mężczyzna i manicure

[mayagaramond]

zadbany

Tylko trudno to "zadbanie" zdefiniowac. Jednemu facetowi wystarczy codzienny prysznic, golenie, deo. Co iles tygodni fryzjer. Inny z kolei czuje sie wtedy zadbany, gdy pojdzie do kosmetyczki, sauny, na masaz, wydepiluje sobie klatke piersiowa (nota bene robili to juz Rzymianie!), ma inny krem na dzien, inny na noc.
A jeszcze inny, jak moj kolega z Brazylii, czul sie wtedy zadbany jak sobie przypudrowal twarz i spal w czepku, zeby mu sie kunsztownie ulozona fryzura nie rozwalila. Nie, nie byl gejem.  Ale jego podjescie do zycia calkowiecie przekracza moje wyobrazenie o meskosci. W zyciu bym sie z takim facetem nie zwiazala (choc swietnie tanczyl  :mrgreen: )

Nie maja latwego zycie Ci nasi  faceci - John Wayne i David Beckham w jednym ;-)

[gioseppe]

e tam, manicur wcale nie jest niemęski
manicur jest LUDZKI - dla ludzi więc dla mężczyzn też
jak facet dba o siebie to chwała mu za to ale śmieszą mnie panowie, którzy chodzą regularnie na manicure
nie uważam, że taki to gej, po prostu wychuchany mamusiny niuniuś, który nie potrafi sam zadbać o siebie. Bo nie powiecie przecież, że proste przycięcie paznokci, oczyszczenie szczoteczką i dbanie o dłonie (krem/oliwka w zupełności wystarczy) wymaga jakiejś ekstra umiejętności  ;-)

[salsa]

mayagaramond, no wałsnie-każdy facet inaczej odbiera zadbanie-bo akurat ten fakt podlega ocenie według widzimisię każdego z nasz:) możemy oceniać zadbanie lub zaniedbanie-ale to wszystko w kontekście pielęgnacji:)

[ Dodano: 15-02-2008, 13:59 ]

Bo nie powiecie przecież, że proste przycięcie paznokci, oczyszczenie szczoteczką i dbanie o dłonie (krem/oliwka w zupełności wystarczy) wymaga jakiejś ekstra umiejętności ;-)

wiesz, moj robi sobie sam, wiec nie chodzi, mąz Golindy ma robione przez żonę, ale jeszcze inny moze po prostu nie umieć sobie tego zrobić i juz-i wtedy zapłaci i zrobi mu to manikiurzystka-czy jest w tym cos złego? każdy z tych facetów ma zadbane paznokcie i dla mnie osobiście tylko to sie liczy. :mrgreen:
btw-jakie proste jest prasowanie a ja nie umiem i juz-gdyby mi mąz nie prasował to byłaby jakaś masakra-mowie tu o bluzkach z długim rękawem i spodniach w kant-proste jak cholera a ja nemo jestem. :-(

[mayagaramond]

Bo nie powiecie przecież, że proste przycięcie paznokci, oczyszczenie szczoteczką i dbanie o dłonie (krem/oliwka w zupełności wystarczy) wymaga jakiejś ekstra umiejętności ;-)

:mrgreen: Stawiam Ci piwo!

Musze jednak dodac, ze moj wujek nie umie sam sobie obciac paznokci...zawsze ciocia musiala mu obcinac ;-)

[Monika]

Ja na przykład nie mogę zrozumieć, jak moja ciotka, która wszędzie brud dostrzega i ma obsesje na punkcie krytykowania ludzi za wygląd może pozwalać, żeby jej mąż miał czarne paznokcie...

[gioseppe]

na pewno nie każdy facet potrafi dostrzec różnicę w paznokciach zadbanych i niezadbanych. Grunt to mu to wytłumaczyć i pokazać jedne i drugie na pewno pojmie

Przecież takich podstawowych rzeczy można się nauczyć.
Wszystko wymaga praktyki, skoro kobieta jest w stanie nauczyć się malować rzęsy bez paćkania powiek tuszem to mężczyzna jest w stanie nauczyć się piłować sobie paznokcie. a jak nie to uważam, że jest leń i tyle

salsa, pocwicz prasowanie kantek (najlepiej prasuje sie na brzegu deski )
toż to nic trudnego!

maya dzieki za piwo
wygulgałam do dna

[Kasia]

na pewno nie każdy facet potrafi dostrzec różnicę w paznokciach zadbanych i niezadbanych

no właśnie w tym sęk

[mona_liza]

dodaa84, czy Ty socjologie studiujesz :?:
przepraszam za śmiecenie nie w temacie, ale "gadasz" po socjologicznemu, albo ja juz mam "skrzywienie"  ;-)

[mona_liza]

to tak jak ja  :mrgreen:

[gioseppe]

na pewno nie każdy facet potrafi dostrzec różnicę w paznokciach zadbanych i niezadbanych

no właśnie w tym sęk

to chyba slepy nie potrafi zauważyc różnicy.
Poza tak jak napisałam, POKAZAĆ różnicę tym mniej kumatym i wszystko będzie jasne

[salsa]

uważam, że jest to kwestia ocen. kobiecość i męskość to są pewne kategorie, wzory kulturowe, które przyswajamy sobie wraz z kulturą w drodze socjalizacji.

z wzorcami kulturowymi jest tak, ze obowiązują przez jakiś czas a potem na drodze weryfikacji kolejnego pokolenia ulegają zmianie
nie sa to dane nam raz na zawsze pojęcia-stałe i niezmienne
w dzisiejszych czasach te wzorce ulegają coraz szybszej dewaluacji-i to co było szokujące  w czasach choćby naszych dziadków czy rodziców-dzis ejst rzeczą ogólnie przyjmowaną i normalną
przykład-wspólne mieszkanie, kobieta za kierownicą samochodu, kobiety wykonujące męskie zawody, faceci na urlopie macierzyńskim itp
świat się zmienia - nic nie stoi w miejscu
rozum nam dany zobowiązuje do tego, aby te tzw wzorce weryfikować
i nie byc masą, która tak uważa- "bo tak", bo takie wzorce - ale aby człowiek myślał samodzielnie i samodzielnie układał swoje podejście do siebie samego i innych

męczy mnie bezrefleksyjny styl życia, jesli jednak ktos uważa, ze tak powinno być a ustalone wzorce są wąłsciwe i należy według nich żyć i myśleć, to jest to jego sprawa i wolno mu

ja  jednak wolę analizę-dlatego tez ciesze sie, ze kiedyś kobiety złamały wzorce i dzięki temu dziś mozemy byc wolne
i ciesze się, ze mężczyźni łamią wzorce dziś-i zaczynają dbać o siebie a nie tylko golenie i woda toaletowa z kiosku ruchu

ALE jak widzimy kogoś lub coś to oceniamy- męski/kobiecy

w moim odczuci raczej obieramy sygnały wysyłane przez konkretna osobę

nie bardzo rozumiem co to znaczy, że kobiecość jest kwestią wewnętrznych emocji i przeżyć. pewnie chodzi Ci o subiektywne spostrzeganie siebie, "wyglądam kobieco", "czuję się kobieco". do mnie takie psychologizowanie nie przemawia, bo dotyczy zawsze tylko jednostki.

cóz-moim zdaniem minęły juz czasy, kiedy nie dostrzegano jednostki a psychologia była tylko dziwacznym wymysłem
nie da sie człowieka wtłoczyć w sztywne rany, gdyż każda jednostka jest inna i indywidualna
ja nie rozmawiam tu o jakiś tam wzorcach, tyko o wypowiedziach konkretnej jednostki, która wywodzi poczucie męskości z tego jakie  stosuje zabiegi pielęgnacyjne i z jakim natężeniem
to nie jest mój wymysł, ale opisane zjawisko w psychologi człowieka-jesteś tym , kim chcesz, to jak Cie widzą wynika z tego, kim sie czujesz, jak wygląda twój wewnętrzny świat
osoba która czuje sie zle we własnej skórze, mało atrakcyjna i mało ciekawa-taką też  ukazuje sie całemu społeczeństwo i tak jest postrzegana-i dalej taka będzie niezależnie od ilości wspaniałych ciuchów jakie na siebie włoży.

uwazam, ze warto szukać i analizować, a nie przyjmować jak leci.

na szczęście dzis wzorce szybko ulegają zmianie, moza powiedzieć , ze nawet w obrębie jednego pokolenia.

[spragnienie]

Takie czy inne poglądy na męskość zmieniają się z czasem. Nie zaprzeczycie, że kosmetyki i usługi kosmetyczne i pielęgnacyjne pojawiły się DUżO wcześniej dla kobiet niż dla mężczyzn. Dla mężczyzn pojawiły się całkiem niedawno.

zaprzeczymy, bo makijaż wymyślili i nosili pierwsi mężczyźni -> Egipt  :mrgreen:  i rozpowszechniali ideał piękna ciała ludzkiego (Grecja)
wszelakie termy (rzymskie i nie tylko) zakładali cesarze już B.C. masaże itd były im nieobce
kobiety nawet w teatrze do średniowicza występować nie mogły, więc faceci się przebierali i malowali hehe  Nosili peruki i mejkap też różni arystokraci i królowie..

no ale to nieistotne  ;-)

Co do kanonów kultury,kobiecości/męskości i pielęgnacji ciała to faktycznie się zmieniają (choć jeszcze widać panie-sarenki w rajstopkach czasami ..bleee..) ale zmieniają się ku większej dbałości o siebie.. jeśli facet potrafi sobie zrobić idealnie maniicure i nie łazić z pozadzieranymi skórkami to super, ale jeśli nie to pójscie przed ślubem na 30 min. na manicure jest wg. mnie jak najbardziej ok! Dlatego zdziwiło mnie, że dla Ciebie pójscie nawet  raz przed ślubem powoduje zniewieścienie i to że facet jest niemęski.. Bo wg. mnie od zrobienia mani do farbowania włosów i robienia depilacji pod pachami u kosmetyczki daleka droga..

Ale oczywiście wolnoć Tomku w swoim domku  ;-)

[salsa]

salsa, pocwicz prasowanie kantek (najlepiej prasuje sie na brzegu deski )
toż to nic trudnego!

od 20 lat ucze sie prasować, poległam. nie zamierzam wiecej probowac, skoro moj mąz robi to świetnie i chętnie mnie wyręcza:)

Poza tak jak napisałam, POKAZAĆ różnicę tym mniej kumatym i wszystko będzie jasne

dyskusja dotyczyła raczej nie tego co kto umie, ale tego ze nie każdy uważa to za męskie:P

na prawde nie wiem co macie przeciwko facetowi który woli zrobić sobie paznokcie u manikiurzyski. niestety, ale zle zrobiony mianicure-co również często widać (kanciaste pazury, obrąbane nieporadnie skórki) jest równie nieatrakcyjny
to chyba moj powinien przestać chodzić fo fryzjera i zacząć sam się strzyc -to tez nic trudnego   przecież. to jaki absurd. :mrgreen:  :mrgreen:

[Kasia]

na pewno nie każdy facet potrafi dostrzec różnicę w paznokciach zadbanych i niezadbanych.

to chyba slepy nie potrafi zauważyc różnicy

kurka o co chodzi

[ Dodano: 15-02-2008, 14:45 ]

skoro moj mąz robi to swietnie i chętnie mnie wyręcza:)

to PRAWIE tak jak u mnie
z tą różnicą że to jeszcze nie mąż

[salsa]

salsa napisał/a:   
skoro moj mąz robi to swietnie i chętnie mnie wyręcza:)


to PRAWIE tak jak u mnie
z tą różnicą że to jeszcze nie mąż

za niecałe 4 miesiace naprawisz ten drobny błąd:) ::  ::  ::

[Kasia]

wtedy będę mogła wykasować PRAWIE

hehe



widzę że przydałoby nam sie szkolenie z gender mainstreaming wtedy nie byłoby gadania czy coś jest męskie czy nie

[salsa]

Kasia, chyba nas zwierzak wyrzuciła w tamtego watku o jej tipsach:P

[Kasia]

ale doda jeszcze ci tam odpowiedziała

hehe popsuła robote zwierzakowi

[Kasia]

dodaa84, cos nie na temat piszesz

przytoczonych przez ciebie wypowiedzi nie ma w tym wątku  :mrgreen:

siu siu stad do watku - "mezczyzna i manicure " - tu wklejamy tylko zdjecia KOBIECYCH pieknych lapek, zeby pozniej latwo bylo znalezc !!

doda nabroiłaś hehe

[gioseppe]

od 20 lat ucze sie prasować, poległam. nie zamierzam wiecej probowac, skoro moj mąz robi to świetnie i chętnie mnie wyręcza:)

ja to egzotycznie nazywam lenistwo
i wyręczanie innymi

dyskusja dotyczyła raczej nie tego co kto umie, ale tego ze nie każdy uważa to za męskie:P

dyskusja ma to do siebie, że często zmienia swoje tory

nie czytałam całej bo mnie nie interesowała, przeczytałam kilka ostatnich wpisów i ustosunkowałam sie do nich

[ Dodano: 15-02-2008, 15:12 ]

kurka o co chodzi )

napisalas, ze w tym sek - zrozumialam, ze nie kazdy potrafi te roznice zauwazyc?

[salsa]

salsa napisał/a:   
z wzorami kultuowymi jest tak, ze obowiązują przez jakis czas a potem na drodze weryfikacji kolejnego pokolenia ulegaja zmianie


to jest oczywiste, nikt tego chyba nie kwestionuje

to dobrze-nie nalezy wobec tego w sytuacji gdy prezentuje sie własne subiektywne zdanie powoływac na wzorce , które z wiadomych przyczyn ulegaja dewaluacji

salsa, rozmawiamy zupełnie o innych rzeczach.
to co piszesz, to jest zwykła "mądrość życiowa" i trudno się z nią nie zgodzić. tylko nie wiem, czemu to przytaczasz w kontekście moich wypowiedzi.

zahaczyłaś o zagadnienie determinowania wzorcami kulturowymi zachowań ludzkich - napisałam Ci wobec tego jaki jest moj stosunek do tychże wzorców, co miało pokazać, ze     odbiór drugiego człowieka nie jest sztywny i odgórny

Napisałam o wzorach, które są, a nie o tym, czy one są dobre, czy złe. to w ogóle nie na temat. To, że jesteśmy jakoś determinowani przez kulturę to fakt, skoro już padło tutaj słowo socjologia, to powiem, że dla socjologów to jest banał, że myślenie jest uwarunkowane społecznie.
ale nie jest to tożsame z bezrefleksyjnością, nie wiem, czemu o niej piszesz. te wzory to nie są sztywne ramy, są plastyczne, otwarte, zmienne, ale są. i powodują na przykład to, że chłop nie wyjdzie na ulicę w sukience, nawet jakby było mu w niej wygodnie.

może zle Cie zrozumiałam, ale wydawało mi się, ze w wyjaśnianiu swojej i swojego męza postawy opierasz się głownie na tym co mysli i robi tzw społeczeństwo-badane przez socjologów jako organizm, ale zupełnie wykluczasz jednostkę i jej emocje jako czynniki determinujące jej postępowanie i postrzeganie swiata
bo to nie wzorce ale wewnętrzne uwarunkowania , wychowanie i przeżycia kształtują nasz wewnętrzny swiat- a to automatycznie przekłada  się na to jak postrzegamy siebie i jak jesteśmy postrzegani

ja hołduje tej teorii i zdania nie zmienię:)

socjologia dostrzega jednostkę, ma tylko inną perspektywę. używasz oceniających wyrażeń - "wtoczyć człowieka w sztywne ramy". to nie jest ani rola ani zadanie socjologii. socjologia nie stoi na drugim biegunie w opozycji do psychologii, to są inne dyscypliny, które zajmują się nieco czym innym, a przede wszystkim maja inne metody badawcze i inne perspektywy.

KOtek, ale ja nie rozmawiam tu o socjologi-wiem ze to studiujesz i na pewno masz odpowiednią wiedzę, jednak nie rozmawiamy o socjologii
ale o postrzeganiu siebie przez mężczyznę przez pryzmat zabiegów pielegnacyjnych oraz przeznaczenia tychże dla mężczyzn
-nie podniosłaś tego tematu w kategoriach-co mysli socjologia o zachowaniach męzczyzny, ale co mylisz Ty i Twoj narzeczony - do tych własnie waszych przeżyc w tym temacie ja się odnoszę, wykłąd z socjologi jets mi po nic-z całym szcunkiem:)

[siog]

Salsa ja ci chyba jeszcze jedno piwo postawie! :mrgreen:
:mrgreen:

[zwierzatko_mojej_mamy]

salsa, o MOICH tipsach? :> ja nie mam kolezanko tipsow - miewam tylko akryle, a to co innego
Kasia, no oddzielilam te dwa watki - bo tamten ladnie sie nazywa i bedzie na pewno inspiracja dla wielu

[salsa]

ja to egzotycznie nazywam lenistwo
i wyręczanie innymi

no tak Ty na pewno masz czas zeby nie byc w domu leniwa, zrobić za męża wszystko , zeby on mogł nie mogł pomysleć, ze sie nim wyręczasz,  ::

na szczescie moj mąz dzieli ze mna obowiązki i tak jak on moze sobie pozwolic na nie-robienie tego, czego wybitnie nie lubi tak ja moge liczyc na niego w tej kwesti-to miłe uczucie.

no ale my oboje pracujemy:) ;-)

[spragnienie]

hahaha widzę, że się doczekałam 1 swojego prawie autorskiego topiku  ::