Zgoda na slub w innej parafii

Zaczęty przez dzidecka, 08 Kwi 2009, 18:06:36

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

dzidecka

Bierzemy ślub w innych parafiach niż te do których należymy. Potrzebujemy zgodę. W parafii męża (jesteśmy po cywilnym) zgody mu nie dali bo powiedzieli, że od niego nie jest potrzebna tylko z parafii panny młodej. Więc do swojej pojechałam ale tam też nie dostałam ponieważ nie ma nas w papierach, bo nie przyjęliśmy kolędy. W papierach są poprzedni właściciele bo tutaj mieszkamy od niedawna. I co teraz? czy ta zgoda musi być czy ksiądz w parafii gdzie chcemy brać ślub może to olać?

zuzia

#1
dzidecka
1. do nowej parafii (w sensie twojej) powinni was po prostu wpisać. kwestia kolędy jest tutaj drugorzędna
2. gdzie załatwiacie formalności?
my mieliśmy tak, że wszystkie formalności załatwiliśmy tu gdzie mieszkamy (nota bene nie przyjmujemy kolędy bo nie wiemy nawet kiedy jest i na kolęde jeździmy do mojej mamy) i księża bez problemu wydali zgodę na slub w innej parafii. no i zapowiedzi tutaj wyszły.
ps. a formalności można załatwić zarówno w parafii Panny Młodej jak i w parafii Pana Młodego. To młodzi wybierają.

dzidecka

#2
No właśnie ksiądz nas nie wpisał bo stwierdził, że skąd on ma wiedzieć że my tam mieszkamy  :crazy: Powiedział, że nas wpisze jak za rok kolędę przyjmiemy. No i zapowiedzi tez nie poszły.
To jest tak że my jesteśmy po cywilnym, mieszkamy razem ale każde z nas jest gdzie indziej zameldowane więc należymy do innych parafii a chcemy ślub w trzeciej ;) No i tak jak mówię, w mojej mi nie dadzą bo kolędy nie przyjęłam a w męża kazali iść do mojej.

zuzia

dzidecka
to nie zameldowanie a zamieszkanie decyduje o parafii. to akurat pewne.
ja bym sie upierała przy wpisaniu na listę parafian, ale wiadomo - księża są różni.
porozmawiajcie z księdzem w parafii gdzie chcecie brać ślub, wyjaśnijcie, może on coś podpowie.
a jak to nie pomoże to zadzwońcie do kurii. takie telefony, z doświadczeń stefowych głównie w kwestii opłat, działają niezwykle mobilizująco.

Kasia

u nas była taka kwestia że D. mieszkał już ze mną 1,5 roku ale akurat na kolędzie go nie byo bo pracował

przy zapowiedziach powiedziałam ksiedzu w mojej/naszej parafii że D. mieszka ze mną od długiego czasu i że mimo braku wpisu jest członkiem tut. parafii i że chcemy dać zapowiedzi tylko w tym jednym kosciele.

Ksiądz podumał podumał i sie zgodził, nawet skomentował: "a to dobrze, mniej papierów do wypełniania"


Ja na Waszym miejscu porozmawiałabym z proboszczem parafii i wyjasniła sytuację że mimo braku wpisu jesteście parafianami bo tu mieszkacie.


dzidecka

Hmm czyli mąż nie ma po co iść do swojej parafii mimo iż tam jest zameldowany dlatego że mieszka ze mną i należy do w takim razie do mojej parafii? Więc po co proboszcz z mojej parafii kazał iść do parafii męża?

wredotka

#6
ja mialam podobna sytuacje. Po pierwsze zgodę wydaje parafia ze wzgledu na miejsce zameldowania. Wiem na 100 % bo moj maz byl w takiej sytuacji (mial swoje mieszkanie w ktorym byl zameldowany,a mieszkal z rodzicami i ksiadz z parafii rodzicow go wyslal do tej drugiej ze w zgledu na adres w dowodzie). Po drugie zaś nam zgode na wziecie slubu w innej parafii wydawali w parafii meza (bo w mojej ksiadz sobie za duzo zazyczyl za wydanie deklaracji i go olalismy).

Dodany tekst: 08 Kwi 2009, 21:10:19

a tak na marginiesie to u nas sie jeszcze okazalo ze kosciol w ktorym postanowilismy wziac slub nie byl parafia i na koniec potrzebowalismy licencji z kosciola nadrzednego, ktora dostarczylismy 2 dni przed slubem. Uff :)

rubin04

My tez bralismy w innym kosciele - bo chciałam ślub brać w kościele tam gdzie moi rodzice, i ogólnie z tym kosciołem jakos czuję sie sentymentalnie zwiazana.

W mojej parafii od lat nie notowano mnie na kolendzie, bo najpierw jeździłam w świeta do rodziców, a potem juz mieszkałam z M. w innym miejscu.

Tu gdzie mieszkam z M. koleda i parafia tez nas jeszcze nie odnotowała,.
a u meza w pierwotnej parafii koleda notuje jego rodziców, bo my tutaj...

Ale u niego w parafii (tam gdzie mieszkał z rodzicami) ksiądz był bardzo ok i to on dał nam zezwolenie na ślub w 3 parafii,
bo w mojej od razu usłyszałam marudzenie:
- "o, a kolędy sie nie przyjmuje od roku 2003"
- "oj, to ksiadza proboszcza zgoda bedzie potrzebna.. no to bo parafia bedzie staratna ze ślub nie u nas..." itd.

No i wypięłam sie na nich i dałam tylko na zapowiedzi 50 zł i powiedziałam ze nic o potrzebie zezwoleń nie wiem i nic od nich więcej nie chcę, i ze mogą mnie wypisac z parafii bo juz nie mieszkam tam.

Wiec walcz o zezwolenie z parafii księdza, upieraj się, i nie daj sie wmanewrować w jakies układy.. Trzeba tylko znaleźć sensownego ksiedza, a jak nie to tak jak mówi Zuzia - tel. do kurii czasem działa cuda :)

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

dzidecka

Będę walczyć tylko gdzie? Czy w takim razie parafia męża jest gdzie jest zameldowany czy gdzie mieszka?

panikarola

powinno być tam, gdzie się mieszka. jeśli ksiądz powtórzy, że nie da, bo kolędy nie przyjęłaś zadzwoń do kurii zapytać, czy rzeczywiście tak stanowi prawo kanoniczne. jeśli nie - to tak powiedz księdzu swojemu i powino być po sprawie.

kolęda to chyba tylko jeden z "objawów", że należy się do kościoła, nawet wynika raczej z tradycji niż z prawa kanonicznego  (chyba). czyli teoretycznie powinno wystarczyć, że powiecie, że na mszę do tej parafii chodzisz.
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

zuzia

Cytat: dzidecka w 08 Kwi 2009, 22:41:20
Będę walczyć tylko gdzie? Czy w takim razie parafia męża jest gdzie jest zameldowany czy gdzie mieszka?
mi powiedzieli, że meldunek jest dla kościoła nieważny. ważne jest gdzie mieszka. i tak nas załatwiali. dzwoniłam nawet do parafii gdzie jestem zameldowana (jako do pierwszej) ale mnie odesłali "proszę iść tam gdzie Pani mieszka".

panikarola

#11
no właśnie co podobnego miałam, jak zuzia.
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

Kasia

#12
Cytat: wredotka w 08 Kwi 2009, 21:06:55
Po pierwsze zgodę wydaje parafia ze wzgledu na miejsce zameldowania. Wiem na 100 % bo moj maz byl w takiej sytuacji


absolutnie sie z tym nie zgodzę !!!!!!!!!!!!

Nazą parafią jest parafia na terenie której zamieszkujemy a nie ta gdzie jesteśny zameldowani.
Może w przypadku Twojego męża ksiądz zastosował tzw. spychologię, która nie ma nic wspólnego z prawem koscielnym.

wredotka

Cytat: Kasia w 09 Kwi 2009, 16:17:25

absolutnie sie z tym nie zgodzę !!!!!!!!!!!!

Nazą parafią jest parafia na terenie której zamieszkujemy a nie ta gdzie jesteśny zameldowani.
Może w przypadku Twojego męża ksiądz zastosował tzw. spychologię, która nie ma nic wspólnego z prawem koscielnym.

Nie musisz sie zgadzac, ja wiem swoje. Nie wiem co ksiadz zastosowal, ale w parafii zameldowania powiedzieli nam ze to jest jak najbardziej meza parafia, wiec zastanawiajace jest to ze dwie rozne parafie potwierdzily to samo. Tam jest parafia gdzie meldunek.

zuzia

Cytat: wredotka w 09 Kwi 2009, 22:05:42
Tam jest parafia gdzie meldunek.

ale wychodzi na to, że tylko wy mieliście taki przypadek.
ja w parafii, w której jestem zameldowana, nigdy nie byłam nawet wpisana do ksiąg bo tam po prostu nie mieszkam.

zwierzatko_mojej_mamy

wredotka  nie mozna napisac "tam jest parafia, gdzie meldunek" i z tym mozna sie nie zgadzac, bo to po prostu nie jest prawda pod wzgledem prawa kanonicznego.
to co juz dany ksiadz robi w obrebie swojej parafii i jak tego prawa przestrzega lub tez jak nie przestrzega, co ksieza czynia idac na reke nowozencom (czyli nie domagajac sie zaswiadczenia z parafii trzeciej (zwykle platnego), chociaz z zalozenia powinni ) ;)

po prostu idac do ksiedza, ktory bedzie sie domagal zaswiadczenia z parafii trzeciej, wiedzac, ze tam mieszkasz (a taka wiedza w glownie malych miastach bywa powszechna), chociaz meldunek od lat masz w obrebie jego parafii nie wyklocisz sie z nim powolujac sie na zdanie "tam jest parafia, gdzie meldunek" bo jest ono nieprawdziwe ;)

cytuje:
Kan. 102 -

     § 1. Zamieszkanie stałe nabywa się takim przebywaniem na terytorium jakiejś parafii lub przynajmniej diecezji, które albo jest połączone z zamiarem pozostania tam na stałe, jeśli nic stamtąd nie odwoła, albo trwało przez pełnych pięć lat.

     § 2. Tymczasowe zamieszkanie nabywa się przez takie przebywanie na terenie jakiejś parafii lub przynajmniej diecezji, które albo jest połączone z zamiarem pozostania tam przynajmniej przez trzy miesiące, jeśli nic stamtąd nie odwoła, albo przedłużyło się rzeczywiście do trzech miesięcy.

     § 3. Stałe lub tymczasowe zamieszkanie na terenie parafii nazywa się parafialnym; na terenie diecezji - chociażby nie w parafii - diecezjalnym.

Kan. 107 -

     § 1. Zarówno przez zamieszkanie stałe jak i tymczasowe, każdy uzyskuje własnego proboszcza oraz ordynariusza.

     § 2. Własnym proboszczem lub ordynariuszem tułacza jest proboszcz lub ordynariusz jego aktualnego pobytu.

     § 3. Proboszczem własnym tego, kto posiada tylko stałe lub tymczasowe zamieszkanie diecezjalne, jest proboszcz miejsca aktualnego pobytu.

oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

wredotka

no to na moim przykladzie wychodzi na to ze przepisy a ich interpretacja to dwie zupelnie sprzeczne rzeczy. Nasz ksiadz utrzymywal ze to meldunek na nadrzedne znaczenie, bo spisywanie danych do protokolu bazuje na m.in. dowodach osobistych i adres mu sie musi zgadzac, a pobyt tymczasowy moze nawet nie byc na parafii odnotowany.

W przypaku dzideckiej tez wychodzi na to, ze ksiedza nie interesuje pobyt tymczasowy, tylko to co ma w papierach na parafii.


Kasia

wredotka to że w Twoim przypadku wyszło jak wyszło nie potwierdza słusznosci zasady ;)


Prawo kanoniczne jest jedno!

Cytat: wredotka w 10 Kwi 2009, 01:29:10


W przypaku dzideckiej tez wychodzi na to, ze ksiedza nie interesuje pobyt tymczasowy, tylko to co ma w papierach na parafii.




Tak, tutaj ksiedza też nie interesuje MELDUNEK tylko wpisdo ksiąg, po prostu parafia nie wiedziała o owych parafianach i stąd te kłopoty - meldunek nie ma tu nic do tego!


co do meldunku tojego męża - może po prosu jego rodzice nie poinformowali parafii że on już nie mieszka z nimi i nie byłopowodu aby go z parafii wpisać!

Podejrzewam że mój mąż też jeszcze figuruje jako parafianin w swoim starym miejscu zamieszkania tylko dlatego że się z tamtej parafii jeszcze nie wypisał :)

zuzia

Cytat: Kasia w 10 Kwi 2009, 11:53:29
wredotka to że w Twoim przypadku wyszło jak wyszło nie potwierdza słusznosci zasady ;)

:beer:

Kasia


wredotka

Cytat: Kasia w 10 Kwi 2009, 11:53:29
wredotka to że w Twoim przypadku wyszło jak wyszło nie potwierdza słusznosci zasady ;)


Prawo kanoniczne jest jedno!


Tak, tutaj ksiedza też nie interesuje MELDUNEK tylko wpisdo ksiąg, po prostu parafia nie wiedziała o owych parafianach i stąd te kłopoty - meldunek nie ma tu nic do tego!


co do meldunku tojego męża - może po prosu jego rodzice nie poinformowali parafii że on już nie mieszka z nimi i nie byłopowodu aby go z parafii wpisać!

Podejrzewam że mój mąż też jeszcze figuruje jako parafianin w swoim starym miejscu zamieszkania tylko dlatego że się z tamtej parafii jeszcze nie wypisał :)

ja nie pisalam o tym czy jest jedno  prawo kanoniczne czy nie, tylko o interpretacji przez ksiezy, ktorzy powinni byc jak najbardziej poinformowani i douczeni. a poza tym to nie czytasz ze zrozumieniem, ale to pewnie przez te ciaze  ;)

A podsumowujac ta kwestie, to napisze tylko tyle ze dzieki meldunkowi i jak widac niedouczeniu klechow zalatwilismy wszystko bez problemow i to po niskich kosztach.

zuzia

Cytat: wredotka w 10 Kwi 2009, 14:16:37
ja nie pisalam o tym czy jest jedno  prawo kanoniczne czy nie, tylko o interpretacji przez ksiezy, ktorzy powinni byc jak najbardziej poinformowani i douczeni. a poza tym to nie czytasz ze zrozumieniem, ale to pewnie przez te ciaze  ;)
oj nieładnie...

zwierzatko_mojej_mamy

wredotka kto nie czyta ze zrozumieniem i co to za przytyki do ciazy??

dzidecka pyta o to, jak wyglada formalnie kwestia slubu w parafii trzeciej - Ty odpisujesz "Tam jest parafia gdzie meldunek." "wiem na 100%" - oba zdania nie sa prawdziwe, czyli wprowadzasz w blad pytajaca.

te dwa zdania rowniez nie maja wydzwieku - "u mnie tak bylo, ale nie wiem jak to formalnie wyglada", tylko "wiem, ze formalnie tam parafie gdzie meldunek".

Odzywaja sie dziewczyny, ktore przeczytaly Twoja wypowiedz ze zrozumieniem i chca wyprostowac bledna informacje piszac, ze roznie bywa u roznych ksiezy, bo czasami pojda na reke, ale jesli znajdzie sie formalista to prawnie wyglada to tak jak wyzej i z prawem sie nie wyklocisz.

potem twoierdzisz, ze nie czytamy ze zrozumieniem, bo nie pisalas o prawie, tylko o interpretacji przez ksiezy - to przeczytaj jeszcz raz te dwa zdania, o ktore jest taki krzyk i przypatrz sie, czy tam jest "u mnie bylo tak zinterpretowane" (jak teraz twierdzisz, ze napisalas) czy "tak zapisano w ksiegach i tak jest" (jak wiekszosc odczytala i postanowila sprostowac)

oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

wredotka

Cytat: zwierzatko_mojej_mamy w 10 Kwi 2009, 15:04:04
wredotka kto nie czyta ze zrozumieniem i co to za przytyki do ciazy??

no szczerze powiedziawszy to widzac te wszystkie wykrzykniki i sposob odpowiedzi to mi sie zaraz ze zmiennym nastrojem kobiet w ciazy skojarzylo. Teraz pewnie pol strefy na mnie wskoczy :)

dzidecka pyta o to, jak wyglada formalnie kwestia slubu w parafii trzeciej - Ty odpisujesz "Tam jest parafia gdzie meldunek." "wiem na 100%" - oba zdania nie sa prawdziwe, czyli wprowadzasz w blad pytajaca.

Skoro tak zostalam poinformowana przez 2 roznych ksiezy z 2 roznych parafii, dlatego tez napisalam ze wiem na 100 %.  A rozwazajac samo znaczenie meldunku, to przeciez jesli ktos tylko gdzies pomieszkuje bez meldunku (bez znaczenia czy tymczasowy czy staly) to przeciez go ksiadz nie wpisze do ksiag , tylko dlatego ze np. przebywal w lokalu podczas wizyty duszpasterskiej.

te dwa zdania rowniez nie maja wydzwieku - "u mnie tak bylo, ale nie wiem jak to formalnie wyglada", tylko "wiem, ze formalnie tam parafie gdzie meldunek".

No drugie zdanie dla mnie wydzwiek ma, bo tak zostalam poinstruowana przez ksiedza ktory wlasnie uzyl takich slów 'formalnie tam parafia gdzie meldunek i ze adres w dowodzie musi odpowiadac zasiegowi parafii'


Odzywaja sie dziewczyny, ktore przeczytaly Twoja wypowiedz ze zrozumieniem i chca wyprostowac bledna informacje piszac, ze roznie bywa u roznych ksiezy, bo czasami pojda na reke, ale jesli znajdzie sie formalista to prawnie wyglada to tak jak wyzej i z prawem sie nie wyklocisz.

potem twoierdzisz, ze nie czytamy ze zrozumieniem, bo nie pisalas o prawie, tylko o interpretacji przez ksiezy - to przeczytaj jeszcz raz te dwa zdania, o ktore jest taki krzyk i przypatrz sie, czy tam jest "u mnie bylo tak zinterpretowane" (jak teraz twierdzisz, ze napisalas) czy "tak zapisano w ksiegach i tak jest" (jak wiekszosc odczytala i postanowila sprostowac

jesli chodzi o zrozumienie to najpierw odwolam sie do slow kasi 'co do meldunku tojego męża - może po prosu jego rodzice nie poinformowali parafii że on już nie mieszka z nimi i nie byłopowodu aby go z parafii wpisać!'  - z tego co tu rozumiem to wniosek jest taki: jesli rodzice nie dali znac ksiedzu, to teoretycznie w ich parafii powinien figurowac. No a wlasnie taka sytuacja miejsca nie miala. Mimo ze mieszkal cale zycie z rodzicami, to ksiadz zaswiadczenia nie chcial wydac. Natomast parafia w ktorej nawet w ksiegach nie figurowal, bo mimo ze jest wlascicielem mieszkania nigdy tam nie mieszkal i nie mial nawet pojecia pod ktory kosciol jego adres podchodzi, wydala zaswiadczenie ze jest jego oficjalna parafia.
Wiec w tym momencie uwazam ze mialam prawo napisac o braku czytania ze zrozumieniem bo komentarz kasi  'Podejrzewam że mój mąż też jeszcze figuruje jako parafianin w swoim starym miejscu zamieszkania tylko dlatego że się z tamtej parafii jeszcze nie wypisał' jest calkowicie sprzeczny z  tym co wczesniej napisalam


W tym momencie uwazam, ze ten temat zostal juz wyczerpany. A kazdy wyciagnie z tego swoje wnioski.


zwierzatko_mojej_mamy

wredotka no teraz rozumiem - po prostu Wasi ksieza wypowiadali sie w ten sposob podczas Waszego protokolu stanowczo twierdzac, ze "tak jest" i uznalas, ze to formalna odpowiedz osoby, ktora powinna sie bardziej znac na prawie kanonicznym niz my ;)

jednak temat tych pieronskich zgod na drugie, trzecie i inne parafie jest tak powszechny i walkowany na forach, ze ja te artykuly z prawa kanonicznego znalam na pamiec jeszcze przed protokolem :) i pewnie wielokrotnie bedzie, bo poki sobie kosciol nie zrobi bazy danych parafian automatycznie odswiezajacych stan przynaleznosci do parafii po koledach, czy innych spisach ludnosci to czarno to widze ;)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl