Nasze opowieści zaręczynowe

Zaczęty przez Kasia, 13 Maj 2008, 12:52:44

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.


golinda

Cytat: zuzia w 14 Maj 2008, 14:25:32
Cytat: golinda w 14 Maj 2008, 14:19:11
Na pierścionku były ryski, bo królikowi nie podobała się jego obecność na swojej szyi - co to za kobieta co nie lubi brylantów? ;)

a twój królik nie jest przypadkiem facetem????

tamten był kobietą, to był mój najukochańszy królik, za którym płakałam równy tydzień, nawet w pracy :(

importerka2008

Mój oświadczał się dwukrotnie:
1. w dniu moich osiemnastych urodzin (po trzech miesiącach razem :o), z klękaniem i pierścionkiem. Rodzicom powiedzieliśmy, że to pierścionek urodzinowy, bo po pewnych ekscesach mojej siostry słowo "zaręczyny" by ich zabiło. :hammer:
2. w dniu naszej piątej rocznicy (jakieś 3mce wcześniej przy remoncie pokoju zgubiłam pierwszy pierścionek, struta chodziłam strasznie :'(). Było kino, kolacja, nie było klękania, bo taki wybrał odosobniony stolik, że nie dało się koło niego klęknąć  lol. Ja się zgodziłam naturalnie, a później był spacer.

Zwyczajnie, zwyczajnie, najzwyczajniej w świecie, ale bardzo miło i ciepło. Bo my oboje nie jesteśmy romantykami, a to były takie dni, które zawsze będę pamiętać.

Bardziej wzruszyłam się reakcją teściowej, uściskała nas oboje a N powiedziała "Nie mógłbyś wybrać lepiej, gratuluję Wam". Do mojej mamy N przyszedł z kwiatami i z powagą oznajmia "Chciałbym córkę zabrać z domu", a mama na to ze śmiechem "Tak, jakbyś jeszcze tego nie zrobił" (mieszkaliśmy już wtedy razem od 3 lat)  lol lol lol lol lol

zuzia

Cytat: importerka2008 w 14 Maj 2008, 20:42:50
Bardziej wzruszyłam się reakcją teściowej, uściskała nas oboje a N powiedziała "Nie mógłbyś wybrać lepiej, gratuluję Wam". Do mojej mamy N przyszedł z kwiatami i z powagą oznajmia "Chciałbym córkę zabrać z domu", a mama na to ze śmiechem "Tak, jakbyś jeszcze tego nie zrobił" (mieszkaliśmy już wtedy razem od 3 lat)

u mnie nie bylo tak różowo.
tzn. teściowie wiedzieli wcześniej i byli chyba zadowoleni. Babcia K. skwitowala tylko "no nareszcie", ale moja mama..... ona nie byla zachwycona. Trochę przejść z K. mieliśmy i stąd ten dystans. ale teraz już jest ok.

jo_miekka

Ale super te historie!
A swoją droga: to niesprawiedliwie, że niektóre z nas dwa razy się zaręczały i miały dwa pierścionki! :(

A tu libijskie wielbłądy, za które miał sprzedać mnie mój Tata. Do dziś się upomina, bo z Libii narzeczony wrócił jednak sam... Jakieś problemy na granicy czy cóś :)


dragonfly

Cytat: jo_miekka w 14 Maj 2008, 21:06:50
Ale super te historie!
A swoją droga: to niesprawiedliwie, że niektóre z nas dwa razy się zaręczały i miały dwa pierścionki! :(

A tu libijskie wielbłądy, za które miał sprzedać mnie mój Tata. Do dziś się upomina, bo z Libii narzeczony wrócił jednak sam... Jakieś problemy na granicy czy cóś :)


ha ha ha.... zdjecie swietne!!!!

zuzia

Cytat: jo_miekka w 14 Maj 2008, 21:06:50
A swoją droga: to niesprawiedliwie, że niektóre z nas dwa razy się zaręczały i miały dwa pierścionki!

why??
ja mialam dwa śluby to i dwa pierścionki :) ale mąż ciągle ten sam.

dragonfly

Cytat: mika9983 w 14 Maj 2008, 14:35:18
aaaaaaa co do pierścionka to pasował idealnie na moje chude paluchy bo miesiąc wcześniej N zagarnął mój srebrny pierscionek który nosiłam i na chwile zdjęłam i zostawiłam na umywalce, potem myślałam że zgubiłam
patrz jaki sprytny.... jak chca to potrafia;)
moj dzwonil w srodku nocy z Singapuru (tzn. w Londynie byl srodek nocy), bo chociaz wiedzial juz wczesniej jaki mam rozmiar to pani mu kazala sie upewnic, bo za mala obraczka sie jej wydawala (ja mam chude paluchy)... malo romantycznie...;)

dragonfly

Cytat: zuzia w 14 Maj 2008, 21:12:35
Cytat: jo_miekka w 14 Maj 2008, 21:06:50
A swoją droga: to niesprawiedliwie, że niektóre z nas dwa razy się zaręczały i miały dwa pierścionki!

why??
ja mialam dwa śluby to i dwa pierścionki :) ale mąż ciągle ten sam.
to dopiero niesprawiedliwe! 2 sluby... - my przy tobie to pikusie;)

zosanka

Super się wątek rozkręca :) a ja na zachętę polewam :)
Ja a Twój Mąż to mnie rozwalił z tą informacją dla rodziców! Super! My naszych poinformowaliśmy przez telefon, a poźniej przy pierwszej wizycie pojechaliśmy z kwiatami dla mamy i jakimś alkoholem dla taty i formułką, że się kochamy i kiedyś pobieramy :)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Mężczyźni działają na mnie bez przerwy, czasem na zmysły, częściej na nerwy...

zuzia

Cytat: dragonfly_80 w 14 Maj 2008, 21:16:42
Cytat: zuzia w 14 Maj 2008, 21:12:35
Cytat: jo_miekka w 14 Maj 2008, 21:06:50
A swoją droga: to niesprawiedliwie, że niektóre z nas dwa razy się zaręczały i miały dwa pierścionki!


why??
ja mialam dwa śluby to i dwa pierścionki :) ale mąż ciągle ten sam.
to dopiero niesprawiedliwe! 2 sluby... - my przy tobie to pikusie;)


ale nie tylko ja tak mialam.
Foszek też będzie miala dwa, wróbelek.

dragonfly

Cytat: zuzia w 14 Maj 2008, 21:34:32
Cytat: dragonfly_80 w 14 Maj 2008, 21:16:42
Cytat: zuzia w 14 Maj 2008, 21:12:35
Cytat: jo_miekka w 14 Maj 2008, 21:06:50
A swoją droga: to niesprawiedliwie, że niektóre z nas dwa razy się zaręczały i miały dwa pierścionki!


why??
ja mialam dwa śluby to i dwa pierścionki :) ale mąż ciągle ten sam.
to dopiero niesprawiedliwe! 2 sluby... - my przy tobie to pikusie;)


ale nie tylko ja tak mialam.
Foszek też będzie miala dwa, wróbelek.
no ale i tak jestescie w zupelnej mniejszosci;)

jo_miekka

No, ale ja miałam na mysli dwa razy zaręczyny z dwoma innymi chłopami lol

elizapj

piekne te opowiesci:)
tez przy kilku lezki sie mi krecily..i nie moglam przestac czytac, az nie doszlam do konca;)
swietny pomysl z tym watkiem!
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

jo_miekka


magdarynka

Ale super, dobrze ze siedze teraz sama bo mam w oczach swieczki
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

martullek

to teraz moja kolej :D

mój P. oświadczył mi się w lipcu zeszłego roku. zawsze chciałam, żeby zaręczyny były dla mnie niespodzianką. niestety jestem za bardzo domyślna, a mój P. nie za bardzo umie utrzymać w tajemnicy tego typu ekscytujące plany ;) tak więc niespodzianki tak do końca nie było, ale także nie miałam 100% pewności, że to się akurat wtedy wydarzy.

jeszcze na długo zanim nastąpiła ta chwila, P. wielokrotnie, niby to w żartach, mówił mi, że oświadczy mi się już wkrótce, a to że na urodziny, a to że w sylwestra. a że to się nie działo, więc moja czujność byłą trochę uśpiona. jakoś tak w maju zeszłego roku weszliśmy do paru sklepów jubilerskich, żebym mogła pokazać mu co mi się podoba. przy pierwszej wizycie w takim sklepie P. ogarnęła chęć zakupu od razu, ale spanikowałam (za co zresztą się trochę obraził... ;) )

na początku lipca razem z moimi rodzicami pojechaliśmy na wakacje - do Francji nad morze. jechaliśmy samochodem, a P. przez całą drogę planował, że pierwszego wieczora koniecznie musimy iść na spacer. od razu nabrałam podejrzeń :P no i wreszcie dojechaliśmy i poszliśmy na ten spacer - a ja cały czas mu się przyglądałam, sprawdzając gdzie mógł schować ten pierścionek. nic nie było widać i pomyślałam sobie, że gdyby się to nie stało dzisiaj byłabym na serio mocno zawiedziona...

był wieczór, miasteczko spokojne, na plażach żywej duszy już nie było. zeszliśmy na jedną, weszliśmy na skały no i stało się :) nie klęknął na kolana (z czego zdaliśmy sobie sprawę już wracając), nawet nie pamiętam jak zadał to pytanie, no ale od tamtej pory byłam już narzeczoną.

niespodzianki tak do końca nie było, ale i tak było cudownie. pierścionek był piękny i zupełnie inny  niż wybraliśmy w jednym ze sklepów - jak dorwę aparat, to wkleję się w watku pierścionkowym  ::)

zosanka

martullek polałam za kolejną piękną opowieść :D
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Mężczyźni działają na mnie bez przerwy, czasem na zmysły, częściej na nerwy...

magdalinska

az sie milo czyta ten watek... cos pieknego :)

martullek

to ja odlewam w podziękowaniu :)

golinda

Cytat: martullek w 15 Maj 2008, 10:33:04
nawet nie pamiętam jak zadał to pytanie, no ale od tamtej pory byłam już narzeczoną.


mój zapytał: "zostaniesz moją żoną?"
na co ja odpowiedziałam: "no chyba tak"  lol

swoją drogą długo nosił się z zamiarem wręczenia mi go
wziął go ze sobą na Mazury, ale nie było romantycznej okazji, potem długo nosił go w torbie (myślał, że nie wiem, a przecież codziennie pakowałam mu do tej torby śniadanie lol )
myślałam, że może w moje urodziny, może w Walentynki, a on wybrał zupełnie inny dzień
13 maja, piątek!  :love:

marcheewka

Ale milutko, piękne opowiesci, no to teraz moje.

N oświadczył sie niespodziewanie dla mnie dwa lata temu w czerwcu.
Czekałam, czekałam, a tutaj nic! I na sylwestra nic, na walentynki nic, 8 marca ( ??) nic.
Wkurzyłam sie troche i stwierdziłam, trudno, nie czekam, nie liczę.

W czerwcu pojechaliśmu na urlop do Chorwacji. Któregos dni rano popłynęliśmy na wysepkę Korczulę. Spacerowaliśmy sobie uliczkami - rano, pusto, pieknie. Poszlismy zobaczyć dom podróżnika Marco Polo. Weszlismy na wieżę domu, patrzymy, podziwiamy - morze, żaglówki, słoneczko. Robimy zdjęcia, itp. Ja chciałam już iśc, ale N  - poczekaj, tak tu miło. Rozmawiamy o podróżach, o podróżnikach, o Marco Polo. W pewnym momencie powiedział - Chciałabyś wybrać sie w taką dłuuugą podróż ze mną? Odpowiedziałm - Pewnie.
A on - ale taką na całe życie?
A ja - no....
no i wtedy nagle polożył przede mną pudełeczko. Wtedy i zrozumiałam- otworzyłam i poryczałam się. A on nałozył mi go na palec, pocałował. No a ja ryczę. A on pyta - dlaczego placzesz, nie podoba ci sie? zaczęliśmy sie śmiać.
A potem spytał, ale nie odpowiedziałaś mi - chcesz?
TAK :)

A o rękę poprosił mnie w tym roku - w sylwestra, o północy. To taka formalność. No i zaplanowalismy wesele.

marcheewka

Cytat: golinda w 15 Maj 2008, 11:00:56
Cytat: martullek w 15 Maj 2008, 10:33:04
nawet nie pamiętam jak zadał to pytanie, no ale od tamtej pory byłam już narzeczoną.


mój zapytał: "zostaniesz moją żoną?"
na co ja odpowiedziałam: "no chyba tak"  lol

swoją drogą długo nosił się z zamiarem wręczenia mi go
wziął go ze sobą na Mazury, ale nie było romantycznej okazji, potem długo nosił go w torbie (myślał, że nie wiem, a przecież codziennie pakowałam mu do tej torby śniadanie lol )

myślałam, że może w moje urodziny, może w Walentynki, a on wybrał zupełnie inny dzień
13 maja, piątek!  :love:

Moj podobnie - kupil i czekał na okazję. Nie chial zbyt oczywistej  - np. walentynki, bo ja sie spodziewałam ( !) Chciał niespodziankę i udało mu sie ! Bylam totalnie zaskoczona!

dragonfly

Cytat: marcheewka w 15 Maj 2008, 11:10:16
Ale milutko, piękne opowiesci, no to teraz moje.

N oświadczył sie niespodziewanie dla mnie dwa lata temu w czerwcu.
Czekałam, czekałam, a tutaj nic! I na sylwestra nic, na walentynki nic, 8 marca ( ??) nic.
Wkurzyłam sie troche i stwierdziłam, trudno, nie czekam, nie liczę.

W czerwcu pojechaliśmu na urlop do Chorwacji. Któregos dni rano popłynęliśmy na wysepkę Korczulę. Spacerowaliśmy sobie uliczkami - rano, pusto, pieknie. Poszlismy zobaczyć dom podróżnika Marco Polo. Weszlismy na wieżę domu, patrzymy, podziwiamy - morze, żaglówki, słoneczko. Robimy zdjęcia, itp. Ja chciałam już iśc, ale N  - poczekaj, tak tu miło. Rozmawiamy o podróżach, o podróżnikach, o Marco Polo. W pewnym momencie powiedział - Chciałabyś wybrać sie w taką dłuuugą podróż ze mną? Odpowiedziałm - Pewnie.
A on - ale taką na całe życie?
A ja - no....
no i wtedy nagle polożył przede mną pudełeczko. Wtedy i zrozumiałam- otworzyłam i poryczałam się. A on nałozył mi go na palec, pocałował. No a ja ryczę. A on pyta - dlaczego placzesz, nie podoba ci sie? zaczęliśmy sie śmiać.
A potem spytał, ale nie odpowiedziałaś mi - chcesz?
TAK :)



o kurde, piekna historia... lzy mam w oczach....

rilla

ja cyztam wasze opowieści mam mokre oczy. Zawse misię wydawało, ze jak mój N. mi się oświadczy to będę ryczała jak bóbr... a co się stało? banan na ryjku i chichrałam się:) bo byłam tak szczęśliwa... boję się, że tak samo będzie w dniu ślubu... bo teraz mi się wydaję, że z pewnością będę ryczała