to chyba koniec...

Zaczęty przez zosiaczek25, 05 Paź 2007, 08:42:44

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

foszek

Cytat: "zosiaczek25"Wedlug Cie bie oczywiscie w takiej sytuacji powinnam siedziec i cieszyc sie, ze przynajmniej maz mnie wybawil ze staropanienstwa.
Nic bardziej przeciwnego.
Uwazam ze nawet zle  postapilas wychodzac za niego za maz.
Zreszta co to za staropoanienstwo w wieku 26 lat.
Ja wychodze tylko z zalozenia, ze wina nigdy nie lezy jednoznacznie po jednej stronie.
Nie znam Ciebie i nie znam sytuacji, czytam tylko to co napisalas.
Przykro mi, ze nie potrafie Ciebie poglaskac po glowce i powiedziec: biadactwo moje kochane, jki krzyz panski przyszlo Ci niesc.
Wiedzialas co sie swieci a jednak zdecydowalas sie pojsc przed oltarz. Wiec teraz zdecyduj sie w ta albo w druga strone.
Wg mnie Twoja sytuacja niczym nie rozni sie do sytuacji jakiej mialam przyjemnosc (??) byc swiadkiem: Mlody do mlodej przed kosciolem. Jeszcze moge Ci powiedziec nie.

Czesto sie zastanawiamy dlaczego kobiety nie odchodza od mezow, ktorzy je bija.
Ciebie nie bije tylko zneca sie nad Toba psychicznie (takie jest moje zdanie).

Cytat: "zosiaczek25"A pozatym, o czyjej niespelnionej milosci piszesz?
:arrow:
Cytat: "zosiaczek25"A zerwalismy ze soba pare lat temu wlasnie ze wzgledu na odleglosc. Po moim wyjezdzie nie widzielismy wowczas sensu kontynuowac nasz zwiazek w sytuacji, gdy nie wiadomo kiedy i czy wogole jeszcze bysmy sie spotkali. Myslelismy, ze po jakims czasie nam przejdzie, spotkamy kogos, zaangazujemy sie w inne zwiazki i zapomnimy o sobie. I prawie nam sie to udalo.

salsa

zosiaczek25, kotek, ale spokojnie, mówiąc "pomoc" miałam na myśli to ze one sie przejeły Twoja sytuacja i szukaja maja różne pomysł-a to ze niekoniecznie trafione, to coz, taka juz ludzka natura. NIe powinnaś brać wszystkiego do siebie:)


Cytat: "zosiaczek25"ak ty bys sie czula, gdyby ci maz dwa dni po slubie powiedzial, ze cie nie kocha, bo kocha kogos innego az wreszcie po 3 miesiacach powiedzialby, ze tym kims jest jego byla dziewczyna? Jak bys sie czula, gdyby po tym wszystkim ktos inny okazal ci troske?


po pierwsze, uspokoj sie.
po drugie to nie wiem jakbym sie czuła bo nigdy tego nie rpzezyłam-z mezem. przezyłam cos takiego z facetem , w ktorym byłam dosc mozna zakochana-z bolem serca, ale wykopałam go ze sowjego zycia i absolutnie nie dopusciłam do zadnego sotkania dopóki nie uporałam sie z tamtem-potem stał sie dla mnie tak obojetny ze do dzis nie moge uwierzyc co w nim tak mnie ciagneło

po ostanie-wpadanie w depresje to nie jest rozwiązanie. Jest CI ciezko i ejsli czujesz,z e sie zapadasz i nie dasz rady to szybko poszukaj terapii
gadanie na necie Ci nie pomoże-potrzebna jest terapia i moze jakies leki przeciw depresji, ale o tym decyduje juz terapeuta
pomoc psychologa w takich sytuacjach pomaga szybciej niż w pojedynkę zrozumiec własna sytuacje pozbierać sie i zaczac nowe , silniejsze zycie.

nie reaguj złoscia, my chcemy Twojego dobra i chcemy zebys sie pozbierała i wzieła w garść;)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

foszek

co do usamodzielnienia sie: czy tam u Was nie ma czego takiego jak alimenty ewentualnie??

zosiaczek25

foszek,
Maz planujac nasz rozwod, nie raz wspomnial o utrzymaniu. Ale ja w zyciu bym sie na cos takiego nie zgodzila, co mu oczywiscie powiedzialam. Co do tego bledu, o ktorym piszesz wyzej, w zupelnosci sie z toba zgadzam. Glupia bylam, ze powiedzialam "tak". Caly slub w kosciele siedzialam i prawie ryczalam, bo nie wiedzialam, czy dobrze robie. Ale przyjaciolka powiedziala mi wtedy, ze to co on mi powiedzial, to przez stres slubny i ja tez przez ten stres slubny mam takie mysli i ze na pewno po slubie bedzie wszystko ok... Nie chce, zeby mnie tu ktos glaskal po glowce. Chcialam jedynie wyladowac z siebie to wszystko, co mnie dreczy juz od kilku miesiecy i co maz regularnie podsyca. Nie mowie, ze ja jestem bez winy. Przeciwnie, to do siebie samej mam najwiekszy zal- ze przeczuwajac to wszystko jednak wyszlam za niego.
Chce z nim dzis wyjsc do jakiegos klubu, pobawic sie, potanczyc, moze to nas znow do siebie zblizy...

foszek

#29
zosiaczek25
Widze ze w trakcie piasnia postu co nieco mi umknelo:
:arrow: nie sugeruje ze romasowalas, badz romansujesz, dla mnie dziwne byylo po prostu ze nagle nie z tego nie z owego dostajesz @ od Eksia z taka a nie inna trescia.


Cytat: zosiaczek25Maz planujac nasz rozwod, nie raz wspomnial o utrzymaniu. Ale ja w zyciu bym sie na cos takiego nie zgodzila, co mu oczywiscie powiedzialam.
duma do kieszeni, zawsze mozesz mu pozniej podziekowac za dalsza pomoc. I tak przeciez teraz jestes na jego utrzymaniu

maroonbug

Zosiaczku, sytuacji Twej nie znam, ale fakt ze jestes calkowicie uzalezniona od meza nie miesci mi sie w glowie. Abstrahujac jednak od moich mozliwosci zrozumienia, jak do tego w ogole doszlo, uwazam ze powinnas pomyslec o tym zeby sie usamodzielnic, jak radzi Salsa. Jezeli chcesz ten zwiazek naprawiac, to najskuteczniej zrobisz to jako niezalezna, silna kobieta, ktora zyje wlasnym zyciem. Jesli sie rozstaniecie to tez bedzie Ci lepiej jak bedziesz miala cos wlasnego.
Siedzac w domu i bedac nieszczesliwa, a takze probujac meza ulagodzic mozesz go jeszcze bardziej zniechecac do siebie, bo on czuje sie coraz bardziej odpowiedzialny za Ciebie i na przyklad nie ma serca podjac ostatecznej decyzji, bo nie wie jak sobie z tym poradzisz. I przez to jest taki zgorzknialy i zimny, a jednoczesnie za malo stanowczy zeby to zakonczyc. Lub pozwolic Tobie to zakonczyc.
Poza tym poradzilabym Ci sie otrzasnac, co nie jest latwe, i gadka- szmatka, co ja wiem o takich problemach, ale jesli on juz jasno powiedzial ze Cie nie kocha, i kocha inna (czego nie doczytalam wczesniej), to raczej juz nigdy mu tego nie wybaczysz. Jego postawa nie wskazuje tez na chec walki o Wasz zwiazek (bo w teorie kryminalna, przedstawiona powyzej nie za bardzo chce mi sie wierzyc- znaczy ze on jest cudownym altruista, ktory usuwa sie, bo mysli ze z innym bedziesz szczesliwsza, bo go kochasz...). I terapia, jak radza Dziewczyny jest super pomyslem, i na pewno Ci pomoze nabrac dystansu do calej sytuacji i podjac decyzje. Moze byc tez ze jestes w stanie ktory wymaga leczenia, i tego nie wolno Ci zbagatelizowac.

[ Dodano: 05-10-2007, 16:43 ]
zdaje mi sie ze jezeli On przed slubem sugerowal, ze nie chce brac slubu, i uklada sie miedzy Wami tak jak sie uklada, to jest to masz podstawe do walki o uniewaznienie. ale prawnikiem nie jestem, musisz zrobic dokladny research. jest swiatlo w tunelu: mozna wziac slub po ogloszeniu niewaznosci malzenstwa. stos papierow trzeba przygotowac, ale mozna: http://www.kosciol.pl/article.php?story=20070513174737760

Kasia

tak jak juz wcześnij pisałam
jest szansa na uniewaznienie małżeństwa

tylko trzebaby udowodnić że N tak naprwdę nie chciał brać tego ślubu tylko zmusiła go do tego sytuacja

proces unieważniania ślubu jest długi i męczący ale nie jest to niemożliwe


zosiaczek głowa do góry

teraz nie ma już co lać łez

trzeba się wziąć w garść i zacząć życie od nowa :)

foszek

Cytat: "Kasia"trzeba się wziąć w garść i zacząć życie od nowa
Rozstanie to nie koniec zycia, wrecz przeciwnie, to dopiero poczatek nowego zycia

kamu2

Zosiaczek jak przeczytałam Twój dzisiejszy post to aż mnie zmroziło.Strasznie mi przykro że Ciebie to spotkało.Czytałam Twoje posty na gw, pamietam jak sie do ślubu szykowałas.Minęło tak mało czasu a on Cię rani takimi strasznymi słowami.Może powiniści udać się do jakiejś poradni małżenskiej.
Rozumiem w pewnym sensie czmu mailujesz ze swoim ex,pozwala Ci to pewnie na chwile zapomniec,poczuć się kochaną.
Jeśli myslisz że nie ma czego już ratować to może faktycznie czas pomyśleć o rozwodzie.Nie ma sensu tkwić w tym beznadziejnym zwiąsku.Jestes młodą kobietą,musisz dać sobie szanse na szczęście i miłość.
Pozdrawiam Cię z całego serca i trzymam za Ciebie kciuki
prawdziwa kobieta jest jak herbata: mocna i gorąca, jak posłodzisz-słodka, jak nie posłodzisz to pij kurwa gorzką!

zosiaczek25

foszek,
"nie sugeruje ze romasowalas, badz romansujesz, dla mnie dziwne byylo po prostu ze nagle nie z tego nie z owego dostajesz @ od Eksia z taka a nie inna trescia. "

Nie napisalam po prostu wszystkiego, bo nie chcialam, aby wygladalo to na spowiadanie sie przed wami. Ale skoro teraz wyglada na to, ze albo ja potajemnie romansuje z eksem albo on czycha na rozpad mojego zwiazku... Z moim ex od naszego rozstania utrzymujemy przyjazne stosunki. Caly czas mamy kontakt, choc moze dosc rzadki. 2 tygodnie temu napisal mi, aby sie zwierzyc, bo wlasnie rozstal sie ze swoja dziewczyna. Spytal, co u mnie, wiec mu napisalam. W odpowiedzi on wlasnie napisal, ze moze nasze zwiazki wala sie, bo nie przestalismy sie kochac. Ja zas odpowiedzialam, ze moze tak, ale w tym momencie chce ratowac moje malzenstwo. I tyle. To, ze utrzymujemy kontakt, ze piszemy do siebie, smsujemy, wcale nie znaczy, ze sa to wiadomosci, w ktorych tylko wyznajemy sobie uczucie. Przynajmniej ja traktuje go bardziej jako kogos, kto mnie dobrze zna i komu moge powiedziec o wszystkim, bo wiem, ze mnie zrozumie.

"I tak przeciez teraz jestes na jego utrzymaniu".

Coz, ja widze to inaczej. Zyjemy w symbiozie. Ja robie wszystko w domu, pomimo, ze mam tez obowiazki zwiazane ze studiami a on pracuje i po pracy w domu nie kiwnie palcem. Uwazam, ze w takiej sytuacji miska zupy mi sie nalezy. Bo na "zbyteczne" wydatki typu ciuch i kosmetyk, zarabiam pracami dorywczymi. Tymczasem, gdyby on placil na moje utrzymanie po rozwodzie, sytuacja dla mnie wygladalaby inaczej. Moze i unosze sie duma, ale dla mnie byloby to upokorzeniem brac pieniadze od bylego meza.

mary

Myślę, że warto zorientować się w możliwościach unieważnienia tego małżeństwa. W Pl takie sprawy załatwiane są w Kurii, gdzie jest też Sąd Biskupi. Poszukaj tam gdzie mieszkasz, żebyś wiedziała jakie masz szanse.
Co do reszty, nie potrafię niczego poradzić. Przychylam się do pierwszej wypowiedzi salsy.

eva_luna

Zosiaczek strasznie smutna ta historia. Jesli chodzi o uniewaznienie slubu, to tak sie sklada, ze rozmawialam dzis z moja fryzjerka, ktora jest w trakcie uniewazniania malzenstwa. Powiedziala mi, ze trwa to znacznie krocej niz kiedys i nie jest juz takim problemem. Wiec mysle, ze warto sie tym zainteresowac i wrocic do stanu przed, choc mam swiadomosc, ze zapomniec sie nie da.

zuzia

zosiaczek25,
i jak tam twoje sprawy? bo zupełnie zamilkłaś. W pt. chciałaś męża gdzieś wyciągnąć. Jak wam minął weekend? jak się czujesz?

elizapj

jak Ci tu dodac otuchy nie wiem, ale mysle, ze mi w Twojej sytuacji pomoglo by myslec o mezu jak o chlopaku, a o malzenstwie jak o tysiacu poprzednich zwiazkow. mysle ze te 'magiczne' slowa niepotrzebnie dodaja Ci stresu i zaciemniaja scenariusz, kt przeciez chyba wszytskie kobiety znaja...,ktora z nasz nie doswiadczyla podobnej (w jakims sensie) sytuacji...?
przykre owszem, ze to akurat po slubie, i tak szybko, ale odsun zupelnie te elementy od oceny sytuacji. Mysle, ze kazda z nas bylaby tak samo zalamana po czy przed slubem. konktekst jest wazny, ale czasami niepotrzebnie sie go scislo trzymamy. moze nalezy sprawe splycic do podstaw, a te sa chyba wlasnie takie jak w tysiacach innych zwiazkach w kryzysie. spojrz wiec moze na to wszytsko tak jakby tego malzenstwa nigdy nie bylo i zastanow sie jakbys sie zachowala gdyby sie to wydarzylo, gdybyscie byli para nie sformalizowana. moze to Ci pomoze...
trzymam kciuki za to wyjscie, kt planowalas w pt. daj nam znac, jesli nadal potrzebujesz sie wygadac.

ps.
Cytat: "zosiaczek25"ze przykro mu, ale on mnie nie kocha
ktos sie juz wyzej pytal...wlasnie co on chce zrobic? bo moze 'najlatwiej' teraz by Ci bylo dzialac na podstawie jego zachowan...skoro sama jestes zagubiona...i musisz sie jeszcze z myslami i uczuciami pozbierac...to moze ustal na tyle na ile sie da czego on chce, chcialnby teraz..i sie sproboj do tego ustosunkowac, najpierw emocjonalnie...a potem w dzialaniu...
zycze duzo wytrwalosci sily:)!
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

marax

zisiaczek nie wiem co powiedziec  :-( strasznie mi przykro dziewczyny napisaly wszystko z czym rowniez ja sie zgadzam.A moze zostaw te studia na razie wroc do kraju-w tej sytuacji nauka i tak ci nie wyjdzie.W polsce o wiele latwiej znalesc prace.Zostaw to w zawieszeniu wroc do rodzicows do przyjacil do znajomych.Masz silna depresje nie brnij w nia dalej.moze mozemy ci jakjos pomoc??

salsa

i jak sie sprawa toczy?? doszliscie do porozumienia??
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

ddu

no właśnie, też dziś o tym pomyslałam... jakieś światełko? powodzenia!

aneta9

witaj
dziś pierwszy raz zajrzałam na tą stronkę i od razu przeczytałam twój wątek, po dacie widzę że to odległa sprawa, ciekawi mnie jak ci się poukładało w życiu, jeśli możesz to napisz. Pozdrawiam ciepło. Aneta.

ewelinkaa

tak bardzo mi przykro calej tej sytuacji
carpe diem

Deremere

Hej, mam pytanko:)
Jak myślicie czy zbyt szybka decyzja o ślubie jest wielką szansą na szybki rozwód?

Gornika

#45
A ja powiem odwrotnie . Dlugi zwiazek na pewno nie jest gwarancją długiego małżeństwa. Byliśmy razem 11lat. W małżeństwie niecały rok...i rozwód przed nami...

Od siebie polecam również stronę:
https://www.pozew-o-alimenty.pl/-rozwod-krok-po-kroku-jak-szybko-sie-rozwiesc

Możęsz zapoznać się tutaj szerzej z tematyką rozwodów.