szkoła rodzenia

Zaczęty przez temp_doda, 02 Gru 2009, 18:03:16

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Kasia

Cytat: ishka82 w 08 Gru 2009, 12:23:12dostaw jedzonka z domu blush

jedzenie pewnie mozna jakos przekazać, bo na tym szpitalnym to z głodu można paść, oczywiscie po SN
bo po CC to i tak jeść nie można ;)

magdalinska

zawsze da sie przekazac, albo pielegniarce, albo sama podejde do okienka odebrac tą wałówke :D tylko juz po porodzie chciałabym byc z mezem, zeby mi pomagał, no i pewniej bym sie czuła.. a tak to dziecko zobaczy przez okienko, a ja bede jak w wiezieniu :/

Kasia

mam nadzieję że w takiej sytuacji mozna "podrzucić" dziecko połoznym chociaż na 15minut aby sie wykapać
bo na toalete to mozna na chwile zostawić w sali, inne mamy na pewno pomogą :)

ishka82

U nas chyba ten zakaz wstępu trochę naciągany, bo porody rodzinne jak pisałam się odbywają i nawet dziś mnie gin na USG zapisał do szpitala i powiedział, ze nie będzie problemu z wejściem ;D

magdalinska

Kasia dziecko pielegniarki zawsze zabiora, jak chce, z tym nie ma zadnego problemu, ale wolałabym byc z mezem zaraz po porodzie niz z obca kobieta-inna mama w sali ;)

elve

a ja sobie nie wyobrazam sali wieloosobowej i ciaglej obecnosci czyjegos meza
ja w szpitalu czulam sie brudna, zmeczona, skrepowana nauka karmienia

dobrze ze mialam sale 2 osobowa i taktowna wspollokatorke

magdalinska

u nas na tych salach "wieloosobowych" (ale chyba sa tylko dwuosobowe, moze tez 3, ale nie jestem pewna) nigdy nie ma odwiedzin, własnie po to, zeby nie krepowac drugiej matki. od tego sa sale jednoos., po porodach rodzinnych, tam moze kazdy przyjsc w odwiedziny

jestynka

Cytat: elvelve w 09 Gru 2009, 08:10:58a ja sobie nie wyobrazam sali wieloosobowej i ciaglej obecnosci czyjegos meza
ja w szpitalu czulam sie brudna, zmeczona, skrepowana nauka karmienia

dobrze ze mialam sale 2 osobowa i taktowna wspollokatorke

to dla mnie akurat było dobrze, że moje koleżanki z pokoju (piszę koleżanki, bo nadal utrzymujemy ze sobą kontakt , odwiedzamy się itp.) też były chętne do odwiedzin. U każdej z nas siedziały osoby odwiedzające (najczęsciej mąż) przez cały dzień, polożne się śmiały , że jest to najbardziej zabawowy pokój na oddziale :D
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Kasia

Cytat: elvelve w 09 Gru 2009, 08:10:58a ja sobie nie wyobrazam sali wieloosobowej i ciaglej obecnosci czyjegos meza
Ja sobie bardzo chwaliłam salę wieloosobową i z góry poprosiłam o umieszczenie mnie na takiej (miałam możliwość poproszenia o konkretną salę ;)  )
na wieloosobowej sali zawsze było z kim pogadać, posmiać się, miał kto pomóc przy dziecku, popilnować na chwilę, podać krzeslo, poprawić poduszkę, podać pilota do łóżka.
Pomagałysmy sobie wzajemnie i było OK

co do wizytujacych to akurat ja miałam ich najwiecej ale że i tak na sali było mi za gorąco to całe dnie spedzalam na korytarzu :) i moi goscie ze mną
Mi akurat inni męzowie nie przeszkadzali bo w zasadzie albo byli wpatrzeni w swoje dzieci albo bardzo przyjemnie sie z nimi rozmawiało :)


a że wszystkie z nas wyglądały tak sobie ;) to nie czulam się jakos wyjatkowo paskudna ;)
dodatkowo miałam "cywilne" ciuchy więc też nie wstydziłam się że koszula nocna jes beeeeeeee czy szlafrok nie taki ;)

Angie

Ja byłam w sali dwuosobowej, choc były wieksze :)
Mi to odpowiadało, bo było z kim dziecko zostawić a nie było tłoku :)
Dziewczyna była bardzo mila, a nasze dziewczyny duzo spały, więc
można było się wyspać :)  Do mnie przychodził tylko mąż,
do niej w zasadzie też i to było ok :)

rilla

u mnie sa tez dwuosobowe sale, jak bede tylko 48 h to w sumie moze tylko moja mam przyjdzie do szpitala... chociaiz jak znam zycie to wszyscy beda chcieli mnie 2 godizny po porodzie odwiedzic:D

kurcze to juz tylko 3 miesiace... oby szybko zleciały

ulala28

ja byłam w sali dwuosobowej i miałam super współlokatorkę z którą po prostu przegadałyśmy te 48h, odwiedziny były 2x dziennie od 10 do 11 i od 16 do 18 i tylko jedna osoba na raz.  Z jednej strony fajnie bo nie było tabunów babć, ciotek ale dotyczyło to też mężów, a to było do dupy
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login



Whenever people agree with me I always feel I must be wrong.

martullek

po porodzie byłam w sali 5-osobowej (!). mój pierwszy dzień w niej to był 11 listopada, a więc dzień wolny. możecie sobie wyobrazić ile osób było w tej sali - niektórzy odwiedzający siedzieli cały dzień, dwie dziewczyny miały przy łóżku mężów plus conajmniej dwie kolejne osoby. to była maskara, nie mówiąc o duchocie, która tam panowała. w nocy moje dziecko chciało spać tylko na korytarzu, bo tam było powietrze! od wtorku wieczorem jak pojechaliśmy do szpitala do piątku jak wyszłam spałam chyba ze 4 godziny. te 3 dni zmęczyły mnie bardziej niż poród... a do tego jeszcze jedna z tych dziewczyn wychodziła sobie np. na pół godziny zostawiając dziecko same, nam nie mówiąc gdzie idzie i kiedy wróci. inna dziewczyna opieprzała ją za to, ta ryczała, ale robiła zaraz to samo ;) cyrk na kółkach był!

Angie

martullek o matko  :ohboy: :ohboy:
Nie zazdroszczę  :crazy: :crazy:

elve

ja widzę jeszcze jeden mankament sali wieloosobowej
młoda w pierwszej dobie trafiła na noworodki, na nadzór, wyobraźcie sobie co czułam przez ten tydzień patrząc na koleżankę opiekującą się swoim dzieckiem
co by było gdybym oglądała takich noworodków 5...
poza tym w dzień to ja odsypiałam, bo tylko w nocy mogłam swobodnie posiedzieć przy dziecku
i jakby mi takie tabuny siedzieły to bym się raczej nie wyspała

i dochodzi jeszcze kwestia chorób, niektórzy odwiedzający to niezbyt zdrowi bywali

zosia2007

własnie sie zapisalam, zaczynam 4 stycznia ;D

martullek

zosia, a udało ci się w końcu na ten bezpłatny kurs się zapisać?

zosia2007

Cytat: martullek w 14 Gru 2009, 15:02:28
zosia, a udało ci się w końcu na ten bezpłatny kurs się zapisać?
tak :) wujek mnie zamelduje w nast tyg na pobyt tymczasowy :)

Kasia

a własnie zapomnialam ;)

na Inflanckiej niby prosili o te paierki o zameldowaniu

ale upominanie o nie wyglądało w ten sposób: "jak ktoś ma coś dla nas to niech da" ;) i tyle ;)

zosia2007

Cytat: Kasia w 14 Gru 2009, 20:25:32
a własnie zapomnialam ;)

na Inflanckiej niby prosili o te paierki o zameldowaniu

ale upominanie o nie wyglądało w ten sposób: "jak ktoś ma coś dla nas to niech da" ;) i tyle ;)
no tak tylko ze ja przez tel musialam podac staly adres zameldowania a to jest Piaseczno a nie W-wa wiec kazali doniesc zaswiadczenie

rubin04

Cytat: Kasia w 03 Gru 2009, 23:27:02ale przecież chcialas iść na zajecia tylko cos tam Wam nie wypaliło (babka cos pokręciła) i dlatego nie poszlisciepamiętam jak mówiłaś ze bardzo chcesz iść na jakieś tam zajecia i na konkretnej części wykładów bardzo Ci zależy
no chcaiałm iśc na konkrety - czyli ćwiczenia oddechowe i blok pt. poród by wiedziec kiedy sie zacznei akcja. Nie udało sie ale nie załuję, mimo że nigdy wczesniej nei maiłam do czynienia z niemowlakiem - w sumie o dzieciach M. wiedział wiecej niż ja :)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

elve

bo i tak człowiek się uczy metodą prób i błędów na własnym dziecku

OlaFasola

My mieliśmy chodzić.
Nawed do dwóch. W pierwszej byliśmy na jednych zajęciach i wylądowałm piewszy raz w szpitalu, a do drugiej nawet raz nie udało się dotrzeć.
Szkoda mi trochę, bo nastawiałam się na te zajęcia.

zosia2007

#48
jestem po pierwszych zajęciach, dla mnie ok, maz tez zadowolony ze byl :)

Kasia

a do kogo się zapisałaś?