cesarka? "pure nature"? znieczulenie?

Zaczęty przez vobi, 20 Maj 2008, 15:59:22

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

magdalinska

#175
Cytat: golinda w 21 Maj 2008, 13:49:01
różnie się zdarza
u mojej koleżanki dziecko zaplątało się w pępowinę i kazali mężowi podtrzymać jej nogi, bo była już tak zmęczona, że nie była w stanie sama ich utrzymać
więc chcąc nie chcąc wszystko widział
wcale nie jest tak, że mąż stoi przy głowie, czule się uśmiecha i mówi: "bądź dzielna, kochanie!"

raczej wyjdźcie z tej bajki ;)
no wlasnie, roznie sie zdarza, ale nie kazdej kobiecie dziecko zaplatuje sie w pepowine i maz musi pomagac przy porodzie, bez przesady, nie kazdy maz asystuje lekarzowi...
ja nie bylam nigdy przy porodzie, ale wydaje mi sie ze maz jest wlasnie od tego, zeby zeby stal przy glowie, otarl czolo, potrzymal za reke i mowil, ze jeszcze chwileczke, jeszcze troche, wytrzymaj i bedzie po wszytskim. |I tego oczekuje od mojego meza na porodowce :)
U moim szpitalu sale jednoos poporod. sa przeznaczone dla porodow rodzinnych. Sa tez 3 os, i chyba max 4, o ile dobrze sie orientuje, z tym ze odwiedziny sa tylko w jedynkach, na oddział nie ma wstepu, jak juz ktos lezy w ogolnej to dziecko moze pokazac tylko przez okienko. Moze to i dobrze, kobiety maja spokoj przynjamniej
aha i jesli mam z kims byc, to na pewno z moim mezem, a nie z mama :)

zwierzatko_mojej_mamy

o matko - jakby mi ktos bez macicy mowil "jeszcze troche, wytrzymaj.." to chyba bym zabila :D
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl


marax

 dla postronnej osoby ogladanie takich zdjec to dosc wstrzasajace przezycie...
[/quote]


hmmm dajcie spokoj to akurat jest piekne

kamu2

Cytat: golinda w 21 Maj 2008, 13:49:01

wcale nie jest tak, że mąż stoi przy głowie, czule się uśmiecha i mówi: "bądź dzielna, kochanie!"
raczej wyjdźcie z tej bajki ;)
Położne nam mówiły że raczej starają sie nie dopuszczać do takie sytuacji żeby mąż stał i patrzał między nogi,mówiły że tego pilnują,a w ekstremalnych przypadkach zostają panowie wypraszani z sali porodowej.Dziwie się że temu facetowi kazali trzymać nogi żony.W tym stresie to bardziej mógłby zaszkodzić niż pomóc.No ale różnie może być.Może w cz-wie panują takie zasady.
Wiem też z opowiadań koleżanek że mąż stoi przy głowie,a u jednej jak były komplikacje to wyprosili  jej męża z sali.
prawdziwa kobieta jest jak herbata: mocna i gorąca, jak posłodzisz-słodka, jak nie posłodzisz to pij kurwa gorzką!

marax

no wlasnie kamu bylam na 3 takich porodach i tak to wygladalo.rodzaca miala lekko przykryty brzuch ikrocze taka zielona szmatka i maz siedzial przy glowie.a jak sa komplikacje to krzyczacego meza na sali nie potrzeba - wyprasza sie go.nie do pomyslenia jest dla mnie sytuacja ze przy kaplikacjach maz trzyma nogi,moze jeszcze kazac mu porod odbierac albo zapytac sie jego "moze ma pan jakis pomysl bo ja nie wiem co sie dzieje"

marax

ja bylam pod wielkim wrazeniem porodu rodzinnego ,porownjac go z tradycyjnym ze rodzi sama kobieta.nawet na klinikach akademi medycznej przebiegalo to w bardzo "milej" atmosferze .

brawurka

mój maz na porodówce byl bardziej przerazony niz ja i pocieszanie bylo troche w druga strone:) ale i tak chcialam zeby byl, inaczej umarłabym z nudów. mąż mojej koleżanki był- poród koszmarny, mimo ze tam byl lekarze nie liczyli sie z nikim, wymeczyli i kolezanke i dziecko. szfagier tez byl przy porodzie- wiecej czasu spedzl za szyba płacząc z niemocy. nie przewidzimy różnych sytuacji, swoich zachowań w tak "ekstremalnych sytuacjach". co do sal- obok mnielezała dziewczyna u której mąż był zaraz po porodzie (planowane cc) i potem 3 dnia, nie mógł częściej, wiec mój mąż robił zakupy dla nas obu. jej nikt nie odwiedzał i było jej smutno, a ja czekalam aż ktos do mnie przyjdzie, pogada, nie bylo tłumów bo rozumiałąm tez ta dziewczyne, ja bym nie chciała zeby u niej cale dnie ktos siedzial i gadal non stop. odwiedzila mnie tylko naprawde najblizsza rodzina. wynudzilam sie w tym szpitalu za wszystkie czasy i ciesze sie ze chociaz ta dziewczyna byla ze mna na sali, zwlaszcza ze to bylo jej drugie dziecko, wiec wiedziala wiecej niz ja.

gatka2804

poród naturalny pozostaje naturalnym chyba tylko z nazwy. W momencie kiedy wkraczają nożyczki do nacięcia krocza i jeśli wkracza kroplówka na przyspieszenie porodu to co w tym jest naturalnego?
Nacięcie robią bo wygodniej "obsłudze" - raczej rzadko rodząca się cieszy z takiego obrotu sprawy tym bardziej że zdarzają się sytuacje że w ogóle nie jest pytana o zgodę.
Kroplówkę podają no bo przy obecnej ilości porodów rodząca nie może zajmować sali zbyt długo bo czekają następne. Ponadto uważam że podanie kroplówki nie idzie w parze z naturalnym rozwieraniem się kanału rodnego. Wtedy dochodzi jakiś masaż wykonywany przez położną- do przyjemnych nie należy.

Ale cóż, taka jest rzeczywistość. A jak rodząca się na coś nie zgadza no to co za wyrodna przyszła matka! chce zaszkodzić swemu jeszcze nienarodzonemu dziecku...

Więc chyba nie pozostaje nic innego jak się z tym pogodzić i mieć nadzieję, że obejdzie się bez komplikacji, wszystko się szybko zagoi i zapomnimy o nieprzyjemnych zabiegach czy też nieprzyjemnej "obsłudze".

marax

Cytat: gatka2804 w 21 Maj 2008, 19:53:58
poród naturalny pozostaje naturalnym chyba tylko z nazwy. W momencie kiedy wkraczają nożyczki do nacięcia krocza i jeśli wkracza kroplówka na przyspieszenie porodu to co w tym jest naturalnego?
Nacięcie robią bo wygodniej "obsłudze" - raczej rzadko rodząca się cieszy z takiego obrotu sprawy tym bardziej że zdarzają się sytuacje że w ogóle nie jest pytana o zgodę.
Kroplówkę podają no bo przy obecnej ilości porodów rodząca nie może zajmować sali zbyt długo bo czekają następne. Ponadto uważam że podanie kroplówki nie idzie w parze z naturalnym rozwieraniem się kanału rodnego. Wtedy dochodzi jakiś masaż wykonywany przez położną- do przyjemnych nie należy.

Ale cóż, taka jest rzeczywistość. A jak rodząca się na coś nie zgadza no to co za wyrodna przyszła matka! chce zaszkodzić swemu jeszcze nienarodzonemu dziecku...

Więc chyba nie pozostaje nic innego jak się z tym pogodzić i mieć nadzieję, że obejdzie się bez komplikacji, wszystko się szybko zagoi i zapomnimy o nieprzyjemnych zabiegach czy też nieprzyjemnej "obsłudze".

stara lekko generalizujesz co do tej kroplowki-nie wiem cz ty bys chciala rodzic przez 30 h .jak juz to za dlugo trwa to trzeba wywolac porod bo ani dla matki ani dla dziecka przelduzajacy sie porod zdrowy nie jest.

sonatina

Mój kolega trzy miesiące temu rodził ze swoją dziewczyną. Oczywiście spytałam się go o jego wrażenia. Były pozytywne. Opowiadał jak bardzo był dumny ze swojej przyszłej żony, że była dzielna i takie tam. Mówił jeszcze, że gdy pojawiła się główka to poszedł ją zobaczyć i obserwował co tam się dzieje. Poza tym ma nieprzyjemne wspomnienia co do łożyska, no i stwierdził, że przecinanie pępowiny też nie jest takie miłe bo jest twarda.

Ja osobiście pragnę porodu naturalnego, mam nadzieję, żę wszystko pujdzie dobrze. Boję sie tylko, że synek będzie duży i nie pujdzie to tak gładko. I mąż będzie przy mnie - sam chce i ja też chcę. Nie będzie oczywiście zaglądał tam gdzie nie trzeba. Stanowczo jednak nie chcę zostawać sama.

elizapj

#186
o poradach nie wiem prawie nic. malo ktora z moich kolezanek rodzila, nie mam siostr, szwagierek etc..nie czytalam tez o tym nic, bo jeszcze nie planowalam dzieci (dzis po raz pierwszy o ciazy rozmawialam z lekarzem..ale o tym co mi powiedzial zaloze osobny watek http://strefaslubna.pl/forum/index.php/topic,2062.new.html#new ). I zadziwia mnie, ze az tyle osob planuje CC.. nie wiedzac o tym nic, wiem jednak, ze to operacja i ze jesli jej nie trzeba, to sie jednak nie powinno jej rozwazac jako  'preferencji'..

przez mgle pamietam ze studiow alarmy WHO o tym, ze cc wzrasta i ze sa regiony swiata gdzie przekracza wskazane normy...ergo, ze nalezy zawezac, nie szerzyc ta praktyke:)

zdajac sobie sprawe z tego, ze nad porodem wiele nie rozmyslalam, czytajac ten watek zorientowalam sie jednak, ze oczywistym dla mnie bylo, ze chce/bede rodzic naturalnie:)

co do ciecia czytalam artykul o tym, ze ciecie wcale nie jest konieczne, ze jest mase technik, kt mozna stosowac juz w trakcie ciazy, by zapobiec peknieciu...i ze ciecia stosuje sie w polsce tak samo 'bezmyslnie/automatycznie' jak nieprzyjazne rodzacym pozycje rodzenia...
nie wiem gdzie to czytalam, ale jak przyjdzie moj czas na pewno odkopie, i ciac sie nie dam...chyba ze ktos komu zaufam przedstawi mi argumenty za, i dam sie przekonac ...
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

konwalia

Też to kiedyś czytałam i wiem, ze nie chcę nacięcia i nie wyrażę na nie zgody, chyba że byłoby zagrożenie życia malucha.
A to ze strony rodzić po ludzku:
"Czy w czasie takiego porodu można nie nacinać krocza?

Według Światowej Organizacji Zdrowia nie ma usprawiedliwienia dla rutynowego nacinania krocza. Powinno się je robić wówczas, gdy trzeba natychmiast zakończyć poród ze względu na zagrożenie życia dziecka i przy porodach zabiegowych. Szczególnie po skośnym nacięciu, które robi się u nas u kobiet rodzących na wznak, kobieta długo czuje ból, ma trudności w siadaniu i chodzeniu, a czasem także trudno jej przeżywać radość w życiu seksualnym."

goga

co do obecności męża przy porodzie - myślę ,że to on sam musi chcieć i nie należy go namawiać, pamiętam jak kolega mi jęczał, że on nie chce, nie może, boi się krwi, cierpienia zony i takie tam, a ona koniecznie chce porodu rodzinnego no i nie umie jej odmówić, w końcu okazało się że dziecko jakoś poprzecznie się ułożyło - wskazane cc, no i nie musiał być co przyjął z dużą ulgą :)  co do tych cierpień porodowych - po raz kolejny mówię - to zależy od nastawienia rodzącej, od tego jaki ma próg bólu itp. Poza tym czytałam ,że mężowie, którzy do końca nie byli przekonani o swoim uczestnictwie w porodzie, mieli potem pewne problemy hm ... natury małżeńskiej :)
W życiu niewiasty można rozróżnić siedem okresów: niemowlę,
dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta
i młoda kobieta. (G.B. Shaw)

konwalia

No właśnie P. nie chce bo nasłuchał się od kolegów. Może być ze mną w pierwszej fazie.

Co do nacięcia znalazłam ten artykuł:
http://www.rodzicpoludzku.pl/pliki/Naciecie_krocza_koniecznosc_czy_rutyna.pdf

marlen_ka

wiem, że w niektórych szpitalach można dopłacić za   poporodową sale jedno lub dwuosobową ale z tego co wiem w ostrołece tak nie można bo szpital nie ma do tego warunków. także dziewczyna nie miała nawet szansy na wykuienie pokoju o lepszym standardzie. i nie zgodze sie z tymm że stażyści są tylko w szpitalach AM. znam ten szpital z wielu opowieści (moje koleżanki i kuzynki też tam rodziły) i wierze im, kiedy mówia jak wygląda ocbchód

elizapj

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

konwalia

 :drunk: :drunk: :drunk: to może???

elizapj

Cytat: konwalia w 21 Maj 2008, 22:50:37
:drunk: :drunk: :drunk: to może???
ladnie sie rozbestwily...dopominaja sie teraz o piwka;)
jasne jasne, poleje...
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

konwalia

Trzeba korzystać póki nie jestem ciężarówką  :P

elizapj

a Ty konwalia masz z medycyna cos wpolnego? sorry! nie pamietam...stara juz jestem;) moze o tym pisalas gdzies... wiesz ciut wiecej wiec sie dopytuje...celem by wiedziec czy Cie wypytywac o wiecej:D
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

konwalia


goga

to tak jak moja mama :)

ej - aptekara :) wkleję ci co napisałam na plotach - ciekawe co na to powiesz ???
W życiu niewiasty można rozróżnić siedem okresów: niemowlę,
dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta
i młoda kobieta. (G.B. Shaw)

konwalia

Goga i z pnia?
Bo to dość zamknięte środowisko niestety.

goga

nie - 80 km od :) i już na emeryturze
W życiu niewiasty można rozróżnić siedem okresów: niemowlę,
dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta
i młoda kobieta. (G.B. Shaw)