jak zapraszac znajomch z pracy na ślub?

Zaczęty przez kamu2, 23 Sie 2007, 13:02:23

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

kamu2

Mam dylemat , mianowicie jak mam zapraszac koleżanki z pracy,niektórych to nawet nie znam nazwisk,mam zapraszac je z mężami na ślub czy bez
(nawet nie znam ich imion) Nie ma między nami zażyłości poprostu codziennie się widzimy i gadamy o wszystkim i o niczym,większość z nich jest w wieku mojej mamy,wiedzą że mam wesele więc wypada je zaprosić.
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
prawdziwa kobieta jest jak herbata: mocna i gorąca, jak posłodzisz-słodka, jak nie posłodzisz to pij kurwa gorzką!

jo_miekka

Może napisz po prostu zbiorczego maila do wszystkich, że masz ślub blabla i że miło Ci będzie, jesli wpadną? A na ślub czy z mężami czy nie? A co za różnica?
Ale jeśli faktycznie słabo je znasz, to może nie ma sensu ich zapraszać...

kamu2

Dokładnie to jest tam mam sklep w centrum handlowym one pracuję w sklepach obok,znam je 3 lata,także one wiedzą doskonale że mam ślub,wiedzą kiedy i jak przebiagaja moje przemiarki,poprostu gadamy o wszystkim i o niczym taki codzienne gadanie dla zabicia czasu,więc to nie są całkiem obce dla mnie osoby,czy pasuje mi je zaprosic poprostu ustnie a nie wypisywać zaproszeń kazdej z osobna?
prawdziwa kobieta jest jak herbata: mocna i gorąca, jak posłodzisz-słodka, jak nie posłodzisz to pij kurwa gorzką!

magdalinska

moze podczas rozmowy powiedz: w sobote tego i tego o godz tej i tej w .... biore slub, w zwiazku z powyzszym zapraszam wszystkich wspolpracownikow do kosciola, na ceremionię" czy jakos tak, wtedy zwracasz sie do wszystkich, nie do kazdego z osobna, kto bedzie chcial to przyjdzie

jo_miekka

Aha, już rozumiem.
Skoro tak sobie "gadacie", to właśnie przy okazji takich pogaduch przed ślubem powiedz, że byłoby ci miło, gdyby wpadły na Twój ślub. One pewnie same z siebie by pewnie i tak przyszły. Ja przychodzę w takich sytuacjach. Daję kwiatka. Ludziom jest miło.
Chociaż wiem, że niektórzy oczekują "prawdziwych" zaproszeń, ale jakoś tego nie rozumiem.

kamu2

Ja też nie jestem taka że musze mieć zaraz na piśmie,wystarczy zaproszenie ustne ,ale różni są ludzie.Chyba jednak faktycznie tak zrobie ze zaprosze je przy okazji rozmowy.
prawdziwa kobieta jest jak herbata: mocna i gorąca, jak posłodzisz-słodka, jak nie posłodzisz to pij kurwa gorzką!

mika

ja zawiadomienia rozdwałam najbliższym współpracownikom czyli tym których chciałabym widziec w kościele, a do całego biura rozesłałam maile z treścią zawiadomień i powiesiłam jedno ogólne na tablicy ogłoszeń

magdalinska

juz teraz tez rozumiem  :)  mysle ze ustnie jak najbardziej wystarczy, zapros je przy okazji pogaduszek, ze bylo by ci milo gdyby przyszly na slub i zalatwione

asik801

Ja dam na ręce kierownika zaproszenie dla calego dzialu, koleżankom bliższym dam oddzielne zaproszenia na ślub. Dodatkowo powieszę zaproszenie na ślub dla wszystkich na dole na tablicy ogłoszeń. Robię tak dlatego, że współpracuję z innymi działami i dla mnie byłoby nieeleganckie nie zaprosić, tym bardziej, że pracuję w firmie już długo i znam każdego.

ewa.wie

Miałam podobny problem, nie wiedziałam czy na zaproszeniach na sam ślub zapraszać z mężami itp. Postanowiłam wypisywać jednak same imiona i nazwiska współpracowników. Ślub to impreza otwarta i każdy tak na prawdę może wpaść. Po ich rozdaniu nikt się nie obraził, a w niektórych środowiskach może być nawet nie taktem. Acha i wszystkim najbliższym współpracownikom rozdawałam zaproszenia. Może jestem staroświecka, ale ja po zaproszeniu ustnym chyba bym do nikogo nie przyszła ;-)

Kata

W moim oddziale poza mną pracuje 9 pań - w tym kierowniczka. Z trzema z nich mam dobry kontakt i utrzymujemy kontakty także poza pracą, więc im wręczyłam zaproszenia indywidualne, bo znam ich mężów itd. więc nie miałam problemu z podpisaniem koperty. Na ręce kierowniczki na początku września zamierzam wręczyć zaproszenie skierowane do wszystkich współpracowników i jak ktoś będzie chciał przyjść to przyjdzie, a jak nie to nie ma przymusu. Długo nad tym myślałam i uznałam, że to jest najlepsze wyjście, a jak się komuś nie spodoba, to trudno, wszystkim nie dogodzę, ale przynajmniej załatwię to bez szumu i kulturalnie.
Pozdrawiam

Kata

kalwa

ja właśnie dziś wręczyłam zaproszenie p. dyrektor i dopisałam że zapraszam również pracowników
natomiast problem polega na tym, że kolega ma wesele we wrześniu i robi całą imprezę w sali konferencyjnej przed weselem, a ja myślałam że po weselu tort, szampan i do domu i jak ja mam sie teraz zachować?? co zrobić??

eva_luna

hmmm, zaskoczylyscie mnie. Ja nie mam zamiaru zapraszac nikogo z pracy. wiedza ludzie, ze mam slub ale nie planuje ich zapraszac.

zuzia

Cytat: "kalwa"ja właśnie dziś wręczyłam zaproszenie p. dyrektor i dopisałam że zapraszam również pracowników
natomiast problem polega na tym, że kolega ma wesele we wrześniu i robi całą imprezę w sali konferencyjnej przed weselem, a ja myślałam że po weselu tort, szampan i do domu i jak ja mam sie teraz zachować?? co zrobić??

ja w ub. roku miałam cywilny. Wszyscy z pracy wiedzieli ale nikogo nie zapraszałam bo to był malutki ślub za granicą. Po powrocie jednak przyniosłam tort i szampana i było super. Bez imprez itp. Teraz mamy kościelny i wesela i zaprosiłam niektóre osoby z pracy, te które są mi bliższe nie tylko jako współpracownicy. Reszty nie zapraszam, choćby dlatego, że 2 miesiące temu zaczęłam nową pracę w ogromnej firmie i mało kogo tu jeszcze tak znam, poza tym zaprosiłabym ich tylko do kościoła a to 300 km i jakoś tak .....
Ja bym podarowała sobie przyjęcie. Tort, szampan (jeżeli u was wolno) i tyle. Jak kolega chce - niech robi. Moim zdaniem takie skromne coś jest lepsze od wielkiej fety. Praca to praca a nie miejsce imprez.

eva_luna

u mnie tez jest zwyczaj- kawa, ciasto (nawet bez szampana- szkola) i nic wiecej.

asik801

Ja po powrocie z urlopu przyniosę ciasto, owoce może jakies winko, szampana:) I zrobimy sobie taką mini imprezkę:)

wisienka

ja jestem za ty żeby zapraszać tylko te najbliższe sercu osoby, a reszta tak jak pisały przedmówczynie, Ciasto ,szampan przynieść do pracy tak to właśnie odbywa się w mojej i ja sama też tak planuję:)

kalwa

Cytat: "eva_luna"hmmm, zaskoczylyscie mnie. Ja nie mam zamiaru zapraszac nikogo z pracy. wiedza ludzie, ze mam slub ale nie planuje ich zapraszac.
nie wiem czy dobrze zrozumiałam... dałam tylko zaproszenie do kościoła nie na przyjęcie...

asik801

No oczywiście, że do Kościoła:)

mroczna_dama

A co ze mną Przyszłam właśńie o nowej pracy. ślub za 3 tygodnie i wystąpię o te dwa dni należnego mi urlopu, także wiadomo będzie, ze mam ślub.
Jak powinnam zaprosić nowe koleżanki i nowych kolegów? Mam pania dyrektor i dwóch kierowników czy w takim razie powinnam dać zaproszenie oddzielnie dla Pani dyr i po zaproszeniu dla kierowników działów, zapraszając w ten sposób koleżanki i kolegów z tych działów??

mala831

Ja wysłałam zbiorczego meila do wszystkich z którymi mam kontakt w pracy z informacją gdzie, kiedy i o której jest ślub.

wrobelek0403

wszystko zalezy od tego jaka praca, w zeszlym roku pracowałam w delegaturze urzedu, gdzie było nas 8-10 osob. bym prawie rzekla rodzinna atmosfera :) zawsze były imieniny, jak odchodziłam, dyro zaserwował ciasto, a reszta zrzuciła sie na piekny bukiet. wiec przed slubem tez bym postawiła wino i ciacho. I zaprosiła wszystkich na slub, co niestety byłoby ilozoryczne, bo slub w miescie 500 km dalej :)

teraz pracuje w sadzie na aplikacji. Co miesiac zmieniam wydzial i patrona. Nie wyobrazam sobie kogo miałabym zaprosic, bo nawet w grupie kazdy zyje wlasnym zyciem i nie ma takiego bliskiego kontaktu. choc oczywiscie wiemy, kto kiedy slubuje, bo w tym roku były dwa sluby, w przyszłym trzy :)
Za dwadzieścia lat bar­dziej będziesz żałował te­go, cze­go nie zro­biłeś, niż te­go, co zro­biłeś. Więc od­wiąż li­ny, opuść bez­pie­czną przys­tań. Złap w żag­le pomyślne wiat­ry. Podróżuj, śnij, odkrywaj. /M.Twain/
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mary

Też się nad tym zastanawiałam, bo u mnie w wydziale jest atmosfera średnia. W naszej komórce pracuje 11 babek, z czego połowa nie znosi drugiej i odwrotnie. Ja bym najchętniej nikogo nie zapraszała na ślub oprócz dziewczyn z mojego pokoju. Ale czy tak wypada? Bo ciasto i wino mogłabym przynieść dla wszystkich- no problem- ale na własnym ślubie mieć ich nie chcę. Już to widzę jakby mnie obgadywały w pracy podczas naszej podróży poślubnej (podłość ludzka nie ma granic- jak mawiała Bożena Dykiel grając panią naczelnik na wsi- tytuł mi uleciał).

jowita

Cytat: "mary_popins"podłość ludzka nie ma granic- jak mawiała Bożena Dykiel grając panią naczelnik na wsi- tytuł mi uleciał

ten tytuł to "Wyjście awaryjne"

mary

Tak, przypomniałam sobie po pewnym czasie ;) Świetny to był film  :-P