lyzka wazowa kontra chochla - watek jezykowy

Zaczęty przez mayagaramond, 20 Sie 2008, 20:58:49

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

brawurka

łyżka wazowa - gostynin-mazowieckie. z dziwnych słow to koleżanki z wawy zawsze śmiały sie jak mówiłąm bujaczka i burtnik (krawężnik)

jo_miekka


brawurka

bujaczka inaczej hustawka, a krawęznik to chyba wiadomo:)

jo_miekka

brawurka132 no to też bym sie śmiała, zwłaszcza z "burtnika"... skąd to wzięłaś?!

sonja

#279
Burtnik też czasem mówię, bujaczki staram się unikać, choć czasem się wymsknie:) jakoś wolę się huśtać na huśtawce:) Ależ mi się ten wątek podoba! Ps moje regiony to Ziemia Dobrzyńska, Kujawy no i teraz Krzyżacy;)

mayagaramond

To ja opowiem wam jak kupowalam w Bawarii bulke. Bulka to po niemeicku Brötchen, ale nie w Bawarii. Tutaj mowia na to Semmel. Oczywiscie wiedza, co to jest Brötchen, ale udaja, ze nie ;)

Wchodzac do piekarni wykonuje myslowe - ein Semmel, eine Semmel? Skoro das (czyli ein)  Brötchen to pewnie tez ein Semmel

ja - Guten Tag, ich hätte gerne ein Semmel
Pani - eine Semmel

:D


"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

didi_loczek

Ja pochodzę z okolic Radomia i te "flizy" w Krakowie też mnie mocno zszokowały.  :hihi:
W liceum mieliśmy połowinki :)

brawurka

jo no burtnik to burtnik tak się mówi u mnie na wsi:)

brawurka

w Płocku natomiast mówią jake, take, kedyś

sonja

Cytat: brawurka132 w 21 Sie 2008, 22:01:48
w Płocku natomiast mówią jake, take, kedyś

jak byłam mała to dzieci w szkole mówiły cukerek, chorągew, keszeń, kedy i tędyk... no nóż już w maleńkości mi się w kieszeni otwierał, dobra może scyzoryk :)

justynaaaa2

o te bujaczki mi coś przypomniały  :)
byłam kiedyś na koloniach i były takie 2 dziewczyny, nie pamiętam skąd, ale właśnie mówiły na huśtawki bujaczki, na klapki laczki a na kucyki kiteczki i wszyscy się z nich śmiali i powstał taki wierszyk o nich:
"zrób kiteczki, założ laczki i chodź na bujaczki" ale one się wściekały  >:(

jo_miekka

Cytat: sonja w 21 Sie 2008, 22:04:08
Cytat: brawurka132 w 21 Sie 2008, 22:01:48
w Płocku natomiast mówią jake, take, kedyś

jak byłam mała to dzieci w szkole mówiły cukerek, chorągew, keszeń, kedy i tędyk...

i jeszcze "na obkoło"...

brawurka

no kitki to oczywista sprawa!!!mnie kucyk dziwi, ale laczki moje nie są:)

goga

sonja w sprawie "tędyk"

pierwszy rok studiów, jedziemy z koleżanką z akademika zatłoczonym autobusem, ona się ciekawie rozgląda i nagle na cały autobus mówi do mnie "Gośka - to TęDYK sie teraz do Opery chodzi?" - myślałam, że padnę.  ;D
W życiu niewiasty można rozróżnić siedem okresów: niemowlę,
dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta
i młoda kobieta. (G.B. Shaw)

justynaaaa2

ja jeszcze znam kilka zwrotów z podlasia, moja przyjaciółka jest spod białegostoku i jak się poznałyśmy na studiach to jej czasem nie rozumiałam  ;D
np. przeklinać to sadzić joby  :hihi:
albo co mnie zawsze śmieszyło, że mówiła np. powiem dla mamy a nie powiem mamie
a zamiast mówić "ja się załamię" to mówi "ja się załamę"  :ag:
jak mi się coś przypomni to dopiszę  ;)

didi_loczek

Cytat: justynaaaa2 w 21 Sie 2008, 22:31:56
albo co mnie zawsze śmieszyło, że mówiła np. powiem dla mamy a nie powiem mamie
a zamiast mówić "ja się załamię" to mówi "ja się załamę"  :ag:

to dokładnie jak mój kolega ze studiów, pochodzi z Suwałk

justynaaaa2


Angie

Ja mówię huśtawki/bujaczki, kucyk/ częsciej kitek  :)  No i keczup.

sonja

Zdecydowanie keczup:) A dzielnice wspomniane przez Dodę przypomniały mi czego nienawidzę: jak ludzie mówią jechać NA Chorwację zamiast DO Chorwacji, jakby to jakaś wyspa była >:(

Ja całe życie mówię kitki... a jakież było moje rozczarowanie jak kiedyś koleżanka starsza obiecała, że uczesze mnie w kucyki, które zwykłymi kitkami się okazały:((

justynaaaa2

Cytat: sonja w 21 Sie 2008, 22:46:24
Zdecydowanie keczup:) A dzielnice wspomniane przez Dodę przypomniały mi czego nienawidzę: jak ludzie mówią jechać NA Chorwację zamiast DO Chorwacji, jakby to jakaś wyspa była >:(

o ja też kilka razy słyszałam "na chorwację"
ale zastanawia mnie jak jest ze słowenią  ??? no bo to też nie jest wyspa a mówi się chyba "na słowenię"  :-\

spragnienie

Cytat: dodaa84 w 21 Sie 2008, 22:39:37
a mój mąż mówi idę na ogród, a nie idę do ogrodu....

jestem na ogrodzie, a nie jestem w ogrodzie....

a jak mówicie keczup czy keczap
ja mówię keczup


my mówimy keczup

a z ogrodem jest tak, ze jak idę sobie usiąść to idę do ogrodu, a jak tato szedł coś ROBIC - kosić, przesadzać, obcinać galezie to szedł NA ogród
nie wiem czemu :)

mnie strasznie razi u niektórych mówienie TATOWI, nie powiedz tacie czylko powiedz tatowi, jedziemy z tatem etc
strasznie to dziwne dla mnie (moze tylko dla mnie??)

spragnienie

#296

Cytat: dodaa84 w 21 Sie 2008, 22:39:37
a mój mąż mówi idę na ogród, a nie idę do ogrodu....

jestem na ogrodzie, a nie jestem w ogrodzie....

a jak mówicie keczup czy keczap
ja mówię keczup


my mówimy keczup

a z ogrodem jest tak, ze jak idę sobie usiąść to idę do ogrodu, a jak tato szedł coś ROBIC - kosić, przesadzać, obcinać galezie to szedł NA ogród
nie wiem czemu :)

mnie strasznie razi u niektórych mówienie TATOWI, nie powiedz tacie tylko powiedz tatowi, jedziemy z tatem etc
strasznie to dziwne dla mnie (moze tylko dla mnie??)

sonja

Zdecydowanie do Słowenii, można za to na Słowację, choć i do jest tu poprawne:)

Ja najczęściej mówię tatonoooooo:)

justynaaaa2

ja do swojego mówię po imieniu  :) nie wiem w sumie czemu, ale jakoś tak się już utarło i to od wielu lat  :-[ kiedyś coś tam mówiłam i z rozpędu powiedziałam "tato" i aż się zatrzymałam w pół zdania, bo jakoś tak dziwnie mi to zabrzmiało  ;)
do mamy mówię "mamo" ale czasami też sobie rzucę po imieniu  :)

mayagaramond

Pamietam jak moje babacia pojechala kiedys do Wiednia. Mala bylam i wszystkim po kolej mowilam, ze babcia pojechala

do granicy

lol lol lol
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"