4.10.2008, czyli martullkowa relacja ślubna

Zaczęty przez martullek, 17 Paź 2008, 20:07:11

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

martullek

Dziewczyny,

wracam wreszcie po ponad tygodniowej nieobecności i niniejszym przystepuję do relacji  :dance:

Nasza myśl o slubie powstała oczywiście w dniu zaręczyn - 2 lipca 2007, a czas oczekiwania trwał 15 miesięcy i zakończył się 4 października 2008. Jako że czasu było tak wiele, przygotowania przebiegały bardzo spokojnie. Niemniej jednak w ostatnim tygodniu okazało się, że tak wiele spraw pozostało do załatwienia, że ogarnęła mnie mała panika organizacyjna - jej apogeum przypadło na piątek przed ślubem. Duzo czasu spędzałam na wszelkich stronach z prognozą pogody - każda mówiła co innego, ale miało byc zimno...

W środę trzasnęłam szufladą w pracy i od czwartku zaczęło się wolne. Czwartek spędziliśmy na drukowaniu i wycinaniu winietek i klejeniu planu stołów. Z czwartku na piątek w ogołe spać nie mogłam. Piątek zaczęłam seansem u kosmetyczki, potem była wizyta na sali - przewożenie alkoholu i innych gratów i jeszcze latanie po centrum handlowym w poszukiwaniu bielizny na noc poslubną - o tak drobnym szczególe udało mi się wcześniej zapomnieć  :hihi: na szczęście udało się zakupić, to co chciałam, już w pierwszym sklepie  ;)

Wieczorem pojechałam do rodziców - chciałam ostatnią noc spędzić w moim panieńskim łóżku, bo niedawno się od rodziców wyprowadziłam. Mój tata urządził mi kolejny wieczór panieński - wypiłam 4 drinki i było mi tak dobrze, że nawet tańczyliśmy do ścieżki dźwiękowej z Mamma mia  :dance:

Poszłam spać i obudziłam się dopiero o 7:30. Głowa na szczęście nie bolała ;) o 9 fryzjer - jak od niego wychodziłam, tak się owinęłam szalikiem, że delikatnie zepsułam kok, ale dało się naprawić. O 12 miała przyjechac makijażystka i fotografka. Makijażystka przyszła pół godziny przed czasem, tak więc do zdjęć pozowałam juz prawie całkiem umalowana. No i zaczęło się oczekiwanie - czas ciągnął się niemiłosiernie. Ale byłam spokojna - w odróżnieniu od mojej mamy :) nareszcie przyjechał Paweł, a za nim kierowca samochodu, który zaczął go ubierać, a Paweł pojechał z powrotem po kolegów, którzy mieli prowadzić ciężarówki, które były naszą eksortą (takie było jego marzenie, bo pracuje w firmie produkującej ciężarówki, no i mieliśmy jeden ciągnik z przodu a drugi z tyłu  :) ) Ale po kolei: wreszcie wrócił, i zaczęlismy się ubierać. Po schodach na dół sprowadził mnie tata, a Paweł zaniemówił z wrażenia :) potem szybko błogosławieństwo i kilka zdjęć w domu, zamiast pleneru - oczywiście padało).

Wreszcie ruszylismy - jak tylko wsiadłam do samochodu tak mnie ścisnęło w brzuchu, że nie mogłam się ruszać. Dojechalismy do kościoła, na szczęście w trakcie przestało padać... drżącą ręką podpisalismy dokumenty i stanęlismy przed kościołem. I od tej chwili wszystko wydaje mi się snem, chociaż mniej więcej wszystko pamiętam... Ksiądz był wspaniały, dowcipny - cudownie rozładowywał atmosferę. Na mszy śpiewała polecona przez callję śpiewaczka i było pięknie :) Przed kościołem zostalismy obrzuceni białymi płatkami, monetami i ryżem - czułam tylko jak ten ryz wpada mi przez dekolt sukienki i wypada dołem  :hihi: podczas życzeń wycałowaliśmy się za wszystkie czasy. Dostalismy morze kwiatów.

Wreszcie wszyscy ruszyli na salę. Nasz super dopracowany pierwszy taniec nie udał się do końca - Paweł się rozporoszył, był moment zawahania co dalej i ja musiałam przez chwilę prowadzić. Nikt jednak nic nie zauważył i wszyscy byli zachwyceni. A potem zabawa - tańce, tort, oczepiny. Ostatni goście wyszli prawie o 5 - a najlepsze, że był to mój 77 letni dziadek, który ze wszystkich imprez ucieka po dwóch godzinach :)

W niedzielę mielismy poprawiny u mnie w domu - dochodzilismy do siebie aż do środy. Polecielismy na tydzień na Gran Canarię i było cudownie.

Jeszcze do mnie nie dotarło, że jestem żoną - ślubi wesele są jakby snem. Chyba uwierzę, jak zobaczę nowy dowód osobisty, chociaż jak o tym myślę, to takie dziwne mieć inne nazwisko...

Załączam kilka zdjęć od rodziny i znajomych - od fotografa będą wkrótce :)


Kasia

Ja gratuluję  brawo brawo brawo brawo


tylko zdjęć nie widzę :(

martullek

#2
kościół

wszyscy już widzieli

Kasia


martullek

Cytat: Kasia w 17 Paź 2008, 20:08:33
Ja gratuluję  brawo brawo brawo brawo


tylko zdjęć nie widzę :(

już są :)

martullek

#5
pierwszy taniec

to też wszyscy widzieli

mika

ja już widziałam na nk
ale tu jest wiecej
pięknie pięknie pięknie!!!!!!!!!!!!

zosia2007

martullek gratuluje!!!

daj więcej bo sie napatrzec nie moge - pieknie :)


martullek

#9
no to dalej :)

usuwamy

martullek

#10
moje druhny, nie mylić ze świadkową - jedna przyjechała ze Szkocji, więc nie dobierała sobie sukienki z pozostałymi :)

wyglądały pięknie :)

martullek

#11
my w eskorcie cięzarówkowej

:)

martullek

#12
.




didi_loczek

#13
martullek moje gratulacje! wyglądałaś ślicznie, bardzo elegancko  :)  :flowers:  :flowers:  :flowers:
a skąd pomysł na taką eskortę??  :hihi:

Kasia


giga

martullek  Pięknie wyglądaliście. Suknia elegancka.
Takiej eskorty PM jeszcze nie widziałam.

Wszystkiego Najlepszego!!!
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

elizapj

#16
martullek!!! gratulacje!!! ta suknia naprawde byla strzalem w dziesiatke!!! jest przesliczna.
zyjcie dlugo i szczesliwie.
to ze slubowalysmy w tym samym kosciele skojarzylam dopiero na zdjecieciu z druhnami haha...widac, taka bylam wpatrzona w ciebie;)
wszystkiego naj!
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

martullek

#17
.

Kasia

na n-k masz dobry podpis do tego zdjęcia ::)


martullek

dziekuję Wam wszystkim za takie miłe komentarze :) będę sukcesywnie polewać

martullek

Cytat: Kasia w 17 Paź 2008, 21:17:52
na n-k masz dobry podpis do tego zdjęcia ::)



a bo tak było :) dodam i tu

martullek

news z dnia dzisiejszego - okazało się, że linie lotnicze którymi lecieliśmy na podróż poślubną wstrzymały dziś loty z powodów finansowych... ale mielismy szczęście

martullek

#22
i ostatnie -

elizapj

jesli to co wpada przez okno to swiatlo naturalne to chyba ciut pozniej niz nad ranem emhem ;)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

martullek

to nie okno, za materiałem są światełka :)