówię. teraz już wiem: to samoobrona...
mam jej mówić po imieniu, ale na razie cięzko mi to idzie. teść podobno chce, żebym mówiła mu "tato", ale sam mi tego nie powiedział. tego sobie w ogóle nie wyobrażam...miałam nadzieję, że pogadamy sobie trochę  na weselu, ale nie było okazji.ani jednego tańca z synową....

jena

Widzę, że jednak powstał temat-rzeka :-D Godzille atakują. Zawsze traktowałam dowcipy o teściowych z dużym dystansem. Ale jak czytam wasze opowieści to już zaczynam rozumieć, skąd się biorą. Słuchajcie dziewczyny- a może to się uaktywnia tylko przy synu? ;-) Bo generalnie do teścia to ja nic nie mam. Ma samych synów, więc mnie traktuje jak swoją córę. Ma jeden feler- za dużo gada, he he.

brawurka

moja ma 2 córki i mojego N. do tego jest najmłodszy, ale doszłam już do tego że zauważył, że z mamusią jest coś nie tak:) mój sukces.
A teraz historia jak zrobiła listę gości weselnych:mają w rodzinie dziewczynę 30-stoparoletnią, rozwódkę z dzieckiem i ona ją chciała bez os tow. zaprosić (argument:przecież ja nie muszę wiedzieć czy ona tam kogoś ma czy nie")ta dziewczyna ma brata 25 lat i ta go też bez osoby, ale postawiłam na swoim i dopisała. miało być ok 40 osób w końcu wyszło 67, zapraszała nawet takich ludzi z rodziny (aha jeździliśmy zapraszać z nią, bo się baliśmy, że ludzie N. nie poznają), którzy jak robili wesele córki to jej nie prosili, a teraz skomplikowane:):N. ma wuja kamerzyste i przyszło to teściowej do głowy żeby go wziąć, ale stwierdziła że to za bliska rodzina i wypadaloby ich na wesele zaprosić, ale nie zaprasza. zaprosiła siostrę babci z mężem, Ci mają 3 dzieci w tym właśnie tego kamerzyste. jak jej powiedzialam jakiego chce kamerzyste, a ta sie dowiedziala o cenie to zaraz do tego wuja poleciala (który bierze polowe tamtej ceny). okej umowili się, dała zaliczke. (dodam, że mi na kamerzyście nie zależało i to olałam kogo weźmie). I potem zaprosiliśmy 2 córki tej siostry babci z rodzinami, po czym teściowa stwierdziła, że głupio wyszło i kazała nam zaprosić kamerzyste z rodziną na wesele!!!!i tak Pan będzie u nas pracował i się gościł, obawiam się że do 12 nie będzie w stanie utrzymać tej kamery. pojechaliśmy do niego obgadać piosenki itd i powiedział, że bedzie u nas nagrywał tak do 2 bo potem chce sobie potańczyć.nie zależało mi na nagrywaniu wesela, ale skoro już ktoś to będzie robil to byloby dobrze gdyby to robił porządnie.
okazało się że 18 osób omówiło i ta kombinowała czy by może w takim razie kogoś nie doprosić, ale powiedziałąm , że na 2 tyg przed ślubem to ja nie będę nikogo zapraszać.

[ Dodano: 31-08-2007, 09:40 ]
aha!zaprosiła ostatnio mnie z mamą i bratem na obiad i mówi do mojego brata"to kim ja teraz dla Ciebie jestem?" brat (22 lata)sobie strzelił "ciocią", a ona "może przejdziemy na Ty". No kurde!!!!Mi nic nie zaproponowała, a brata pyta kim dla niego jest ,Panią do cholery!

shellerka

popłakałam się ze smiechu. prawie jak moja potworzyca:D a moze ona jest taka MILF ? I twoj brat poprostu stanowi dla niej obiekt... :D

brawurka

a to jest możliwe:) ciągle powtarza jaki z niego miły i przystojny chłopak:)
wiecie dopóki nie było mowy o ślubie to mi ona jakoś nie przeszkadzała,olewałam ją i głupoty jakie potrafi wymyślić,ale jak doszło do mnie, że będę jej synową to zaczęlam buźkę otwierać jak mi coś nie pasuje, no i się poskarżyla mamie mojej, że N. "buntuje". Nie jest to osoba której bym nienawidziła i wogóle nie chciała na nią patrzeć, bo potrafi też być człowiekiem, ale muszę trzymać ją na dystans.

malutenka

No to teraz ja...
'Straszna, mroczna i zła opowieść o Godzilli'

Żeby nie przerażać na początku powiem, że moja teściowa potrafi być miła, uprzejma, jest przbojowa i ma talenta manualne do dekorowania mieszkania własnoręcznie zrobionymi abażyrami, zasłonami i innymi takimi :-P  I umie robić aniołki na szydełku :lol:

A teraz ta mroczna połowa (no dobra, mroczne 3/4)
W styczniu polecieliśmy pierwszy raz razem do Polski. Już po zaręczynach, które mieliśmy w spokoju tylko we dwoje. W planie mieliśmy rozejrzenie się za terminem ślubu, salą, kursami i wszystkimi dokumentami, które są do tego potrzebne.
I mieliśmy w planie oczywiście powiedzieć rodzicom męża, że zamierzamy wziąć ślub(bo moi już wiedzieli).
Jakoś to tak wyszło, że M. powiedział swojej mamie wcześniej niż zamierzaliśmy i wtedy się zaczął armageddon. Żeby czasem nie mówić jego ojcu od razu, bo zawału dostanie, że trzeba go do tego PRZYGOTOWAĆ itp.
Później kochana teściowa wzięła mnie w obroty.Jak byłyśmy kiedyś we dwie, to wyskoczyła, że co tak nagle, że w ogóle to najpierw trzeba się zaręczyć, pobyć z soba dwa lata, a później planować ślub, jak ona brała ślub, to najpierw wzięła cywilny, a za pół roku kościelny, a ja jakieś bzdury wymyślam i naciskam na jej syna.
W końcu załatwiliśmy termin ślubu i salę weselną i wróciliśmy do Irlandii.

Jakiś czas później ja się rozchorowałam i musiałam na miesiąc do Polski wrócić, żeby badania zrobić i się podreperować. Przy okazji chciałam załatwić świadectwo chrztu M., a dokładniej dowiedzieć się gdzie jest, bo on miał zamieszanie z księgami parafialnymi i nie wiadomo było w której parafii to można dostać.

Zadzwoniłam do teściowej, żeby zapytać, bo w końcu ona powinna wiedzieć gdzie chrzciła własne dziecko, albo teoretycznie gdzie księgi mogły pójść. A godzilla na mnie z wrzaskiem. Że rok temu babcia M. zmarła, a my o ślubie myślimy. Że ja ciągnę go do ołtarza, bo si ę boję, że mnie zostawi, bo ja jestem nikim, a on ma Nazwisko i prominentną rodzinę. Powiedziałam dobra, nie ma sprawy i skończyłam rozmowę. Odwiedziłam 10 kościołów w Krakowie i znalazłam.

Kochana teściowa zadzwoniła w dzień mojego wyjazdu  i powiedziała, że sobie jednak przypomniała, gdzie są księgi parafialne, ale 'teraz to chyba troszkę za późno, żebyś coś zaczęła załatwiać'.

Przed moimi rodzicami udawała, że o niczym nie wiedziała i o slubie powiedzieliśmy jej miesiąc wcześniej. O dziwo ojciec M., przed którym chciała robić wielkie tajemnice zareagował normalnie.

Cały czas ostawaliśmy maile o tym, żeby to przełożyć, albo odwołać.

A przed samym ślubem zaczął się cyrk pod tytułem WESELE
Bo zadzwoniła i powiedziała, że ona, teść i siostra M. przychodzą tylko na ślub i żeby nam to dało do myślenia.
Później nagle znalazła 40stu gości do zaproszenia, w tym 10 swoich przyjaciółek, ale żądała, żebyśmy za wszystkich zapłacili. Zapłaciliśmy, owszem, ale tylko za rodzinę.

Na tydzień pred ślubem wrócił mój tato ze Stanów. Tak się złożyło, że z moim męzem nie mieli okazji się poznać i Godzilla wpadła na genialny pomysł, żeby M. odstawił wielkie oświadczyny, padł na kolana i w ogóle. I wtedy dostała ode mnie tak po uszach, że póki co siedzi cicho...
ufff, ale się napisałam :mrgreen:

brawurka

głupio to zabrzmi, ale ciesze się, że nie tylko ja mam Godzille!:)musimy być twarde i nie dać sobie w kasze dmuchać!!!

julka

:roll:  O matko!!!
Malutenka , nie przzerażaj mnie, bo ucieknę sprzed ołtarza  :-D
A tak serio - to zauważyłam na przykładzie brata, że jego teściowa jest w stosunku do niego ok, a moja Mama - czasami przesadza, dorabia teorie do zachowania synowej i takie tam...
Ciekawe, jaka moja będzie, na razie wydaje sie w porzo, a z tego co widzę, to Wasze godzille były potworkowate już przed ślubem, zanim zabrałyście im synków?  :-P

malutenka

Cytat: "julka"Malutenka , nie przzerażaj mnie, bo ucieknę sprzed ołtarza
eee tam, nie bierzesz ślubu z teściową i z nią łóżka nie będziesz dzielić- nie ma co się bać, o ile przyszły mąż nie jest za bardzo przywiązany do swojej mamy ;-)

Cytat: "julka"Ciekawe, jaka moja będzie, na razie wydaje sie w porzo, a z tego co widzę, to Wasze godzille były potworkowate już przed ślubem, zanim zabrałyście im synków?
Tak, moja Godzilla najbardziej przed ślubem szalała, teraz trochę się uspokoiła, ale kto wie- diabeł nie śpi :mrgreen:

jena

Malutenka- Ty nad Twoją teściową to powinnaś egzorcyzmy przeprowadzić :-D Sprawdz, czy nie ma gdzieś miotły wstawionej w kącie..

malutenka

Ja się jej nie boję :mrgreen: z resztą czego się tutaj bać, jak ona ma 150cm wzrostu a ja prawie 180 hihi :mrgreen:
A szczerze mówiąc, to powiedziałam jej wprost, że niech gada co chce, robi co chce, a ja i tak zrobię wszystko po swojemu.
Jej problem polegał na tym, że uważała mnie za cichutką, milutką i taką, której można skakać po głowie. No to się troszkę przejechała...
A miotła pewnie gdzieś w kącie stoi... nie rozglądałam się za bardzo:)
Chociaż o dziwo, po tych paru scysjach nagle zaczęła się o mnie lepiej wypowiadać do znajomych :-P

kongool

No to opowiem Wam o mojej boskiej teściowej...

Prosta to kobieta, z małej miejscowości... Ale to przecież nie świadczy o człowieku - jaki jest i jak traktuje ludzi. Prawda? A moja teściowa dała o sobie znać najlepiej przed ślubem...

Długo by tu opowiadać o naszych stosunkach, więc przytoczę w skrócie tylko jedną historyjkę.

Planowaliśmy ślub cywilny. I gdy ona się o tym dowiedziała to... powiedziała, ze oni nie przyjadą! Podczas rozmy ze mną zarzuciła mi, że nie tak wychowywali swojego syna i jak JA to mogę im robić. Rozmowa sobie trwała... Starałam się być miła, bo to w koncu matka mojego narzeczonego (wówczas), ale trochę powiedziałam co o tym myślę, że to w jaki sposób bierze się ślub nie świadczy o ludziach - jakie wyznają wartości i czy są wierzący czy nie. Że my podjęliśmy taką decyzję itp itd. Ona na to, że powinniścmy uszanować ich wolę i że ona swojej matce ustępowała, chociaż nie zawsze się z nią zgadzała... Że jak tak można przed jakimś człowiekiem składać obietnicę, a nie przed bogiem.... i takie tam pitu pitu...
A na zakończenie powiedziała mi, żebyśmy zaproszeń nie wysyłali ani do nich, ani do rodziny, bo nikt nie przyjedzie!

Potem sprawa się toczyła swoim bigiem, czyli daliśmy jej na wstrzymanie. Ale przeszła samą siebie, gdy już się wydawało, ze pogodziła się z tym faktem i zaczęła się trochę interesować jak to będzie z weselem itp. Pojechaliśmy do teściów na jeden dzień (dłużej nigdy nie wytrzymuję, chociaż nawet tych kilka godzin jest katorgą!!), no i się zaczłęo... godzina nie taka jak trzeba, goście na liście też nie bardzo, nie ma busa dla gości z ich mieściny i okolic, a więc kicha na całego... Generalnie wszystko nie tak i wszystko źle, a potem... przy stole...  po obiedzie... że ona nas nie rozumie, przecież jesteśmy pokoleniem JPII ( :shock: ) i że przecież złożyliśmy sobie przysięgę 8 lat temu, gdy zaczęliśmy mieszkać ze sobą i że już by lepiej tego slubu nie było...

Nie powiem... poczułam sie fantastycznie. Wytarła mną ładnie podłogę i wyrzuciła za okno. Ryczałam przez całą drogę powrotną do domu (jakieś 150km) i jęczałam przez łzy, że sobie na to nie zasłużyłam i takie tam inne.... Koszmar jakiś!!

Na wesele przyjechali, rodzina też (chociaż z racji chyba bardziej na konieczność podróży a nie rodzaj ślubu trochę uszczuplona) i straszyli wszystkich pozostałych gości minami a'la kot nasrał. Na szczęście pozostali goście byli zajebiści i zlali ich najzwyczajniej w świecie.

Nie zyczę nikomu takich przeżyć i takiego poniżenia, obdarcia z całej radości, szczęścia i ekscytacji z przygotowań slubnych!!

To co Wam napisałam to tylko urywki tego, co jeszcze pamiętam. Większość po prostu WYPARŁAM!!!

malutenka

Cytat: "kongool"Nie zyczę nikomu takich przeżyć i takiego poniżenia, obdarcia z całej radości, szczęścia i ekscytacji z przygotowań slubnych!!
Ja zauważyłam u siebie przed ślubem zachowanie 'Nie mogę zapobiec temu ślubowi, to chociaż im go obrzydzę, jak mogę'. Bardzo współczuję...

julka

Cytat: "malutenka5"eee tam, nie bierzesz ślubu z teściową i z nią łóżka nie będziesz dzielić- nie ma co się bać, o ile przyszły mąż nie jest za bardzo przywiązany do swojej mamy
Trafiłaś w sedno  :)  Ale o tym przekonam się później, najwyżej będę Wam wylewać żale.
Maltuenka, dobrze masz, że jesteście tak daleko od niej  :->

kongool

Cytat: "malutenka5"Ja zauważyłam u siebie przed ślubem zachowanie 'Nie mogę zapobiec temu ślubowi, to chociaż im go obrzydzę, jak mogę'. Bardzo współczuję...

Było, minęło. Finał jest taki, że o ile do tej pory za nią nie przepadałam, ale ją tolerowałam, to teraz... już nie toleruję. Wg mnie tłumaczenie się głęboką wiarą, a z drugiej strony takie traktowanie drugiego człowieka zajżdza zwykła podłoscią i zakłamaniem. Nie chcę mieć z tą kobietą nic wspólnego. I wymyśliłam już nawet okrutną zemstę  :evil:

Jest daleko ode mnie i to jest najważniejsze.

egrin

Moja teściowa jest ok.
Gorzej z teściem. Za każdym razem jak słyszę jego kolejne genialne pomysły to nóż mi się w kieszeni otwiera.
Nic mu się nie podoba. Uważa, że wszystko robimy źle. Jesteśmy totalnym gówniarstem, które nie ma swego rozumu i ma pięć lat i nie może podejmować samodzielnych decyzji.
Przykłady?
- W czerwcu kupiliśmy samochód, niby nie jest nam niezbędny, ale wizja wiezienia sukni ślubnej pociągiem 400 km mnie przerażała.
Tej wiązanki po poinformowaniu go, że mamy auto nie powtórzę, ale zostaliśmy zmieszani z błotem. Argumenty, że to najgorszy moment do kupowania samochodu, że to największa głupota w życiu  :shock: . Ale jak nie teraz to kiedy? Zapienił się tak, że wrzeszczał do słuchawki przez 10 min. Fakt samochód nie jest pierwszej świeżości Audi rocznik '79, ale jeździ i ma się dobrze.
- Kupujemy mieszkanie. Szukał nam kredytu  :roll:, bo jak twierdził nas oszukają, a my damy się nabrać. Jak już wybraliśmy bank, złożyliśmy wniosek to powiedział, że znalazł lepszy. Taaa... Z obliczeń wynikało, że bank będzie zarabiał na nas 200 zł miesięcznie. I nie dało mu się wytłumaczyć po dobroci, że to pic na wodę a pani konsultantka zrobiła go w konia. Przestał brykać dopóki nie nawrzeszczałam na niego, że to my będziemy spłacać kredyt przez 40 lat więc ma się zamknąć. Obraził się.
- Ale o najlepszej akcji dowiedziałam się przedwczoraj... Mój kochany teść bez naszej wiedzy i zgody wysłał dodatkowych 5 zaproszeń... Nie wiemy komu. Wiem to od mojej mamy, która musi zgłosić knajpie ilość osób. Teść powiedział jej, że ma się wstrzymać, bo... doprosił na 3 tygodnie przed ślubem jakąś rodzinę i mają odpowiedzieć do 1 września.

I nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Bo zaczynam naprawdę myśleć, że ta impra jest ich a nie nasza. My z narzeczonym jesteśmy tam zbędni....

Masakra