Kobieta - kierowca

Zaczęty przez ewelita, 06 Lis 2007, 10:07:29

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kasia

Cytat: "golinda"a co pani tam będzie zeznawać jak pani nic nie pamięta

golinda, powiesz to co nam napisałaś :)

a po co Cie jeszcze fatygują
czy kwestia sprawcy jest jeszcze nierozstrzygnięta?

golinda

Cytat: "Kasia"czy kwestia sprawcy jest jeszcze nierozstrzygnięta?

ja jestem sprawcą, ja wyjeżdżałam z podporządkowanej
w każdym razie zagram bardzo zdruzgotaną całym zajściem, może mandat będzie mniejszy i punktów mniej

Kasia

jak trafisz na miłego pana policjanta czy sedziego (nie wiem gdzie te składanie zeznań)
to mysle że wpadnie w sidła twojego uroku osobistego i mandat bedzie satysfakcjonujaco niski :)

wrobelek0403

Cytat: "Kasia"jak trafisz na miłego pana policjanta czy sedziego (nie wiem gdzie te składanie zeznań)
to mysle że wpadnie w sidła twojego uroku osobistego i mandat bedzie satysfakcjonujaco niski :)

policjanta :)
Za dwadzieścia lat bar­dziej będziesz żałował te­go, cze­go nie zro­biłeś, niż te­go, co zro­biłeś. Więc od­wiąż li­ny, opuść bez­pie­czną przys­tań. Złap w żag­le pomyślne wiat­ry. Podróżuj, śnij, odkrywaj. /M.Twain/
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

errata

Cytat: "bozena.dp"najlepsze jest to, że jestem kobietą, ale za kierownicą czesto jestem jak facet  np. wkurzam się na drodze na jakiegoś kierowcę, a potem patrze kto prowadzi i stwierdzam "no tak, baba za kierownicą"  

hehe ma dokładnie tak samo. Podobnie jak ty po zrobieniu prawa jazdy jezdziłam przez 2 lata tylko i wyłącznie fordem transitem :)

mobka

Ja zrobiłam prawo jazdy jak tylko mogłam, czyli w 2001 roku - wtedy kochałam jeździć i robiłam to całkiem nieźle, do ogólniaka miałam 20km, więc czasami udało mi się wytargować od rodziców rok młodszego ode mnie maluszka i śmigać do szkoły. Nic mi straszne nie było, łącznie z parkowaniem równoległym, czyli tzw. zatoczką ;)
Później maluszek nie wytrzymał próby czasu, ja wyjechałam na studia i tak prawie przez 5 lat jeździłam baaardzo okazjonalnie.
W lipcu Narzeczony dostał w spadku BMW 318 z 1991, które sprzedaliśmy i kupiliśmy fieścinkę. Miałam w końcu możliwość jeździź trochę częściej, ale robiłam to tylko w okolicach naszych rodzinnych miejscowości i muszę przyznać, że ciężko jest wrócić.
Teraz po Wrocławiu staram się jeździć, ale zazwyczaj tylko po znanych mi trasach, zdarzyło się nawet tak, że w poprzedniej pracy jeździłam służbowym "cieńko cieńko" ale też tylko okazjonalnie. Ja jestem po prostu za nerwowa, wolę jazdę na trasie i tam czuję się lepiej - przede wszystkim nie trzeba mieć oczu do okoła głowy.
W mieście denerwują mnie jeżdżące "barany", wjeżdżające na krzyżówkę, choć jest totalnie zapchana, wchodzące w zakręt z prędkością 1,5km/h, wyjeżdżające na krzyżówce w żólwim tempie itp.
Dzisiaj np. na uczelni jakiś baran stanął tak, że totalnie mnie od tyłu zastawił. Dobrze, że mój K. postanowił wracać ze mną, to miał mnie chociaż kto pokierować, bo jazda w tył i przód była na centymetry. Sama bym w życiu nie wyjechała, nawet jak byłabym mężczyzną ;) Przyznać muszę,  że coraz bardziej się rozjeżdżam, ale takiej frajdy jak po zrobieniu prawo jazdy to już nie mam :( Może dlatego, że fieścinka nie jest moja i boję się nią zachaczyć o co kolwiek, obetrzeć, boję się nawet, że jak ktoś mnie stuknie to oczywiście w oczach K. rodziny będzie to moja wina. Pewnie więcej w tym mojej obsesji niż rzeczywistości, ale z utęsknieniem czekam na całkowicie własny samochód.
No to się rozpisałam.
A, i jedynym wyjściem, żeby dobrze jeździć jest jeździć jak najwięcej :)

golinda

tak więc byłam dzisiaj na policji
dostałam 6pkt. i 550zł mandatu
policjant bardzo mnie śmieszył, był takim strasznym służbistą i posługiwał się językiem z protokołów policyjnych. Cały czas mi się śmiać chciało.

Rozmowa:
-proszę pani, chciałbym pani zaproponować...
-proszę pana, ustalmy coś - ja jestem mężatką!

:lol:

potem:
-proponuję pani 550zł
-proszę mnie nie obrażać, wyżej się cenię!

:lol:

-czy było tak?
-nie, moja wersja jest inna!
-więc uważa pani, że jest pani niewinna?
-tak
-nie przyznaje się pani do winy?
-przyznaję!

:mrgreen:

trochę go te gadki rozbawiły, może będzie się częściej uśmiechał ;-)

koleś, który we mnie wjechał chciał wymusić odszkodowanie, ale biegły lekarz sądowy stwierdził wielką ściemę!
co za ludzie!
ja bym mu dała takie odszkodowanie, że by się z rozumem nie pozbierał! wrr!

magdalinska

ja nie powiem jak moj maz okresla innych kierowcow jak go wkur... bo mnie zwierzak z forum wyrzuci za uzywanie slow powszechnie uznanych za wulgaryzmy ;)