I krokiem marszowym można zatańczyć pierwszy taniec...

Zaczęty przez mignon, 23 Wrz 2008, 22:43:13

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

mignon

Długo mnie nie było... Za każdym razem obiecywałam sobie, że "już dzisiaj napiszę". Ale jakoś nie wychodziło. Aż dostałam strefowego przypominaczka, że bezczelnie Was olewam. Więc kajam się, wracam i relacjonuję.

Dzień przed - 22.08.08 wszyscy zapowiadali na sobotę ulwy, trąby powietrzne i wszystkie kataklizmy łącznie. Drżałam, płakałam i zaklinałam pogodę. Postawiłam też buty na parapecie. Stres był przeogromny i mimo zapewnień wielu doświadczonych w małżenskich bojach, puścić nie chciał. Do tego pojawił się akcent tragiczno-humorystyczny kiedy to nasz świadek wiozący moich teściów z Poznania do Lubina na Dolny Śląsk pokierował się nie najmądrzejszym urządzeniem GPS i część drogi pokonał przeprawiajac się promem po Odrze ;D
Dopiero kiedy poszliśmy z moim M. i jego bratem a naszym świadkiem do kościoła do spowiedzi i na ślubną próbę wszystko minęło. Spowiedź była bardzo mądra, chciało się słuchać tego co mówił ksiądz.
Po mszy proboszcz żartami starał się rozładować zestresowanych  nowożeńców. Wyluzowałam się. Wieczorem odwieźliśmy tylko świadka i jego dziewczynę do hotelu, wróciliśmy do domu i... wygoniłam wszystkich pozostałych (rodzice, teściowie i przyszły mąż) spać. Maksymalne odprężenie sprowadziło maksymalną senność.

23.08.08. Obudziłam się o 5.00 rano i za cholerę nie mogłam usnąć. Zobaczyłam,że jest pochmurno i w nocy padało. Znów poczułam wielki stres... Za-kilka-godzin-mąż spał w najlepsze, choć później przyznał, że i on w nocy spać nie mógł i z tego wszystkiego zmówił cały różaniec, żeby tylko nie padało...

Wstają moi rodzice, teściowie, robimy poranną kawusię którą jeszcze wypiajmy w łóżku i każdy stara się udawac, że jest wyluowany choć z niepokojem patrzy w okno. Stwierdzam też, że  chyba z powodu stresu coś mi się stało z płytką paznokcia, bo przez noc odleciał mi cały lakier (nigdy wcześniej mi się to nie zdarzyło). Wracam do salonu z reklamacją. Przerażona kosmetyczka maluje raz jeszcze. Po drodze razem z M. odbieramy mój bukiet. Florystka dziwi się, że panna młoda taka wyemancypowana i przychodzi sama. Ale dzięki temu kazałam go jeszcze trochę poprawić i dołożyć jednego kwiatka.
O 11.00 wychodzę do fryzjera. Stwierdzam, że fryzura może być, ale czuję, że stres rośnie. Tak bardzo się denerwuję, że ciagle chce mi się płakać.
Trochę spokojniej jest u kosmetyczki. Cudowna bezpośrednia babka stara się rozładować atmosferę, fajnie nam się rozmawia. Na chwilę się uspokajam, choć i tak wszędzie łażę z gigantycznym parasolem strofowana przez całą rodzinę,że zapeszę;).


W koncu zaczynam się ubierać. Pomaga mi siostra i mama. Klną na tuziny guziczków. Szybkie błogosławieństwo coby nikt nie ryknął płaczem i wychodzimy. Przed wyjściem spoglądam w lustro i ja - zazwyczaj zakompleksiona szara mycha - mówię sobie, "Donia, wyglądasz zajebiście!" Stres puszcza, uśmiecham się, wychodzimy. ŚWIECI SŁOŃCE!!!!!!!! Przeraźliwie wieje, ale jest ciepło i pięknie.

Pod kościołem luz totalny. Zgromadzeni goscie dodają mi sił. W trakcie mszy czytam mojemu mężowi fragent Pieśni nad pieśniami. On - modlitwę powszechną. Ksiądz mówi piękne kazanie. Całości dopełnia muzyka - organista ze skrzypkiem czynią cuda.

Po mszy życzenia, kwiaty, toasty...

I pierwszy taniec... Po kilkunastu godzinach wytężonej nauki nasz fokstrot tańczymy we trójkę. Mój mąż, ja i... filar. Wiedzieliśmy, że jest na parkiecie i im bardziej staraliśmy się go ominąć, tym bardziej na niego wpadaliśmy. Goście płaczą ze śmiechu. My także. "Udany inaczej" pierwszy taniec rozochaca gości. Fotograf (cudowny człowiek) komentując coraz dłuższe kroki mojego męża stwierdza "I krokiem marszowym można zatańczyć pierwszy taniec..." Ale przynajmniej w rytmie - dopowiada zespół:) Zabawa jest wspaniała. Wszyscy się doskonale bawią do 4.00 rano.

W niedzielę jest zimno i leje. Różaniec i buty na parapecie pomogły. :D

P.S. Nie umiem wklejać zdjęć...


cumberland

suuuper :) GRATULACJE  :flowers:

wklejanie zdjęć: podgląd-opcje dodatkowe-zalacz
czekamy na zdjecia ;)

emcia


panikarola

mgnon, ale pokaz ten marszowy krok na zdjeciach!!!!!

brawo brawo brawo rewelacyjny opis!!!!!
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

poli

gratulacje!!!  :flowers:

tez dokładam jednego kwiatka  :D więcej bedzie po zdjeciach  :P

vobi

Gratulacje!  :roza:
i 3 x  :piwko: za
1/ "Donia, wyglądasz zajebiście!"
2/ opis tanca z filarem
3/ na wyrost - za zdjecia, mam nadzieje ze pare wrzucisz ;)

mugatu

Opis tańca świetny - uśmiałam się w ten ponury poranek  :thumbup:
Gratuluję Wam i życzę wszystkiego dobrego

goga

W życiu niewiasty można rozróżnić siedem okresów: niemowlę,
dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta
i młoda kobieta. (G.B. Shaw)


tachogti

Gratulacje :D taniec z filarem rzadz ihhhi lol
Fooootyyyyyy!
Typical sharp-shooting, hard-drinking, katana-wielding, happily divorced housewife :P

sonja


sierpniowajulka

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

szelma

Gratulacje i dużo szczęścia! Opis świetny - ja już się boję o nasz pierwszy taniec! Nawet bez filarów może być kiepsko ;)


zosia2007


mayagaramond

Wszystkiego naj, naj najlepszego! Taniec z filarem wymiata, tego jeszcze nie mielismy :)


Foty, foty, foty :)
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

giga

Ciekawy opis.
Wszystkiego najlepszego !!!!!!!!!!!!
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

elizapj

Wam zycze dlugich cudownych lat w zwiazku malzenskim!

a forumkom fotek;)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mignon

Mój  pomarańczowy ślub i próba wklejenia fotek :-[

mignon

Wiało, oj wiało...

goga

świetne to zdjęcie z rozwianym welonem :) i pomarańczowy kolor przewodni - bardzo fajnie :)
W życiu niewiasty można rozróżnić siedem okresów: niemowlę,
dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta
i młoda kobieta. (G.B. Shaw)

mignon

Krok marszowy :hihi:

mignon

I atrakcja imprezy (choć troje to już tłok ;) ) - filar

mignon

Dziękuję wszystkim za życzenia i stawaim przywiezione z podróży poślubnej winko  :drunk:

panikarola

mignon, no mozna tylko powtorzyc: "wygladasz zajebiscie, donia!!"
a jak sie podroz udala?
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.