Langosz

Zaczęty przez brawurka, 30 Mar 2008, 21:44:30

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

brawurka

może macie wypróbowany przepis? robiłąm kiedys z przepisu z netu, ale wyszło ???

callja

Mam :) o ile chodzi o drożdżowe placuszki smażone na patelni - z ziemniakami ugotowanymi jako składnikiem ciasta. To chyba jakaś (tak słyszałam) węgierska tradycja, te langosze...

Przepis mam wypróbowany, placuszki wyszły extra, pulchne i smakowite. Niemiłe przygody w czasie szykowania nie powinny się zatem przytrafić... Jutro postaram się wkleić dokładne proporcje, muszę się jednakowoż wcześniej dokopać przepisu w moich zeszytach kulinarnych - mam ich już kilka, więc to ciut potrwa  ;)
Nie obrażaj się sam... inni zrobią to lepiej!!! /by teściowa tutora mego ;) /

jo_miekka

Ech, mój były współlokator specjalizował się w langoszach. Używał do tego (częściowo) maki kukurydzianej z tego co pamiętam... Pyszne to było, ale tłuste, ze strach! :D

magdalinska

ja langosze jadlam na slowacji, tluszcz kapal......

callja

Obiecałam, zatem przepis jest  :D

Przepraszam za mały poślizg czasowy...


:chef:
Langosze

40 dkg białej mąki pszennej
2 ugotowane i utłuczone ziemniaki
3 dkg drożdży
1 szklanka letniego mleka
cukier
sól
olej

Drożdże rozrabiamy z 1/2 szklanki mleka i odrobiną cukru. Odstawiamy rozczyn na chwilkę, by "ruszył".
Mąkę przesiewamy, wsypujemy do miski, pośrodku robimy dołek, do ktorego wlewamy
rozczyn drożdży i łyzkę oleju, dodajemy roztarte ziemniaki, a następnie resztę
mleka i sól do smaku. Całość wyrabiamy na ciasto o konsystencji nieco twardszej niż
na kluski kładzione. Posypujemy mąką i zostawiamy pod przykryciem i w ciepłym
miejscu na około godzinę.
Z wyrośniętego ciasta formujemy cienkie placki wielkości dłoni i smażymy na
wrzącym oleju - początkowo pod przykryciem, a po przewróceniu na drugą
stronę już bez przykrycia.

Tyle przepis oryginalny. Moje doświadczenia - z ciastem nie cackałam się, i po wyrośnięciu rozczynu wyrobiłam całość malakserem (miałam akurat takowy do dyspozycji...). Wyszło pulchne i gładkie. Ostrzegam, że tłuszcz z patelni to te langosze piją jak smoki!!!
Podawalam z sosem złożonym z jogurtu naturalnego wymieszanego z lyżką śmierany, łyżką majonezu, drobniutko posiekaną cebulką i duuużą ilością jadalnej zieleniny z koperkiem na czele.

Pyszniaste, i wprawdzie zamach na biodra gwarantowany, to raz na jakiś czas warto zgrzeszyć ;)
Nie obrażaj się sam... inni zrobią to lepiej!!! /by teściowa tutora mego ;) /

brawurka

stawiam piwo oczywiście, ja je uwielbiam ze śmietaną i startym ż.óltym serem. wim, ze kaloryczne, ale tyle przy tym roboty że często nie będe robiła.

callja

Jak zostaną jakieś ziemniaczki z obiadu z poprzedniego dnia, a do wyrabiania ciasta zatrudnisz malakser, to nie jest źle... W przeciwnym wypadku rzeczywiście - przygotowanie langoszy potrwa kilka godzin (z czekaniem na czele) >:D

Dzięki za piwko :D
Nie obrażaj się sam... inni zrobią to lepiej!!! /by teściowa tutora mego ;) /

callja

Hmmmm, gdzieś w moich "zeszycikach-pysznikach" mam spisany skądś przepis na langosze - podobny, ale do ciasta dodawało się ugotowane ziemniaki (puree). Może znajdę, to wkleję tę inną wersję przepisu; ciekawe, co powiedzieliby Wegrzy, może to jakieś regionalne odmiany langoszy, tak jak i blinów jest wiele rodzajów???
Najważniejsze, że langosze to pychota: chrupiąco-miękkie, puchate, mniam!!! a że idą w biodra jak pierun, to co tam, raz na jakiś czas można sobie pozwolić :P
Nie obrażaj się sam... inni zrobią to lepiej!!! /by teściowa tutora mego ;) /

bagietka12

doda dzieki :)

juz wiem co dzisiaj bedzie na obiad :)  :beer: :beer: :beer:

magdalinska

langoszami zajadalismy sie na Słowacji w pewne wakacje podczas całkowicie spontanicznego wyjazdu, zaplanowanego po pijaku wieczór wczesniej ;)
tluste to bylo jak cholera.... :)

magoo

Hmm wygląda smakowicie, chyba się skuszę i zrobię :)