Niemowlę - rozszerzenie diety

Zaczęty przez gatka2804, 06 Sty 2009, 10:32:14

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

zosia2007

Cytat: ziuta w 28 Kwi 2011, 16:14:39Mój żarłok potrafi zjeść dwa duże na jedno posiedzenie, jak mu pozwolę. Po jednym słoiku jest ryk i trzeba go czymś zająć, aż zapomni o jedzeniu. Najlepiej innym jedzeniem, np. chrupkiem  Masakra... To mi się trafiło  A my oboje z mężem niejadki. Moja babcia mówi, że 3 pokolenia musiała czekać, żeby zobaczyć dziecko, które tak szeroko otwiera buzię, jak widzi łyżeczkę.
u mnie to samo :D az sie boje ze mlody kiedys bedzie spaslucham jak bedzie tak jadl ale przeciez nie moge mu zabronic jedzenia :(

Cytat: ziuta w 28 Kwi 2011, 15:14:39
zosia2007 rozumiem, że mięso ma w tej zupie, to na którym ją gotowałaś?
tak, rozdrabniam je w blenderze lub kroje ma malenkie kawalki

zwierzatko_mojej_mamy

ja sie nastawiam na sloiki bez zadnych wstydow i wyrzutow ;) jak mnie trzepnie po kieszeni to pomysle, albo jak sie ogarne ze wszystkim do tego stopnia, ze bede miala w ciagu dnia nadal czas wolny jak juz z godzine sie porelaksuje lol lol
moja mama mi powiedziala, ze czas hipotetyczny przy garach to mam spedzac na spacerze - co prawda akurat to mnie tak nie podnieca - chyba wolalabym gotowac, ale dzisiaj kawa ze sputnikiem i alutem przekonuje, ze jednak moze byc przyjemnie na spacerze ;) tylko wraca sie lekko ppoirytowanym znad wisly te 40 minut, ale no juz trudno, przezyje ;D dziec byl na powietrzu dzis bite 3h i nalezy mi sie medal z to :D
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

mobka

Moj tez od poczatku na sloikach, gotowalam 2x i mrozilam. Ale pieprzenia z tym tyle, a jak sie chociaz po czesci na ekologicznym (mieso) gotuje, to duzo taniej nie wychodzi. A pieprzenia duzo, bo staralam sie od razu ze3rodzaje ugotowac, a to blendowac osobno trzbea. Za duzo pieprzenia ;) Poza tym zima to nie najlepszy sezon - zostaja tylko  mrozonki, bo nie wierze we wlasciwe przechowywanie warzyw, wiec na 90% sa baaardoz malo wartosciowe. O owocach nei wspominam. Jak na razie K. je tylko sloiczki + czasami kawalek banana. Ale on owoce ma tylko jako dodatek do kaszy.
Pewnie przestane dawac sloiki, jak K. zacznie jesc juz normalne kawalki i jak sezon na owoce bedzie.

natka

#2028
U mnie Jasio zaczał wcinać marchewke w 5 miesiącu..teraz jemy jarzynowe zupki i owocki- wszystko ze słoików. jakos mnie to nie rusza ;) Gotować będe póżniej ;)

ishka82

Domi z założenia była od początku na słoikach, mało jadła, nie chciało mi się takich ilości gotować i jeszcze wywalać, więc tak było duzo wygodniej :) Jak zaczęła jeść więcej, a ja już tak bardzo nie bałam się uczuleń i podawania żywności nieekologicznej, to zaczęłam jej gotować :) Teraz najczęściej je to co my lub gotuję jej warzywa z mięskiem, rybą, makaronem...no różnie, bo zaczęła jeść dużo i wiele rzeczy :) Ostatnio rozsmakowała się w zupach mojej mamy, takich normalnych, nie specjalnie dla niej robionych ;D Jedyna zmiana, to i my i mama staramy się delikatniej doprawiać i używamy raczej naturalnych przypraw, a nie kostek rosołowych itp. :)

rilla

Piotrkowi staralm się otowac, jak mam zajecia, praktyki, pracuje to dostaje słoiki. Jak jestem w domu to i tak nie mam czaus otowac - dla mnei to jak praca:) otuje zupe co drugi dzien, nastawiam jak P. idzie spac, mam piecyk z minutnikiem i przed spaniem zostawiam jeszcze garnek na płycie na 1,5 h. Rano przecedzam i dodaje warzywa lub zostawiam rosół. Piotrek zawsze dostawał zupy na wywarze z miesa (normalnego sklepoweo, nic eko, wiekszosc kurczaki, ale kupuje tez cielecine, indyka), a meiso do srodka. Tera je duze kawałki, nie ma problemu. Drugie je ze mna, ale staram sie gotowac na dwa dni, wieczorem, czasami w dzien jak spi. Słoiki mam zawsze w szafce.

ishka82

Domi ze słoików, to już toleruje tylko krem dyniowy z żółtkiem ;D mam zawsze na "czarną godzinę " ;)

feeling.good

Staś wciąż jest głównie na słoikach. Rzadko zje całą porcję i średnio przez to chce mi się gotować. Drugim powodem są jego uczulenia, a trzecim to, że my niewiele i rzadko gotujemy. Na razie z dań domowych pokochał młode ziemniaki, ale mięsa już do nich nie chce. On w ogóle mało mięsny jest. Chyba po mamusi ;)

OlaFasola

Mikołaj też nie bardzo mięso chce jeść. Kiedyś bardzo lubił pieczonego w folii dorsza, ale mu się teraz odwidziało.
Ja mu gotuję, bo na większość słoików się wypiął, ale jak gdzieś jedziemy, albo mi się nie chce to dostaje słoiki.

olgaaa1

Zwierzątko jak tam rozszerzanie diety, zaczeliście już?
My byliśmy u lekarza dzisiaj, zapytałam o to co najpierw podać, a on na to, że ekspertem w tym nie jest i od nas zależy i można już coś podać, masakra jakaś to kto ma być ekspertem.
co radzicie mała w sobote kończy 4 miesiące, podać soczek jabłkowy? czy poczekać jeszcze. myśle o soczku bo mała nie lubi pić, a może sok ją zachęci do tego

Justynna

olgaaa1, ja bym nie zaczynała od soków, może na początek marchewka albo jabłko.
Jak dla mnie sok jabłkowy był coś "ostry" w smaku i Michałowi zupełnie nie podszedł na początku mimo, że dolewałam do niego wody :)

zwierzatko_mojej_mamy

my zaczynamy od warzyw - poszla wczoraj pierwsza marchew - nie zaczynam od jablka, bo to owoc i ma bardziej zdecydowany smak i sie dziec przyzwyczai jeszcze ;) niech sie uczy na dyni, ziemniorach i zupie jarzynowej - taka planujemy kolejnosc ;)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

Justynna

zwierzatko_mojej_mamy, koleżanka, też mi radziła zacząć od warzyw, że niby owoce słodkie i po co uczyć od słodkiego na początek, ale czy to prawda  :hmm:
No i to tak zrobiłam :)

zwierzatko_mojej_mamy

Justynna ja nie wnikam - moge zapytac czemu tak ;) mam ustalona kolejnosc sloikow, sama nie widze ani plusow jablka ani dyni - poza tym, ze mocniejszy smak, takze mi jest naprawde wszystko jedno ;)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

Justynna

zwierzatko_mojej_mamy, ja też nie rozwodziłam się na tym jakoś specjalnie, zaczęliśmy od warzyw i już :)

olgaaa1

czyli zacząć od marchewki?
ile tego dać na raz? :) i ogólnie jak poszło? :)

zwierzatko_mojej_mamy

no poszlo tak, ze pierwsze 3 lyzeczki to bylo wielkie zdziwienie i wylewanie za obreb ust, po zabraniu i wlozeniu za dziasla wlazilo dalej ;) po 6 lyzeczce zaczal wygladac jakby sie zainteresowal tym co je i tak zeszlo prawie pol sloika ;) mama kazala max pol, takze na tym zakonczylysmy ;)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

olgaaa1

a twój mały butelkowy, więc zapytam czy też ma problem z uchwyceniem smoka? mała pięknie jadła mi z butelki nie cmokała itd. aż pewnego razu poszłam do szpitala nie było mnie 2 dni wracam a dziecko cmoka, wierci się, mam wrażenie, ze wkłada smoka pod język masakra jakaś...ehh
ja chyba z tym rozszerzaniem poczekam jeszcze 2-3tyg. ale będę się radziła co i jak :)

zwierzatko_mojej_mamy

nigdy nie mial problemow ze smokiem ;) ale ostatnio tak miewa, ze zaczyna jesc i po kilku lykach se mieli smokiem na wszystkie strony to wyjmuje i wkladam i trzymam i tak do skutku, az sie zassa porzadnie ;) wierci i wygina tez - no ale uznaje, ze to normalne, przeciez chlop rosnie, bawi sie wszystkim wkladajac do geby to i pewnie smokiem tez czasami chce ;) moze go dzisla swedza, czy cos - poki sie ostatecznie zasysa to mi wszystko jedno ;) przejmowac bym sie zaczela jakby do tego stopnia sie bawil, ze by w ogole nie jadl, ale glod zwycieza ;)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

olgaaa1

no to u nas jest identycznie, tyle, że moja baba cmoka na potęge :)

zuzia

Cytat: olgaaa1 w 09 Maj 2011, 12:58:38My byliśmy u lekarza dzisiaj, zapytałam o to co najpierw podać, a on na to, że ekspertem w tym nie jest i od nas zależy i można już coś podać, masakra jakaś to kto ma być ekspertem.
hmmm... ja bym sie zastanowiła nad zmianą lekarza.
chodzi mi przede wszystkim o podejście! lekarz powinien też podpowiadać w pewnych kwestiach (w tym w rozszerzeniu diety) a nie zwalać na rodziców i info wyczytane w necie!

bozena.dp

Cytat: zwierzatko_mojej_mamy w 09 Maj 2011, 13:09:50
nigdy nie mial problemow ze smokiem ;) ale ostatnio tak miewa, ze zaczyna jesc i po kilku lykach se mieli smokiem na wszystkie strony to wyjmuje i wkladam i trzymam i tak do skutku, az sie zassa porzadnie ;) wierci i wygina tez - no ale uznaje, ze to normalne, przeciez chlop rosnie, bawi sie wszystkim wkladajac do geby to i pewnie smokiem tez czasami chce ;) moze go dzisla swedza, czy cos - poki sie ostatecznie zasysa to mi wszystko jedno ;) przejmowac bym sie zaczela jakby do tego stopnia sie bawil, ze by w ogole nie jadl, ale glod zwycieza ;)

mój też tak czasem robi ;D

i ślini się na potęgę - chyba powoli zęby idą, ciekawe kiedy wyjdą ;)

zwierzatko_mojej_mamy

no fran sie slini jak buldog juz z miesiac.. jak sie w pore nie zareaguje to moglby zostawiac slady jak slimak lol lol
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

bozena.dp

Cytat: zwierzatko_mojej_mamy w 09 Maj 2011, 20:38:42
no fran sie slini jak buldog juz z miesiac.. jak sie w pore nie zareaguje to moglby zostawiac slady jak slimak lol lol

Paweł tak samo, też już od dłuższego czasu i do tego jeszcze pakuje sobie pięść do pyszczka i potem tą śline rozsmarowuje sobie na całej twarzy lol

zwierzatko_mojej_mamy

#2049
to fran dzisiaj wlozyl se reke do geby pelnej marchwy, w ktorej tkwila juz lyzka...

Dodany tekst: 09 Maj 2011, 20:43:43

syf straszny ;D
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl