sanatoryjne opowieści...

Zaczęty przez ddu, 04 Paź 2007, 18:11:10

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

ddu

w związku z tym, że wczoraj nie miałam dostępu do netu, a temat kolan się potoczył.... ja uprawiałam wyczynowo sport-  potem też lekarz zabronił mi jeździć na rowerze- to może i jest zdrowe dla każdych kolan- ale po prostej drodze, a wszelkie wypkłuści grożą poważnymi konsekwencjami. jak wiadomo, w Polsce o prostą drogę , nawet rowerową, trudno. miałam dużo plywać, ale nie pływam , bo nie umiem zbyt dobrze i nie lubię. bez gór sobie życia nie wyobrażam, więc czasem zakładam ortezy, kupiłam dobre buty, kijki i zapominam  opowiedzieć o tym mojemu ortopedzie. i luuuuz. ale w związku z tym, że jestem młodą mężatką, pomyślałam o |Dziecku. i tu pojawił się problem, bo moje stawy mogą nie wytrzymać noszenia ciąży (choć nie należę do ciężkich), a noiszenie potem bobasa może być w ogóle ponad moje siły.
więc się wzięłam za moje kolanka z potrójną siłą.

siedzę w sanatorium i , jak już pisałam, dostaję w głowę. staram się dostrzegać w tym trochę humorku.
moje współlokatorki ze śmiechem za każdym razem pytają, co dostałam do jedzenia.
w związku z tym, że poprosiłam o dietę wegetariańską, dziś na obiad dostałam 2 smażone jajka a na kolację dwa gotowane :)

na gimnastyce słucham niesamowitych plot i historii, nie znoszę "pieprznych" kawałów opowiadanych przez obcych, więc patrzą na mnie chyba krzywo, że nie rżę ze śmiechu.
na początku panowie starsi o jakieś 10 lat uwodzili mnie, kiedy tylko spotkali mnie w windzie.
teraz potworzyły się już pary, więc generalnie mnie odpuścili.

wiadomo- na gimnastyce królują dresy, natomiast na posiłki panie stroją się niemiłosiernie....
była tu taka 70letnia pani, kt. perły nosiła nawet do dresu, na obiad wkładała szpilki!
moją ulubienicą jest pewna starsza pani, która nosi półgolf w panterkę a do tego futrzaną kamizelkę wykończoną cekinami!!!!! wygląda rewelacyjnie....
ale niektóre kobiety..... jest taki program w tv "Jak się nie ubierać" chyba. myślę, że tutaj można by nakręcić ze 20 odcinków....
no nic, jutro ajdę na przepustkę, nie zjem jajek, wypiję butelkę różowego wina i wyśpię się u boku mojego męża na wielkim wygodnym łóżku nie słuchając po raz 35 historii operacji kręgosłupa w odcinku piersiowym.
w ogóle tematom operacyjnym mówię NIE.
pozdrawiam wszystkie forumowiczki z chrupiącymi kolanami. czasem to nie wróży nic złego....

inkageo

Hej, hej :) Ale mnie rozbawiłaś :) Łączę się w bólu i chrupaniu :) Też dzisiaj zjadłam dwa jajka na obiad bo mam dużo pracy, ale na kolację była pizza :)
Imagine there is no hate

mayagaramond

Cytat: "ddu"w związku z tym, że poprosiłam o dietę wegetariańską, dziś na obiad dostałam 2 smażone jajka a na kolację dwa gotowane :)

To sie nazywa zdrowe zywienie ;-)  Kto wie, moze opracowali jakas nowa diete?

A co do strojenia sie to wiem o czym mowisz, bo mieszkam w miejscowosci sanatoryjnej (w Niemczech), na topie sa np. zlote addidasy, do tego obowiazkowo zlota torebke (no w koncu buty i torebka musza byc w tym samym kolorze ;-)

Trzymaj sie ddu! I pisz wiecej o twoich przezyciach w "Ciechocinku"  :)
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

ddu

obiecuję:) a teraz wracam już, zrobiło się ciemno. nie będę mogła przyjrzeć się dobrze kreacjom par wyruszających na dancingi....generalnie: chętnie bym zobaczyła, jak to wygląda, ale sama tam nie pójdę za nic! gdybym miała towarzystwo- to mogłaby być niezła zabawa!

inkageo

Idź i zakręć butem (tak mawia moja młodsza sąsiadka studentka, to podobno teraz popularne określenie niegdysiejszego tańcowania).
Imagine there is no hate

aniak1211

hehehe

Byl dobry dowcip o sanatoriach,kurcze nie pamietam jak to szlo,ale cos ze aniolki z nieba podziwiaja widoki i mlodszy pyta starszego- co to za swiatelka?
starszy ze to miejsca gdzie ludzie sie"dobrze bawia ;-) "
na to ten mlodszy co to za luna taka duza?
starszy ze to Ciechocinek

Zawsze spalam dobre dowcipy :mrgreen:

mayagaramond

Ja znam to tak:

Bo ze S. Pioterm ogladaja niebo - co to jest to czerwone swiatelko na dole? - pyta Bog
- To zona zdradza meza
- Aha, a co to jest to zielone swiatelko tam po lewej stronie?
- To maz zdradza zona
- A co to jest w takim razie ta czerwono-zielona luna?
- A to?, To Ciechocinek
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

inkageo

Imagine there is no hate

aniak1211

hahaha

Dokladnie ten mialam na mysli :mrgreen:  :!:  :!:

ddu

dziś usłyszałam" "chcesz mieć córkę albo syna, wybierz się do Połczyna". myślę, że zamiast Połczyna można by wstawić dowolną nazwę sanatorium, a zamiast żony- męża .
ale się napatrzę, ja- młoda mężatka ;)
a jeszcze więcej nasłucham, bo moje współlokatorki chodzą na tańce, a potem plotkują.
a mi jeden podpity pan (ok. 60 lat) zaproponował "obce ciało". najpierw nie wiedziałam, o co mu chodzi, potem się oburzyłam...wytłumaczyłam panu, że nie interesują mnie podpici kuracjusze, starsi od mojego taty....podobno starsi mężczyźni są bardziej doświadczenie i wiele mogłabym się od nich nauczyć. super.
dziś jeden z panów na gimnastyce powiedział mi, że to skandal, że tyle czasu tu jestem i ani razu nie byłam na "wieczorku". no dobra, może się wybiorę. opowiem.

dziś na obiad znów miałam smażone jajko. nie mogę już na nie patrzeć. w piątek wracam, więc jak do tego czasu nie będę jeść, nie umrę z głodu.
miłego dnia!

julka

ddu, gdzie Ty się męczysz w tym sanatorium?

zuzia

Cytat: "ddu"podobno starsi mężczyźni są bardziej doświadczenie i wiele mogłabym się od nich nauczyć. super.

szczególnie ci, którzy mają prostatę i noszą pieluszki.
większość z nich to erotomani - gawędziarze i tyle.

mayagaramond

Cytat: "zuzia"ddu napisał/a:   
podobno starsi mężczyźni są bardziej doświadczenie i wiele mogłabym się od nich nauczyć. super.


szczególnie ci, którzy mają prostatę i noszą pieluszki.

:lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

inkageo

A jak zabiegi? Skuteczne? ;)
Imagine there is no hate

salsa

ddu, idz sobie na jakieś błoto albo siarkę-wrócisz młodsza o 10 lat:)a nie ze starymi babami :)))
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

sputnik_sweetheart

Ojej, jaki temat mnie ominął! :mrgreen:  Gdzie balujesz sanatoryjnie? ja jakiś czas temu bardzo przeżywałam konieczność pobytu sanatoryjnego- w Szczawnicy-ale nie było aż tak źle, byly dwie młode dziewczyny więc spoko, no ale co tam  się w ogóle działo!!! Jak mi opowiadano wczesniej to nie wierzyłam ale faktycznie tak było-  więc był i sex na sąsiednim balkonie -strasznie oblesna pani i pan więc bylo to naprawdę straaaaaaszne, były i wieczorki zapoznawcze i taneczne- w trzecim tygodniu pobytu zaczęłam chadzać i było calkiem zabawnie :mrgreen: , był i wielbiciel niejaki Czesław w wieku stanowczo emerytalnym, ktory proponował mi sex i rożne inne różności, chwalił się kolegom (w wieku podobnym) że już mnie miał ;-) Było i picie na umór łącznie z wnoszeniem sztywnego do budynku, były i bójki i wzywanie policji. Budynek się sypał, w pierwszym dniu odpadł kurek od zimnej wody i stałysmy w brodziku robiąc za miss mokrego podkoszulka :mrgreen: A pani w recepcji informowala nas, że "w tygodniu ktoś przyjdzie bo teraz jest sobota", kiedy woda wlała się do pokoju na nasze wrzaski powiedziala, ze "jakiś specjalista, co prawda nie hydraulik jedzie z innego sanatorium.... bryczką"!!!! Noooo, nie wierzyłam, ale ujrzałam -zajechał-a jakże pojazdem z koniem :mrgreen:
Heh, jak z Misia, naprawdę...
A jesli chodzi o jedzenie to ja też wegetarianka, efekt był taki że schudłam kilka kilogramów, no i dobrze, sukienka lepiej leżała...więc spokojnie-zawsze jakieś pozytywy są.
A z dziewczynami nadal utrzymuję kontakt wiec- nie było tak źle jak się obwialam.
O rany, ale sie rozpisalam :-P Trzymaj się i nie daj się!!!!

ddu

luuuuz, już uciekłam :)
na koniec poszłam na 2 wieczorki taneczne. głupio mi było, bo smialam się całą sobą z tej imprezy.
pan w ciemnych okularach na "kejbordzie" zasuwał przeboje w stylu "Kapitańskie tango" oraz :"Jak się masz"... a wtle" Dla sympatycznej Mirelli od Tadeusza", "pozdrowienia dla uroczego Stefana od Jadźki".

tańce z 78 letnim panem Emilem i innymi starszymi panami calkiem mile. gorzej jak się młodsi brali- katastrofa. i weź wytłumacz takiemu, że "Kuba wyspa jak wulkan gorąco" to ciężko się tańczy na dwa....
poza tym: starsi panowie z klasą: koszule, spodnie na kant, a "młodzi" czasem w klapkach, dresach, brrrr

romanse kwitły. po wieczorku pożegnalnym podobno musiały interweniować pielęgniarki, bo ktoś tak głośno sex uprawiał na 4 piętrze, że spać się nie dało.

oczywiście, wiele osób chciało tylko potańczyć, dobrze się bawić, nawet poflirtować, ale też wiele centralnie nawiązywało gorące romanse!
pan Wiesiu (bez zębów, przemiły) opowiadał mi, że 8 lat temu poznał swoje słoneczko i do dziś piszą sobie listy....ona ze Słupska, on z Piotrkowa, on na pewni samotny, ona nie wiem
nikogo nie uwodził, był tylko rozbrajająco wesoły i sympatyczny.
ale taki Tadzio....w dresie, ciągle pijany, opowiadał, że po prawie, przez ścianę było słychac, jak dzwoni i drze się na córkę i żonę, żeby mu kasy przysłały, bo mu się skończyła...a potem nam opowiadał o randach z panią prokurator z sanatorium obok...
oprócz takich właśnie legend i mitów, wiele "prawdziwych" opowieści, przedwyborcze dyskusje na sali gimnastycznej, wymiana przepisami kulinarnymi :)

w pokoju- ciasno, szafa za mało i za wysoko, łazienka kiepska...
moje współlokatorki dość miłe, choć gadatliwe. zapach tanich perfum unosił się w powietrzu. takich z kiosku, Ruchu, wiecie. ja rozumiem, pani Tereska ma 430 zł renty, to sobie Chanel nie kupi, ale 1. po cholere wylewac na siebie tego tyle!!!!, po 2. papierochy paliła codziennie. ja bym wolała na lepszy zapach zaoszczędzić.... ale pewnie nie rozumiem nałogu.

po gimastyce dostałam dużo mięśni i trochę rozstępów.
jakies propozycje kremów na rozstępy?

nawet z nikim nie wymieniłam się numerem telefonu, ale w sumie, nie wspominam tego tak źle :)

inkageo

Hej, hej :) Dzięki za relację :) Fajnie się czyta o takim haj lajfie :)
Imagine there is no hate

sputnik_sweetheart

No aż mi wspomnienia wróciły...U mnie chyba było o tyle lepiej bo w pokoju mialam bardzo fajne dziewczyny, a klimat-no coż, wypisz wymaluj ten sam :mrgreen:
A tak naprawił nasz kran pan technik jeźdżący bryczką....  :->
Ale ogólnie wspomnienia mam ok, tyle że o zabiegach nie wspomnę bo czasami bardziej to szkodziło niż pomagało :evil:

marax

o ku..................... spadlam z krzesla buahahhahahahha nie no to moze kwalifikowac sie do zdjecia miesiaca :P

ddu

no u nas łazienki były troszkę w lepszym stanie. ale zastanawiam się, czy są jakieś przepisy regulujące powierzchnię pokoju an osobę. parę lat temu likwidowano 4-osobowe pokoje w akademikach, poniewaz nie spełniały właśnie jakiś standardów. ciekawe, czy ma to przełożenie na sanatoria....

zuzia

Cytat: "ddu"zastanawiam się, czy są jakieś przepisy regulujące powierzchnię pokoju an osobę. parę lat temu likwidowano 4-osobowe pokoje w akademikach, poniewaz nie spełniały właśnie jakiś standardów. ciekawe, czy ma to przełożenie na sanatoria....

chyba są tylko
1. nikt ich nie przestrzega
2. kuracjusze zazwyczaj nie robią o to afery.
Moja ciocia opowiadała, że jej pracownica dostała skierowanie do sanatorium. Zadzwoniła od razu bo chciała zarezerwować pokój - w ofercie sanatorium było, że posiadają tylko pokoje 1 i 2-osobowe. Uspokojoną ją, że nie bedzie z tym problemu etc.
pojechała. Na miejscu okazało się, że pokoje 1 i 2 osobowe owszem są, ale tylko komercyjne. Reszta śpi w 3 i 4 osobowych. Trafiła do 3. Ma delikatny sen, a trafiła na osoby chrapiące. Po 2 noca nieprzespanych poszła z aferą do kierownika. Ten to zbagatelizował (w końcu ona nie płaci tylko NFZ, a to wiadomo - mało). Poszła więc do dyrektora.
Zrobiono tak, że spała w gabinecie kierownika, na polówce. Jakoś dotrwała do końca turnusu. Porobiła jednak zdjęcia i wysłała do Dyrektora Sanatorium i do NFZ. I co? Sanatorium zaprosiło ją na bezpłatny turnus, w pokoju 1 - osobowym. Coś tam więc musiało zadziałać bo inaczej by sie przecież nie przejęli.

ddu

no, ja to samo. w ofercie, że pokoje 1 i 2, spałam w 3, miała być tv sat- była 1, 2, tvn i polSAT ;), dostęp do netu - jak ktoś miał laptopa, to przy recepcji było coś w rodzaju wolnej strefy... na początku nie grzali, kierownik nie reagował, moja współlokatorka zadzwoniła do warszawy z awanturą, włączyli grzejniki tego samego dnia! dziewczyny na gimnastyce opowiadały, że robotnicy (równolegle odbywał się remont0 hałas i taki dziwny zapach...) przebili się do ich łazienki i mają dziurę....o dietach już pisałam....
a! do sanatorium wysłał mnie ZUS. kilka dni po ropoczeciu turnusu, mój mąż odebrał list od Zusu w sprawie kontroli- gdzie ja byłam, jak mnie nie było. przecież jestem na zwolnieniu. nie wiem, co tam jest za bałagan, skoro oni kontrolują osoby, kt. wysłali do sanatorium. brrrr

zuzia

Cytat: "ddu"a! do sanatorium wysłał mnie ZUS. kilka dni po ropoczeciu turnusu, mój mąż odebrał list od Zusu w sprawie kontroli- gdzie ja byłam, jak mnie nie było. przecież jestem na zwolnieniu. nie wiem, co tam jest za bałagan, skoro oni kontrolują osoby, kt. wysłali do sanatorium. brrrr

cały ZUS.
Wiem co sie tam dzieje bo usiłuję zebrać dokumenty emerytalne mojej teściowej.

julka

Cytat: "zuzia"cały ZUS.
Wiem co sie tam dzieje bo usiłuję zebrać dokumenty emerytalne mojej teściowej
zuzia, a o czego konkretnie szukasz? Dokumentów z archiwum, ze składek? Teściowa prowadziła działalność czy jak? Troszkę pracowałam w tym zusowskim bałaganie i jakbyś miała pytania - to pisz. W ogóle to tam pracują fajni ludzie (ja na takich trafiłam) winny jest system, który źle funkcjonuje i powoduje, że ludzie niechęć przerzucają na pracowników.