Pytanie o ustalanie daty ślubu-mój dylemat

Zaczęty przez anyday, 07 Wrz 2009, 13:11:30

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

anyday

Dziewczyny, powiedzcie mi jak u Was było? Oświadczyny, zaręczyny i kiedy ślub? Ustalaliście to jakoś razem? Znaczy się, ja wiem, ze razem...Zacznę od innej strony- mój oświadczył się, była nawet rodzinna impreza...Było to półtora roku temu. No i zapadła cisza. Co usiłuję napomknąć to słyszę jakieś wymijające odpowiedzi. Czasami jego mama coś zapyta ale też bez jakiegoś entuzjazmu. Dobrze mi tak jak jest ale czasami mi przykro. Oglądam suknie, sugeruję, on mówi, że przecież wiem, że on mnie kocha i że po co papierek- ale że oczywiście ślub będzie. Tylko hmmm, kiedy?
Miała któraś tak? Aha i naprawdę się kochamy, jest nam razem dobrze. ale nie rozumiem :(
biegać,skakać, latać, pływać! z poradnika młodego zielarza napisanego dla szczęścia ludzkości :D

zwierzatko_mojej_mamy

anyday no nie wiem jak to u Was - dla mnie oswiadczyny laczyly sie nieodmiennie z ustaleniem daty i koniec - jakby sie oswiadczal na swietego nigdy to nie wiem, czy bym przyjela lol lol tzn dla nas bylo czyms naturalnym, ze w momencie oswiadczyn ustalilsmy ze 2008 rok i tylko miesiac zostal do wybrania - potem juz poszlo z gorki ;)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

szelma

U nas było trochę inaczej - D. się oświadczył i od razu zaczął mówić o ślubie - a ja chciałam trochę poczekać. Ale w sumie dla uciszenia jego gadania napisałam maila do miejsca, gdzie chcieliśmy wesele i okazało się, że i tak trzeba czekać półtora roku na wolny termin - więc poczekałam sobie ;). W każdym razie oświadczyny były 1 grudnia, a w święta byliśmy zaklepać miejsce na wesele.

Może musisz po prostu porozmawiać z narzeczonym otwarcie, że uważasz, że czas najwyższy ustalić termin? Bo wszystko fajnie, jeśli obie strony chcą poczekać - gorzej, jeśli Ty już chcesz ślubu, a on nic. Poza tym jednak w większości wypadków ślub trzeba planować z dużym wyprzedzeniem, więc może to przekona Twojego narzeczonego?

anyday

ja wiem, że to głupio i niedojrzale może brzmieć. I wiem, że przecież trzeba rozmawiać. Tylko on jakoś nerwowo reaguje, coś o jakiś naciskach mówi (chłopy...) No może i ja za mało inicjatywy wykazuje (wydawało mi się, że inicjatywa to suknie na laptopie tak żeby widział i pytanie od czasu do czasu KIEDY- wiosną, latem, zimą? ) a złościć go nie chcę ciągłym dopytywaniem.
Myślałam, że taka męska natura ale jak widzę to nie do końca
biegać,skakać, latać, pływać! z poradnika młodego zielarza napisanego dla szczęścia ludzkości :D

szelma

No trochę to dziwne, bo chyba z własnej woli się oświadczył? A gadanie o naciskach jest tym bardziej dziwne... Pogadajcie na spokojnie - przynajmniej będziecie oboje wiedzieć, na czym stoicie :).

anyday

Cytat: szelma w 07 Wrz 2009, 14:33:43No trochę to dziwne, bo chyba z własnej woli się oświadczył? A gadanie o naciskach jest tym bardziej dziwne... Pogadajcie na spokojnie - przynajmniej będziecie oboje wiedzieć, na czym stoicie Smiley.
No chyba z własnej woli :) on taki jest, jak się coś od niego chce to on sam musi to zrobić, nie daj boże upominać się albo sugerować- mówi, że jak się go naciska to on z przekory robi coś innego. Nie wiem, może mu się nie chce po prostu bawić w organizowanie tego ślubu (ja bym chciała duży), może to go przeraża. Wiem, pytania do niego, nie do was ;)
biegać,skakać, latać, pływać! z poradnika młodego zielarza napisanego dla szczęścia ludzkości :D

aniak1211

My ustalilismy date slubu kilka tyg.po oswiadczynach :)
Musisz zdecydowanie porozmawiac o co chodzi ;)
nawet jak on sie denerwuje,
a co z Toba???
Tez sie mozesz denerwowac niepewnoscia ;)

nionczka

U nas nie bylo oswiadczyn. Postanowilismy sie pobrac, wybralismy date i juz.

Anyday, skoro minelo juz tyle czasu i nadal nic i wyraznie nie podoba mu sie poruszanie tematu moze powiedz mu otwarcie, ze po oswiadczynach jest slub. Jak ktos nie chce slubu to sie nie oswiadcza. A jak zmienil zdanie to moze zerwac zareczyny. Cos z tym zrobic trzeba.
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

justynaaaa2

Cytat: nionczka w 07 Wrz 2009, 14:58:01
U nas nie bylo oswiadczyn. Postanowilismy sie pobrac, wybralismy date i juz.
:beer: u nas też nie było a data już jest :)
choć prawda jest taka, że M. nie był jakiś specjalnie wyrywny  ;) on mógłby żyć bez ślubu, to mi bardziej zależało, pogadaliśmy no i ustaliliśmy wszystko :)

zosia2007

anyday u nas po zareczynach ustalalismy date i juz

a ty moze porozmawiaj ze swoim narzeczonym. Powiedz mu co cię boli i dlaczego. Pamiętaj chłopy to proste stworzenia i nie potrafią się domyślić niczego. Im trzeba kawe na ławe wyłożyć - mój R. mi to zawsze powtarza ;D

noki

U nas tez tradycyjnych oswiadczyn nie bylo, po prostu podjelismy decyzje o slubie, a pol roku pozniej wybralismy date. Zreszta to byla tylko formalnosc, bo od pierwszego dnia znajomosci wiedzielismy, ze bedziemy razem.
Naciski? Dziwne tlumaczenie. Pogadaj z nim szczerze, czy nadal chce slubu, a jesli tak to ustalcie date.

chocoladette

My tez w zasadzie prawie od samego poczatku bycia razem wiedzielismy, ze chcemy sie pobrac.
Oswiadczyny wprawdzie byly, ale dopiero po tym, jak moj P stwierdzil, ze ma troche nadprogramowych pieniedzy i moge sobie kupic pierscionek :mocking: wiec nie byly to tradycyjne oswiadczyny z zaskoczenia ;)

Chcielismy wziac slub juz w tym roku, ale niestety na to juz nie starczylo ;)

A date ustalilismy, jak sie nazbieralo niespodziewanie troche pieniedzy na wesele, sama decyzja o dacie zajela nam 2 dni, wiec chyba szybko.

Chyba bez powaznej rozmowy z narzeczonym sie nie obejdzie.
Cytat: anyday w 07 Wrz 2009, 13:37:23
Nie wiem, może mu się nie chce po prostu bawić w organizowanie tego ślubu (ja bym chciała duży), może to go przeraża.

Jak nie chce sie bawic w przygotowania, to wez sprawy w swoje rece   :P


magoo

#12
my tez mamy date, a oswiadczyn jak nie bylo tak nie ma ;D

tak nam jakos wyszlo, P. na poczatku byl bardzo sceptycznie nastawiony do organizacji wesela, ale teraz widze, ze coraz bardziej sie wkreca :)

Anupka

U nas po którychś kolejnych oświadczynach poleciało mocne postanowienie, że ślub to jeeeeeeeeeeeeeszczeeeee, bo najpierw nacieszymy się tzw. okresem narzeczeństwa. Stało się inaczej, po zaręczynach bardzo szybko ustaliliśmy datę ślubu, pojęcia nie mam dlaczego tak wyszło. Ostatecznie od oświadczyn do ślubu minęło 15 miesięcy.

Też uważam, że potrzebna jest szczera rozmowa. Wytłumacz mu, że nie chodzi wcale o naciski, i że Ty w takim samym stopniu czujesz się w tym momencie niepewnie i niepokoisz się, jak on czuje się naciskany. Na dłuższą metę się tak nie da żyć, w końcu napięcie między Wami tak urośnie, że się zwyczajnie bardzo pożrecie, o ile nie gorzej.

Tu nie chodzi przecież o wybór typu "albo rybka, albo pipka" i stawianie go pod ścianą, ale o zwykłe podjęcie konkretnej życiowej decyzji, która dotyczy nie tylko jego, ale Was obojga. I właśnie dlatego Twój ukochany nie może tej decyzji odwlekać w nieskończoność :)
I`m looking strange in the mirror of truth, I`m not immortal I`ve lost my youth...

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

szelma

Cytat: Anupka w 07 Wrz 2009, 19:54:03"albo rybka, albo pipka"

lol Kocham Cię, Anupkensie, za te Twoje teksty lol.

Anupka

I`m looking strange in the mirror of truth, I`m not immortal I`ve lost my youth...

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

wrobelek0403

Anupka lol lol lol

tez jestem za jasnym postawieniem sprawy. :thumbup:

My po zareczynach wybralismy orientacyjny, choć dość odległy termin - zareczyny we wrzesniu 2006, slub w wakacje 2008. ale było oczywiste, ze jak zareczyny to i slub :)
Za dwadzieścia lat bar­dziej będziesz żałował te­go, cze­go nie zro­biłeś, niż te­go, co zro­biłeś. Więc od­wiąż li­ny, opuść bez­pie­czną przys­tań. Złap w żag­le pomyślne wiat­ry. Podróżuj, śnij, odkrywaj. /M.Twain/
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

zwierzatko_mojej_mamy

no bo w sumie kurde mol jak zareczyny to i slub ;) chyba, ze sie zerwie zareczyny ;) moze trzeba sie posluzyc jakims drastycznym przykladem? jakby kobieta zaproponowala mezczyznie wspolzycie i on powiedzial "tak, tak - chetnie" i potem pol roku pozniej pytal, "a moze powiesz mi, kiedy pojdziemy do lozka?", a kobieta na to "nie nalegaj, czuje sie naciskana, jak powiedzialam, ze pojdziemy to pojdziemy" ;)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

magdalinska

u nas tez nie bylo oswiadczyn, pewnego dnia postanowilismy wziac slub, wiedzielismy jedynie ze chcemy we wrzesniu, a dokładna date wyznaczylsmy po dograniu restauracji i zespolu ;)
Kurde, przeciez tu nikt nikogo nie zmusza do slubu, a jak sie oswiadczył to chyba tego chciał/chce?
Anupka napisała ładnie to co mysle ;)

mignon

U nas też oświadczyny = ślub. Małż trochę (jak dla mnie) za długo za zwlekał z oświadczynami. Zawsze mówił, że musi być praca i mieszkanie. W pół roku znalazłam pracę i kupiliśmy mieszkanie ;D Już nie miał wyboru ;)
Myślę, że tylko szczera i koknkretna rozmowa pomoże.

martullek

my już w dniu zaręczyn - lipiec 2007 ustaliliśmy datę, którą byśmy chcieli. miał być 23 sierpnia 2008. no ale nie było na ten dzień sali mieszczącej się w naszym budżecie i wyobrażeniu o weselu, więc zaklepaliśmy pierwszy wolny termin w sali, która te kryteria spełniła - no i wyszedł 4 października.

moim zdaniem - jeśli zaręczyny, to i ślub. nie musi być szybko i zaraz, ale ważne by mieć ustalony jakiś przybliżony termin.

rilla

my tak jak martulek i jej maż - zaręczyny w czerwcu 2007 i od razu ustalenie przybliżonej daty - czyli za rok.
W trakie szukania sali został ustalony konkretny termin 31 maja. Śmialiśmy się, że to tak specjalnie, żeby się "zaręczyny nie przeterminowały" i trwały tylko rok:) Ja byłam zaskoczona i szczęśliwa z powodu zaręczyn, nawet od razu nie myślałam, ze za rok już ślub, ale mój mąż postawił sprawę jasno, że według niego jak się facet oświadcza to się już pogodził z myślą o ślubie, więc trzeba działać:)

ishka82

My zaręczyliśmy się dokładnie w trzecią rocznicę naszego bycia ze sobą :) Było to dla mnie zaskoczenie, ale wiedziałam, że A. już chce się oświadczyć ;) Termin ślubu miał być trzy lata wprzód, jak pokończymy szkoły itp., dokładnie w 6 rocznicę by to było. Ślub przesunął się jeszcze o rok, bo mieliśmy kryzys i ogólnie o ślubie z różnych względów myśleć nie chcieliśmy, szczególnie ja :blush: No i ślub zamiast 19 sierpnia 2006, był 4 sierpnia 2007 :) Pamiętam, że jakoś w styczniu/lutym podjęliśmy decyzję, że tak, ze chcemy, że jesteśmy gotowi i w te pół roku zorganizowaliśmy wszystko :)

anyday

Cytat: zwierzatko_mojej_mamy w 07 Wrz 2009, 21:02:45no bo w sumie kurde mol jak zareczyny to i slub  chyba, ze sie zerwie zareczyny  moze trzeba sie posluzyc jakims drastycznym przykladem? jakby kobieta zaproponowala mezczyznie wspolzycie i on powiedzial "tak, tak - chetnie" i potem pol roku pozniej pytal, "a moze powiesz mi, kiedy pojdziemy do lozka?", a kobieta na to "nie nalegaj, czuje sie naciskana, jak powiedzialam, ze pojdziemy to pojdziemy"

:rotfl: :rotfl: :rotfl:

wszystkim  :thankyou:
To nie jest tak, że on ucieka w ogóle od tematu, mówi, że chce ale jak pytam o konkrety to mówi, że najpierw by chciał studia skończyć, że znaleźć inne mieszkanie, że z kasą kiepsko a on wie, że ja bym chciała coś "większego niż mniejszego"

Ale przecież zakładam, że rodzice nam pomogą, jeśli będzie trzeba...
U was rodzice sponsorowali? współpłacili za ślub i wesele?
biegać,skakać, latać, pływać! z poradnika młodego zielarza napisanego dla szczęścia ludzkości :D

szelma

anyday, płaciliśmy sami za wszystko. Rodzice D. dali mu jego fundusz ślubny, jak obronił doktorat (stracili wtedy nadzieję, że kiedykolwiek się ożeni lol), więc nic już nie dołożyli. Moi rodzice koniecznie chcieli za parę rzeczy zapłacić, więc w końcu zapłacili za tort i ciasta itp. Ale ogólnie dużo nam pomogli - inaczej w życiu nie zorganizowalibyśmy wesela w Polsce mieszkając za granicą - a to dużo więcej warte :).