Tego dnia wyszlam za maz za mojego najlepszego przyjaciela

Zaczęty przez adrianna79, 16 Lis 2007, 23:39:11

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

salsa

adrianna79, moi znajomi sa teraz w Washington - podobno wilgotność jest teraz nie do wytrzymania:P
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

panikarola

Cytat: "adrianna79"a jak bylo u was?

u nas wszyscy przyjezdni lacznie z nami spali w palacu, a Wroclaw i okolica rozjechali sie do domow. nastepnego dnia mielismy zamowiony taki wczesny obiad, po ktorym przyjezdni sie rozjechali do domow, a Wroclaw i okolice, ktorzy dojechali na obiad, balowali jeszcze do 20. pani Ewa i obsluga - respekt. bylo pare drobnych minusow, ale ogolnie i tak super.

wiedzialam o tej corce pani Ewy, widzialam nawet pare zdjec, bo robil je moj fotograf :) slicznie wygladali, zarowno para jak i zdjecia z charakterem.
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

adrianna79

Cytat: "salsa"adrianna79, moi znajomi sa teraz w Washington - podobno wilgotność jest teraz nie do wytrzymania:P

sa w miescie washington, d.c czy w stanie washington? tak, na ogol wilgotnosc jest nie do wytrzymania, ale nie jest tu tak zle w porownaniu z innymi miastami w stanie wirginia. ja mieszkalam przez 5 lat w poludniowo-zachodniej czesci wirginii gdzie bylo czasem 100% wilgotnosci, tak samo bylo jak mieszkalam w centralnej wirginii, richmond (stolica stanu i stad pochodzi marlboro)... latem nie bylo do wytrzymania.. ledwo co sie bralo prysznic i bylo sie spoconym. najgorzej to bylo z moimi kreconymi wlosami... musialam je nosci caly czas spieto, bo inaczej wygladalam jak czarownica ;-). a gdzie dokladnie oni mieszkaja.. ja mieszkam w herndon.

[ Dodano: 24-11-2007, 19:17 ]
Cytat: "panikarola"
Cytat: "adrianna79"a jak bylo u was?

u nas wszyscy przyjezdni lacznie z nami spali w palacu, a Wroclaw i okolica rozjechali sie do domow. nastepnego dnia mielismy zamowiony taki wczesny obiad, po ktorym przyjezdni sie rozjechali do domow, a Wroclaw i okolice, ktorzy dojechali na obiad, balowali jeszcze do 20. pani Ewa i obsluga - respekt. bylo pare drobnych minusow, ale ogolnie i tak super.

wiedzialam o tej corce pani Ewy, widzialam nawet pare zdjec, bo robil je moj fotograf :) slicznie wygladali, zarowno para jak i zdjecia z charakterem.

a co tobie sie nie podobalo? moi goscie wlasnie chwalili sobie obsluge, bo bylo duzo (jak dla nas kelnerow - impreza na troche powyzej 40 osob) i mowili nawet po angielsku.
jezeli chodzilo o spanie, niestety nie bylo to troche na poziomie do jakiego sa przyzwyczajeni dlatego tez nie chcielism im ofiarowac spania w palacu. sam jason na poczatku nie chcial tam spac.

czy remont budynku byl wykonczony na twoj slub... mam nadzieje ze moj fotograf bedzie umial wyretuszowac te rusztowania :-)

salsa

Cytat: "adrianna79"sa w miescie washington
no tak, tu są:P

[ Dodano: 24-11-2007, 19:22 ]
Cytat: "adrianna79"a gdzie dokladnie oni mieszkaja.. ja mieszkam w herndon.
oj az tak to nie wiem:P
ale Ewa ostatnio mówiła, ze jak sie wyjdzie na zewnątrz to po kilku minutach człowiek cały mokry
nie da sie tak po prostu pojsc na spacer czy otworzyć okien
non stop klima
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

adrianna79

Cytat: "salsa"
Cytat: "adrianna79"sa w miescie washington
no tak, tu są:P

[ Dodano: 24-11-2007, 19:22 ]
Cytat: "adrianna79"a gdzie dokladnie oni mieszkaja.. ja mieszkam w herndon.
oj az tak to nie wiem:P
ale Ewa ostatnio mówiła, ze jak sie wyjdzie na zewnątrz to po kilku minutach człowiek cały mokry
nie da sie tak po prostu pojsc na spacer czy otworzyć okien
non stop klima

swietnie.. ale ten swiat maly.. w wybierasz sie do nich? :-).. mozesz wpasc na kawe wtedy do mnie :-)

panikarola

byl skonczony. w przedzien jak sie wszyscy zjezdzali to na podjezdzie pod glownym wejsciem byla kupa zwiru, ale ja w pare godzin rozpracowali. pewnie, ze wyretuszuje, jak retuszuja kompletnie brudne sukienki to da rade i rusztowaniu.

standard hotelu byl dla nas akceptowalny, taki sredni niski. i tak goscie mieli wrazenie dosc luksusowe, bo to pierwsze wesele w rodzinie od wielu lat lub pierwsze na wyjezdzie i nie mieli skali porownawczej  ;-)

co do minusow - przez to ze kuchnia byla pietro nizej od sali posilki nie byly moim zdaniem wystarczajaco cieple. tylko ze oni na to nie mieli zbyt duzo wplywu :)  u nas tez duzo kelnerow i co wazne przepieknie ustroili sale. miod malina!
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

adrianna79

co wazne przepieknie ustroili sale. miod malina![/quote]

tak, bylo pieknie.. my wypozyczylismy pokrowce i sala naprawde wygladala pieknie...

salsa

Cytujswietnie.. ale ten swiat maly.. w wybierasz sie do nich? :-) .. mozesz wpasc na kawe wtedy do mnie :-)

byli tam dwa lata ale wracaja 11.12 i juz chyba na stałe-choc kto wie
ona ma tam cała rodzine i zielona karte
ale moja rpzyjaciólka mieszka z mezem na stałe u Utah i wybieramy sie w przyszłym roku:)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

adrianna79

Cytat: "salsa"
Cytujswietnie.. ale ten swiat maly.. w wybierasz sie do nich? :-) .. mozesz wpasc na kawe wtedy do mnie :-)

byli tam dwa lata ale wracaja 11.12 i juz chyba na stałe-choc kto wie
ona ma tam cała rodzine i zielona karte
ale moja rpzyjaciólka mieszka z mezem na stałe u Utah i wybieramy sie w przyszłym roku:)

tak jak my probujemy przeprowadzka na dwa lata do europy... uh.. utah.. nie wiem czy bym tam chciala mieszkac... ale musze przyznac ze czesc stanu ktora lezy przy granicy z arizona jest cudowna!!!! powinniescie tez pojechac do las vegas.. bo nie jest daleko...

salsa

Cytat: "adrianna79"uh.. utah.. nie wiem czy bym tam chciala mieszkac... ale musze przyznac ze czesc stanu ktora lezy przy granicy z arizona jest cudowna!!!! powinniescie tez pojechac do las vegas.. bo nie jest daleko...
ja tez nie wiem czy chciałbym tam mieszkac:)
on pochodzi z florydy!! ale mieszkaja w Salt Lake City poniewaza tam maja prace w sezonie a poza sezonem podrózują po Stanach:)
chcieliby mieszkac w Hiszpanii Albo chociaz w NOwym Yorku ale jakos cigle wracaja tam:P
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

adrianna79

chcieliby mieszkac w Hiszpanii Albo chociaz w NOwym Yorku ale jakos cigle wracaja tam:P[/quote]

tez mnie bardzo ciagnie do nowego yorku! uwielbiam to miasto. kilka lat temu spotykalam sie z kolesiem ktory wlasnie mieszkam w nowym jorku. prawie co tydzien przejezdzalam 600 km w jedna strone zeby byc w tym miescie. jest to cudowne uczucie kiedy po 5 godzinach jazdy dojezdza sie do skraju miasta gdzie jest panarama manhatanu....  mam nadzieje ze moj sen sie kiedy spelni. dlatego tez mam nadzieje ze zdam ten cholerny egzamin w przyszlym tygodniu zeby byc blizej mojego celu. jason zgodzil sie przeprowadzic tam jezeli moja placa podskoczy o 200%. chcemy kupic dom/mieszkanie i nawet jak sie zarabia 100 tys dolarow to trudno cos kupic - cholernie drogo!

salsa

Cytat: "adrianna79"am nadzieje ze moj sen sie kiedy spelni.
zycze CI tego z całego serca:) w koncu Nowy York nazywany jest oddechem europejskiego stylu zycia w Stanach:) i jest to chyba jedyne miejsce w tym kraju ktore chciałabym odewiedzic, nie pałam specjalną lubością do usa:P

nie wiem juz czy mowiłas, ale dlaczego akurat tam mieszkasz?
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

adrianna79

ja wyjechalam do stanow w 1997 roku do czwartej klasy liceum. nie wiem dlaczego, ale zawsze marzylam o wyjezdzie do stanow. w polsce jakos nigdy nie moglam sie odnalezc - cos nigdy nie podobali mi sie polscy chlopcy - ale mi sie teraz dostanie...- szczegolnie zwariowalam na punkcie usa, w czasie kiedy new kids on the block byl popularny. bylam "zakochana" w jordanie :-).... tak na marginesie..to go poznalam 3 lata temu i czar prysl, jak banka mydlana...  
tak wiec moj pobyt w stanach zaczal sie kiedy wyladowalam w roanoke, virginia - taka wioska zabita dechami. w roanoke byl taki bardzo dobry college do ktorego sie dostalam. po 4 latach tam dostalam prace w richmond (stolica va). probowalam tez szukac pracy w ny, ale po 11-tym wrzesnia bylo trudno obcokrajowcy znalezc firme ktora by chciala sponsorowac na pozwolenie na prace. a w richmond, byla firma ktora chciala mnie zatrudnic. tak wiec przenislam sie do richmond i bylam tam ponad 3 lata. pozniej jason i ja na nowo rozpoczelismy nasza znajomosc (poznalam go 4 lata wczesniej w collegu gdzie on byl trenerem lacrosse) i po kilku miesiacach od naszego spotykania jason sie oswiadczyl i zaczelam starac sie o zielona karte, wtedy tez rzucilam prace w richmond i przenioslam sie do nj (atlantic city). po 3 miesiacach dostalam karte. mialam doscy troche nj i zaczelam rozgladac sie z praca w d.c./maryland bo rodzice jason'a mieszkaja pod baltimore. w ciagu tygodnia dostalam prace w ubs tak wiec sie przenioslam bo bardzo chcialam pracowac dla europejskiego banku. jason sie przeniosl po 3 miesiacach... a teraz mamy serdecznie dosyc mieszkania w d.c. ludzie sa do d.... kazdy goni za pieniadzem tak szybko jak moze. wszystko jest cholernie drogie... my placimy tyle za wynajem co inni placa za wlasny dom z 4 sypialniami! jednak, nie stac nas na powrot do polski, bo niestety nie zarabialabym tyle ile chce. ubiegalam sie o prace w ubs w krakowie ale pensja byla tragiczna, jak dla mnie. dlatego tez ciagnie mnie do ny gdzie bede sie czula jakbym byla w domu.... ale za tydzien zaczynam poszukiwania za prace w uk... jason chce bardzo przyjechac do europy bo chce sie nauczyc polskiego..... zobaczymy jak to bedzie....
tak wiec,, taka ze mnie wariatka... zakochala sie w jordanie, wymusiala od rodzicow wyjazd do stanow, a teraz ... juz ma dosyc tych stanow i chce wracac do kochanej europy... historia mojego zycia...

zuzia

Cytat: "adrianna79"tak wiec,, taka ze mnie wariatka... zakochala sie w jordanie, wymusiala od rodzicow wyjazd do stanow, a teraz ... juz ma dosyc tych stanow i chce wracac do kochanej europy... historia mojego zycia...
to mnie akurat nie dziwi. Moja koleżanka 21 czy 22 lata temu wyjechala z rodzicami do USA. Nikt jej nie pytal czy chce - rodzice wyjeżdżali więc ona też jechala. Ale nigdy nie czula się tam dobrze. Wyszla za mąż i udalo jej się przyjechac do Europy (do niemiec) na 2 czy 3 - letni kontrakt.
Teraz jest w Polsce. Udalo jej sie dostać pracę w firmie w której pracowala w USA, pensja chyba też ok, skoro się zdecydowala.
Ale generalnie ona od dawna twierdzila, że chce wrócić do Polski, albo chociaż do Europy.

foszek

Nie dzieiwie sie Wam dziewczyny, ja bym chetnie tez wrocila do Polski :mrgreen:

salsa

adrianna79, no no:) niezły obieżyświat z Ciebie, podziwam:) Ale nie wiem czy Amerykanin z krwi i kosci bedzie umial zyc w Polsce.... jedak polecam wam Europę, ale raczej UK, Hiszpanie, francje....
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

adrianna79

Cytat: "salsa"adrianna79, no no:) niezły obieżyświat z Ciebie, podziwam:) Ale nie wiem czy Amerykanin z krwi i kosci bedzie umial zyc w Polsce.... jedak polecam wam Europę, ale raczej UK, Hiszpanie, francje....

ja tyle mieszkam poza polska, ze sama nie wiem czy moglabym tu mieszkac na stale. jestem troche przyzwyczajona do innego podejscia do mojej osoby, czy to w normalnym sklepie. rowniez wydaje mi sie ze mam inny stosunek do pracy.... nie mniej jednak z tego mojego pozycia poza granicami polski nauczylam sie jak bardzo dumna jestem z bycia polka i zawsze probuje byc dobrym ambasadorem naszego kraju... mam nadzieje z nasza kochana polska bedzie tak silna jak sprzed wielu wiekow :-)...

jezeli chodzi o kraje europejskie, to napewno bedziemy probowac uk irlandie - wszystkie angielsko jezyczne z powodu jason'a no i ja za bardzo nie lubilam francuskiego (9 lat zmarnowanych) i poza tym amerykanie i francuzi sie nie znosza, tak wiec francja odpada... najlepiej fajnie by bylo gdyby byla jakas firma ktora by placila mi tyle co tutaj... wtedy to bym zostawiala swoje zabawki i wrociala na kilka lat - bo niestety nie jest mi pisane stala przeprowadzka do europy - no chyba po mojej smierci...

WIADOMOSC Z OSTATNIEJ CHWILI:
moj fotograf bardzo przeprasza za te zdjecia i zgodzil sie mi je zretuszowac.... po prostu nie chcial retuszowac tych zdjec ktore by mi nie odpowiadaly.... juz nie moge sie doczekac koncowego efektu... no i ja wreszcie bede miala piekne zdjecia ja wy, kochane forumki
:-)....

Kasia

no i tak powinno być
najpierw on ci retuszuje bo za to zapłaciłaś
a później ewentualnie na własną ręke robisz resztę


no to czekamy teraz na te piękne fotki :)

foszek

Cytat: "adrianna79".. po prostu nie chcial retuszowac tych zdjec ktore by mi nie odpowiadaly....
Tego to ja nie rozumiem :-/

Kasia

Cytat: "foszek"Tego to ja nie rozumiem
fotografowie nie retuszują wszystkich zdjęć
tylko te wybrane

5czwartych

drogie Panie, procedura globalnie u fotografów jest banalnie prosta:
- jeżeli fotograf wybiera zdjęcia to wybiera, retuszuje, oddaje
- jeżeli klient ma wybrać zdjęcia, to fotograf przygotowuje wstępnie zdjęcia, robi z tego wglądówki, pokazuje klientowi, klient wybiera, fotograf nad tym zakresem wybranych zdjęć pracuje etc.

wynika to z prostego faktu: w 99% pakietów fotografów jest określona liczba zdjęć jaką dostaniecie. czasem dostajecie więcej, zwykle nigdy mniej. fotograf nie będzie retuszował 1000 zdjęć, skoro płacicie mu dajmy na to za 200. inna sprawa czy dostajecie wszystkie zdjęcia czy tylko wybrane czy wszystkie w postaci wglądówek czy w postaci źródłowej (rawy/jpegi/negatywy).

ponieważ efektem pracy fotografa jest obrobione zdjęcie to naprawdę rzadko kto oddaje klientowi nieobrobione zdjęcia ponad pakiet 'gratis'. to dość skomplikowane do wyjaśnienia, ale najprościej: oddając nieobrobione zdjęcia robimy sobie (fotografowie) tylko antyreklamę.

obrobienie (nawet wstępne czyli ustawienie koloru, balansu bieli, kontrastu) a retusz to dwie różne prace do wykonania. ja generalnie pokazuję zdjęcia wstępnie obrobione (wglądówki), klient niekoniecznie musi rozumieć co można ze zdjęciem zrobić - pokazuję mu materiał w postaci w jakiej może to oglądać bez pytań "czemu to takie ciemne". ale jak to będzie/jest u Was i Waszych fotografów - naprawdę nie wiem. jak słyszę o oddaniu 1500 zdjęć to mi się włącza kręcenie głową. jeżeli fotograf poświęci 15 minut na jedno zdjęcie to 375 godzin pracy non stop circa 46 dni dzień po dniu po 8h bite siedzenia... po prostu nie wierzę. mając minimum 3 śluby miesięcznie... robi się pętla na szyję :P

chyba że mylimy obróbkę pojedyńczego zdjęcia z akcjami pt. autolevels. takie automaty, które mają ograniczoną skuteczność. tak obrobić zdjęcie może każda z Was. trzeba tylko kliknąć :)

do albumów/fotoksiążek dochodzi jeszcze dopasowywanie kolorystycznie zdjęć na stronach widzących się. nijak te 15 minut daje radę. no i się znowu rozpisałem  :oops:

zuzia

Cytat: "5czwartych"oddając nieobrobione zdjęcia robimy sobie (fotografowie) tylko antyreklamę.
z tym się nie zgodzę. Jeżeli ja wiem, że te zdjecia będą/są nieobrobione to jest ok. Po prostu fotograf wybierając nie zawsze kieruje się tymi samymi kryteriami co ja - moje miny, rodzina (czasami jest tak, że jedna osoba jest na 5 zdjęciach - druga na żadnym) i inne takie.
Takie zdjęcia należy potraktować tak samo jak się traktuje zdjęcia od gości z ich aparatów. I wtedy nie ma niedomówień i nie ma antyreklamy.

adrianna79

nasza sytuacja ze zdjeciami byla skomplikowana. my nie mieszkamy na stale w europie. do polski przyjezdzam raz, dwa razy to roku. przed slubem rozmawialam z moim fotografem i on wiedzial ze ja bardzo krytycznie podchodze do moich zdjec etc. slub sie odbyl 11-go sierpnia i zdjecia mialy byc 2-3 tygodnie po slubie. po slubie dostalam e-mail od nieogo w ktorym napisal ze powinnam byc cierpliwa bo chce mi oddac jak najlepsza zdjecia. tak wiec minal miesiac, i do niego napisalam. on sie przyznal ze nawet nie mial czasu nad nimi popracowac bo byl gdziej na urlopie. minely dwa miesiace... udalo mi sie wyglagac kilka zdjec. wszystko dobrze sie zapowiadalo, wiec go juz nie meczylam e-mail'ami, az zaczelo sie zbilazac do 3 miesiecy....
trzeba wziac pod uwage, ze nigdy nie wspominal o przyslaniu mi "podgladowego materialu". co mnie wkurzylo w tym wszystkim to fakt ze on zrobil gotowe cd i wyslam "gotowe kopie" to moich rodzicow. nigdy nic nie wspominal ze to ma to tylko probki. dopiero po tym jak sie z nim skontaktowalm to powiedzial ze moge sobie wybrac te zdjecia ktore mi sie podobaja. wedlug mnie nie powiniem byl wyslac mi tyle kopii. - moze myslal ze bede zadowolona tym co dostalam. w naszym kontakcie mielismy dostac zdjecia tylko na cd bo album bede robic sama. rowniez jest troche mojej winy w tym calym zamieszaniu - po prostu po slubie zaplacilismy mu cala sume, wiec po prostu nie chcialo mu sie od razu nad nimi pracowac. na moim komputerz mam taki program na zdjecia ktory pokazjuje kiedy zdjecia byly obriobione i wyglada na to ze on zrobil cd gdzie tylko 40 zdjec bylo jako tako retuszowanych - zmienione na czarno biale / sepie...
wyglada na to ze po prostu przedobrzyl, chcial zebym sama podjela decyzje ktore zdjecia chce, i pokazal wszystkie zdjecia - ktore zwylke sie nie pokazuje....

5czwartych

Zuzia, ciężko ocenić ciasto na etapie mieszania mąki z wodą. u mnie zdjęcia nieobrobione nie istnieją. wg mnie istnieje tylko zakres tego co ktoś decyduje się uznać za obrobione. sam aparat wrzuca pewne ustawienia - być może części osób to odpowiada...  i nic więcej nie robią. ja pokazuję cały materiał jaki jest dla mnie akceptowalny technicznie/stylistycznie. jest wstępnie obrobiony. natomiast wstępne obrobienie nie kwalifikuje zdjęcia dla mnie do pokazywania całemu światu.
czyli wszystkie wglądówki dla klienta = jestem za. dawanie w wysokiej rozdzielczości wszystkich zdjęć łącznie z nieobrobionymi = jestem przeciw. fotografia ślubna to nie hurtownia ziemniaków, klient oczekuje dobrych zdjęć, ładnie obrobionych - pamiątki na lata, którą może się chwalić. ilość nigdy nie oznacza jakości. najprostsze rozwiązanie to stosowanie jakiś pakietów dokupywania obrobionych zdjęć.  symboliczna kwota np. 5 zł za zdjęcie przy ilości 50 zdjęć chyba jest do przyjęcia? zakładając że masz wglądówki (czyli od biedy sobie pocztówkę z nich zrobisz).

Zuzia - napisałem jak ja robię - jak robią inni - nie wiem. fotograf fotografowi pewnych rzeczy nie powie. po roku bycia na forum fotografów mniej wiedziałem o konkurencji niż po miesiącu tutaj :P

zuzia

Cytat: "5czwartych"fotograf fotografowi pewnych rzeczy nie powie. po roku bycia na forum fotografów mniej wiedziałem o konkurencji niż po miesiącu tutaj  
no widzisz jakie jesteśmy przydatne :)

a co do reszty - ja chciałam mieć wszystkie. Dla siebie. Nie dla reszty świata. Album zrobię z tych obrobionych (o ile tfu tfu je dostanę) i to bede pokazywać.