Norka chomikuje ślubne pomysły

Zaczęty przez Norka, 29 Lis 2009, 17:00:02

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Norka

#150
Po dłuższej przerwie wklejam kieckę w mniej więcej 2/3 gotowości. Szycie takiego prostego modelu nie jest skomplikowane, ale wesele daje nam się we znaki. Prócz takich zwykłych problemów organizacyjnych wczoraj ktoś włamał się do mieszkania i ukradł biżuterię, w tym nasze obrączki :crying: Dzisiaj musiałam zamówić nowe, takie same, ale nadal dość jestem wstrząśnięta.

Kieca inna niż te planowane, bo tak wyszło w szyciu - poszerzyłyśmy rybkę dla wygody tańca, a okrągły dekolt zupełnie się nie sprawdził przy ciężkiej koronce. Dół jest do obcięcia - czekamy, aż kieca opadnie pod ciężarem koronki, wtedy nie będzie niespodzianki, że po kilku godzinach noszenia zacznie się ciągnąć po ziemi (z doświadczeń koleżanki). Zdjęć tyłu głupia nie zrobiłam :padam:: plecy odkryte do połowy, w kształcie U, niewielki trenik (taki na 10 cm, raczej do obcięcia). Do tej pory mam tylko intensywnie czerwone buty do tańca i takież paznokcie stópne, może to jednak zostać tajemnicą czeluści mojej sukni :P Bukiet chciałabym czerwony, najchętniej z róż/dalii/goździków.

A teraz pytania do Was, moje Strefowe Autorytety:
- czy kieca akceptowalnie leży i czy nie ma zbyt dużego dekoltu? przyznam, że czuję się dość niezręcznie, bo zwykle tak się nie ubieram, ale obie mamy zachęcają ;)
- czy zwęzić szelki/robić jakieś rękawki? jeśli tak to jakie?
- czy wykończyć brzegi borderem z koronki/tiulu czy zostawić na prosto?
- czy pod biustem montować jakąś wstążkę/w talii pasek? W jakim kolorze?
- czy welon pasuje do całości? Też nie jest dokończony, więc się zastanawiam nad jego długością, ew. obfitością :hmm: co we włosy po zdjęciu welonu? (chciałabym od razu po kościele)
- jaka biżu i czy w ogóle?

Wybaczcie dziwny wyraz Norkowej facjaty :crazy: Liczę na Wasz dobry gust, bo czasu już niewiele, a za wszelką pomoc obficie poleję :beer:

zwierzatko_mojej_mamy

Cytat: Norka w 27 Lip 2010, 20:47:30czy nie ma zbyt dużego dekoltu? przyznam, że czuję się dość niezręcznie, bo zwykle tak się nie ubieram, ale obie mamy zachęcają wink
nie ma :D mi sie podoba ;)

w zalaczniku kilka przerobek ;)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

malybob

Norka, jak pieknie :) !!!
Jedyne co mi nie gra to te szelki. Chyba sugerowalabym delikatne rekawki.
Co do dekoltu.. no jest gleboki, ale moim zdaniem bez przesady. A moze obszyc go kawalkiem koronki, zeby troszke przykryc,ale czyms przejrzystym?
Wstazki bym nie dawala, suknia jest piekna bez niej!
Welon super.
A bizu.K zalezy co zrobisz z szelkami i dekotem. Na razie ostawiam tylko kolczyli.

magoo

#153
Norka mi rowniez te szelki nie bardzo pasuja, jakos za grube sa do tej sukni. Chyba wolalabym wezsze, cos jak na ostatniej przerobce zwierzatka

i dla mnie bez zadnej wstazki, paska itp

deklot mi sie podoba, ale musisz sama przemyslec czy nie bedzie Ci przeszkadzal, ani Cie stresowal
jak masz potem na weselu myslec o nim to moze lepiej troche go zmniejszyc

Dodany tekst: 27 Lip 2010, 21:38:23

a i zapomnialam dodac, ze bardzo ladna suknia wyszla, pieknie w niej wygladasz  :thumbup:

zwierzatko_mojej_mamy

oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

Norka

Dzięki, dziewczyny, jesteście niezastąpione :D :beer:
Zwierzu, jakie profesjonalne przeróbki, jestem pod wrażeniem i dziękuję! Węższe ramiączka o niebo lepsze, na pewno je ściacham :thumbup:
Malybobie, dzięki za miłe słowa bighug dopiero w drugim tygodniu sierpnia wrócę do szycia, wtedy popróbuję z okoronkowanym dekoltem (no żeby był chociaż troszkę mniejszy ;)). Myślisz o koronce wokół miseczek czy takiej na poziomo między miseczkami?
Magoo, bardzo mi ulżyło, że nie wyglądam jak strach na wróble, bo jednak miałyśmy z teściową in spe sporo obaw ;) dzięki za wsparcie :daisy:

zwierzatko_mojej_mamy

Norka no to ciach jeszcze z koronka ;)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

Norka

Cholera, żebym to ja była bardziej zdecydowana :zly: Trafiłaś Zwierzu w sedno, koronka ma właśnie taki border, więc efekt byłby bardzo podobny. Nie wiem tylko, czy nie wygląda trochę jak koszulka nocna? :blush: Ale może miesiąc przed ślubem już wszystko mi się tak kojarzy :rotfl: Czy jeśli taki brzeg na górze to robić taki borderowy też na dole?

zwierzatko_mojej_mamy

no z cienkimi ramiaczkami i koronka moze troche wygladac jak koszulka... hmmm - trzeba wiecej glosow ;D
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

OlaFasola

Norka zostaw ten dekold jak jest, IMO wcale nie jest strasznie głęboki.
Ramiączka zdecydowanie węższe.
A kiecka bardzo fajna Ci wyszła.

malybob

Jak dla mnie zwierzakowe rekawki to rewelacja. I wlasnie takie obszycie koronkowe dekoltu- poziome raczej nie, bo jeszcze za duzo by zaslonilo ;)

justynaaaa2

mi się chyba najbardziej podoba z rękawkami :) a na drugim miejscu na cienkich ramiączkach :)
bardzo ładna z ciebie dziewczyna  :thumbup:

Norka

Dzięki dziewczyny :blush: :beer:
Spróbuję też wersji z rękawkami, może mniej goło się będę czuła :knuje: Tylko mają być krótkie koronkowe Zwierzowe jak na tym zdjęciu, podszyte materiałem czy w ogóle koronkowe dłuższe? :crazy:

aniak1211

Norka
Jak dla mnie cieniutkie ramiaczka :)
jezeli czujesz sie "gola" to rekawki tez beda super,ale mysle ze takie krotkie :)

Bardzo ladnie wygladasz w tej sukni :)

sobieska

#164
piekna suknia, generlanie wyglada na oryginalna prosto z salonu i to za gruba kasiore :)) a ty w niej wygladasz super! ja glosuje za rekawkami i z dekoltem w wersji oryginalnej, podobaja mi sie paski po biustem, ale to rzeczywiscie troche ja ustandaryzuje :)  czyli sporo takich mierzylam w salonach :) ale moze bardzo cieniutka czerwona wstazeczka z broszka?? coby buciki nie byly same?

Dodany tekst: 03 Sie 2010, 16:51:00

a welony osobiscie wole upiete wyzej, ale poza tym mi sie podoba :)

Norka

Dzięki dziewczyny za komplementa :blush: :beer:
W ten weekend będzie ostateczne szycie :knuje: Na pewno spróbuję krótkich rękawków, może też zczepię gdzieś czerwoną wstążeczkę. Paznokcie będą intensywnie czerwone i kwiaty z bukietu też, trochę się boję przedobrzyć. Znalazłam też boskie kolczyki w aparcie, moje marzenie, długie, trzyłezkowe i blingowe, no i nie wzięłam, bo ciężko w tych warunkach kieckowych być bollywoodzką księżniczką :rotfl: Tu więc poproszę o pomoc.
Byłam na próbnym makijażu w Sephorze, bardzo cierpliwa pani uczyła mnie krok po kroku, jak się wypaciać odświętnie i chyba załapałam ;) Zaproponowała mi do tej kiecy smoky eye i bladoróżowy błyszczyk, coś w ten deseń: http://www.facemaker.ca/smokyeyemakeupimage.jpg Bardzo mi się podobało, wyszło świeżo. Zdjęcia wkleję razem z próbną fryzurą, którą mam jutro. Trzy tygodnie :crazy:

vobi

Heloł, czy zauwazylyscie ze Norka tez swiezo zaslubiona?

Norka, gratulacje, najlepsze zyczenia, buziaki  .... i opowiadaj jak bylo! :D
:daisy:


panikarola

Norka, gratulacje wielkie dla młodej żony!

i jaka ta suknia ostatecznie była?

:fireworks: :fireworks:
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

Norka

#169
Vobi, OlaFasola, dzięki serdeczne :beer:

Nie pisałam wcześniej, bo było tyle problemów ze ślubem/weselem, że chcieliśmy je tylko odbębnić i mieć to za sobą... Najpierw kradzież obrączek i aparatu, potem trudności z uzyskaniem dokumentów (6 parafii i 3 USC obskoczyliśmy), opóźnienie w wygłaszaniu zapowiedzi, nieprzekonująca fryzura próba, awaria aparatu zębowego, zmiany menu/tortu, kilka kontuzji przy ćwiczeniu pierwszego tańca (koszmarne siniaki), remont kościoła (dopiero w sobotę rano okazało się, że fugi jednak nie będą kładzione...), goście odwołujący/potwierdzający przyjazd dłuuugo po terminie, rzęsiste deszcze przez 3 dni przed i na koniec popsuty zamek w sukni ślubnej mimo przynajmniej pięciu przymiarek sprawdzających :P itd. Niby nie tak strasznie, ale ja w ogóle bardzo się wszystkim przejmuję, więc prawie chodziłam na rzęsach.

Przyjechaliśmy na miejsce wesela w środę i mieliśmy dość czasu, by panie z restauracji nas porozpieszczały jedzeniowo na degustacjach. Ludzie tam są niesamowicie uprzejmi i towarzyscy, więc szybko się oswoiliśmy. Narzeczony na dzień przed zarządził dla mnie relaksującego grzańca, spałam mocno i już rano podeszłam do wszystkiego na spokojnie. Włosy ścięłam we wtorek we Wrocławiu, więc fryzura ślubna była na spontana, wyszła świetnie i przetrwała do rana. U fryzjera miałam czteroosobową komisję nadzorującą płci mieszanej :), która również się czesała. Wymyślili mi wspólnie czerwoną różę we włosach i potem szukaliśmy jej trochę, aż znalazła się w kiosku sprzedającym wieńce pogrzebowe :P Już w czwartek na miejsce wesela zjechali nasi przyjaciele, którzy nie znali się ze sobą, ale świetnie zgrali i planują już kolejne spotkania :D. Byli ogromnym wsparciem - dużo rozmów i grania w planszówki ;), poza tym mogliśmy spokojnie powierzyć świadkom większość kwestii organizacyjnych. Świadek rewelacyjnie zabawiał gości już na etapie zakwaterowania, a świadkowa chodziła za mną krok w krok i była przygotowana na wszystko (nie mam pojęcia, jak im się odwdzięczymy!). Kiecka zepsuła się na 20 min przed wyjściem na błogosławieństwo (w końcu ekspresowe pod kościołem), pierwsza reanimacja nic nie dała, ubrałam się więc w swoją najlepszą i poszliśmy do kościoła, żeby się nie spóźnić na ślub. Już podchodził do nas ksiądz, gdy świadkowa wleciała z naprawioną kiecką i welonem i kazała mi się przebierać :D Część gości podejrzewa mnie, że to specjalnie, żeby zwiększyć suspens :P Ceremonia była bardzo wzruszająca, a ksiądz serdeczny, mimo że rozmawialiśmy przedtem tylko kilka razy. Nasi przyjaciele czytali fragment o dobrej żonie i śpiewali psalm, kazanie było o pięknie miłości i naszym entuzjazmie w stosunku do małżeństwa, ksiądz nam zapowiadał czwórkę dzieci ;) Mój-teraz-mąż przez całą mszę trzymał mnie za rękę, cały czas się szczerzyliśmy, a ja zdenerwowana na przysiędze (ksiądz mi nawet skracał fragmenty do powtórzenia) głośno się zaśmiałam przy "aż do śmierci" :P Organy krzeszowskie jak zwykle pięknie brzmiały, goście byli bardzo wzruszeni. Mój mąż jest mężczyzną bardzo szarmanckim i tuż po wyjściu z kościoła mieliśmy taką wymianę zdań. M.: Jesteś najpiękniejszą kobietą na świecie. Ja: Pewnie mówisz to wszystkim swoim żonom :P Bardzo był przystojny tego dnia i w sumie do dzisiaj jest :dance: Świadkowa wyglądała bosko w czerwonej kiecce, a razem z chłopakiem zrobili nam niesamowitą niespodziankę - robili piękne zdjęcia przez całe wesele i wgrali je w sprezentowaną ramkę, więc mogę już teraz sobie przypominać :) Restauracja ozdobiona była tylko kwiatami (małe aranżacje na stołach, większe np. na kominku, wszystko w odcieniach czerwieni), ale to zupełnie wystarczyło i bardzo się podobało. Mój bukiet (kremowe róże i czerwone goździki) wytrzymał dzielnie, tak jak i róża we włosach. Mieliśmy zagwostkę z rozsadzaniem gości, ale to też się udało. Wesele od 18 do 4 rano, do samego końca zostało jakieś 18 osób z 58, bawiliśmy się rewelacyjnie. Wodzirej przygotował fajne nieerotyczne i niekompromitujące zabawy, mnóstwo śmiechu i tańczenia. Tort kroiliśmy sami, prócz niego i drugiego dania ciepłego właściwie nic nie zjadłam z nerwów. Dobór win został kilka razy skomplementowany, więc mąż urósł w moich oczach ;) Pan Tadeusz też miał powodzenie, ale goście cały czas zachowywali się świetnie. No i pierwszy taniec został entuzjastycznie przyjęty! Denerwowaliśmy się na próbach, bo rumba wychodziła nam trochę kanciasta, ale mój brat nakręcił filmik, z którego wynika, że poszło gładko i romantycznie :) Rano jeszcze tylko śniadanie (furorę zrobiły cytrynowe muffinki na ciepło z twarożkiem) i powolne żegnanie gości. Do teraz zachwycamy się naszą obsługą i nie możemy uwierzyć, że jednak się udało ;) Relacja wyszła długaśna, ale musicie wybaczyć, bo nadal jestem pełna tego dnia :) Zdjęciami na pewno się podzielę, tylko trochę mi zajmie ich zgrywanie/zmniejszanie - na fotografa musimy poczekać, bo jest perfekcjonistą ;) Pogodnie zrobiło się dopiero w czasie mszy, a z wesela wyskoczyliśmy na dosłownie 5-minutową sesję - było za zimno. Planujemy plener, ale to zależy od pogody, chyba że znajdziemy jakieś ciekawe wnętrza. To tyle i jeszcze raz dziękuję za życzenia :)

Dodany tekst: 30 Sie 2010, 14:20:00

Panikarola, dziękuję :beer:, dobrze być i młodą i żoną :D Kieca była jak na zdjęciach poprzednich - udało się trochę zwęzić ramiączka, ale i tak były z tych grubszych. Bez paska, za to pod biustem przyszywałam ręcznie fragmenty koronki, żeby zamaskować szycie. Ogólnie byłam b. zadowolona, bo wygodnie i lekko, mogłam swobodnie tańczyć. Na wierzch miałam ten krótki sweterek z KappAhla, który już kiedyś wklejałam, był w takim samym odcieniu jak suknia.

zwierzatko_mojej_mamy

oooo mamuniu........... akcja z kiecka porazajaca!!! :D aaaaa :D musze to przetrawic ;)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

justynaaaa2

Norka gratulacje  :daisy: :daisy: :daisy:
nooo akcja z kiecką niezła ;D aż zaczęłam myśleć jaką kieckę ja bym założyła w razie co (tfu tfu  :headbang:) i nic mi nie przychodzi do głowy to by była dopiero rozpacz :D
czekam na zdjęcia :)

Norka

#172
Zwierzątko, Justyna :beer: to może się wydawać przerażające, ale byłam już tak zmęczona przygotowaniami, że było mi wszystko jedno, poszłabym do ślubu nawet w dżinsach, byle szybko :rotfl: A kieckę drugą miałam jedwabną beżową bombkę z simple w pomarańczowe i fioletowe kwiaty, bardzo ją lubię, więc byłaby równie dobra, choć nie robi takiego wrażenia ;)

Angie

Norka gratulacje żono!  :daisy: Akcja z kiecką jak z jakiegos koszmaru  :ohboy:
Ale opis świetny :D

rudasekawf

Gratulacje :]
Serdecznie podziwiam za opanowanie w sytuacji krytycznej (sukienkowej). Naprawdę pokłony się należą z zimną krew :)