Do fanek fiszbin i gorsetów

Zaczęty przez mignon, 12 Sie 2008, 20:53:11

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

mignon

Znów startuję z głupim pytaniem :shy:
Mój jednoczęściowy White one 152 jest na fiszbinach. Dziś na przymiarce w salonie miałam wrażenie, że po zapięciu zrobiło mi się w pasie o 10 cm mniej i w ogóle czułam się zciśnięta.
Pani w salonie powiedziała, że to normalny objaw i że sukienka nie strzeli, nie pęknie i że to normalne, jeśli nigdy wcześniej nie miałam gorsetu.
Zastanawiam się tylko gdzie jest granica normalności, a zaczyna granica mordowania moich wnętrzności :confused:
Czy któraś miała podobne doświadczenia??

aniak1211

Moja suknia byla na fizbinach,czulam sie "normalnie" w niej,
nie mialam wrazenia ze zaraz strzeli,
mysle ze jak masz takie wrazenie to moze lepiej ja poszezyc ze 2 cm.
chociaz z drugiej strony jak mozesz oddychac to bedziesz miala pewnosc ze ci nie spadnie ;)
a pan w salonie nie sluchaj bo to nie one maja suknie na sobie ;)
to ty masz sie w niej czuc dobrze i swobodnie :yes:

mignon

A przy siadaniu, pochylaniu się w niej? Bo jak stoję to jest OK. Tylko jak stoję... Im dłużej o tym myślę, tym bardziej jestem przekonana, że chyba właśnie nie chce im się jej teraz poszerzać...

rilla

moj była też na fiszbinach... za pierwsyzm razem tez miałam wrażenie, że strzeli... bałam się schylić... panie powiedziąły, że się rozciagnie.. chwilke pochodizła, usiadłam powoli bylo juz lepiej... na nastepnej przymiarce po chwilowym scisku było juz mi mega wygodnie. suknei odebrałam w poniedzialek... wpiatek j apryzmeirzyłam i juz wcale nei czulam ucisku, suknia "leciala" ze mnie i cieszylam sie ze nie kazalam jej zmniejszac

zwierzatko_mojej_mamy

mignon ja mialam na fiszbinach i z gorsetem zwiazywanym i tak mnie siora zwiazala, ze bylam najpiekniej wymodelowana w swoim zyciu ;D nic nie strzelilo i nie peklo, az sie dziwilam ;) - do slubu + slub + wejscie na sale i pierwszy taniec wszystko bylo ok
do obiadu jak siadlam, to sie okazalo, ze siedziec moge poldupkiem i wyprostowana, bo jak sie schylalam - jak normalnie czlowiek do jedzenia nie w armii po kwadracie lyzka ;) to wtedy fiszbiny zaczynaly sie wyginac i tam gdzie miekki kawal brzuch w okolicach pepka to wlazilo "do srodka ciala" a ponizej na kosciach biodrowych wejsc nie moglo, to sie wyginalo w druga strone i po dwoch lykach zupki zaczela mi sie robic bula :D - szybko sie wyprostowalam jak struna i na tym zakonczylam jedzenie ;) po godzinie nie wytrzymalam, bo zaczynalam sie czuc jak elisabeth swann z piratach z karaibow i myslalam, ze pade i poszlysmy z mama w ustronne miejsce i mi popuscila sznura z gorsetu - wtedy juz hulanki do rana, bez problemow, aczkolwiek prosto dalej wolalam siedziec ;)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

mignon

rilla84, zwierzak wysyłacie mi sprzeczne komunikaty; jedyna rada wrócić dziś do salonu i robić w niej jakieś piruety ;)
Faktycznie siedzieć mogę jak dama - połdupkiem i prosta jak struna, a codziennie się garbię więc to dla mnie nowość. Tylko mój gorset nie jest wiązany, tylko zapinany więc sobie w trakcie niczego nie popuszczę :hmm:

zwierzatko_mojej_mamy

mignon hmm no wlasnie popatrzylam na 152, ze to bardziej jednak miekkie bedziesz miala niz ja - ja mialam lity pancerz i do tego sznurowke... hmmm w tym przypadku posluchalabym rilli a nie siebie ;) jak mierzylam rondalle to tez mis ei podobalo, ze mnie scisnela i ma fiszbiny - nie przejmuj sie ;) bedzie git ;)  dla spokojnosci mozesz wrocic i zobaczysz, czy wrazenie pozostalo , ja tam mysle, ze bedzie dobrze :)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

konwalia

Ja też mam wszyte fiszbiny i czuję się lekko ściśnięta, ale oddychać mogę, chodzić też. Bardziej martwiłabym się gdyby wszystko zjeżdżało.

mignon

Ja sobie za to obejrzałam zdjęcia rilli i...
Przepraszam Rilla za gruboskórność i brak taktu, ale czy taka super talia to właśnie fiszbiny czy cud natury? :shy:. Bo u mnie niestety to pierwsze

Konwalia, a jak z siadaniem, schylaniem się?

konwalia

Siadam, schylam się bez rewelacji- kiecka ogólnie jest bardzo wąska- by wsiąść do auta, będę musiała ją "podciągnąć".
Ogólnie czuję, że mam ją na sobie, na co dzień nie nosze tak ścisłych ubrań, ale myślę, że gdyby fiszbin nie było czuć, to byłyby zbędne. Tzn ja fiszbin jako takich nie czuję, ale czuję się jakby "owinięta" materiałem.