Świadkowie i drużbowie

Zaczęty przez talula, 07 Lis 2007, 09:15:13

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

talula

Nie odnalazłam tu tego tematu, wiec zakładam, bo wciąż nie wiem, jak tę sprawę rozwiązać i jak zwyke liczę na Waszą pomoc.
Nie mamy jeszcze świadków, a już wkrótce warto ich zaprosić do tej roli. A sprawa wygląda tak, że potencjalny świadek ma dziewczynę, a świadkowa jest sama i nie przewiduje jak na razie osoby towarzyszącej, z doświadczenia wlasnego świadkowania i znajomych wiem, że taki układ nie jest najlepszy. Przy naszym stole będze 6 miejsc...i wychodzi na to, że jedno pozostanie puste.
Przyszlo mi jeszcze do głowy, żeby poprosić inne 2 bliskie mi koleżanki na druhny, wtedy moze posadzilibysmy je przy naszym stole obok świadkowej (one być może będą z os. tow), świadkowej byłoby wtedy raźniej, a stół powinno się dać powiększyć..chyba.

Wiem, że niektóre z Was miały więcej niż dwoje świadków (Salsa) i druhny (Golinda)..to pamiętam.. Napiszcie proszę, czym różnią się te dwie role świadków i druhen/drużbów...jak to wyglądło w kosciele/USC , a jak na sali, tzn, gdzie oni siedzieli, co robili.

malutenka

U mnie byli świadkowie i drużbowie.
Świadkowie podpisywali dokumenty w kościele, natomiast drużbowie siedzieli z nami przy stole podczas wesela (świadkowa miała męża i dzieci, świadek kawaler, więc troche podobnie jak u Ciebie).
Pierwotny plan był taki, żeby za nami siedziały w kosciele dwie pary i świadkowie i drużbowie, ale Godzilla zrobiła z tym cyrk na kółkach, przed samą mszą próbowała odkręcać - to z resztą nieważne ;-)

Kasia

u mojej koleżanki świadek nie miał partnerki
młoda poprosiła jedną samotną siostrę aby ta usiadła obok swiadka przy głównym stole :)

zobacz może masz jakąś samotną koleżankę, kjtórej nie masz za bardzo gdzie usadzić, bo nie zna ona ani Twojej rodziny ani Waszych znajomych
poproś ja aby usiadła przy stole głównym
odrazu zaznaczę że w zadnym przypadku nie chodzi mi aby ta osoba była parą dla swiadka, chodzi wyłącznie o usadzenie przy stole

zuzia

nam świadkowaly 4 osoby.
2 osoby podpisują dokumenty, reszta pelni rolę drużbów.
Generalnie u nas bylo tak, że przy naszym stole moglo siedzieć max 8 osób a wszyscy nasi świadkowie/drużbowie przyszli z osobami towarzyszącymi. Ustaliliśmy z nimi, że ich osoby towarzyszące usiądą przy pierwszym stole na samym początku a oni z nami. Tak bylo przy pierwszym obiedzie a później towarzystwo się wymieszalo (takie bylo zalożenie).
Nie wiem czy dopraszanie druhen tylko dlatego, żeby świadkowa nie siedziala sama to dobry pomysl.
1. wszyscy będą z osobami towarzyszącymi a ona sama - to i tak da się zauważyć.
2. czy na pewno da się powiększyć wasz stól? bo możesz mieć większy klopot.
3. a może ona przyjdzie z jakimś kolegą? swoim lub waszym?

anik

Tatula,do Waszego slubu jeszcze 5 miesięcy,więc w życiu Waszej świadkowej może się dużo zmienić :-D A dzis zapytałabym ją czy przyjdzie z osoba towarzyszącą czy nie,a gdyby okazało się że jesdnak będzie sama to nie dosadzałabym jej nikogo na siłę.
Kiedyś świadkowałam samotnie i nie chciałabym by ktoś ze mną tak siedział,do tego na tym weselu byłam swatana z takim jednym...brrr :-P

salsa

My mielismy 4 świadków
dogadali sie meidzy soba kto ma podpisać:)
dwie z tych osób nie miały pary
siedzieliśmy wszyscy razem przy stoliku:)

http://picasaweb.google.pl/ssalsa.loca/Wesele/photo#5117058033098111730
p.s: tam siedza dwie laski obok siebie ale to dlatego ze sie zgadały dwie panie prokurator i oczywiscie ciezko im sie gadało "przez jacka" :))
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

talula

No tak, zakładam wątek, a potem nie mam czasu do niego zajrzec;) już się poprawiam.
Otóż, moja kumpela jeszcze nie wie, że chcę, by była moim świadkiem, pytałam ją tylko, czy planuje jakąś osobę tow., powiedziała, że nie. Być może, jak będzie widziała, jak sprawa wygląda zaprosi kogoś lub sama zdecyduje, czy dobrze się będzie czuła w tej sytuacji. Nie bardzo też mamy obok niej kogo posadzic, tzn. płci przeciwnej oczywiści, bo panowie sami sparowani będą lub za młodzi, za to na pewno więcej wolnych pań będzie... a duhny nie tyle miały być na siłę, bo faktycznie o nich w tej roli myślałam, ale waham się, bo to już trochę tłoczno się robi i nie wiem, co one miałyby robić?;)

Dziekuje za Wasze odpowiedzi;)

jo_miekka

U nas świadkami byli: moja siostra i nasz przyjaciel (swat:))
Nie robiliśmy cyrków. Usadziliśmy z jednej strony siorkę z mężem, a z drugiej świadka. I już. Nie musi być symetrycznie :] A nie chcieliśmy na siłę sadzać kogoś koło niego.

emcia

U mnie panuje taka tradycja, że świadkowie powinni być sami na weselu, w tym sensie że najlepiej samotni, a jak już mają kogoś to i tak tej osoby być nie powinno. Z tego powodu 3 razy miałam być świadkiem, ale w ostatniej chwili Młodzi się rozmyślali, bo nie chcieli zaprosić mojego faceta. Nikt nie rozumie że czasem ludziom nie chce się nawiązywać bliskich zażyłości  z tym drugim świadkiem, całować się i wyczyniać głupoty. A tego "publika" wymaga. Moimi świadkami będą ludzie z nami blisko związani, kolega ze studiów mojego N.,który aktualnie jest sam, ale może się to zmienić i moja koleżanka, która ma chłopaka. Dla mnie to nie problem że przyjdą razem, nie chcę by źle się sama czuła i nikt jej przynajmniej nie będzie zmuszał do całowania.

zuzia

Cytat: "emcia821"U mnie panuje taka tradycja, że świadkowie powinni być sami na weselu, w tym sensie że najlepiej samotni, a jak już mają kogoś to i tak tej osoby być nie powinno. Z tego powodu 3 razy miałam być świadkiem, ale w ostatniej chwili Młodzi się rozmyślali, bo nie chcieli zaprosić mojego faceta.
To jeszcze są takie miejsca?

jo_miekka

Cytat: "emcia821"U mnie panuje taka tradycja, że świadkowie powinni być sami na weselu, w tym sensie że najlepiej samotni, a jak już mają kogoś to i tak tej osoby być nie powinno. Z tego powodu 3 razy miałam być świadkiem, ale w ostatniej chwili Młodzi się rozmyślali, bo nie chcieli zaprosić mojego faceta. Nikt nie rozumie że czasem ludziom nie chce się nawiązywać bliskich zażyłości  z tym drugim świadkiem, całować się i wyczyniać głupoty. A tego "publika" wymaga. Moimi świadkami będą ludzie z nami blisko związani, kolega ze studiów mojego N.,który aktualnie jest sam, ale może się to zmienić i moja koleżanka, która ma chłopaka. Dla mnie to nie problem że przyjdą razem, nie chcę by źle się sama czuła i nikt jej przynajmniej nie będzie zmuszał do całowania.

Nie rozumiem. Publika niczego nie wymagała od świadków. Czy sami, czy meżaci tez wszystko jedno...

zuzia

Cytat: "jo_miekka"Nie rozumiem. Publika niczego nie wymagała od świadków. Czy sami, czy meżaci tez wszystko jedno...
spotkalam się na weselach z takimi zwyczajami, że śwadek tańczy ze świadkową, goście wolają im "gorzko, gorzko" etc.

emcia

#12
;

malutenka

Cytat: "emcia821". Już postanowiłam uprzedzić panów z orkiestry że sobie nie życzę czegoś takiego, po co ludzi krępować, a przede wszystkim denerwować.
I to jest najlepsze wyjcie, jak ktoś nie chce zabaw, ja tydzień przed zadzwoniłam do kolesia z zespołu i powiedziałam, że poza rzucaniem ślubnym sprzętem nie chcę nic (bo byłam na wielu weselach i się naoglądałam różności) :-P

kar0la80

u nas tez bedzie "rzucane" ale gdzies wyczytalam fajny konkurs dla panien(zreszta mozna i dla panow:) otoz daje sie dziewczynom po plasterku cytryny do buzi i maja zagwizdac na gwizdku, nie probowalam ale dziewczyna ktora to widziala mowila ze to jest niewykonalne i kupa smiechu przy tym :mrgreen:  :mrgreen:  :mrgreen: chyba sie skusimy :lol:

brawurka

u mnie ciocie trochę nie mogły pojąć, jak mogłam mieć świadkową mężatke, tak z zabobonów to jeszcze podobo para nie może świadkować. Ale ja nie jestem zabobonna!

zuzia

Cytat: "brawurka132"tak z zabobonów to jeszcze podobo para nie może świadkować.
hehe. u mnie też tak jest. I dlatego nie poprosilam mojego brata i jego dziewczyny a tylko jego. Nie chce mieć ich na sumieniu bo strasznie lubię tą dziewczynę i sama jej to zresztą powiedzialam :)

emcia

Cytat: "brawurka132"u mnie ciocie trochę nie mogły pojąć, jak mogłam mieć świadkową mężatke, tak z zabobonów to jeszcze podobo para nie może świadkować. Ale ja nie jestem zabobonna!

Tak, u mnie jakby była para to chyba by wszyscy chcieli numerku na torcie, ale mnie te wszystkie przesądy i chrzanienie głupot wkurza.

kar0la80

Cytat: "brawurka132"u mnie ciocie trochę nie mogły pojąć, jak mogłam mieć świadkową mężatke, tak z zabobonów to jeszcze podobo para nie może świadkować. Ale ja nie jestem zabobonna!
No ja tez mam ten "problem" tzn to nie jest moj problem tylko przyszlej tesciowej, jak sie dowiedziala ze to bedzie mezatka to sie prawie wydarla ze nie, ze nie mozna, ja sie pytam dlaczego a ona ze to pecha przynosi, to ja mowie ze ja nie jestem przesadna, a ona na to ale tak nie mozna i koniec :mrgreen: ciekawe co powie jak sie dowie ze bede miala bukiet z róz i moze naszyjnik z perel :shock:  to tez podobno stanowi problem dla przesadnych :mrgreen:
i gada mi zebym sobie wziela siostre cioteczna, tylko ja uwazam ze siostre to sobie wezme na chrzestna a kolezanki sie bierze na swiadkow :-D

zuzia

Cytat: "kar0la80"ciekawe co powie jak sie dowie ze bede miala bukiet z róz
a to co znowu?

kar0la80

a widzisz ja juz wiem ze nie powinny byc roze(a czerwone to juz wogole :-D a ja bede miala czerwone :mrgreen: , perly to lzy i jeszcze mnostwo innych debilnych przesadow :lol:
Pieniazek w bucie musi byc, ja nie bede miala welonu- to juz wogole chyba cegla na mnie spadnie po wyjsciu z kosciola :mrgreen:  
znalazlam jeszcze cos takiego:
welon, który chroni pannę młodą przed zawistnymi spojrzeniami ludzi, powinna założyć przyszłej żonie druhna, która musi być panną
:mrgreen:  :mrgreen:  :mrgreen:
a ja ani welonu ani panny :lol:

Monika

Cytat: "kar0la80"
welon, który chroni pannę młodą przed zawistnymi spojrzeniami ludzi, powinna założyć przyszłej żonie druhna, która musi być panną
hehe, dobre. Dobrze że tylko panną a nie dziewicą :)

Kasia

Cytat: "kar0la80"perly to lzy

ale nigdzie nie jest napisane że to łzy smutku :)
zawsze można przyjąć że to łży szczęścia  :mrgreen:

oh te zabobony
ja nie wyobrażam sobie pieniążka w bucie - przecież to uwiera

o różach w bukiecie pierwsze słyszę

a o samotnych świadkach i ewentualnym niezapraszaniu ich partnerów to po prostu zdębiałm  :shock:
co ca brak kultury u młodych
a może jest jakis przesąd że jak ktoś wierzy w zabobony i do tego jeszcze nie myślui o potrzebach bliźniego
to taki WON z kościoła  :->

Monika

moja babcia to mawia, że kto wierzy w gusła temu dupa uschła ;)

zuzia

Ja przyjęlam z tych zabobonów to co mi się podobalo i tyle. Coś tam niektórzy marudzili, ale.....
A co świadków - bardzo lubię moją "potencjalną" bratową. Nie poprosilam jej na świadka dlatego, że poprosiliśmy siostrę K. i moją koleżankę. Ale chodzilo też o to, że w razie czego nie chcę, żeby ktoś gadal, że to przez mój ślub coś popsulam :)