Jak organizujecie swoj dzien z dzieckiem/dziecmi?

Zaczęty przez mayagaramond, 11 Cze 2010, 11:03:02

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

mayagaramond


Temat mnie nie dotyczy, ale i tak jestem ciekawa ;)

Jak wyglada typowy dzien?
Dlaczego zdecydowalyscie sie na taki a nie inny model (praca, studia, mozliwosc opieki nad dzieckiem itp.), jakie sa jego zalety i wady?
Co da sie zrobic z dzieckiem, czego sie nie da?
Na co brakuje wam czasu?
Czy narodziny dziecka zmienily wasze plany (np. chcialyscie po pol roku wrocic do pracy, ale zdecydowalyscie sie zostac w domu) itp.

"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

marax

maya ale to bardzo zalezy od wieku dziecka . Do mnie rano o 8.00 przyjezdza mama,opiekunka, tesciowa,czasami oddaje do zlobka  roznie to bywa. Opiekuje sie mala do 16.00 a ja pozniej jestem z nią . Kupuje objady na miescie zeby miec czas pozniej dla dziecka . O 19.00 ja kąpie i karmie . o 20 .00 ona idzie spac a ja sie ucze. Jak nei mam zajec ucze sie tez od 8.00 do 16.00 . W sumie wszystko da sie zrobic co robilam nie majac dziecka tylko zabiera to duzo wiecej czasu i nerwow.

mayagaramond

Cytat: maraxela w 11 Cze 2010, 12:06:43maya ale to bardzo zalezy od wieku dziecka


tak, dlatego fajnie byloby jakby sie wypowiedzialo duzo dziewczyn (bo chlopakow to chyba malo u nas ;) )
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

marax

dzien mojego meza. Prace konczy o 18 .00 przyjezdza przywozi malej slodycze i ona na to czeka. Jest juz tak zmeczony ze z 30 minut sie z nia pobawi i wraca dalej do roboty przy komputerze ............. hmm jemu to posiadanie dziecka niewiele zmienilo w zyciu .

Dodany tekst: 11 Cze 2010, 11:15:01

powiem ci szczerze ze ja juz nie pamietam jak bylo wczesniej a to bylo przeciez tak niedawno . Przy malym dziecku jest duzo "zabawy". W nocy trzeba wstawac karmic w dzien ciagle na rekach no cale zycie przez pare miesiecy kreci sie w kolo jedzenia,............. . spania :) po roku jest duzo lepiej i juz powolij zycie wraca do normy .

zosia2007

u mnie wyglada to mniej wiecej tak:
wstaje ok 6-8 (w zaleznosci kiedy Pawel sie obudzi), karmie go i czesto on jeszcze zasyia na ok godz wtedy ja alb spie z nim albo robie sobie kawe, kapie sie itp.
pozniej jak sie obudzi to sie nim zajmuje, bawia sie z nim,wychodzimy na spacer, wszystko w zaleznosci od tego jak dlugo jest aktywny. Pawel nie chce za bardzo spac w dzien - spi tylko na spacerze wiec czasem nawet 2 razy dzinnie wychodzimy. w domu ma drzemki 15--30 min w ktorych ja robie obiad, sprzatam, piore itp. jak R wraca z pracy, a ostatnio ma druga zmiane i pracuje do 19, to go kapiemy ok 19:30-20 i maly idzie spac. mamy wieczor dla siebie.

ogolnie nie uwazam ze mi sie nudzi mimo iz moje dni wygladaja podobnie. uwazam ze ten czas ktory spedzam z P jest  jedyny w swoim rodzaju, juz nigdy nie bede miala tyle czasu dla niego co teraz wiec staram sie wykorzystac go jak najlepiej.

minusem moze byc to ze jak maly idzie spac wieczorem to juz nie mozemy nigdzie wyjsc bo nie mam go z kim zostawic ale jakos nie odczuwam ze mi z tym zle. przeciez znajomi moga do nas przychodzic takze wieczorem.

ja nie widze zeby dziecko przewrocilo mi moje dotychczasowe zycie do gory nogami, nadal spotykamy sie ze znajomymi, wyjezdzamy.

Angie

Ja wstaję z Lena kolo 8. Robie jej i sobie sniadanie. Potem bawię się z nią tak do 11, bo potem ona idzie spać.
Śpi 2-4 godzin i mam czas dla siebie. Najczęściej ogarniam trochę w mieszkaniu, czytam itp. Obecnie mam sesję, więc
czas ten poświęcam na naukę. Jak ona wstaje to jemy obiad (przygotowanie nie zajmuje mi dużo czasu, bo wrzucam cos do piekarnika, albo parowaru). Potem zwykle idziemy na spacer i zakupy. Koło 16-17 wraca z pracy M. Jesli mam w ten dzien szkołę, to jade na uczelnię i nie ma mnie do 21.  Teraz popłudniami się uczę, a tak normalnie, to róznie. Albo spędzamy czas we trójkę, albo sama gdzieś wychodzę, albo leżę w sypialni i czytam książkę  :mocking: :mocking:  Generalnie to on przejmuję opiekę nad Leną ;D
Koło 20 wspolnie ją kąpiemy i ona idzie spać.  Ja albo korzystam z wolnego wieczoru, albo sie uczę :D

Zdecydowalam się na taki model, bo:
1. Długo byliśmy ze sobą przed ślubem, a Lena urodziła sie prawie 2 lata po slubie.
2. Bo planowaliśmy dzieci w ogóle.
3. Bo nasza sytuacja finansowa jest ok, mamy mieszkanie itp.
4. Uznałam, że latwiej mi będzie zajmować sie dzieckiem na studiach, nie będe miała dylematu czy
wrócić do pracy itp. To się sprawdziło, bo mam dla niej duzo czasu, ale mam tez studia więc nie jest nudno.
5. Za rok skończę studia, zamierzam wtedy szukac pracy, a Lena będzie miała juz 2 lata, więc spokojnie
będe mogla powierzyć komus opiekę nad nią.

Wady:
1. Troche martwi mnie to, że skończyłam jedne studia a nie poszłam do pracy. Z drugiej strony bardziej
wiążę swoja przyszłość z prawem, a tego wciąż sie uczę. Boje się jednak szukania pracy w ogóle ;D

A z takich codziennych spraw to minus, że nie możemy wychodzić wieczorami, bo nie mamy dla niej opieki.
Choć pewnie jakby nam bardziej zależało to kogos byśmy znaleźli ;D Znajomi do nas przychodzą, my wyjeżdżamy,
minus taki, że mamy wtedy zawsze obładowany po brzegi samochód :D 

Są dni, że nie mam humoru i wtedy nawet Lena mnie wkurza :D  Ale nie żałuję podjętej decyzji, choć gdybym miała inną sytuację, to nie zdecydowałabym sie na dziecko tak wcześnie.

nionczka

W Bilbao wygladlao to tak:
Wstawalam do pracy okolo 7, na 8 bylam w biurze. czasem przygotowywalam rano butle na sniadanie jesli Irene byla wybudzona. Czasem robil to JAvi pozniej.
On ja przewijal, ubieral, dawal sniadanie, podgrzewal obiad, pakowal do termosu i zaprowadzal do zlobka na 9 (po drugiej stronie ulicy).
Ja odbieralam dziecko miedzy 16.30 i 17 i zazwyczaj szlysmy do domu- Ona sie bawila, ja cos jadlam. Potem szlysmy na spacer, na sklepy. Czasem we dwojke, czasem w trojke. Czasem spotykalismy sie ze znajomymi. Potem powrot do domu. Ona sie bawila, sama, z nami. A my cos tam sobie robilismy (internet, telewizja, inne). Potem Irene szla spac okolo 20.30 a my mielismy czas wolny. Tak jakos do 24 kiedy chodzilismy spac.
Jedyna roznica jaka widzialam z dzieckiem to to, ze nie ma takiej improwizacji jak kiedys. Po pracy szlam do zlobka, nie na miasto. Chociaz czesto szlam z przyjaciolka odebrac Irene a potem gdzies razem.
Z dzieckiem napewno nie mam tyle czasu na czytanie czy ogladanie filmów w dzien, ale wieczorem juz sie to udaje.
Poza tym jesli chodzi o wstawanie ranne, staralismy sie zmieniac. raz wstawalo jedno, raz drugie.


W warszawie (czyli bez pracy, ale ze zleceniami do zrobienia)
- okolo 7 wstaje Irene z tata. ja dalej spie. Je sniadanie, etc. Budza mnie okolo 8.30. Kawa, zabawy, prysznic z malym podgladaczem w lazience. Potem jakis spacer polaczaony z mini zakupami. Czasem we trojke, czasem Javi sam zabiera Irene na poltorej gdoziny na rower i plan zabaw. Potem okolo 12 irene idzie spac i spi do 15.30-16. wtedy my pracujemy, forujemy, etc. to jest zcas dla nas. jemy obiad. Czasem jedno z nas wtedy wyskakuje na miasto cos zalatwic, etc.
Okolo 16 Irene je obiad, deser. Potem bawimy sie razem w ogrodku, idziemy na spacer, dpo babci, na spotkanie ze znajomymi. Okolo 20 wracamy do domu, kapiel, kolacja, zabawa i w kime okolo 21-21.30 (teraz latem). A my znowu mamy zcas dla siebie.
Nie jest zle. Czasu w sumie mi nie brakuje, bardziej pracy, kontaktów zawodowych z doroslymi, etc. Ale ogladamy filmy, seriale, czytam sporo, robie tlumaczenia i przesiaduje na strefie.

Dodany tekst: pią 11 cze 2010 11:25:35 GMT-1

I jeszcze chcialam dodac, ze staram sie cieszyc tym, ze poki co Irene ma nas na codzien i w takim wymiarze godzin. To napewno jest dla dziecka wazne. Nie byl to nasz plan, prace chcemy miec oboje, ale w tym braku pracy (ktory u nas nie oznacza przeciez problemów finansowych) jest tez ta pozytywna strona czyli spedzanie czasu z dzieckiem i jego wychowywanie. Meczace, ale wiem, ze jednak bym cierpiala bardziej gdybym jej nie widywala calymi dniami.
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Angie

nionczka  :highfive:  ja tez nie mam poczucia, że to stracony czas, myślę, że dla niej to wazne, że jest ze mną i z Miloszem tak dużo :) 

nionczka

Cytat: Angelos w 11 Cze 2010, 13:28:18nionczka    ja tez nie mam poczucia, że to stracony czas, myślę, że dla niej to wazne, że jest ze mną i z Miloszem tak dużo

J. zaraz wraca do pracy, w koncu od 1 lipca wiec to beda zaledwie 4 miesiace podarowane dziecku z tata, to za to, ze poszla do zlobka tak wczesnie ;-)
A ze mna mam nadzieje, ze niewiele dluzej. Gdybym miala swiadomosc, ze tak bedziemy zyc przez pare lat to bym sie zachlastala chyba.
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

zosia2007

Cytat: Angelos w 11 Cze 2010, 13:20:21Są dni, że nie mam humoru i wtedy nawet Lena mnie wkurza   Ale nie żałuję podjętej decyzji, choć gdybym miała inną sytuację, to nie zdecydowałabym sie na dziecko tak wcześnie.
ostatnio z justa gadalam na temat czy jakbym mogla cofnac czas to jeszczeraz zdecydowalabym se na dziecko w tej chwili i uwazam, że tak, prace mam dobra, R w sumie tez, mamy wlasne miaszkanie, dobra syt fin, uwazam ze jestem wystarczajaco dojrzala do bycia mama a R do bycia tata ;D

feeling.good

o moim dni ciężko cokolwiek powiedzieć, bo zazwyczaj każdy wygląda trochę inaczej. Staś nie śpi w dzień prawie w ogóle. Zdarzają się drzemki 15-20 minutowe - 2 lum maksymalnie 3.
Budzi się zazwyczaj około 6 i nie mam mu tego za złe bo zasypia wieczorem o 20 i w nocy się nie budzi.
To, jak wygląda nasz dzień staram się podporządkować jemu. Śniadanie przed wyjściem przygotowuje mi M. Po wstaniu z łóżka karmię Małego, zjadem śniadanie, wkładam go w leżaczek i idziemy się wykąpać. Później to już różnie: bawimy się na macie, idziemy na spacer, jedziemy w odwiedziny do którejś z moich koleżanek. Coraz częściej Staś potrafi się już zająć sobą i np. przez godzinę leżeć w łóżeczku i wpatrywać się w karuzelkę, więc wtedy mam czas dla siebie.
Michał wraca z pracy o 15, jemy obiad i zazwyczaj on choć na godzinkę przejmuje opiekę nad synkiem. Jeśli pogoda sprzyja, idziemy razem na spacer. O 19 kąpiel i butla (podana przez Michała) i ok.20 Staś śpi.
Sprzątanie zazwyczaj w sobotę - Michał zajmuje się synkiem, a ja sprzątam "góry" później on bierze się za podłogi. Odkurzamy codziennie, ale na mycie zazwyczaj nie starcza czasu.
Bywają niestety dni, kiedy Staś jest bardzo absorbujący i marudny. Wtedy wieczorem jestem naprawdę zmęczona. Wystarczy jednak jeden jego uśmiech i wszystko przechodzi.

Mija połowa mojego macierzyńskiego i zastanawiam się co dalej. Chciałabym zostać z nim w domu, ale obawiam się, że jedna pensja nie wystarczy. Nie wyobrażam sobie też powrotu do mojej pracy. Nie lubię jej i miała być tylko na chwilę.
Na razie myślę, że do końca roku wezmę wychowawczy, od stycznia przejdę na pół etatu, a później może pomyślimy o kolejnym dzidziusiu :):):)

Mimo zmęczenia i stresów, których było nam dane doświadczyć, chciałabym mieć szybko następne dziecko.

Jedyne czego mi brakuje to wieczornych wyjść. Marzy mi się piwko na wrocławskim Rynku. Niestety nie ma kto ze Stasiem zostać. Teściowa ledwo go na ręce bierze, a moja mama po incydencie z zachłyśnięciem boi się go karmić. Noce już mały przesypia, więc może niebawem uda się zanocować u mamy i Stasia z nią zostawić.

jestynka

u mnie jest bardzo róznie, ponieważ dwa dni pracuję ( w pon. 8 godz., a w czw. prawie 10) więc zostają dla mnie wieczory z Filipem i poniedziałkowy poranek. Co drugi piątek mam szkołę.
W dni kiedy mam całe na bycie z Filipem, najcześciej wychodze do dzieciatych koleżanek , na zakupy, na super długi spacer tylko z Filipkiem.
Ostatnio z powodu pisania magisterki i egzaminów trochę wszystko sie zmieniło, bo nie miałam czasu na Filipa (głupio to brzmi ,ale tak było) więc teraz sobie odbijam, -y ten czas :)
Dla mnie pracę na pół etatu plus dom i studia jest świetnym rozwiązaniem, (na które możemy na szczęscie sobie pozwolić), ponieważ nie jest monotonnie, nie jestem typem domatora, ale na cały etat byłoby mi bardzo cięzko pracować, ponieważ Filip nie daje się wyspać, a w mojej pracy zmęczenie jest najgorsze.
Na wyjście wieczorne możemy sobie pozwolić, bo mamy dużo osób chetnych do opieki, rodzeństwo, chrzestna.
Jednak jestesmy typami, że tak gdzie da radę bierzemy Filipa ze sobą, bo tak lubimy :)

Cytat: mayagaramond w 11 Cze 2010, 12:03:02Co da sie zrobic z dzieckiem, czego sie nie da?

moim zdaniem prawie wszystko ;D
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

nionczka

Cytat: jestynka w 11 Cze 2010, 17:47:17

Jednak jestesmy typami, że tak gdzie da radę bierzemy Filipa ze sobą, bo tak lubimy :)




Tak jak my! Mamy ogromna potrzebe bycia cala rodzina, nawet jesli to polega na walaniu sie po podlodze w pizamach.
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

jestynka

Cytat: nionczka w 11 Cze 2010, 18:20:22
Tak jak my! Mamy ogromna potrzebe bycia cala rodzina, nawet jesli to polega na walaniu sie po podlodze w pizamach.

o tak! :) nieraz w niedzielę turlamy się od rana aż do pierwszej drzemki Filipa :)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

effik

Cytat: jestynka w 12 Cze 2010, 00:00:40o tak! Smiley nieraz w niedzielę turlamy się od rana aż do pierwszej drzemki Filipa Smiley

lol lol

kasiad

Cytat: nionczka w 11 Cze 2010, 18:20:22
Tak jak my! Mamy ogromna potrzebe bycia cala rodzina, nawet jesli to polega na walaniu sie po podlodze w pizamach.

my mamy tak samo :)
wszędzie gdzie tylko się da staramy się zabierać dziecko ze sobą :)

przyznam szczerze, że bardzo nieswojo się czuję, gdy wychodzimy gdzieś albo ja sama z Olkiem na spacer, albo tylko z Mężem  ;)

za to bardzo, bardzo lubię, uwielbiam wspólne wyjścia z Mężem i Synkiem :)
bez względu czy to wyjście po zakupy, na spacer, do dziadków czy do znajomych :)

magdalinska

do niedawna bylo tak:
Kubus budzil sie ok 5, bralam do łozka do siebie i tak sobie spalismy do 8,9. wstawałam, butla, ok godziny zabawy i godzinna drzemka. Ok godz  11-12 butla i wychodzilismy na spacer. spał cały spacer i po przyjscu do domu, w sumie ok 2-3godz. Po przebudzeniu butla, godzina zabawy, godzina drzemki, w miedzyczasie M. wracał z pracy i przejmował małego. Przed 19 kapiel, po kapieli butla i spac, zasypial miedzy 19 a 19:30. w nocy dwa karmienia, jedno M. jedno ja. Jak spal albo sam sie bawil to mialam czas dla siebie, zrobilam obiad, ogarnelam dom.

Od ok 3tyg zmiany zmiany zmiany.
budzi sie ok 5-6 i juz nei spi - zabawa. I towarzystwa sobie szuka. jedynym pewnikiem jest godzinna drzemka ok 8-9. A pozniej to hulaj dusza piekla nie ma. Nie wiem ile bedzie spac, czy 10 min czy 2 godz. Wystawie go na taras w poludnie, to pospi pol godz i sie budzi, pojezdze 10 min to zasnie, ale za chwile znowu. i tak w kolko. jak w pore nie zauwaze to sie całkiem rozbudzi i dupa zbita - po spaniu. i tak cały dzien. Najgorsze jest to ze nigdy nei wiem ile bedzie spał, zaczne cos robic i za 10 min musze sie odrywac... wiec wole nic nie robic i na strefie posiedziec ;) Jak ma marudny dzien, to mam dosc ok 12 i odliczam minuty do 16 az wroci M. i mnie odciazy. A jak ma dobry dzien to jest fajnie, pospi troche, pobawi sie i jakos to leci. popoludnie i wieczor zostalo bez zmian, ok 19 kapiel, butla i do lozka, ale zasypia pozniej, ok 20-20:30. mam nadz ze jak mina te upaly to mu sie znowu unormuje i bedzie mial jakis rytm, bo teraz to praktycznie nic nie moge zrobic w ciagu dnia. Czesto jezdze do moich rodziców, tam mam rowniej, zielen, lepszy taras no i ekspres do kawy :D

Czasu brakuje mi na zrobienie czegos dobrego na obiad, robie byle co, byle szybko. Soba zajmuje sie jak mały pojdzie spac, tu nie mam problemow z czasem. Do knajpy wychodzimy, Kube zostawiamy wtedy u tesciowej.
do pracy wracam jak planowałam, po macierzynskim, tu sie nic nei zmienilo. mysle ze troche psychicznie odpoczne ;)


jestynka

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login