Problem z usadzeniem gości...

Zaczęty przez misiak_maly, 19 Wrz 2007, 09:33:24

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

misiak_maly

Hej dziewczyny, może wy będziecie miały jakiś pomysł, bo mi już mózg paruje od myślenia nad tym i nic sensownego do głowy nie przychodzi, ani mi ani najbliższym;(

Moja świadkowa - najlepsza przyjaciólka z najlepszych (od 12 lat) moją świadkową musi być bo inaczej sobie nie wyobrażam;) i tu pojawia się problem... Chciałam posadzić świadków z osobami tow. obok nas, ona miała faceta od 6 lat, z którym bardzo się z N przyjaźniliśmy. Obok N siedziałby jego świadek - szwagier z żoną - siostrą N. Rodzice będą siedzieć w następnej kolejności co im i nam całkowicie odpowiada. I nagle zonk - świadkowa rozeszła się z naszym dobrym kumplem i jest teraz z Włochem, którego widziałam raz w życiu i ledwo - łamaną angielszczyzną 5 zdań zamieniliśmy. Stół w U, a ja na honorowym miejscu, bliżej niż rodziców, posadzę nieznanego nikomu (nawet nam) Włocha. A posadzić nigdzie indziej go nie mogę, bo on nikogo nie zna a i przyjaciólka by sie obraziła.

Może wy świeżym okiem na to spojrzycie i znajdziecie jakiś złoty środek, bo ja już sama nie wiem...

pozdrawiam

zuzia

obawiam się, że nic odkrywczego nie wymyślę. Musisz go posadzić obok swojej świadkowej. Rozłączysz tylko jego? to będzie i niegrzeczne i przykre w następstwach bo pewnie nie tylko on się obrazi ale i świadkowa.

U nas były 4 stoły (+ nasz). Mieliśmy czworo świadków. Siedzieli obok nas a ich osoby towarzyszące - przy najbliższym stole (siedzieli we 4 więc jakoś to przeszło) a i tak to było tylko na pierwsze danie bo później się wymienili i było ok.

Natomiast moją mamę i kamila babcię (rodziców K. nie było) posadzilismy z rodzinami, żeby było im wygodnie, żeby miały z kim porozmawiać bo nas i tak ciagle nie było. Były zadowolone, zresztą skonsultowaliśmy z nimi to usadzenie i przyznały że to dobre rozwiązanie.

sandstorm

Świadek mojego D. przyjdzie ze swoją dziewczyną, jednakże nam bliżej ani nawet dalej :) nieznaną. Nie robi mi to wielkiej różnicy kto będzie koło D. siedział bo ja po swojej stronie mam siostrę z jej chłopakiem :) Usiądą jak będą chcieli. Jeśli chodzi zaś o Włocha to może lepiej niech siedzi obok świadkowej, na końcu bo będzie problem z nim rozmawiać, a wymieniać zdania gdy siedzi między kimś to bez sensu. chyba, że dobrze mówicie po angielsku. Zastanówcie się też nad rozwiązaniem takim, że świadków posadzicie z gośćmi. My tak chcieliśmy ale wyszło na to, że będą siedzieć z nami przy stole oraz będą mieć miejsce przy stoliku znajomych :) Mogą sobie kursować, dla mnie to nie problem

zuzia

generalnie powinnaś robić tak, żeby Wam było wygodnie.
niestety zawsze znajdą się tacy co im nie pasuje i bedą psuć atmosferę.

My ustaliśmy 4 stoły "tematyczne":
1. rodzinny (starsze osoby z rodziny, typu mama, chrzestni, rodzeństwo rodziców etc.)
2. młodzieżowy (w wersji podwójnej)
3. stół rodzinnym - rodzice z dziećmi, które nie mogą usiąść wśród młodzieży bo są za małe.

Przy ostatnim stole posadziliśmy brata K. z żoną i 2 dzieci. Jego żona pierwsza wyraziła święte oburzenie, że "jak to wesele bez dzieci!?!" więc odpuścilismy bo nie chcieliśmy rodzinnych awantur. I co? obrazili się na nas, że posadziliśmy ich z ICH dziećmi. Bo oni chceli siedzieć osobno. Tylko nie wiem co z dziećmi? wg. nich chyba powinniśmy osoby stół ustawić dla dzieci i to jeszcze z opiekunką bo ich młodszego dziecka to samego zostawić nie można. Siedzieli pół wesela z obrażonymi minami, psuli atmosferę, do nas się nie odzywali, mimo prób rozmowy (!!!!) bo nie wiedzieliśmy o co chodzi, zmyli się ok. 12 nawet się nie pożegnawszy za to z tekstem "nie wrócimy bo nie mam z kim dziecka zostawić". Kurde - moja wina???? Musiałam sie pożalić :)

misiak_maly

Świadkową chciałabym mieć przy sobie, również z czysto egoistycznych powodów - zawsze pomoże przy sukni i zwróci uwagę na rozmazaną kredkę. Rodziców koło nas nie bardzo chcę usadzać - nie chciałabym jakiś scesji z powodu zbytniego "wyluzowania się" mamy czy teścia, a poza tym nie będzie symetrycznie, bo moja mama jest sama i lepiej będzie się czuła siedząc bezpośrednio przy rodzicach N bo się znają i lubią. Szczerze ten Włoch mi nie przeszkadza, ale boję sie reakcji rodziny N na takie usadzanie.

Chrzestnych nie będzie, więc ta lternatywa też odpada;(


może jeszcze jakieś pomysły...

Kasia

moim zdaniem przy młodych siędza świadkowie ze swoimi osobami towarzyszacymi - bez wzgledu na to kim są te osoby towarzyszące

duzym nietaktem byłoby posadzenie tego Włocha gdzieś na dalszym miejscu z dala od swojej partnerki

pamietaj że swiadkowa na weselu jest przede wszystkim gościem i tak jak pozostali goscie ma prawo siedzieć przy swojej osobie towarzyszącej

może zabrzmi to okrutnie ale, bedąc świadkową, zdecydowanie zrezygnowałabym z miejsca przy młodych gdyby zachodziła konieczność rozdzielenia mnie z moim partnerem. Usiadłabym z nim przy stole z pozostałymi gośćmi.

importerka2008

Nie sądzę, żeby znalazła się możliwość inna niż Włoch-siedzi-obok-świadkowej. W końcu przychodzą razem i rozdzielenie ich spowoduje nieporozumienia i żale juz na początku wesela.
A świadkową, tak jak mówisz, warto mieć obok siebie (chyba że jakimś niepojętym zbiegiem okoliczności wygląda lepiej niż panna młoda, no wtedy bez noża nie podchodź  ;-) )
A tak w ogóle, to ileż Wy będziecie siedzieć wg tego oficjalnego ustawienia? Podczas obiadu i posiłków? Przecież i tak wszyscy się wymieszają, więc chyba nie warto się tym tak przejmować. Te krótkie chwile przy stole jakoś wytrzymacie, a może nawet ich nie zauważycie.

kamelia04.08.2007

nie można rozdzielać par, koło świadkowej powinien siedzieć Włoch. Nie ma znaczenia, że nikt go nie zna. Jest towarzyszem swiadkowej i prawdopodobnie tylko ja będzie znał na tym weselu, kolejny argument -  nie zna polskiego, a angielski tak sobie, więc prawdopodobieństwo, że bedzie się dobrze bawił posadzony na drugim końcu stołu z dala od swojej partnerki jest zerowe.

Zasada jest taka, że koło państwa młodych sadzamy świadków z drugimi połowami, nawet jeśli te drugie połowy nie są nam znane. Ważniejszą zasadą jest to że nie wolno rozdzielać par dlatego, że jedną połówkę się zna dobrze a drugiej się nie zna.
legalna teoria dowodowa rozbudowała klasyfikację dowodów wg. ich wartości, znano min. dowody pełne, niepełne, półpełne, niezupełne, więcej niż półpełne, mniej niż półpełne, a także oczywiste, poważne, przekonujące, rzeczywiste, wątpliwe, podejrzane

Pyś

U nas też był problem ze os. towarzyszącą świadkowej.
Ułożyła sobie życie z moim byłym facetem. Ja nie mam nic przeciwko, życzę im szczęścia ale mój P. nie daży go sympatią. Nie chciał siedzieć z nim przy jednym stole. Długo musiałam "męża" przekonywać, że tak nie można, że głupio ich rozsadzić, że nie wyobrażam sobie, żeby nas ktoś tak potraktował. I stanęło na moim ;). Siedział z nami i świadkami przy jednym stole. I wcale tego nie żałujemy.


d ;)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

misiak_maly

Dzięki za wszelkie rady. Chyba będę musiała zostawić to tak jak jest, czyli Włoch z nami. Myślałam, że może istnieje jakieś rozwiązanie, którego ja nie widzę. No, ale wygląda na to, że nie... Jeżeli tak jest przyjęte, że nawet obce osoby siedzą przy młodej parze jeśli ich połówki są świadkami to chociaż się uspokoiłam, bo mi teście nie będą truć;)


pozdrawiam

Kasia

widzisz
akurat ty chciałaś się zastosować do zasady że odległość usadzenia gościa zależy od bliskości z Młodymi
czyli im ktoś bliższy młodym tym blizej siedzi

kiedyś nie do pomyslenia było aby usadzać inaczej :)


teraz przy usadzaniu gości bierze się pod uwagę aspekty praktyczne

kto z kim ma lepszy kontakt, kto w czyim towarzystwie bedzie się lepiej czuł, bawił itp.

i np. może się zdarzyć tak że bliska siostra będzie siedzieła przy dalszych znajomych tylko (w zasadzie AŻ) dlatego że się z nimi lepiej się czuje, bawi itp.

zuzia

misiak_maly,
na gazetowym pytałaś o winietki.
wiem, że w www.prinkto.pl mają ładne i niedrogie winietki. Ja osobiście zamawiałam w malym punkcie w wawie, który zajmuje się m. in. wizytówkami. Mieli taki sam papier jak na naszych zaproszeniach i dlatego tam zamówiłam. Poza tym koszt - 50 gr/sztuka. Nie chciałam żadnych obrazków, udziwnień czy czegoś podobnego. Na allegro, gdzie zamawiałam zaproszenia (u tego samego allegrowicza) wychodziło po 68 gr sztuka. Niby różnica niewielka ale do tego dochodza koszty przesyłki, no i poczta, która działa jak chce a ja nie miałam ochoty na nerwy czy zdązy to przyjść czy nie.
Może poszukaj jakiejść małej drukarni/punktu z wizytówkami gdzieś niedaleko? albo zajrzyj na prinkto.

dołączam zdjęcie. Nie widać na nim faktury papieru więc zamieszczam też zdjęcie zaproszenia - winietki byly z takiego samego papieru.