Jak uniknąć weselnych zabaw?

Zaczęty przez mignon, 17 Sie 2007, 22:21:09

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

mignon

Niedługo razem z moim N. wybieramy się na wesele do koleżanki, która pragnie tradycyjnego wesela z mnóstwem zabaw - pod tym kątem szukała weselnej orkiestry. Mnie jednak takie atrakcje zawsze bardzo męczą i stresują i staram się ich za wszelką cenę unikać :-/ . Domyślam się jednak, że razem z moim N. mozemy zostać narażeni na rzucanie w nas welonem (jako że nasz ślub za rok) i inne tego typu wątpliwe przyjemności. Jak się od tego kulturalnie wykręcić tak by nie urazić koleżanki?

aniak1211

W czasie tych zabaw niewidocznie wyjdzcie na spacer i wroccie po wszystkim  :mrgreen:

rubin04

My tak własnei zrobiliśmy - miły spacer na swiezym powietrzu pod gwiazdami :) Polecam.
(nawet nikt nie zauważy ze was nei ma, a juz tym bardziej szukać nie bedzie)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

eva_luna

ja również polecam spacer badź wyjscie na papieroska  :lol: zawsze tak robilismy. Na ansze wesele ustalilismy juz z orkiestra max skrocenie oczepin i absolutne niezmuszanie kogokolwiek do udzialu...

mignon

Dzięki wielkie. W czasie oczepin rzeczywiście będzie to najlepsze rozwiązanie. Zniknąć niepostrzeżenie. Gorzej jeśli tego typu atrakcjami będzie upstrzone całe wesele. Bo określenie "dużo zabaw integracyjnych" brzmi dla mnie niepokojąco :-?

zuzia

Dziewczyny,
czego wy się boicie? te zabawy potrafią być naprawdę fajne, poza tym chyba nikt nikogo nie zmusza do udziału?

vobi

Cytat: "zuzia"Dziewczyny,
czego wy się boicie? te zabawy potrafią być naprawdę fajne
No, kwestia gustu, mi sie akurat nie podobaja.

Cytat: "zuzia"poza tym chyba nikt nikogo nie zmusza do udziału?
Tak? Na ogol "ochotników" za uszy prawie wyciaga sie z tlumu, IMHO to jest jakies zmuszanie jednak. Jasne, mozna zrobic scene, wierzgac nogami, plakac i krzyczec ze "ja nie", ale w takiej sytuacji na ogol robi sie szybka kalkulacje i wychodzi na to, ze lepiej zrobic z siebie glupa w jakiejs kretynskiej zabawie, niz robiac sceny histerii przed reszta gosci ;)

eva_luna

niestety zazwyczaj jest zmuszanie. a do lapania welonu to juz normalnie ciagna na sile i nie ma szansy wywinac sie. Rzucanie welonem mnie wkorza bo wiem, ze zawsze rzucaja we mnie, a zdarza sie, ze jakis nadgorliwiec rzucal sie zeby zlapac muche. A calusy (wymagane czesto przez gosci) choc raczej udawane i symboliczne z podpitym srednio znajomym chlopakiem nie naleza do wiekszych przyjemnosci.

zuzia

Cytat: "vobi"
Cytat: "zuzia"Dziewczyny,
czego wy się boicie? te zabawy potrafią być naprawdę fajne
No, kwestia gustu, mi sie akurat nie podobaja.

Cytat: "zuzia"poza tym chyba nikt nikogo nie zmusza do udziału?
Tak? Na ogol "ochotników" za uszy prawie wyciaga sie z tlumu, IMHO to jest jakies zmuszanie jednak. Jasne, mozna zrobic scene, wierzgac nogami, plakac i krzyczec ze "ja nie", ale w takiej sytuacji na ogol robi sie szybka kalkulacje i wychodzi na to, ze lepiej zrobic z siebie glupa w jakiejs kretynskiej zabawie, niz robiac sceny histerii przed reszta gosci ;)

ja byłam w ten weekend na weselu. było kilka zabaw/gier i nikt nikogo nie zmuszał do uczestnictwa. Ba, niektórzy się nawet sami zgłaszali. Jak ktoś mówił "nie" - młoda para odpuszczała i szukała dalej. I było ok. Można to przecież kulturalnie zorganizować.

eva_luna

tylko te kilka wesel na ktoerych bylam wyciagana za uszy skutecznie mnie zniechecily do pozostawania na sali i ryzykowania czy panstwo mlodzi kulturalnie odpuszcza czy beda ciagnac na sile. wole pospacerowac po okolicy :lol:

mignon

Ja też niestety nie byłam na weselu, na którym para młoda by odpuściła, gdy ktoś mówi "nie". Najczęściej jest właśnie ciągnięcie delikwenta na środek sali mimo jego wyraźnych oporów. Może zuzia miała wyjątkowe szczęście być na weselu, na którym wszystko odbywało się w granicach dobrego smaku. Jednak bezpieczniej jest chyba w tym czasie zaczerpnąć swieżego powietrza :lol:

zuzia

ja nie zrezygnowałam na swoim weselu z tych zabaw. Lubimy je z M. ale nie zamierzam nikogo zmuszać. Zresztą, z tego co się zorientowałam, to pare osób (młodych) uwielbia konkursy, gry etc. więc ochotnicy będą.

kamelia04.08.2007

1. co mają zrobic goście, żeby uniknąć brania udziału w zabawie?
- wyjść na dwór w tej chwili, popularne jest też poprawianie makijażu w toalecie

2. z "zabaw" było u mnie tylko rzucenie bukietem. Potem muzyka i tańczymy dalej.
legalna teoria dowodowa rozbudowała klasyfikację dowodów wg. ich wartości, znano min. dowody pełne, niepełne, półpełne, niezupełne, więcej niż półpełne, mniej niż półpełne, a także oczywiste, poważne, przekonujące, rzeczywiste, wątpliwe, podejrzane

vobi

Cytat: "mignon"Ja też niestety nie byłam na weselu, na którym para młoda by odpuściła, gdy ktoś mówi "nie".

Para mloda? Na weselach na ktorych bylam "za uszy" wyciagali gosci do zabaw wodzirej i łorkiestra. Raz nawet mialam wrazenie ze mloda para byla bezsilna wobec ich dosc chamskich i ordynarnych zapedow. Nie wiem, moze kierunek w ktorym poszly zabawy minal sie z ich oczekiwaniami, a moze po prostu nie dogadali sie z nimi jakich  zabaw oczekuja?

eva_luna

nasza orkiestra na szczescie rowniez nie przepada za tegotypu zabawami i umowilismy sie na zbieranie na wozek i rzucanie welonem/ krawatem. Zadnego poznawania po kolanku czy po nosku, brrrrrrrrrr

malutenka

Nasz zespół zachował się w porządku, parę dni wcześniej zadzwoniłam do nich, żeby powiedzieć, że nie chcemy żadnych zabaw poza oczepinami, a oni na to, że nie ma sprawy. Całe wesele raczej polegało na rozmowie z gośćmi, poza tym zespół tak świetnie grał, że nie trzeba było więcej.

golinda

Cytat: "mignon"Domyślam się jednak, że razem z moim N. mozemy zostać narażeni na rzucanie w nas welonem (jako że nasz ślub za rok) i inne tego typu wątpliwe przyjemności. Jak się od tego kulturalnie wykręcić tak by nie urazić koleżanki?

A po co idziesz na to wesele? Żeby przy stole siedzieć i sączyć lampkę wina przez całą noc?
Walnijcie sobie z N. po 5 kielichów, od razu inaczej spojrzycie na weselne zabawy!

errata

Zgadzam się z Golindą, przecież na weselu chodzi o zabawę. Owszem jeśli orkiestra lub wodzirej na siłe kogoś ciągną, to nie ma to sensu. Sama nie lubie brać w takich zabawach udziału, ale na ostatnim weselu, jak do jednego konkursu nas "wywołali" to nie robiłam z tego tragedi, a dobrze się bawiłam ;)

mignon

A po co idziesz na to wesele? Żeby przy stole siedzieć i sączyć lampkę wina przez całą noc?
Walnijcie sobie z N. po 5 kielichów, od razu inaczej spojrzycie na weselne zabawy![/quote]

Idę głównie po to, by potańczyć, spotkać się z dawno niewidzianymi znajomymi i dobrze bawić. I rzeczywiście po kilku głębszych życie wydaje się luźniejsze i prostsze  :lol: Niekoniecznie jednak muszę się tarzać po podłodze i pompować okrakiem balona na kolanach mojego faceta. A takich zabaw też niestety byłam świadkiem. Z zatańczenia kankana faktycznie tragedii robić nie będę.

magdalinska

ja tez nie cierpie wszelkich zabaw weselnych, na oczepiny zawsze wychodzilismy na papierosa:) w trakcie wesela jesli sa inne zabawy czy konkursy to gorzej, nie spedzisz calego wesela na spacerach....  :)  no ale mysle ze stanowcze NIE powtorzone 3 x, bez usmiechu,z wkur... na ustach moze skutecznie zniecheci do wyciagania na sile....  i doskonale cie rozumiem, ja chodze po to samo na wesela co ty. swoim gosciom oszczedze takich stresow, nie bvedzie zadnych zabaw, oczepin tez nie, a ci co lubia zabawy... no coz... maja pecha, bo u mnie sie nie "pobawia"

julka

Ja też nie lubię zabaw weselnych, kurka, nie chcę mieć welonu, nie chcę nim rzucać, poza tym nieraz byłam świadkiem, jak nawet do oczepin trzeba było ludzi wyciągać, więc pytam: po co?
A jak przekonać N., że ludzie się po prostu u nas też "nie pobawią"? Wolałabym, żeby się najedli, napili, potańczyli, porozmawiali, a nie rozbijali głowy czy rwali ciuchy.  :evil: