Goście obecni tylko na ślubie, troszczycie się jakoś o nich?

Zaczęty przez mignon, 26 Cze 2008, 11:34:05

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

mignon

Do ślubu zostało jeszcze dwa miesiące, a u nas kilka znajomych osób przebąkuje, że może wybierze się do nas na sam ślub - ok. 180 km. Nie są to konkretne deklaracje, ale raczej takie przebąkiwanie, ze może, że fajnie, że będzie wyprawa...
Trochę mi głupio później pozostawić te osoby same sobie po 3 godzinach jazdy, ale też nie mam możliwości zabrać ich ze sobą do restauracji (wiadomo, wyliczone miejsca, krzesła, porcje, najprawdopodobniej będą też winietki). Poza tym nawet gdybym chciała rozmawiac z naszą restauracją to nie wiem ile osób przyjedzie. I czy w ogóle ktos, bo moze skończyć się tylko na przebąkiwaniu, ze może...

macie jakiś pomysł?

cumberland

mignon ale zapraszałaś te osoby tylko na ślub czy także na wesele, a oni sami chcą przyjechać tylko na ślub??

mignon

Nie, są to osoby, które dostaną tylko zawiadomienia o ślubie.

elve

mignon no to w czym problem? Jeżeli wiedzą, że są zaproszeni tylko na ślub, to doskonale zdają sobie sprawę, ze przejadą te 180km tylko poto żeby zobaczyć wasz ślub. Możesz im ladnie podziękować, ze tyle przejechali i już

malybob

Zresztą, może się tym nie chwalą - bo i po co- ale może mają rodzinę czy po prostu chcą zwiedzić miasto, a że akurat dobrze się składa, że wypada Wasz ślub, to tym lepiej.
Nie przejmuj się wszystkim, będziesz i tak miała za dużo na głowie ;)

cumberland

jeśli wysłałaś więc im zawiadomienie tzn. że nie przewidywałaś ich na swoim weselu
dostawianie krzeseł w restauracji  :o :o :o i informowanie o tym gości pod kościołem może być bardziej nie na miejscu niż pozostawienie ich samych sobie
w końcu skoro chcesz dostawiać krzesła bo Ci niezręcznie, że tyle jechali, czemu od razu nie zaprosiłaś ich na wesele

zawiadomienie  = informacja o tym, że się pobieracie
a z tą informacją każdy gość zawiadomiony robi to co uważa za stosowne
nie ma się co stresować, goście zawiadomieni wiedzą na co się piszą

zosia2007


mignon

Rzeczywiście ostatnio zaczynam już świrować i szukać dziury w całym.  :hammer: :hammer:
U mnie po prostu nie ma zwyczaju zawiadomień i przyjeżdżania na sam ślub, a mój N. jest totalnie niezorientowany dlatego wolałam się przed gafą uchronić ;)

malybob

A ja się tylko zastanawiałam ewentualnie ,żeby po ślubie podać wszystkim szampana na wzniesienie toastu. Ale chyba w końcu się nie uda, ciężko byłoby logistycznie. Mój brat tak miał, ale po ślubie cywilnym i w Pałacu Ślubów była taka możliwość.

poli

u koleżanki były słodycze :D naprawdę fajny pomysł, z którego pewnie skorzystam. do każdego kto złożył już życzenia podchodziła osoba z koszyczkiem, w której były wymieszane czekoladki i cukierki. co niektórzy bardziej odważni (i zaproszeni na wesele) goście brali sobie więcej "na drogę" what. w ten sposób każdy skorzystał, a ludzie cieszyli sie jak dzieci w klasie, jak ktoś na urodziny mieszanke wedlowska przynosił :D

Kasia

my wszystkim obecnym damy (w przyszłości) zbiorowe zdjęcie z pod kościoła z podziękowaniami na odwrocie :)

spragnienie

u mnie parę osób (znajomych z lo czy innych miejsc) wybiera się na sam ślub, szczerze nie myślę o tym jak wrócą, ani o dostawianiu krzeseł ;)
ja czasami też chodzę na sam ślub i na myśl mi nie przyszło, żeby ktoś się mną przejmował w dniu ślubu
zresztą ludzie zwykle przy życzeniach są w lekkim szoku :D  więc nie myślą o tym jak i kiedy gość wraca do domu

mignon


Anka Skakanka

Fajny zwyczaj jest we Francji.
Akurat znajomy był tam na ślubie i weselu i podpatrzył.

Po ślubie, pod kościołem są przygotowane napoje i przekąski dla gości.
Podczas składania życzeń goście mogą się poczęstować i każdy może wznieść mini toast za Parę Młodą.

Tylko nie wiem czy u nas by to przeszło ;)

Niemniej jak się o tym dowiedziałam to pomyślałam, że jest to miły gest dla przybyłych osób.

rudasekawf

Ja tak miałam na weselu, ze względu na skwar goście weselni poszli na salę i tam nam życzenia składali, goście, którzy tylko na ceremonię przyszli składali od razu po. Na sali weselnej na gości czekały zimne napoje, piwko i drobne przekąski i owoce.

callja

Cytat: Anka Skakanka w 06 Gru 2013, 10:34:02pod kościołem są przygotowane napoje i przekąski dla gości
Może jeszcze kapela i "rondel" do tańca?? Najlepiej w kościelnej nawie ;)
We Francji szacunek do sfery sacrum już dawno sięgnął bruku - ok, co kraj to obyczaj, ale niekoniecznie mamy obowiązek przenosić ten zwyczaj do Polski. Odpukać, w Polsce pierwszy toast i ciskanie kieliszkami odbywa się na sali weselnej, a nie w kościelnej kruchcie. Nawet zważywszy na to, że sporo PM-ek wzorem serialowo-i-okołopodobnym zaczyna wesele już w kościele ;) USC to zupełnie inne okoliczności przyrody, i tu toast jest jak najbardziej na miejscu, bez wzbudzania jakichkolwiek kontrowersji.
Jeśli PM-ce bardzo zależy na uhonorowaniu gości obecnych tylko na ceremonii, wręczenie kilku ładnie zapakowanych ciasteczek, krówek czy lizaków w okolicznościowych papierkach (tak, też są takie opcje!) spokojnie wystarczy, by poczuli się docenieni i wyróżnieni.
Nie obrażaj się sam... inni zrobią to lepiej!!! /by teściowa tutora mego ;) /

suegro

Uważam, że to bardzo miły zwyczaj. Ten poczęstunek.

Jezus sam dzielił chleb i wino. :) Ja wielokrotnie "jadłam" w Kościele, np śniadanie po grudniowych roratach jedliśmy właśnie w kruchcie kościelnej. Było to również duchowe przeżycie, takie dzielenie się chlebem (dosłowne).
"Każdy cytat w internecie wygląda na prawdziwy..."

Józef Piłsudski

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

callja

Cytat: suegro w 06 Gru 2013, 20:23:38Jezus sam dzielił chleb i wino
Dzielił. W wieczerniku, nie w świątyni ;)
Przekupniów ze świątyni przepędził bez miłosierdzia ;)
Jadał - w prywatnych domach, z apostołami (w tym po Zmartwychwstaniu). Nie ma wzmianki o tym, że konsumował cokolwiek w miejscu świętym (wejdź sobie choćby i dziś z jedzeniem do synagogi, czy nawet co cerkwi - nie przejdzie).
A to, co się dzieje w czasie spotkań okołomłodzieżowopilegrzymkowopokrewnych... Nie raz się na ten temat spierałyśmy, nie chcę tu kwasu. Moje zdanie znasz. Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie.
Kwestia równie specyficzna, co mamusie błyskające gołym cycem w kościelnej ławce. Jedni się wzruszą inni speszą.
Spełnianie toastu w kościelnej kruchcie albo tuż pod nią zwyczajnie zgrzyta. "Nie róbcie z domu mego...". USC - nie mam zastrzeżeń. Sfera świecka, choć niezupełnie privat. Tylko tyle i aż tyle.
Nie obrażaj się sam... inni zrobią to lepiej!!! /by teściowa tutora mego ;) /

suegro

Cytat: callja w 06 Gru 2013, 23:44:40Dzielił. W wieczerniku, nie w świątyni

Otóż to.
A poczęstunek nie jest W tylko PRZED Kościołem

Dodany tekst: 07 Gru 2013, 00:14:02

Cytat: callja w 06 Gru 2013, 23:44:40w czasie spotkań okołomłodzieżowopilegrzymkowopokrewnych

Jeśli pijesz do mojego spotkania to akurat ani ze mnie młodzież, ani pielgrzymka, więc nie widzę związku.
"Każdy cytat w internecie wygląda na prawdziwy..."

Józef Piłsudski

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

callja

Cytat: suegro w 07 Gru 2013, 00:12:58tylko PRZED Kościołem
Wieczernik był PRZED świątynią?? i bez dachu?? ;)
Wieczernik nie miał nic wspólnego ze świątynią, to było pomieszczenie w domu prywatnym...
Często zdarza Ci się spełniać toasty pod kościołem?? Albo w dawnej salce katechetycznej??
Podobałby Ci się bankiet firmowy na placu przed kościołem??
To dość specyficzne okoliczności przyrody - tak, jak nas nie raz dziwi/szokuje romskie spełnianie toastów nad mogiłą czy polewanie grobów wódką. Ten zwyczaj może zaintrygować - ale czy koniecznie sama zaczęłabyś go propagować z pełnym przekonaniem??

Cytat: suegro w 07 Gru 2013, 00:12:58pijesz do mojego spotkania
Nie. Jeśli już, to do sposobu budowania więzi - właśnie mocno okołowspólnotowego.
Bez podtekstów.

I koniec może, bo zbaczamy z tematu.
Nie obrażaj się sam... inni zrobią to lepiej!!! /by teściowa tutora mego ;) /

suegro

Cytat: callja w 07 Gru 2013, 00:28:21Wieczernik był PRZED świątynią?? i bez dachu??

Nie, nie pisałam o wieczerniku a o zwyczaju z Francji.

Poza tym nie chodzi tylko o toasty, mogą to być owoce, ciasteczka, coś do przegryzienia. I nie w Kościele, ale PRZED Kościołem.
Nie widzę w tym nic złego. I nie widzę związku z "nie róbcie z domu mego...", bo tam chodziło o kupczenie a tu o miłe przyjęcie gości, którzy uczestniczyli w naszym sakramencie.
"Każdy cytat w internecie wygląda na prawdziwy..."

Józef Piłsudski

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

callja

Cytat: suegro w 07 Gru 2013, 01:11:29tam chodziło o kupczenie a tu o miłe przyjęcie gości
No cóż, dla mnie okolice kościoła są miejscem na "miłe przyjęcie gości" conajmniej kontrowersyjnym. Przyjęcia odbywają się z reguły w innych miejscach, bardziej ku temu stosownych.
A tak mamy alternatywne, drugie wesele. Pod kościołem.
I tak jak we wręczeniu gościom paczuszki z ciasteczkami czy woreczka z cukierkami nie wiedzę NIC niestosownego, to urządzanie poczęstunku pod kościołem jest już lekkim przegięciem. Nie zapraszamy na wesele, to ugościmy w ramach ślubu. Czyli co - dwa wesela, "lepsze" i "gorsze"?? Hmmmmm :hmm:
No cóż, jak widzę, każda z nas zostanie przy swoim zdaniu, nie przekonamy się ;) Więc czas skończyć drążenie tematu.
Nie obrażaj się sam... inni zrobią to lepiej!!! /by teściowa tutora mego ;) /

suegro

Cytat: callja w 07 Gru 2013, 01:40:53A tak mamy alternatywne, drugie wesele. Pod kościołem.
Nie zapraszamy na wesele, to ugościmy w ramach ślubu. Czyli co - dwa wesela, "lepsze" i "gorsze"?? Hmmmmm

Dla mnie poczęstunek przed Kościołem zupełnie nie jest synonimem wesela.
I już zupełnie nie rozumiem po co dawać mu łatkę "gorszego".

Cytat: callja w 07 Gru 2013, 01:40:53
No cóż, jak widzę, każda z nas zostanie przy swoim zdaniu, nie przekonamy się ;) Więc czas skończyć drążenie tematu.

Ja Ciebie nie przekonuję, po prostu rozmawiam.
Weszłaś, wyraziłaś swoje zdanie a ja weszłam i wyraziłam swoje.
"Każdy cytat w internecie wygląda na prawdziwy..."

Józef Piłsudski

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

callja

Cytat: suegro w 07 Gru 2013, 01:50:09Dla mnie poczęstunek przed Kościołem zupełnie nie jest synonimem wesela.
A dla mnie tak... Jakby Młodzi czuli się winni, że nie wszystkich ugoszczą na weselu, i nadrabiali to trochę na siłę...

W niektórych rejonach Polski zastępstwem za "alternatywne wesele" był w dużej mierze Polterabend - Ci, których Młodzi gościli na Polterze, to z reguły właśnie NIE byli goście weselni czy rodzina, tylko sąsiedzi i dalsi znajomi. Ale i oni mieli dzięki temu okazję zostać ugoszczonymi przez Młodych.
Ślązaczką nie jestem, żeby nie było ;)

I zaznaczam, że ani idea Polteru nie do końca mnie przekonuje (goście często stawiali sobie za cel, by Młodzi poszli spać jak najpóźniej, a mieli obowiązek zostać z gośćmi do końca i posprzątać po nich!!), bo w dniu ślubu niewyspani Młodzi padali na nosy, a wizja francuska też mi zgrzyta. Spełnianie toastów pod kościołem i rozstawianie stołów z poczęstunkiem - zgrzyta to...
I jak rozegrać logistycznie zderzenie ucztujących i popijających winko gości jednej pary, gdy pod kościół podchodzi już kolejna para i jej goście?? W środku - ceremonia, na zewnątrz balanga??
Nie obrażaj się sam... inni zrobią to lepiej!!! /by teściowa tutora mego ;) /

suegro

Nie znam tego zwyczaju.
I nie zakładam złych intencji Młodych. :)
Tyle i aż tyle. ;)

"Każdy cytat w internecie wygląda na prawdziwy..."

Józef Piłsudski

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login