Okropności

Zaczęty przez emcia, 15 Lis 2007, 10:47:45

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

malutenka

Cytat: "julka"A jak miałam pół roku to sie oglądałam za lodówką, ona mi nie broniła, no i tak już zostało.
Mnie się nie dało karmić butelką, bo wyłam jak opętaniec, trzeba było łyżką :mrgreen:

julka

Cytat: "malutenka5"Mnie się nie dało karmić butelką, bo wyłam jak opętaniec, trzeba było łyżką
Ja też nie butelką! Nie umiałam po prostu, też chciałam jak człowiek, mieć jedzenie na talerzu  ;-)

sonja

Cytat: "julka"
Cytuj10. lukrecjowe żelki

Co to?  :?:
to są te takie ciemne, nieprzezroczyste żelki. Np w ikei dużo takich. Haribo też ma. One jak dla mnie są za mdłe, za słodkie i mają dziwny posmak:(

foszek

Cytujjulka napisał/a:
Cytat:
10. lukrecjowe żelki



Co to?  

to są te takie ciemne, nieprzezroczyste żelki. Np w ikei dużo takich. Haribo też ma. One jak dla mnie są za mdłe, za słodkie i mają dziwny posmak:(
Tez tego nie trawie. Podobnie jak anyzku :-)
Jako dziecko nie cierpilamam bananow (a atato tak sie poswiecal przywozac je z Czechoslowacji) i cukierkow mietowych.
A zup y na zoladkach kurzych uwielbiam, za sprawa mojej niedoszlej tesciowej  ;-)

dr_chaos

flaki i wszelkie zupy ze zważoną śmietaną
kaszanka, salceson, mortadela, tatar
wszelkie mięso w galarecie,
buraki w każdej formie,
brukselka,
marcepan,
wszystkie kanapki w mcdonald (oprócz fiszmaka),
ketchup
I jeszcze dużo, dużo więcej  :-> bardzo wybredna jestem

vobi

Od malego nie lubilam i raczej juz nie polubie flaczkow, tlustego miesa (dokladna selekcja na talerzu...) i salcesonu. Ale to raczej nie trauma - po prostu mi nigdy nie smakowalo. Nie przelkne, i juz.

Ale pierwszy obrazek ktory przychodzi mi na mysl na haslo "okropienstwo" (gastronomiczne) to ... zupa z meduzy. Chcialam sprobowac czym sie Chinczyki zajadaja... i nawet nie polknelam, wyplulam prawie natychmiast. Ale prawie jak wiadomo robi roznice.. i zostal taki obrzydliwy posmak w ustach. Jeeeezu, to bylo straszne  :-/

julka

Cytat: "vobi"zupa z meduzy
dla mnie to nawet nazwa brzmi okropnie  :-/

sweedee

Cytat: "sonja"2. czarnina
3. zupa owocowa - choćby zarzynali nie zjem kompotu z makaronem
4. flaki
5. anyż
6. kminek - a raczej wszystkie potrawy z nimi
7. tłuste mięso - jak mam na talerzu karkówkę to dokładną sekcję robię
8. karp
9. ryba w galarecie

podpisuję sie pod lista sonji, + jeszcze moje:
owoce morza, czarnina, salceson, parówki, mortadela, wątróbka, no i fast foody, rzecz jasna!
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login


www.foto.adtwinzz.com
www.adtwinzz.com

julka

Nie wiem dlaczego, ale parówki zawsze lubilam (kiedyś to chyba nawet z mięsa robili, miały smaczek), a niedawno odkryłam takie w cenie szynki  :evil:  ale naprawdę super.
A kasznka mojej teściowej to doprawdy poezja, kiedys nie przepadałam, a ta jej mnie oczarowała....

vobi

czy czarnina = kaszanka?

julka

Cytat: "vobi"czy czarnina = kaszanka?

Nie, czarnina to zupa z kaczej krwi, a kaszanka...hmm, szczerze - nie wiem. Wiem, ze ona gotuje głowę piggy i dodaje kaszę gryczaną, ale co tam jest dokładnie to nie chce wiedzeć. Smakuje mi i już. świetnie przyprawione.  ;-)

brawurka

do dziś do ust nie wezme: groszku, kukurydzy, fasoli, salcesonu i wszyskiego co sie z tego robi.liste mam bardzo długą ae to najważniejsze

sweedee

Cytat: "julka"a kaszanka...hmm, szczerze - nie wiem
tez jest tam dodawana krew, oprócz tego, kasza, kawałki wątróbki i przyprawy

[ Dodano: 15-11-2007, 15:07 ]
julka, w parówkach mielą wszystko, co im zostaje: wymiona, fiutki, chrząstki, piórka...  :-P
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login


www.foto.adtwinzz.com
www.adtwinzz.com

julka

sweedee, nie obrzydzisz mi, ja niewrażliwa na takie rzeczy jestem. Jak czegoś nie lubię, to po prostu smak mi nie pasuje, nie dlatego, że to brzydka część zwierzęcia  :mrgreen:

sonja

Cytat: "sweedee"owoce morza, czarnina, salceson, parówki, mortadela, wątróbka
podpisuje się obiema rękami:) z owocow moza lubie krewetki, no i niestety fast foody wszelkie tez:) chyba mamy podobny gust:)

nionczka

Ja mam dwie grupy: rzeczy, ktorych nie tkne i takie, ktorych nie lubie, ale jak ktos zaserwuje to jem.

Nie jem surowej cebuli. Pod kazda inna postacia tak. Surowej nigdy w zyiu. Co wiecej nie jem rowniez innych produktów, ktore byly w kontakcie z surowa cebula, polazone na jednym talerzu, krojone jednym nozem, na jedenj desce, etc. I nie da sie mnie oszukac (podobnie z tytoniem). Z daleka jek pies wyniucham. Jest to jedyne warzywo, ktorego nie lubie. Reszte uwielbiam. Brokuly, bruskelki, karczochy, szpinak, buraczki, cukinie, cykorie...

Flaki, ozory, jadra byka (to sie tu jada!) i mieso/owoec morza kiedy widac ksztalt zwierzecia. Np. lubie ryby, ale musza byc wypatroszone, bez glowy, etc. Krewetki, langosty i kraby tylko obrane. Zoladki i watrobke uwielbiam.

Nie jem rowniez przetworów i produktów mlecznych o smaku truskawkowym (truskawki uwielbiam a na sam zapach jogurtu truskawowego robi mi sie niedobrze).
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mayagaramond

Cytat: "nionczka"Np. lubie ryby, ale musza byc wypatroszone, bez glowy, etc.


Tak jak moj H. W niedziele zrobilam na obiad faszerowanego pstraga i musialam mu przyrzec, ze do konca roku nie bede serwowac tylko filety :mrgreen:
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

nionczka

Poza tym uwilebiam czerwone mieso, krwiste... Ale nienawiedze jak moj maz mi mowi: pycha koltecik, nie? A to bylo to cielatko co stalo przy drodze jak bylismy w gorach i patrzylo na ciebie swoimi okraglymi oczetami...

Albo jak mowi: jaka zdziwiona na rybka. oczy jej na wierzch wyszly. pewnie dlatego, ze nei wiedziala, ze poza morzem jest inny swiat.

Zoladek i serce mi sie wtedy sciskaja. Lubie sobie wyobrazac, ze mieso pochodzi z supermarketu, ze nie ma nic wspolnego ze zwierzetami.
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

salsa

To Teraz JA:)

lista od naj bardziej OBRZYDLIWEJ rzeczy do najmniej obrzydliwej ale równiez ochydnej:P

1. to jest pozycja dla niezaprzeczalnie najwyższej królowej obrzydlistwa:

tratatatata:

KASZA MANNA

to jest dziwne, ale wymiotuje (dosłownie) juz od samego zapachu, nie mowiac juz o zjedzeniu chocby łyzki

2. zaszczytne drugie miejsce to KMINEK

nie wymiotuje, ale mem odruvh wymiotny i trace apetyt z miejsca

3. równie powazne miejsce trzecie nalezy do BURACZKÓW w formie takie sałatki na ciepło

zawsze gdy jem obiad w miejscach typu "zestaw surówek"  zaznaczam ze BEZ BURACZKów, jak sie nie uda, to usuwam z talerza przed jedzeniem buraczki i wszystko co sie zabrudziło buraczkami:P

4. rosół czyli zlewki z kury/niedokończona zupa
5. zalewajka
6. kiełbasy, salcesony, zimne nozki i wszelkie miesa, ktore nie sa jednym kawałkiem miesa a ktore nazywam odpadami
7. marchewka z groszkiem
8.zupa owocowa i kompoty
9.KISIEL-bleee
10. kluski na parze z sosen na słodko, ryz na słodko, ryż z jabłkami i racuchy
11. słodycze, w tym cukier biały (cukier trzcinowy uznaje tylko w drinach)
12. miakiełki, kutia, czy jak to zwiecie w waszych stronach:P
13. sałatka szwedzka i ogorki konserwowe
14 ryba lub jajko na pizzy
15 krakowska wersja mizerii-czyli do ogórków ze smietana dodaje sie odrobine octu, prawdziwa ochyda
16 kalmary
17 kawa inka i kawa rozpuszczalna
19 zupy z torebek
20 NIEDOPRAWIONE I BEZKSZTAŁTNE JEDZENIE, oraz wszystko co jest byle jak podane:)


ufff
strasznie duzo tego:P
i jeszcze pewnie jest weicej:) wbrew pozorom ciezko zadowolić mnie kulinarnie:)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

sonja

Cytat: "nionczka"Zoladek i serce mi sie wtedy sciskaja. Lubie sobie wyobrazac, ze mieso pochodzi z supermarketu, ze nie ma nic wspolnego ze zwierzetami.
mam to samo. Jem dopoki nie pomysle, ze to kiedys było cudne, zywe zwierzatko. Wtedy mi staje w gardle albo wrecz "sie zwraca":( chyba zostane wegetarianką, bo cięzko mi z tym ze jem zwierzeta

[ Dodano: 15-11-2007, 16:11 ]
Cytat: "salsa"15 krakowska wersja mizerii-czyli do ogórków ze smietana dodaje sie odrobine octu, prawdziwa ochyda
nie dziwie sie to musi byc OBRZYDLIWE! wlasnie pozycja nr 11 w mojej liscie - ocet bleeee a wlasciwe jego zapach

magda_ok

Nioczka, ja mam tak samo. Tez uwielbiam miesko (oprocz baraniny) ale jak widze je "przetworzone"(tzn w postaci "kotleta").  OStatnio tato kupil kaczke z glowa... JEszcze miala oczy... Brrrr.... Bylabym niezlym materialem na wegetarianke, gdyby ktos sie uparl i podawal mi obiady ze zdjeciami zwierzat. Wiem ze to hipokryzja. Ale miesko naprawde lubie...

sweedee

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login


www.foto.adtwinzz.com
www.adtwinzz.com

nionczka

Cytujocet bleeee a wlasciwe jego zapach

Ocet z Modeny moglabym popijac prosto z butelki :-)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

sonja

nionczka, bo zwymiotuje! ocet to ocet nie wazne skad i jaki:)

Monika

Cytat: "salsa"KASZA MANNA
Ja kaszę mannę do dziś uwielbiam - taką na wodzie, z jabłkiem :) ostatnio mój luby jak był u mnie miał problemy z zębami (robili mu resekcję) i musiałam mu kaszki manny ugotować :) prawie wszystko sama zjadłam, bo on jak już mógł coś normalnego zjeść to za ten specjał podziękował ;)
Cytat: "dr_chaos"kaszanka, salceson, mortadela, tatar
Ja jako dziecko strasznie lubiłam mortadelę. Kiedyś zrobiłam taki numer: okazało się, że ktoś do nas na kolację przychodzi (bodajże chodziło o proboszcza) i mama mówi do mnie (miałam coś około 7-8 lat) idź dziecko do sklepu i kup tak z pół kilo dobrej wędliny. No więc poszłam - i przyniosłam pół kilo mortadeli :D do dziś jest to rodzinny temat żartów ;)