Pytanie o ustalanie daty ślubu-mój dylemat

Zaczęty przez anyday, 07 Wrz 2009, 13:11:30

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

magdalinska

za wszystkie rzeczy dot. slubu płacilismy sami (ubrania, obraczki, slub, zaproszenia, kwiaty, hotel dla gosci+ opłaty "towarzyszace"), natomiast juz za samo wesele (czyli to co w restauracji od 1 os., ciasta, tort, alkohol, orkiestra) moi rodzice na pół z moim mezem (jemu dołozyła troche mama)

mignon

U nas za część płaciliśmy sami, za część nasi rodzice, moim byłoby bardzo przykro, gdybym im odmówiła i nie przyjęła pieniędzy na wesele.

Mój małż też był taki, że czekał aż się nasza sytuacja trochę ustabilizuje, będziemy mieli gdzie mieszkać, pokończymy różne nauki itp. Tylko on czekał z oświadczynami. :)

nionczka

My za wszystko sami :-) To dzieki mojej oszczednosci!
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

kasiad

Cytat: nionczka w 08 Wrz 2009, 14:58:21
My za wszystko sami :-) To dzieki mojej oszczednosci!

my też za wszystko sami :) to dzięki oszczędności mojej i Męża  :P

Kasia

My tez uciułalismy sami :) zresztą my w wiekszosci przypadków na wszystko sami odkładamy :)

didi_loczek

U nas wszystko odbyło się w odwrotnej kolejności ;D

Najpierw ustaliliśmy (gdzieś w lutym 2006), że przed moją 30-stką chcielibyśmy mieć dziecko,
wobec czego ustaliliśmy datę ślubu na wrzesień 2008 (planowo mieliśmy być oboje po doktoratach).
We wrześniu 2007 P. mi się oświadczył (wiem że pierścionek miał od maja)

Cały ślub i wesele zorganizowaliśmy mieszkając w Niemczech i za wszystko zapłaciliśmy sami :)

rilla

u nas wiekszosc rodzice, ja np. sama płaciłam za czesc sukni, bizuterie, makijaz, fryzjera. Ale wszystkie duze wydatki ponosili rodzice. I naczej zylibysmy bez slubu do dzisiaj:)

emcia

tak jak wróbelek, drugie, już pierścionkowe oświadczyny jesienią 2006, planów ślubnych nie było, bo miałam się obronić, a mąż wyjeżdżał za granicę
po roku akademickim wyjechałam do niego, ale już załatwiałam salę, orkiestrę itd, więc gdzieś w międzyczasie datę musieliśmy ustalić
no jakoś mało pamiętam "z wtedy", chyba byłam zakochana ;)
zaręczyny dla rodziców (moich) były 3 miesiące przed ślubem - kwestia formalna
na ślub się nakręciłam sama nie wiem jak i kiedy, strefa bardzo mnie w tym nakręceniu wspierała ;)
mąż się nie opierał specjalnie, sam ze ślubem wyskoczył po 3 miesiącach znajomości

Anupka

#33
Prawie wszystko sami, tak od początku chcieliśmy. Rodzice jednak się upierali za coś płacić, my nie chcieliśmy, w końcu powiedzieli, że zapłacą za coś w ramach prezentu, bo tego im nie możemy zabronić. No i zapłacili, moi za transport dla gości (za nasz wynajęty i najpiękniejszy na świecie ;) samochód płaciliśmy już sami), R. za alkohol. A prezent i tak dali osobno.

Nie wierzcie rodzicom ;)
I`m looking strange in the mirror of truth, I`m not immortal I`ve lost my youth...

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

martullek

u nas było tak - moi rodzice zapłacili za salę i moją suknię, teściowa za alkohol, za resztę płaciliśmy sami, tzn.
- garnitur, zespół, obrączki, wiązanka, przystrojenie samochodu - mąż
- podróż poślubna, zaproszenia, wystrój sali i inne pierdoły - ja

emcia

u nas rodzice dali nam kasę na gości weselnych
resztę sami

OlaFasola

Mi mój mąż pierwszy raz oświadczył się w 2004 roku w czwartą rocznicę bycia razem, ale wtedy jeszcze nie ustalaliśmy daty, ja byłam jeszcze na studiach, nie było nas również stać na uroczystość.
Potem jak byłam na ostatnim roku to zarezerwowaliśmy salę i po około pół roku M znowu się oświadczył, powiedzieliśmy też rodzicom.
Ostatecznie pobraliśmy się cztery lata po pierwszych i rok po drugich oświadczynach.

My płaciliśmy za stroje ślubne, obrączki, kwiaty, biżu, kościół i inne tego typu koszty "stałe", natomiast rodzice za gości, moi i M pół na pół.

ishka82

U nas płacili rodzice męża i moja mama i nawet gdybyśmy chcieli sami, to oni czuliby się urażeni tym faktem ;) Tu u nas taki obyczaj :) No i inna sprawa, że nie wiem czy sami byśmy byli w stanie sfinansować wesele (było małe, ale było), a jak wspominaliśmy o obiedzie poślubnym, to było niezłe oburzenie (ze strony teściów).

chocoladette

Ja jeszcze przed slubem, ale ustalilismy, ze my zaplacimy za wszystko poza weselem i zespolem. Za to placa nasi rodzice, kazdy za swoich gosci, a za zespol po polowie :) na szczescie odpada mi koszt sukni, bo moja mama jest bardzo zdolna krawcowa :D

Jakbysmy chcieli czekac, az nas bedzie stac na wesele, to pewnie tez zwlekalibysmy duzo dluzej. Nasi rodzice sami zaproonowali nam, ze zaplaca za wesele, a my nie mielismy nic przeciwko ;)


noki

Cytat: anyday w 08 Wrz 2009, 14:13:15To nie jest tak, że on ucieka w ogóle od tematu, mówi, że chce ale jak pytam o konkrety to mówi, że najpierw by chciał studia skończyć, że znaleźć inne mieszkanie, że z kasą kiepsko a on wie, że ja bym chciała coś "większego niż mniejszego"Ale przecież zakładam, że rodzice nam pomogą, jeśli będzie trzeba...U was rodzice sponsorowali? współpłacili za ślub i wesele?

Nie zakladalam, ze mi rodzice zasponsoruja. Placilismy sami, uznalismy, ze nie warto wyprawiac weselicha na 200 osob, pieniadze wydalismy na podroze. Gdybysmy nie mieli mieszkania, to pieniadze poszlyby na wklad mieszkaniowy. Rodzice chcieli placic, ale kategorycznie sie nie zgodzilismy i zaproponowalismy, ze moga to zrobic w formie prezentu. Po slubie oczywiscie.
Troche chlopaka rozumiem, ze nie chce sie szarpac z finansami. Moze pojdziecie na kompromis i zrobicie  mniejsze wesele?

Kasia

u mnie rodziców nie byłoby stac na opłacenie weselicha ;)
a odkładalismy duuuuużo wczesniej, nawet zarabiając 1100netto ;)
odkładalismy po 1000zl miesiecznie

powinnam chyba sobie przypomniec te czasy jak to za 100-200zł potrafilam sie rzadzić cały miesiąc lol  i wpisac sie do watku oszczednościowego ;)
no ale było postanowienie ze tyle odkładamy i wytrwalismy :)
w ten sposob udalo nam sie zaoszcędzic prawie 100tys zł, ktore poszly na wesele, wkład na mieszkanie, remont mieszkania i połowę samochodu :)

a dalsi znajomi myśla ze tacy z nas bogacze skoro było nas stac na takie wydatki praktycznie w jednym roku lol lol lol lol

nionczka

Kasia, moze zalozmy sobie watek ciulaczek :-)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Kasia

Cytat: nionczka w 09 Wrz 2009, 09:54:28
Kasia, moze zalozmy sobie watek ciulaczek :-)

ciułaczek/bogaczek ;) hehehehe

anyday

Cytat: Kasia w 09 Wrz 2009, 10:26:27a odkładalismy duuuuużo wczesniej, nawet zarabiając 1100netto
odkładalismy po 1000zl miesiecznie
no tak, ale musieliście mieć niskie koszty mieszkaniowe chyba, nie? My na tym głównie płyniemy finansowo...

co do moich spraw- postanowiłam pójść na kompromis z wielkością wesela :) i N. się wyraźnie mina poprawiła :D
biegać,skakać, latać, pływać! z poradnika młodego zielarza napisanego dla szczęścia ludzkości :D

rilla

hm my tez do tej pory odkladalismy... ale remont zabrał całe nasze oszczędności. A teraz cieżko będzie nam coś odłożyc - 2 kredyty + dziecko:/

Kasia

Cytat: anyday w 09 Wrz 2009, 12:09:51no tak, ale musieliście mieć niskie koszty mieszkaniowe chyba, nie?

wtedy tak :)

ishka82

Cytat: anyday w 09 Wrz 2009, 11:09:51
no tak, ale musieliście mieć niskie koszty mieszkaniowe chyba, nie? My na tym głównie płyniemy finansowo...

co do moich spraw- postanowiłam pójść na kompromis z wielkością wesela :) i N. się wyraźnie mina poprawiła :D
No widzisz, wspólne życie, to sztuka kompromisów, jakkolwiek górnolotnie by to nie brzmiało ;)

effik

Cytat: Anupka w 08 Wrz 2009, 18:35:08A prezent i tak dali osobno.

Nie wierzcie rodzicom wink

o właśnie lol lol lol

wis

U nas za wszystko płacili rodzice - mój K. nie pracował (był na stażu absolwenckim płatnym 650zł/m-c), ja za wiele nie zarabiałam...
Po prostu cały koszt wesela na pół moja mama/teściowie. Pomimo znacznej poprawy naszej sytuacji finansowej w porównaniu z tą sprzed wesela, to moja mama sama nadal zarabia ponad 2 razy tyle co ja+mój mąż razem, więc dla niej to nie był problem. My na wesele zbieralibyśmy chyba do mojej 40-tki  :rotfl: