Kredyty mieszkaniowe/hipoteczne

Zaczęty przez konwalia, 11 Kwi 2008, 10:46:41

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

konwalia

Obecnie zastanawiamy się nad kredytem na zakup domu. I tu się miotamy. :hammer:
Taniej byłoby kupić mieszkanie, z drugiej strony taki kredyt będziemy spłacać 30lat, więc myślimy o domu.
Przeraża nas, że w momencie zakończenia spłaty będziemy mieli prawie 60lat  :o
I że prawie jedne zarobki pójdą na ratę.
A jakie są wasze odczucia?
Dla nas to ciężki orzech do zgryzienia, wielu znajomych mówi, że w życiu nie wzięliby takiego kredytu......

mayagaramond


Nie wzielabym kredytu na 30lat, nie ma mowy. Spac bym po nocach nie mogla. 10 lat do dla mnie maksimum. W naszym przypadku obciazenie kredytem bylo 2 razy wyzsze niz czynsz (bo chcielibysmy kupic duze mieszkanie min. 3 pokoje, min. 80m²). PO drugie nie wiemy czy na pewno zostaniemy tu gdzie jestesmy.

Ja mam nadziej, ze uda mi sie w tym, moze przyszlym roku sprzedac dzialke w PL i wtedy mozemy myslec o kupnie.

Pamietam jak moja mieszkajaca w londynie przyjaciolka myslala wraz ze swoim facetem o kredycie, bo czynsze sa tam b. wysokie. W koncu z tego zrezygnowali i Bogu niech beda dzieki, bo rok pozniej juz nie byli paru. On jezdzi po swieci i koncertuje (jest muzykiem), a ona wyladowala w Istambule w brytyjskiej szkole...
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

jo_miekka

Powiem tak: dla nas to było jedyne możliwe wyjście. Czy budowa domu czy kupno mieszkania wiązało się kredytem. Ządne z nas nie ma Rodziców, którzy mogliby kupić nam mieszkanie, żadne z nas nie ma też specjalnie czego odziedziczyć. My czekaliśy tylko na moment, kiedy nas będzie na kredyt stać i tyle.
Znajomi którzy mówią, że by nie wzięli kredytu zazwyczaj mają gdzie mieszkać.
Kredyt to nie wyrok. My wzięliśmy na lat 40, ale od początku zakładamy, że spłacimy go najpewniej wcześniej.
W Polsce kredyty są w tej chwili bardzo popularne, ale mimo wszystko mamy taką mentalność, że się ich boimy. Trudno się dziwić: nasi Rodzice dostawali z przydziału... Dług w naszej świadomości to najgorsza rzecz na świecie.
Moja Teściowa strasznie przeżywała, ze bierzemy taki wielki kredyt, ale co mieliśmy niby zrobić? Mieszkać w wynajętej kawalerce przez całe życie?! Wynajmując większe mieszkanie płacilibyśmy niemniej niż wynosi rata, więc nad czym się tu zastanawiać?
Osobiście w pewien sposób dumna z tego, że w ogóle mogliśmy ten kredyt wziąć.


jo_miekka

Mieszkanie zawsze można sprzedać, więc też nie problem :)

nionczka

Ja mam kredyt na 30 lat i spie spokojnie. Alternatywa bylo placenie tyle samo za wynajem. Nam nikt nie podarowal mieszkania ani finansowo nie pomógl wiec wybor byl prosty. Moglismy liczyc tylko na siebie czyli na kredyt.
Nie trzeba myslec co bedzie za 30 lat, ile bedziemy miec lat. Czas pokaze co z tego bedzie. Ja nie mysle, ze bede splacalo to mieszkanie prze 30 lat bo to jest tylko M3 i niedlugo bede chciala zmienic na wieksze, najchetniej w innym kraju. To zaden problem.
Dopóki jest zdrowie, milosc i praca, kredyt hipoteczny to pestka :-) A mój dlug na spolke z mezem wynosi w tym momencie 190 tys euro :-(

Ci znajomi, ktorzy mówia, ze nie wzieliby takiego kredytu gdzie mieszkaja? Jak rozwiazli ten problem? Dostali mieszkanie od rodziców, dziadków, kupili za gotówke? Wynajmuja? 
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

nionczka

Ja jestem dumna, ze mam moje wlasne mieszkanie, ktore sama splacam, zarabiam wlasne pieniadze praca wlasnego umyslu i do wszystkiego dochodze sama. To mi dodaje sily na codzien i wiary w przyszlosc. Staram sie myslec optymistycznie bo mi sie udalo chociaz na poczatku nie bylo tak rozowo. 
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

jo_miekka

Cytat: nionczka w 11 Kwi 2008, 11:23:33
Ja jestem dumna, ze mam moje wlasne mieszkanie, ktore sama splacam, zarabiam wlasne pieniadze praca wlasnego umyslu i do wszystkiego dochodze sama. To mi dodaje sily na codzien i wiary w przyszlosc. Staram sie myslec optymistycznie bo mi sie udalo chociaz na poczatku nie bylo tak rozowo. 

Nionczka! Zgadzam się w 100%! Polewam!

konwalia

Ci znajomi co są tacy mądrzy mają pokupowane/pozałatwiane z przydziału mieszkania dzięki rodzicom.
My mieszkamy obecnie na trzech pokojach z moimi dwoma siostrami, jedną z nich wychowuję (ma 15lat), a moi rodzice nie żyją . Po rodzicach mamy mieszkanie spółdzielcze.
Niby mieszkanie nie jest małe, ale jak będziemy chcieli powiększyć rodzinę, to kicha- już nam brakuje dużego pokoju.

jo_miekka

Cytat: konwalia w 11 Kwi 2008, 11:41:52
Ci znajomi co są tacy mądrzy mają pokupowane/pozałatwiane z przydziału mieszkania dzięki rodzicom.

No i właśnie. Tak to zwykle jest.
Na Twoim miejscu, jeśli Was stać, wzięłabym kredyt. Nie możesz mieszkać z siostrami całe życie, choć to bardzo piękne, co dla nich robisz, kiedyś one też się będą chciały usamodzielnić. U nas na ratę też przeznaczamy całą jedną wypłatę i na razie jest ok. A przecież całe życie nie będziemy zarabiać tyle, co teraz :) Trochę optymizmu i wiary. Będzie dobrze.


konwalia

Wiem, dzięki i stawiam piwko.

Kasia

konwalia  możesz:
- wykupić spółdzielcze mieszkanie ZA GROSZE
- napisać wniosek do spółdzielni o przydział/zamianę na większe mieszkanie

a w tym samym czasie załatwiać kredyt na MIESZKANIE


jakby wszystko poszło po Waszej mysli

to można sprzedać to spółdzielcze lub siostry Was spłacą + sprzedajecie to nowokupione mieszkanie i macie kasę + kredyt na DOM :)


mayagaramond

Cytat: jo_miekka w 11 Kwi 2008, 11:18:52
Mieszkanie zawsze można sprzedać, więc też nie problem :)

W DE to nie takie proste, po 1. bank musi wyrazic na to zgode, po 2. jesli wczesniej splacisz kredyt (bo dostaniesz kase za dom), to musisz najprawdopodobniej wniesc "kare" za wczesniejsza splate kredytu... , po 3. musisz znalezc kupca...

Ja poprostu uwazam, ze mnie/nas na kredyt nie stac. Rowniez nie jestem pewna, czy bedziemy w przyszlosci wiecej zarabiac, bo w DE pensje realne dopiero teraz zaczyly minimalnie rosnac, po raz 1. od lat i to pomimo wzrostu gospodarczego.
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

nionczka

No u nas ze sprzedaza problemów nie ma, tzn ze strony banku. I normalnie wiekszosc kredytów nie przewiduje kary za wczesniejsze splacenie. Te, ktore przewiduja taka kare maja mniej chetnych do kredytu-
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mayagaramond

Cytat: nionczka w 11 Kwi 2008, 12:08:56
No u nas ze sprzedaza problemów nie ma, tzn ze strony banku. I normalnie wiekszosc kredytów nie przewiduje kary za wczesniejsze splacenie. Te, ktore przewiduja taka kare maja mniej chetnych do kredytu-


To tak jak w GB.

"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

konwalia

Z tym wykupem to jak wiadomo wszyscy w PL czekają.
A siostry nie są w stanie nas spłacić, żeby tam zostać- jedna jest sama-studiuje i pracuje, a druga, którą wychowuje ma 15 lat, więc jeszcze z 10 lat nie będzie w pełni samodzielna.
Nie jest to wszystko takie proste, niestety....

nionczka

No, ale jak wykupicie mozecie ustanowic rozne procenty, ze mieszkanie jest wspolne, ale Wasza czesc jest wieksza. A potem sie zobaczy.
Nie wiem jak jest w PL, ale u nas jak posiadasz jakas nieruchomosc to mozesz dostac wiekszy kredyt lub na lepszych warunkach na nowa.
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

zuzia

Cytat: nionczka w 11 Kwi 2008, 12:08:56
No u nas ze sprzedaza problemów nie ma, tzn ze strony banku. I normalnie wiekszosc kredytów nie przewiduje kary za wczesniejsze splacenie. Te, ktore przewiduja taka kare maja mniej chetnych do kredytu-

u nas są takie obostrzenia, ale zazwyczaj np. na 3 lub 5 lat.

zuzia

Cytat: nionczka w 11 Kwi 2008, 12:20:49
No, ale jak wykupicie mozecie ustanowic rozne procenty, ze mieszkanie jest wspolne, ale Wasza czesc jest wieksza. A potem sie zobaczy.
Nie wiem jak jest w PL, ale u nas jak posiadasz jakas nieruchomosc to mozesz dostac wiekszy kredyt lub na lepszych warunkach na nowa.

jak my się dowiadywaliśmy (2006) to owszem - można dostać większy kredyt, ale zabezpieczeniem są obie! nieruchomości.

vobi

Cytat: jo_miekka w 11 Kwi 2008, 11:28:31
Cytat: nionczka w 11 Kwi 2008, 11:23:33
Ja jestem dumna, ze mam moje wlasne mieszkanie, ktore sama splacam, zarabiam wlasne pieniadze praca wlasnego umyslu i do wszystkiego dochodze sama. To mi dodaje sily na codzien i wiary w przyszlosc. Staram sie myslec optymistycznie bo mi sie udalo chociaz na poczatku nie bylo tak rozowo. 

Nionczka! Zgadzam się w 100%! Polewam!

Tez podpisuje sie pod Wami... Ostatnio z pewna zazdroscia obserwowalam znajoma, ktorej rodzice kupili mieszkanie (babka ma 34 lata..). Ale jak sie zastanowilam "na chlodno", stwierdzilam ze chyba jednak wole "my way", trudniej w zyciu ale przynajmniej mam satysfakcje ze do czegos doszlam samodzielnie.

nionczka

No tak, obie. Ale to chyba jest tak, ze ta druga jest zeby zabezpieczyc np. 20% ceny nowej dla osob, które chca kredyt na 100%. I po splacie tej czesci "uwalnia sie" te nieruchomosc. Tak mi przynajmniej wytlumaczono :-)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Kasia

konwalia siostry pewnie nie będą tam wiecznie RAZEM mieszkać

sytuacja może sie zmienić nawet w ciągu roku

a ta młodszą to i tak bedziecie sie opiekować więc teoretycznie

sprzedajecie wykupione mieszkanie spółdzielcze
dzielicie kasę na 3

pracująca siostra bierze kredyt i kupuje sobie mieszkanie

młodszą bierzecie ze sobą (jak dorośnie to za swoja cześć + kredyt kupi sobie mieszkanie)

a wy macie wtedy swoją cześć + np. kasa że sprzedanego nowokupionego mieszkania :)

nic na szybko, nic pochopnie i nic na św Teresę z Kalkuty


nionczka

Moja siostra ma koelzanke, ktorej ojciec kupil mieszkanie, samochód a potem drugie mieszkanie 120 metrów w takim miejscu w Wawie, ze szczeka opada. Lokalizacja pierwszego tez przysparzala zawrotów glowy. I ona jej kiedys powiedziala,z e glupio sie czuje bo jest ambitna, wyksztalcona i nie ma okazji pokazania na co ja stac i byc z siebie dumna.
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mayagaramond

Cytat: nionczka w 11 Kwi 2008, 12:27:29
Moja siostra ma koelzanke, ktorej ojciec kupil mieszkanie, samochód a potem drugie mieszkanie 120 metrów w takim miejscu w Wawie, ze szczeka opada. Lokalizacja pierwszego tez przysparzala zawrotów glowy. I ona jej kiedys powiedziala,z e glupio sie czuje bo jest ambitna, wyksztalcona i nie ma okazji pokazania na co ja stac i byc z siebie dumna.

moze byc dumna z ojca, ktory o nia dba. Kilka miesiecy temu ktos uszczesliwil mnie fantystycznym prezentem, chyba tylko po to zeby mi go po doslownie dwoch m-ce zabrac.

Z jednej strony jestem dumna, ze tyle sama osiegnelam (biorac pod uwage moja sytuacje wyjsciowa), ale nie mialabym nic przeciwko rodzicom, ktorzy zaplacili za moje studia, za wyjazd do GB. Bo mowiac szczerze wtedy osiagnelabym duuuzo wiecej :)

"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

vobi

Cytat: nionczka w 11 Kwi 2008, 12:27:29
Moja siostra ma koelzanke, ktorej ojciec kupil mieszkanie, samochód a potem drugie mieszkanie 120 metrów w takim miejscu w Wawie, ze szczeka opada. Lokalizacja pierwszego tez przysparzala zawrotów glowy. I ona jej kiedys powiedziala,z e glupio sie czuje bo jest ambitna, wyksztalcona i nie ma okazji pokazania na co ja stac i byc z siebie dumna.

Wiesz, ta dziewczyna przynajmniej jest swiadoma ze otrzymywanie wszystkiego na tacy troche ja ograbia wlasnie z mozliwosci pokazania co potrafi. Za to moja w ogole nie widzi nic dziwnego w fakcie, ze 33 letniej babce rodzice kupuja mieszkanie. Moze to zreszta wkrotce bedzie norma, wszystko sie zmienia...