opowieści przedzaręczynowe i przedślubne :D

Zaczęty przez effik, 06 Maj 2009, 15:26:01

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

effik

Zbliżam się do wieczoru panieńskiego i ostatnio przyjaciółka zaproponowała temat "twoja najgorsza randka w życiu"  :rotfl:
Ja mam dla jeszcze dwa tematy (oprócz tegoż):
1) wpadki waszych mężów/narzeczonych przy oświadczynach, zaręczynach etc.
2) czym cię ujął twój facet, co w nim jest takiego, że w pewnym momencie życia zdecydowałaś się za niego wyjść?

Wstawki humorystyczne mile widziane  :rotfl: :rotfl:
Myślę sobie, że im bliżej ślubu, tym większa siła rozpędu i mniej czasu na pytania "czy", a więcej na "jak". Chociaż są i takie, których "czy" nie opuszcza niemal do dnia ślubu.
Skąd wiemy, że to ten? O ile wiemy w ogóle? :D

A czy nasze drogie mężatki pamiętają jeszcze te obezwładniające cechy swoich obecnych mężów, czy też gdzieś się panom zatraciły między pracą a telewizorem? ;)

szelma

Więc po kolei :D.

Najgorszą randką mogę się podzielić: mój były z okazji Walentynek zabrał mnie do kina na "Jay i Cichy Bob kontratakują" lol. Jeśli nie znacie tej fascynującej pozycji w światowej kinematografii, to polecam wyguglać. Poza tym kino było pełne małolatów jarających trawę - po prostu świetnie i romantycznie lol. Od tego czasu mam walentynkową traumę :D.

Z wpadek zaręczynowych: rozmawialiśmy z D. o zaręczynach, że najpierw chciałby porozmawiać z moimi rodzicami, a to pewnie dopiero na święta Bożego Narodzenia, więc spodziewałam się czegoś pod koniec grudnia. Ale skubany, kiedy już kupił pierścionek, to ten pierścionek tak go palił w tej szufladzie, w której był schowany, że D. zdecydował się paść na kolano tego samego dnia, kiedy kupił pierścionek :D. Więc zamiast końcówki grudnia był dokładnie pierwszy dzień tego jakże pięknego miesiąca ;). Ale udało mu się mnie zaskoczyć :).

A w kwestii ostatniej to odpowiedź brzmi: całokształtem :D.

golinda

#2
Cytat: effik w 06 Maj 2009, 15:26:01

Skąd wiemy, że to ten? O ile wiemy w ogóle? :D



bo miałam ich już tylu, a jednak żaden nie był dla mnie nawet potencjalnym kandydatem na męża
tylko ten spełnił wszystkie wymagania :P

Dodany tekst: 06 Maj 2009, 16:19:16

Cytat: szelma w 06 Maj 2009, 16:16:23
mój były z okazji Walentynek zabrał mnie do kina na "Jay i Cichy Bob kontratakują" lol. Jeśli nie znacie tej fascynującej pozycji w światowej kinematografii, to polecam wyguglać. Poza tym kino było pełne małolatów jarających trawę -

właśnie miałam pytać, czy zamiast kwiatów, dał bukiet konopii suszonych lol

szelma

#3
A w kwestii wiedzenia, że to ten - kiedy byłam z moim byłym, byłam gorącą przeciwniczką instytucji małżeństwa jako takiej. Pamiętam straszny sen, że mieliśmy brać ślub, on się spóźniał (normalka...), a ja stałam tam i myślałam sobie: A co jeśli się nie uda i będę młodą rozwódką? I ta myśl o byciu młodą rozwódką mocno mnie przerażała :D. A odkąd jestem z D., to samo podejście do małżeństwa mi się odmieniło - i już po pół roku zaczęłam o tym rozmyślać :).

rubin04

#4
Ja po Bałtyckim rejsie z M. (na który poplyneliśmy znając sie 2 tygodnie), gdzie warunki pogodowe były b.cięzkie, wiedziałam że to jest ktoś z kim chcę dalej popłynąć..
Po rejsie jak odwiedzałam moja b.chora babcię, która nie znała M., pokazując jej zdjecia powiedizałam jej "a to będzie mój mąż" Po prostu wtedy już to wiedzialam..

Oczywiscie M. nie miał wtedy pojecia o moich planach :)

M. wciąz mnie zachwyca tak samo jak kiedyś - chyba najbardziej umiejętnością rozmawiania, podobnym patrzeniem na świat, opiekunczością w stosunku do mojej osoby, tym że zawsze jest po mojej stronie, nawet jesli czasem skrytykuje moje wybory, decyzje.
I... on tak genialnie wygląda za strem!! (no na jachcie jest moim bogiem.. Podziwiam go za jego opanowanie, wiedzę, umiejętności, pasję..).

Cenię go za to, że choc uwielbiamy się wzajemnie i moglibyśmy spędzac ze sobą cały czas nie nudząc się ani przez moment, to każde z nas daje drugiemu możliwość realizowania własnych pomysłów, planów, i każdy ma "trochę siebie tylko dla siebie".

Nigdy nie miałam wątpliwości, że to jest ten, którego chcę miec przy sobie już zawsze. I mam wciąz poczucie nienasycenia jego osobą..


..a poza tym miał własne mieszkanie i auto  :point_lol:

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

szelma

Cytat: rubin04 w 06 Maj 2009, 16:49:51
..a poza tym miał własne mieszkanie i auto  :point_lol:

rubin, Ty materialistko lol. D. zawsze się śmieje, że muszę go bardzo kochać, bo dla pieniędzy to ja za niego na pewno nie wychodzę :D.

rubin04

#6
Szelma, mój M. mowi że wział mnie bo :
miałam mieszkanie i auto oraz dostrzegł we mnie potencjał, że kiedyś bede zarabiać dużo pieniędzy...

Dziś został tylko ten niby potencjał (mieszkanie "poszło w cholerę" bez zysku, auto sprzedałam (choc całkiem nieźle jak na ten rocznik),
No ale że dziś dysponuję częścią jego genów to biedny pogonić mnie nie moze... :P
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

szelma

rubin04, o, widzisz, mój D. też twierdzi, że mam potencjał i że on kiedyś będzie siedział w domu i pisał książki, a ja będę zarabiać na niego :D. I że zainwestował w moje studia, żeby móc siedzieć w domu w kapciach :D. Ale to dobrze, że mężczyźni tak w nas wierzą, nie? ;)

rubin04

Szelma, ja czasami myśle że sama w siebie tak nei wierze jak M. we mnie..

A, jeszcze jedno - po zaręczynach już, ale przed ślubem M. powiedział ze ślubu nie będzie jak nie obronie doktoratu - do dziś się śmieje że tylko to mnie zmotywowało do skończenia pracy i obronienia śię :)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

effik

#9
rubin04 doszłaś do sedna dopiero w ostatnim zdaniu, co?  :aaaa: :rotfl:

Dodany tekst: 06 Maj 2009, 17:17:37

Cytat: rubin04 w 06 Maj 2009, 17:07:52
Szelma, ja czasami myśle że sama w siebie tak nei wierze jak M. we mnie..

A, jeszcze jedno - po zaręczynach już, ale przed ślubem M. powiedział ze ślubu nie będzie jak nie obronie doktoratu - do dziś się śmieje że tylko to mnie zmotywowało do skończenia pracy i obronienia śię :)

taaa. szkoda że na mojego to nie działa i dalej się nie obronił, wieczny student  :zly: :zly:

szelma

A tak w ogóle to ja się umówiłam z D. na randkę, bo miał doktorat i kominek w domu lol.

effik

Cytat: szelma w 06 Maj 2009, 17:18:42
A tak w ogóle to ja się umówiłam z D. na randkę, bo miał doktorat i kominek w domu lol.

no patrzcie, to ja rzeczywiście mojego D. muszę bardzo kochać - ani kominka, ani auta, ani doktoratu :D :D
ale wiąże nas kredyt na 30 lat :D

szelma

effik, no i jeszcze przyjaciółki mi kazały się z nim umówić lol. A ja posłuszna ;). Samochód miał (i ma...), ale na samochód to stanowczo nie poleciałam lol.

effik

Cytat: szelma w 06 Maj 2009, 17:22:45
effik, no i jeszcze przyjaciółki mi kazały się z nim umówić lol. A ja posłuszna ;). Samochód miał (i ma...), ale na samochód to stanowczo nie poleciałam lol.

że jakiś niefajny w sensie? :D :D

szelma

No jakbym miała lecieć na 15-letnią (wtedy) furę, to tak sobie, nie? ;) Doktorat to co innego :D. I kolekcja płyt ;).

effik

Cytat: szelma w 06 Maj 2009, 17:30:36
No jakbym miała lecieć na 15-letnią (wtedy) furę, to tak sobie, nie? ;) Doktorat to co innego :D. I kolekcja płyt ;).

i książki :D

szelma

#16
Noooo :D. Więc wychodzi na to, że poleciałam intelektualnie + na kominek ;).

Dodany tekst: 06 Maj 2009, 17:36:43

effik, a tak w ogóle to czekam na Twoje odpowiedzi na Twe pytania :P.

effik

Cytat: szelma w 06 Maj 2009, 17:32:34
Noooo :D. Więc wychodzi na to, że poleciałam intelektualnie + na kominek ;).

Dodany tekst: 06 Maj 2009, 16:36:43

effik, a tak w ogóle to czekam na Twoje odpowiedzi na Twe pytania :P.

ja to jestem w takim stanie przedślubnym, że mogłabym odpowiadać tylko "nie wiem" :D
no ale gdyby facet postanowił wam nagle wyznać miłość o 3ciej w nocy, to co byście na to rzekły? :D i przejechał w tym celu trochę kilometrów? :D


golinda

Cytat: effik w 06 Maj 2009, 17:39:08

no ale gdyby facet postanowił wam nagle wyznać miłość o 3ciej w nocy, to co byście na to rzekły? :D i przejechał w tym celu trochę kilometrów? :D

ja bym go opieprzyła, że naraża się na niebezpieczeństwo jadąc kawał drogi samochodem, kiedy są telefony i internet lol

dragonfly

najgorsza randka? chyba takowej nie bylo.... raz tylko ucieklam jak zobaczylam, ze facet, z ktorym sie umowilam odbiega, delikatnie ujmujac, od tego co pisal o sobie  :mocking: bylo to nieco ponad 2 lata temu gdy namietnie umawialam sie przez taki serwis randkowy w UK - szalone czasy, do tej pory wspominane przez mnie i moja przyjaciolke, zreszta ona tez tam wlasnie "dorwala" swoja polowke  :point_lol:
wpadki przy zareczynach ani nr 1 ani nr 2 nie bylo... w sumie trudno nawet zareczynami nazwac zalozenie mi pierscionka na palec ze stwierdzeniem, ze skoro sie pobieramy to moze mi sie przydac....  :padam: :padam: :padam:
poza tym moj m jest bardzo romantyczny, bardziej niz ja, na pewno...
a wiedzialam, ze to Ten tylko jak spojrzalam na jego zdjecie - pokazalam go mojej przyjaciolce i powiedzialam, ze to jest ktos, z kim chcialabym miec dzieci - tak po prostu, do tej pory mam dreszczyk jak mysle o tym... I nic sie od tej pory nie zmienilo, a 12 maja bedzie 2 lata odkad sie "skliknelismy". To nie tak, ze nie moglabym bez niego zyc, ale teraz nie wyobrazam sobie, ze nie byloby go w moim swiecie i to jedyna ososba, ktora moglaby mnie naprawde zranic....

effik

Cytat: golinda w 06 Maj 2009, 17:42:55
ja bym go opieprzyła, że naraża się na niebezpieczeństwo jadąc kawał drogi samochodem, kiedy są telefony i internet lol


autobusem :D

iliana

Hmm, mój się jeszcze nie oświadczył... Ale ma jeszcze czas... 17 dni do ślubu zostało :P.

effik

#23
Oj ja miałam jedną masakryczną randkę, najpierw klikanie przez net przez pół roku, a potem się umówiliśmy. Facet był z drugiego końca kraju, ale nevermind :D
A ja byłam młoda i głupia i pozwoliłam mu do mnie przyjechać ;) Niewiele brakowało, a bym z dworca uciekła, zauważywszy rażącą różnicę między jego zdjęciem a realnym wizerunkiem :D
No i facet nawet kolacji nie zdążył dojeść, a już się na mnie rzucił  :bad: :bad:
i teraz hit - zapytał: MASZ PREZERWATYWY?  :bad: :rotfl:

Dodany tekst: 06 Maj 2009, 19:57:22

Cytat: iliana w 06 Maj 2009, 19:33:03
Hmm, mój się jeszcze nie oświadczył... Ale ma jeszcze czas... 17 dni do ślubu zostało :P.

:D