Macierzyństwo a praca

Zaczęty przez sonatina, 02 Lis 2007, 12:48:35

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

rubin04

Ja mam w planach być na macierzyńskim potem wychowawczym i rozkręcać swój biznes, oczywiście już teraz czynię w tym kierunku pierwsze kroki.
Docelowo chcę pracować w domu, wierzę, ze mozna sie zorganizować na tyle by mieć troche czasu na pracę. A kiedy bede musiała pojechac do urzedów albo w teren bede mogła podrzucic dziecko tesciowej (na emeryturze) lub mamie )swietnie zorganizowana kobieta :)

A potem obowiazkowe przedszkole.. Moja mama siedziała ze mną i braćmi do 6 roku zycia w domu. Piekła ciasteczka, czytała ksiazki itd. Ale do przedszkola chodziliśmy - byśmy na dzikusów nie wyrosli :)
[A może któraś z was chodziła do przedszkola na Ostrowie Tumskim?]

Mój M. nie chodził do przedszkola, dzieci na podwórku tez nie miał - i jest troche społecznym dzikusem :)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mary

Dla mnie też przedszkole jest obowiązkowe. Tzn. dla naszych dzieci ;)

goga

Już wam kiedyś pisałam,że moje plany to najpierw skończyć studia, a potem zabrać się za dzieci. Ale życie życiem i zweryfikowało to co planowałam - cały czwarty rok przechodziłam w ciąży i stwierdziłam,że na piątym wezmę malucha na studia, bo muszę skończyć dzienne i jakoś sobie poradzę. Na szczęście dla mnie, niespodziewanie pół roku przed narodzinami syna mój teść poszedł na emeryturę i to on zajął się dzieckiem. Dziewczyny - lepszej niańki niż mój TEŚĆ i na dodatek MĘŻCZYZNA nie mogłam sobie wymarzyć. Paweł to ukochany, wychuchany wypieszczony i wyedukowany wnuczek - teść nie "ciuciał" do niego, czego osobiście nie cierpię, mówił do niego poprawną polszczyzną, pełnymi, pięknymi zdaniami, opowiadał mu o świecie itp, itd. Babcia gotowała kaszki i mleczka, teść tylko podgrzewał i karmił, ja mogłam spokojnie skończyć studia i iść do pracy (też nauczycielka). W efekcie syn bardzo szybko zaczął mówić, a z dziadkiem wiążą go bardzo silne więzy. Mogę więc powiedzieć,że byłam szczęściarą, bo los mi i pomógł i sprzyjał - czego i wam gorąco życzę.

Syn ma obecnie 16 lat, ale to co powie dziadek (emerytowany nauczyciel i dyr. szkoły) jest dla niego nadal "święte"
W życiu niewiasty można rozróżnić siedem okresów: niemowlę,
dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta
i młoda kobieta. (G.B. Shaw)

vobi

Ja tez na razie czysto teoretycznie (tzn. nie jestem jeszcze w ciazy), jednak  zastanawiam sie co bedzie kiedy bedziemy mieli dziecko. W ogole nie biore pod uwage 2- czy 3-letniego urlopu wychowawczego (nawet nie wiem ile u nas te wychowawcze trwaja), po pierwsze dlatego ze po 2 czy 3 latach przerwy od pracy wlasciwie moglabym juz tylko sprzedawac w jakims warzywniaku czy cos rownie "interesujacego" robic. Poza tym, lubie swoja prace, a nie lubie gotowania itp., wiec dluzsze siedzenie w domu doprowadziloby mnie chyba (wlasciwie na pewno) do mega frustracji. A mysle, ze maluchowi bardziej sie przydam jako mama pracujaca, niz obecna 24 godz/dobe, ale sfrustrowana na maksa. Maz co prawda wolalby zebym na urlop wychowawczy poszla, ale jak mu zaproponowalam zeby sam na takowy poszedl i przez kilka lat nie chodzil do pracy to jakos przestal sie czepiac  :mrgreen:
Co do zlobka - wolalabym oszczedzic maluchowi takiego stresu, moja mama jest na emeryturze ("pomostowce") i mysle ze, o ile do czasu pojawienia sie malca na swiecie nie pogorszy sie jej zdrowie, chetnie sie nim zajmie. Ale pozniej chcialabym dziecko poslac do przedszkola. Zeby nie wyroslo na jakies asocjalne stworzenie ;)

nerinea

też już kiedyś gdzieś to pisałam...
Jako, że jestem na studiach doktoranckich, po przysługującym mi urlopie macierzyńskim wzięłam sobie jeszcze jeden semestr urlopu dziekańskiego (co by dłużej z Michałkiem posiedzieć :), no i wrócić na semestr, od którego zaczęłam urlop).  Od grudnia zaczynam poszukiwania opiekunki :( jak będę zadowolona to pewnie opiekunka zostanie do wieku przedszkolnego, a jesli nie to bede sie powaznie zastanawiac od wrzesnia nad zlobkiem, chociaż wolałabym nie :(
Babcie za daleko żeby mogły pomagać.

Moze ktoś poleci zaufaną opiekunkę z Krakowa?  :->
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mayagaramond

Pierwsze 14 m-cy bedzie OK - najpierw ja wezme urlop, pozniej H. Ale jak 14 miesiac minie to wtedy zacznie sie zabawa, bo jedyna osoba z rodziny, ktora moglaby sie ewentualnie zajac dzieckiem to tesciowa, ale po 1. jak narazie mieszka 500km od nas, ale juz od jakiegos czasu planuje przeprowadzke, po 2. nie wiadomo jak sie bedzie czula, po 3. ona juz swoje dzieci wychowala, a teraz to powinna odpoczac.
Trzeba bedze sie rozjerzec za zlobkiem, przy czym nawet nie wiem czy tu takowe sa.

Praca w domu + dziecko to w moim przypadku nie do pogodzenia. Ja nie moge np. co godzine odrywac sie od pisania, musze pracowac blokami, inaczej nic nie zrobie.

Jesli bedziemy mieli wieksze mieszkanie, to moze pokusimy sie o aupairke, ale aupairka opotrzebuje dodatkowego pokoju, a i dodatkowa lazienka by sie przydala.
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

magda_ok

No ja na aupairke liczyc nie moge. Bo operke mozne "zatrudnic" legalnie jezeli w malzenstwie przynajmniej jedna osoba jest nativ speakerem. A my obydwoje Polacy...
Wiec albo na czarno, alebo bede szukac kogos z rodziny. Ale zanim to nastapi duzo wody uplynie... ;)

nionczka

Ile macie macierzynskiego w Niemczech? Ja mam tylko 4 miesiace, chociaz wiele osob tak sobie kombinuje, ze laczac z urlopami dociaga do 6. Cale szczescie bo w niektorych zlobkach przyjmuja od 6 miesiace i wiele matek zostaje na lodzie przez 2 miesiace.
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

ishka82

Ja też teoretycznie, bo w ciąży nie jestem. Chyba do czasu przedszkola zastanę w domu. Nie wyobrażam sobie zostawić dziecka w żłobku, a babcie są daleko i nie ma w pobliżu nikogo, kto mógłby się bobasem zająć. Poza tym ja już mam problemy z pracą (po odejściu z poprzedniej nie mogę znaleźć nowej:(), nigdy nie zarabiałam dobrze, ale też nie stawiałam kariery na pierwszym miejscu. Dlatego raczej posiedzę z dzieckiem w domu, a mąż zadba o utrzymanie nas. A gdy dziecko pójdzie do przedszkola może pokuszę się o własny biznes. Sama nie wiem, czas pokarze.

mayagaramond

Cytat: "nionczka"Ile macie macierzynskiego w Niemczech?

12 miesiecy plus dwa jesli ojciec wezmie czesc, wiec nie jest zle.

magda_ok - no przeciez jestes native speakerem - polskiego :-D

Naprawde jest taka zasada?
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

magda_ok

Jest, kiedys przypadkiem przegladalam papiery czekajac w kolejce w KVR. Jezeli chcesz legalnie z pozwoleniem itp to jeden z malzonkow musi byc. Poza tym w waszym przypadku odpada tez aupairka z polski - jezeli jeden z malzonkow jest obcokrajowcem to aupairka nie moze pochodzic z tego samego kraju. Takie sa zasady, a jak ich przestrzegaja to nie mam pojecia.
AAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!! Wlasnie poczytalam i przepisy sie zmienily :D
In den Gastfamilien wird Deutsch als Muttersprache gesprochen und mindestens ein erwachsenes Familienmitglied besitzt seit Geburt die deutsche Staatsangehörigkeit oder die Staatsangehörigkeit eines anderen EU-Mitgliedsstaates, eines EWR-Staates oder der Schweiz.
http://www.muenchen.de/Rathaus/kvr/ausland/au_pair/147484/index.html

memphis

Ech, a mi już wszystko jedno... Praca, kariera, staż zawodowy- chrzanię, bylyby tylko się wreszcie udało...
A jak już będzie- to pewnie żłobek i przedszkole. Na opiekunkę na razie nas nie stać, chociaż zanim wreszcie zajdę, to moze będzie nas stac na trzy opiekunki:/ Babcie mają swoje życie i daleko im do drutów i pieczenia ciasta, zresztą mieszkamy 500km od nich.

beesok

Ja na razie tez teoretycznie :) ale juz rozmawialismy o tym dosyc powaznie i podjelismy pewne decydujace kroki - np. zmienilam zupelnie kariere, obecnie zdobywam kwalifikacje Early Years (ucze dzieci od 0 - 5 lat) i pracuje w tzw. Children Centre (glownie z maluchami od 6 miesiecy - 3 lat).

Choc sama pracuje w zawodzie i pracuje z ludzmi, ktorzy naprawde wiedza co robia i swietnie sie zajmuja dziecmi to jednak to nie to samo co 100% poswiecenie sie jednemu (swojemu) dziecku.
Nie chcialabym oddac dziecka do zlobka i wolalabym sama sie nim zajac przynajmniej do 2-3 roku zycia.
Na samym poczatku chyba dam sobie spokoj z praca i zalatwie opiekunke zeby mnie "odciazyc" no bo nie wyobrazam sobie spedzenia 24/7 z maluchem mimo wszystko :) a pozniej postaram sie pracowac na pol etatu albo pare dni w tygodniu i wtedy dziecko mogloby chodzi do przedszkola....plusy sa przy wieku 3-5 lat.

siog

Cytat: "beesok"J
Nie chcialabym oddac dziecka do zlobka i wolalabym sama sie nim zajac przynajmniej do 2-3 roku zycia.
Na samym poczatku chyba dam sobie spokoj z praca i zalatwie opiekunke zeby mnie "odciazyc" no bo nie wyobrazam sobie spedzenia 24/7 z maluchem mimo wszystko :) a pozniej postaram sie pracowac na pol etatu albo pare dni w tygodniu i wtedy dziecko mogloby chodzi do przedszkola....plusy sa przy wieku 3-5 lat.

u mnie dokladnie tak samo, podpisuje sie pod Beesok.

beesok

Siog odpowiedzialam na Twojego posta w kolorach :P

Agaaa

Apropo żłobków...mnie Mama posłała z musu bo musiałą ostro pracowac w tamtych czasach...Traumy nie mam z tego powodu żadnej oprócz tego, że każdemu codziennie mieryli temperature...jakies chore komunistyczne akcje..do czoła przykładali taki czarny plasterek:) i klocki były takie dużee i cięzkie..bo za jakies 10 lat dopiero pojawilo sie lego :->

beesok

Cytat: "Agaaa"Apropo żłobków...mnie Mama posłała z musu bo musiałą ostro pracowac w tamtych czasach...Traumy nie mam z tego powodu żadnej oprócz tego, że każdemu codziennie mieryli temperature...jakies chore komunistyczne akcje..do czoła przykładali taki czarny plasterek:) i klocki były takie dużee i cięzkie..bo za jakies 10 lat dopiero pojawilo sie lego :->

ha ha ha te plasterki dalej sa uzywane ale tylko wtedy kiedy potrzebne :)

Wiesz, nie kazde dziecko, ktore pojdzie do zlobka bedzie mialo traumatyczne przezycia i nawet jezeli to wiele ludzi radzi sobie z tym. Z drugiej strony, te pierwsze "przezycia" maja decydujacy wplyw na nasze dalsze zycie w szkole i nie tylko....

Ja patrze na to troche egiostycznie - nie chcialabym stracic tych cennych chwil z wlasnym dzieckiem. Mamy np dzieci, ktore w zlobku sa od 9:00 - 17:00 dla takiego malucha to jest kawal zycia :)
W niektorych zlobkach nie mowi sie rodzicom, ze maluch juz np. zrobil pierwszy krok poniewaz rodzicom robi sie przykro ...jedynie zacheca sie ich i mowi sie, ze one jzu sa gotowe i ze lada dzien pewnie zaczna chodzic i czekamy az rodzice sami nam powiedza :)

Wiem, ze nie kazdy moze sobie pozwolic na przerwe w pracy i opiekowanie sie dzieckiem, ja sie tylko ciesze, ze jest w sytuacji w ktorej mam ten wybor a moja obecna praca pokazuje mi jak wazne jest to "poswiecenie" dla dziecka ;)

mam6lat


ze_nitka

Ja mam dopiero 24 lata, mój przyszły 26 ślub za 5 miesięcy. Nie planujemy dziecka w najbliższym czasie, nie czujemy się gotowi. Po za tym od rodziców usłyszeliśmy że nie będą siedzieć z naszym dzieckiem, więc bedziemy mogli liczyć tylko na siebie.  Może mówią tak żebysmy od razu dzieciaka sobie nie zrobili, nie wiem, nie rozumiem tego, bo są kochający i wspierający.

[ Dodano: 08-12-2007, 14:38 ]
Może ie chca zebysmy pochopnie podejmowali decyzje a potem ich obarczali odpowiedzialnościa...