Macie/mialyscie osobne sale do tanczenia na weselu??

Zaczęty przez literka82, 10 Sie 2007, 10:05:59

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

literka82

Slub juz za tydzien, i  mnie dopadl stres przedslubny, i mysle i kombinuje i chyba sama sobie wymyslam problemy:/ Otoz jak zamawialismy sale to podobalo nam sie ze jest osobna sala do tanczenia, bo spokojnie mozna zjesc, pogadac przy stole itd. Ale teraz to sie boje czy aby dobrze zrobilismy:/ Orkiestre mamy nietypowa, ma sprzet elektorniczny, graja super, no tylko ze wszystko beda mieli rozlozone w miejscu dla orkiestry w tej drugiej sali. No i teraz sie zastanawiam jak to jest z tostami, ta przyslowiowa "gorzka wodka" jak orkiestra jest gdzie indziej i nas nie widzi?? Miala tak ktoras?? Jak orkiestra ma okordeon, jakas tam trabke itd( totalnie nie znam sie na sprzecie muzycznym) to nie problem jest wyjsc, ale gosc z orkiestry mowi ze moga wyjsc do nas tylko z mikrofonem. Martwie sie teraz czy dobrze zrobilismy, ze goscie moga sie slabo bawic:/ ze jak nie beda widziec orkiestry( i wzajemnie) to ciezko bedzie kogos do tanca wyciegnac  Moze ktoraz z Was miala tak samo u siebie i ma jakies rady??

esiaesia

To może jeden gość z mikrofonem do Was wyjdzie, a pozostali będą zapuszczać muzyczkę na drugiej sali. Nie ma mowy żeby jej nie było słychać  :)

Byłam na weselu gdzie były właśnie dwie sale, byłam i na takim gdzie wszystko było połączone, a orkiestra chodziła między gośćmi. Osobiście wybrałabym chyba dwie sale, najlepiej połączone szerokim przejściem. Nie wszyscy tańczą, a głośna muzyka może skutecznie zagłuszyć rozmowy. Mnie też drażniła orkiestra, która chodząc po sali 'jadalnej' trąbiła gościom nad głowami w czasie drugiego dania  :evil:

kamelia04.08.2007

nie jestem zwolenniczka dwóch oddzielnych sal, bo na jednej i na drugiej sali bedzxie efekt pustki. Może być na przykład mała sala z ciastem, kawą herbatą, tam przy stolikach ludzie moga sobie przy kawce pogadać.
Rozwiązanie typu muzyka do kotleta i bujanie się przy stole w trakcie jedzenia mnie nie rajcuje. W trakcie podawania goracego posiłku jest dobra okazja, zeby pogadac , a tu orkiestra wkracza z szła dziweczka do laseczka. Lepsza jest muzyka w tle
legalna teoria dowodowa rozbudowała klasyfikację dowodów wg. ich wartości, znano min. dowody pełne, niepełne, półpełne, niezupełne, więcej niż półpełne, mniej niż półpełne, a także oczywiste, poważne, przekonujące, rzeczywiste, wątpliwe, podejrzane

Kasia

ja szukam JEDNEJ sali
goście siedzący przy stole lubią popatrzec co się dzieje na parkiecie
młodzi siedząc przy stole moga popatrzec jak się bawią gości

można wtedy być tak jakby w dwóch miejscach na raz

vobi

Literka, wyluzuj, jesli orkiestra jest dobra, to sobie poradza, na pewno juz nieraz grali w takiej sytuacji.

wrobelek0403

ja mam dwie sale. W wiekszej dlugiej stol, w mniejszej tance (jest nawet podest dla orkiestry). Niestety nie ma lokali doskonalych, u nas przewazyly: hotel na gorze, pyszne jedzenie, mila obsluga i ogrod z grillem. Nie mozna miec wszystkiego :D

Mam nadzieje, ze sie uda, orkiestra jest taka, ze  beda chodzic z akordeonem przy stole, ale przeciez nie caly czas. Pozyjemy zobaczymy, jestem dobrej mysli. Mysle, że wiele zalezy od orkiestry - jak potrafi porwac do tanca, kawalek sciany pomiedzy salami im nie przeszkodzi :)

pozdrawiam
Za dwadzieścia lat bar­dziej będziesz żałował te­go, cze­go nie zro­biłeś, niż te­go, co zro­biłeś. Więc od­wiąż li­ny, opuść bez­pie­czną przys­tań. Złap w żag­le pomyślne wiat­ry. Podróżuj, śnij, odkrywaj. /M.Twain/
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

importerka2008

A nam się udało znaleźć złoty środek:
Mamy dwie sale połączone szerokimi drzwiami, tak, że praktycznie 3/4 gości widzi parkiet, a na pozostałej 1/4 usadzimy samą młodzież, która i tak nie będzie siedzieć i się gapić, tylko od razu pójdzie w tany. Z parkietu mamy bezpośrednio przejście do ogrodu ze stolikami i parasolami.
A żeby orkiestra nas widziała, nasz stół jest ustawiony naprzeciw wejścia na druga salę (parkiet).
Miałam przez chwilę taki schiz, jak to będzie, jak z pierwszym tańcem, jak to nie wszyscy będą widzieć tańczących, ale stwierdziłam, że wszystkim i tak nie dogodzimy, a opcja, którą wybraliśmy jest naprawdę dobra.
Nie stresuj się. Zawsze się znajdzie ktoś niezadowolony, ale co z tego? Trzeba nad tym przejść do porządku dziennego i już.

kamu2

My mamy jedną sale do jedzenie i tańczenia.Wydaje mi się że ta jest lepiej,osoby siędzące mogą sobie poobserwować to co dzieje sie na parkiecie.
Ale nie ma co panikować,wszytsko ma swoje plusy i minusy.Kiedyś byłam na weselu gdzie była osobna sala do tańczenia i jedzenia i wszytko było super,zalezy od zespołu.

http://www.przewodnikmp.pl/img-08092007008.png
prawdziwa kobieta jest jak herbata: mocna i gorąca, jak posłodzisz-słodka, jak nie posłodzisz to pij kurwa gorzką!

kalwa

ja jestem jak najbardziej za tym żeby tańce były na jednej sali ze stołami, byłam na kilku weselach gdzie było to podzielone i nie najlepiej to wyszło, na jednym nawet orkiestra sie pokłóciła i został sam harmonista czy jak on sie tam nazywa :)

ja wynajęłam całą kamienice żeby nie było tylko opcji siedzenia przy stole i tańczenia. salę mamy dwupoziomową, ale tylko jeden poziom będzie używany, stoły będą pewnie ustawione w podkowę, na parterze będzie stał wiejski stół z bimbrem, będą tam kanapy fotele itp. będzie tam można sobie poplotkować o kreacjach :), w piwnicy jest miejsce dla straceńców (my tak sie śmiejemy) z tego co pamiętam są tam jakieś potężne drewniane stoły itp. a najlepsze jest to że cene udało się nam wynegocjować jak na dzisiejsze ceny bardzo niską w porównaniu z cenami w typowych domach weselnych, a dodatkowo musimy zakupić tylko wódkę.

mam nadzieję ze wszystko się uda....

ze_nitka

Mam podobny dylemat. Tyle że nasz lokal jest taki ze jedzenie i tańce moga byc w jednej sali (jezeli nie bedzie wiecej niż 110 osob) lub na dwoch polaczonych szerokim przejsciem, ale w zasadzie z jednej nie widac co sie dzieje na drugiej.
Planujemy zaprosic 140 osob, podobno zazwyczaj 10 do 15% zaproszonych osob nie przychodzi.  Prawdopodobnie decyzja bedzie nalezala do nas czy wybierzemy jedna sale czy dwie... i nie wiem na co sie zdecydowac...
Raz mysle ze dwie bedzie lepiej, innym razem ze jedna ;) Wodzirej zapewnial nas ze poradzi sobie na dwoch salach. Zobaczymy, zostalo jeszcze prawie 9 miesiecy .

marta.pio

Cytat: "literka82"Slub juz za tydzien, i  mnie dopadl stres przedslubny, i mysle i kombinuje i chyba sama sobie wymyslam problemy:/ Otoz jak zamawialismy sale to podobalo nam sie ze jest osobna sala do tanczenia, bo spokojnie mozna zjesc, pogadac przy stole itd. Ale teraz to sie boje czy aby dobrze zrobilismy:/ Orkiestre mamy nietypowa, ma sprzet elektorniczny, graja super, no tylko ze wszystko beda mieli rozlozone w miejscu dla orkiestry w tej drugiej sali. No i teraz sie zastanawiam jak to jest z tostami, ta przyslowiowa "gorzka wodka" jak orkiestra jest gdzie indziej i nas nie widzi?? Miala tak ktoras?? Jak orkiestra ma okordeon, jakas tam trabke itd( totalnie nie znam sie na sprzecie muzycznym) to nie problem jest wyjsc, ale gosc z orkiestry mowi ze moga wyjsc do nas tylko z mikrofonem. Martwie sie teraz czy dobrze zrobilismy, ze goscie moga sie slabo bawic:/ ze jak nie beda widziec orkiestry( i wzajemnie) to ciezko bedzie kogos do tanca wyciegnac  Moze ktoraz z Was miala tak samo u siebie i ma jakies rady??

literka ja też się tego obawiam.. mam 2 oddzielne sale. jak to u Was wyszło?

pozdrawiam i gratuluję:)

mary

My również mamy dwie oddzielne sale - jedną do tańczenia, drugą do siedzenia, jedzenia i pogawędek. W sumie to zawsze myślałam, że lepiej mieć jedną salę, Teraz dostrzegam plusy sytuacji, na która - jak by nie było - sami się zdecydowaliśmy. W naszym lokalu byliśmy wcześniej na weselu kuzyna i absolutnie nie zaobserwowałam efektu pustki na żadnej z sal. Taneczna była ciągle pełna, a na sali "siedzącej" toczyły się rozmowy, pito kawę (i nie tylko ;) oraz jedzono te wszystkie weselne pyszności.
Jedyne czego mi żal to tego, że przy pierwszym tańcu wszyscy (prawie) będą musieli stać, a tak by sobie oglądali zza stołów. Reszta to już naprawdę no problem ;)

abkasia

my mielismy oddzielne sale do tanczenia i do jedzenia ;) malo tego sala do jedzenia byla na pietrze...ale mielismy super kapele:) jak zaczynali grac to wchodzili z bebnami i 2 gitarami na pieterko i zaczynali grac. rozbawiali gosci i wszyscy schodzili sie bawic. oprocz tego na parkiecie tanecznym byly pod scianami 3 stoly z krzeslami. jak babcie juz zeszly to nie musialy tanczyc tylko siaadaly i sobie popatrzyly  
wszystko sie udalo :-D glowa do gory u ciebie tez sie uda  :-D  :-D

gioseppe

u nas była jedna wielka sala, drzwi przesuwne i druga mniejsza sala. Co ważne, drzwi były ciągle rozsunięte więc goście którzy chcieli odpocząć widzieli wszystko co sie działo na większej sali


na dużej sali usadziliśmy starszyznę + nas - tu też odbywały się tańce
na mniejszej wszystkich młodych
http://www.szajnar.pl/   - makijaż Kraków - fotografia kobiet
http://www.facebook.com/EwelinaSzajnarMakeUP

jo_miekka

Ja mam jedną salę i trochę na początku mi to  było nie w smak, ale teraz jak mi z steki ludzi zostało 70, to się nawet cieszę, bo jakoś się to zapełni i może prędzej ludzie się ruszą, jak będzie głośno i parkiet widoczny. Bywałam na różnych weselach w międzyczasie i jakoś nie wiem, co wolę... Jako gość na weselach bawię się tak, czy siak, bo taki obowiązek gościa ;)