przebić uszy, czy nie?

Zaczęty przez sunflowerka, 30 Cze 2009, 08:56:13

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

sunflowerka

No właśnie. Nigdy nie nosiłam kolczyków. Co radzicie? Wybrać klipsy czy przebić uszy?
A jak przebić to kiedy? Ile czasu będzie mi się to goić? Wyrobię się jeszcze przed ślubem?

szelma

Wiesz - nie mam pojecia, jak to teraz jest, ale mnie sie uszy papraly dlugi czas i z kolczykow nic nie wyszlo. Chyba osobiscie bym nie ryzykowala i albo wybrala klipsy albo nic :).

zosia2007

ja mam kolczyki ale od jakis 20 lat wiec nie pamietam jak to bylo

na twoim miejscu bym nie ryzykowala

wrobelek0403

mnie się paprało chyba z rok :( absolutnie odradzam  :thumbdown:
Za dwadzieścia lat bar­dziej będziesz żałował te­go, cze­go nie zro­biłeś, niż te­go, co zro­biłeś. Więc od­wiąż li­ny, opuść bez­pie­czną przys­tań. Złap w żag­le pomyślne wiat­ry. Podróżuj, śnij, odkrywaj. /M.Twain/
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

salsa

jak przebic to teraz - jesli sie okaze ze nie mozesz noscić kolczyków to zdąży sie zagoić
mozna tez pojsc najpierw na jakies testy alergiczne

ja przebyłam 2 tygodnie przed studniówka nic sie nie paprało i było ok
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)


Anupka

Ja przebiłam, chyba na 2-3 tygodnie przed ślubem, będąc w podróży służbowej z moją szefową we Wrocławiu. Pistoletem, szybko i prawie bez bólu. Nie paprało się absolutnie nic, ale zgodnie z zaleceniem przemwałam codziennie wodą utlenioną.
Po ślubie miałam kolczyki w uszach może ze 4 razy. Potem zapominałam ciągle zakładać i chyba dziury zarosły.
Czy jeszcze przebiję? Pewnie tak, jak będę we Wrocławiu znowu, hehe ;)
I`m looking strange in the mirror of truth, I`m not immortal I`ve lost my youth...

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

zwierzatko_mojej_mamy

#7
ja mialam i fachowo i sama-sobie przebijane, w obu przypadkach zero paprania ;)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

tachogti

po cholere sie stresowac? tyle jest fajnych klipsow teraz wiszacych a nie takie wielkie starobabowe ;D a przebijesz sobie na spokojnie po :)
Typical sharp-shooting, hard-drinking, katana-wielding, happily divorced housewife :P

mati

Cytat: zwierzatko_mojej_mamy w 30 Cze 2009, 10:02:53
ja mialam i fachowo i sama-sobie przebijane, w obu przypadkach zero paprania ;)
zwierzątko, ja też sobie sama igłą do cerowania bardzo profesjonalnie uszy przebiłam  :rotfl:

sunflowerka, to czy uszy się paprają bardzo dużo zależy od tego, jak się na kimś goją rany - jeśli wszystko na tobie goi się szybko 'jak na psie', to nie powinnaś mieć problemów, ale jeśli każde skaleczenie bardzo długo się babra, to i z uszami prawdopodobnie będą problemy...

szelma

mati, normalnie nie mam problemow z ranami, ale z uszami nie dalo rady i juz :(. Ale to dawno bylo, wiec moze technika i warunki sie zmienily :). Ja po prostu ogolnie nie ryzykowalabym czegos takiego przed samym slubem - dla swietego spokoju :).

zuzia

ja bym sprobowala, tylko miej w zapasie zlote kolczyki.
u mnie papralo sie strasznie dlugo do czasu az zalozylam zloto - kilka dni i po krzyku.

effik

mi się nigdy nie paprało, ale może kup sobie jakieś ładne wiszące klipsy (dużo tego teraz), a przebij sobie po ślubie? :)
na wszelki wypadek :)

magdarynka

Cytat: tachogti w 30 Cze 2009, 10:03:13
po cholere sie stresowac? tyle jest fajnych klipsow teraz wiszacych a nie takie wielkie starobabowe ;D a przebijesz sobie na spokojnie po :)
odezwala sie Ta za ktora z wacikiem latalam lol

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

magoo

chyba też bym nie ryzykowała przed, po co na własnym ślubie z czerwonymi uszami latać

sunflowerka

o wy, ale straszycie...
to moze jednak klipsy...hm...

effik

Cytat: sunflowerka w 30 Cze 2009, 15:36:29
o wy, ale straszycie...
to moze jednak klipsy...hm...

pikne są!

supersluby.pl

Ja bym się wybrała do dobrej kosmetyczki poprostu. Nic się nie powinno stać, ale wiadomo, każdy reaguje inaczej. Jak ja przebijałam uszy to czułam to nie długo i nie miałam żadnych problemów. Kolczyki są zdecydowanie ładniejsze i jest większy wybór. Ale z drugiej strony jeśli zdecydujesz się na klipsy to zawsze mogą Ci zrobić takie same jak kolczyki, tylko wymienić bigle na klips. Trzeba tylko zapytać. Robi się tak przy własnoręcznie robionych kolczykach. Ja osobiście klipsów nie lubię bo mnie od tego bardzo bolą uczy, dlatego polecam kolczyki. Ale jak kto woli ;)
www.SuperSluby.pl Wejdź i sprawdź co jesteśmy w stanie Ci zaoferować!

martullek

ja miałam przekłuwane w pierwszej klasie podstawówki - w salonie pistoletem z kolczykami ze stali chirurgicznej. paprało się starsznie długo, chyba z rok. przez pewien czas mogłam nosić tylko złoto.

potem w liceum mama mi przekłuwała trzecią dziurkę zaostrzonym kolczykiem na ziemniaku i nic mi nie było.

teraz mogę nosić wszystko - szlachetne, sztuczne, plastik i nic mi nie jest.

effik

ja w drugiej klasie, rasowo igłą :D :D

magoo

Pierwszy raz też w drugiej klasie podstawówki, igłą przez kosmatyczkę. Potem mi te dziurki zarosły, przekułam ponownie chyba w szóstej klasie, już pistoletem. Niestety babka zrobiła każdą dziurkę pod innym kątem, co jest widoczne przy wiszących kolczykach. Potem zrobiłam sobie pojedyńczą drugą dziurę po skończeniu podstawówki w górach w Karpaczu, a potem jeszcze jedną w liceum na wycieczce w Krakowie (koleżanka robiła zaostrzonym za pomocą pilniczka do paznokci kolczykiem, a znieczuleniem był podany doustnie alko). Na studiach dorzuciłam do kolekcji przekłuty pępek, wykonawcą był baaardzoo przystojny pan :D

Nigdy nic mi się nie paprało :)

tachogti

#21
Cytat: magdarynka w 30 Cze 2009, 13:52:33
odezwala sie Ta za ktora z wacikiem latalam lol


no wlasnie wlasnie, a po co komu taki stres przed slubem :P nie kazdy ma taka kochana Magdarynke pod reka z wacikiem  :hugsurprise: i zwierza nie bojacego sie syczenia lol
Typical sharp-shooting, hard-drinking, katana-wielding, happily divorced housewife :P

isabelles

Ja też miałam pistoletem w 8 klasie - właściwie bezboleśnie i od razu cztery (na jednym uchu 1 na drugim 3) :)
Paprała mi się tylko jedna - ostatnia z tych trzech bo była na chrząstce i chyba dlatego a pozostałe bezproblemowo

ewelinkaa

carpe diem

golinda

sunflowerce coś więcej się przebiło niż uszy :crazy: