Katastrofy kulinarne czyli kuchnia z odrobina dystansu

Zaczęty przez mayagaramond, 09 Lip 2009, 22:08:10

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

mayagaramond

Nie ludzmy sie - pochwalic sie swietnie przygotowanym obiadem to zadna sztuka, ale pochwalic sie kuchenna katastrofa juz tak. A wiec wpisujmy, katastrofy smakowe, przygotowawcze i przy serwowaniu :)

katastrofa smakowa to u mnie zupa jarzynowa zawsze mi za cienka wychodzi, doprawiam, doprawiam i nic. Wiec na koniec nie pozostaje mi nic innego jak wrzucic kostke rosolowa (chociaz odkad znalazlam kostki organiczne bez polepszaczy, wzmacniaczy itp. nie jest to az takim grzechem ;) )

katastrofa przygotowawcza - coz z reguly zawsze jak robie cos bardziej skomplikowanego niz jajecznica lub schabowy, kuchnia wyglada jak pobojowisko ;) Ale katastrofa na medal wydarzyla sie w zeszlym roku przy robieniu czekoladowej tarty. Zgodnie z przepisem rozpuscilam czekolade w kapieli wodnej, dolalam do niej smietanki i zgodnie z przepisem zaczelam ja ubijac. Tylko, ze mieszadelka nie mieszaly tylko zawartosci, ale tez zakrecily calym garnkiem. ;D I kuchnia i ja bylysmy cale w czekoladzie. Cos jak Bridget Jones, tylko niestety marc Darcy nie przyszedl ;)


Aha - b. wazne -- w tym watku nie dajemy dobrych rad!!!!
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

emcia

moja trauma z dzieciństwa (miałam 10 lat) to śmietanowiec robiony z koleżanką u jej starszej siostry
wylałyśmy całą blachę na dywan, bo się nie zsiadło
myślałam, że żywe z tego nie wyjdziemy, prawie nas wymordowała
od śmietanowca odrzuca mnie do tej pory

mayagaramond

Cytat: doda w 09 Lip 2009, 22:19:30
ja kiedyś poszłam do kolegi na imieniny i w ramach prezentu upiekłam dla niego ciasto :D
zakalec, ale taki na maxa :D

licza sie intencje ;)

"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

abkasia

 nie moj, ale mojej mamy:
nalala pyszny kisiel dla gosci do salaterek :) goscie jedza i nagle jeden z nich wyciaga z buzi kluczyk do aparatu ortodontycznego!!! :D ale to nie byl ostatni kluczyk.. w kolejnym kisielu byl nastepny :D
goscie mieli na szczescie duze poczucie humoru :D a ja z bratem mamy proste zeby

mayagaramond

#4
Cytat: abkasia w 09 Lip 2009, 22:40:46
nie moj, ale mojej mamy:
nalala pyszny kisiel dla gosci do salaterek :) goscie jedza i nagle jeden z nich wyciaga z buzi kluczyk do aparatu ortodontycznego!!! :D ale to nie byl ostatni kluczyk.. w kolejnym kisielu byl nastepny :D
goscie mieli na szczescie duze poczucie humoru :D a ja z bratem mamy proste zeby
lol lol  opluty opluty opluty opluty
Twoja mama prowadzi w konkursie!!!!
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

abkasia

Cytat: mayagaramond w 09 Lip 2009, 22:42:54
lol lol  opluty opluty opluty opluty
Twoja mama prowadzi w konkursie!!!!
:D tez tak mysle!!!

Dodany tekst: 09 Lip 2009, 22:49:16

ja kiedys zrobilam salatke i sos do niej z suszonych pomidorow. trzeba bylo te pomidory  zmiksowac. jeszcze bylo kilka innych skladnikow. salatka byla dobra, tylko sos wygladal jak sraczka... :mocking: :mocking: :mocking:

jo_miekka

Fajny wątek.
Na pewno coś dopiszę, jak tylko sobie przypomnę.

zosia2007

jo_miekka ty cos dopiszesz? nie zabieraj mi wizji ciebie jako strefowej nigelli ;)

jo_miekka

Ohoho, mylisz się!
Wiele razy mi cos nie wyszło.
Najczęściej jest po prostu takie sobie w smaku albo brzydkie, ale większe disastery też mam na koncie.

Np. spalone pierożki z ciasta francuskiego ze szpinakiem i ricottą. Gościom zgasiłam światło i wybrałam te najmniej czarne...Dostali po trzy.
Bułki drożdżowe jak kamień.
Uda z kurczaka po meksykańsku, które okazały się surowe w środku (teściowie u nas byli).
I inne...

szelma

JAk D. byl w Stanach i bylam u niego przez miesiac, postanowilismy wydac obiad dla jego tamtejszych znajomych. W ramach polskiej potracy mialy byc kopytka, ktore juz kiedys robilam (raz :P) i mi wyszly. Pol popoludnia spedzilam na obieraniu ziemniakow, gotowaniu i tak dalej. Zamiat ladnej masy wyszla... totalna ziemniaczana breja... D. chcial to uratowac i wsadzil w foremke do zapiekanek, posypal galka i zapiekl, ale dalej bylo brejowate lol. Wiec ziemniakow do obiadu nie bylo :D.

Raz spieprzylam tez budyn z torebki... Powtarzam sobie, ze stary byl i to dlatego, bo to juz jednak lekka przesada ;).

zwierzatko_mojej_mamy

jo_miekka rozumiem, ze nasze cale zarcie bylo calkiem spalone, skoro zgasilas calkiem ?  :rotfl: :rotfl: :rotfl:
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

tachogti

Ja kiedys impreze wykonczylam w trybie turbo, zrobiwszy galaretki owocowe na wodce lol stwierdzilam ze nie bede sie pitolic z pol na pol z woda i zrobilam na czystej i o 22 wszyscy mieli banie jak stad do kielc bo owocki jeszcze pyszne dalam do srodka i w ogole wiec sie zajadali... Alkoholu zeszlo bardzo malo, a wszyscy nawaleni jak Messeschmitty lol lol lol
Typical sharp-shooting, hard-drinking, katana-wielding, happily divorced housewife :P

sonja

Moja największa katastrofa, to wku... nieziemski na sos bolognese i pierdyknięcie brudną łyżką o podłogę w ten sposób, że mięso było na połowie sufitu w kuchni ;D

Poza tym mniejsze lub większe pomyłki smakowe

nionczka

Trufle czekoladowe. Caly zamrazalink plynal czekolada, ae trufli nie bylo.

Chleb z gotowej mieszanki, ktora chyba nie miala drozdzy (a powinna). Zlamalam noz probujac go przekroic. Kamien.


i kilka innych dan, ktore wyszly tak nijak a czytajac przepis myslalam, ze to strzal w dziesiatke.
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

szelma

Z katastrof rodzinnych: lata temu Mama zrobila murzynka. Murzynek osiagnal grubosc taka, ze trzeba by go bylo kroic laserem chyba - mial moze pol centymetra :D. Wredszcie Tata go jakos przekroil i wysmarowal centymetrem dzemu, zeby nie byl taki plaski lol. To byl ostatni murzynek w naszej rodzinie lol.

inkageo

Oj współczuję Wam tych katastrof! Całe szczęście mi zawsze wszystko wyśmienicie wychodzi, nie ma to tamto :D Wchodzę do kuchni ze wspaniałym przepisem i wychodzę ze smakowitym daniem, to takie proste :D :D :D
Imagine there is no hate

sonja

Cytat: inkageo w 10 Lip 2009, 09:38:46
Oj współczuję Wam tych katastrof! Całe szczęście mi zawsze wszystko wyśmienicie wychodzi, nie ma to tamto :D Wchodzę do kuchni ze wspaniałym przepisem i wychodzę ze smakowitym daniem, to takie proste :D :D :D

Np z zupą pomidorową lol

niewiemjaka

pomyliłam sloiczki z cynamonem i papryka ostra... robiac szarlotke posypalam jablka papryka zamiast cynamonem...

golinda

a ja robiłam nasze strefowe knedle z truskawkami - wyszły pyszne, piękne i w ogóle ach!
potem miałam gościa, przed którym chciałam błysnąć moimi zdolnościami kulinarnymi i, jako że sezon truskawkowy, zrobiłam knedle
nie wiem, co spieprzyłam, ale były twarde i obrzydliwe
mój honor uratował kawałek ciasta z poprzedniego razu i dwa knedle, które udało mi się z niego ulepić :D

zwierzatko_mojej_mamy

niewiemjaka nie wyszlo dobre?? :> ja uwielbiam czekolade z chili :D
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

nionczka

Moj szef kiedys w chinskiej restauracji samoobslugowej polal sobie lody sosem z owoców morza na bazie soi bo myslal, ze to czekolada :-)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

niewiemjaka

zwierzatko_mojej_mamy ja go tam nie probowalam, przyjechali goscie.,.. i moj "ulubiony" wujek :D ktory zawsze przezywa mnie 'Jagna' sprobowal... no smiechu bylo co nie miara.. wrrrr  :crazy:

zwierzatko_mojej_mamy

niewiemjaka szkoda, bo w sumie moglo byc niezle :D
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

foszek

Zupa czosnkowa... do tej pory mam bol brzucha na sama mysl o niej :D

Jagodzianki, ktore z taka miloscia ugniatalam... kilka razy wg przepisu a ktorymi pozniej mozna bylo zabic....

Spalic czajnik elektryczny  :rotfl:  :rotfl: :rotfl: :rotfl:

A najlepsze bylo jak brat postawil jajka na gaz i sie zdrzemnal, byly na suficie  :rotfl: :rotfl:

magdarynka

#24
Moj pierwszy murzynek  wyszedl z zakalcem i byl gumowaty, moje przyjaciolki do dzis twierdza ze jak wyrzucaly go do kosza to odbijal sie od dna lol
A pierwsza pomidorowka miala taka zwarta konsysytencje ze lyzka w niej stala :D
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login