Urlop z 2-miesiecznym dzieckiem...

Zaczęty przez rubin04, 12 Maj 2009, 12:51:58

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

siog

Rubinku,zasmiece ci watek...  :blush:
mam zamiar wybrac sie z mala do Malezji w lutym w nastepnym roku. Mala bedzie miala juz 11 mies. Czy taka dluga podroz samolotem bedzie ok? w sumie to ludzie z Nowej Zelandii lataja z dzeciakami...

dragonfly

Cytat: siog w 13 Maj 2009, 16:44:08
Rubinku,zasmiece ci watek...  :blush:
mam zamiar wybrac sie z mala do Malezji w lutym w nastepnym roku. Mala bedzie miala juz 11 mies. Czy taka dluga podroz samolotem bedzie ok? w sumie to ludzie z Nowej Zelandii lataja z dzeciakami...
na nasze wesele przylecialo malzenstwo z rocznym bobasem z Australii... mial sie bardzo dobrze :)

marax

Cytat: dragonfly w 13 Maj 2009, 16:47:41
na nasze wesele przylecialo malzenstwo z rocznym bobasem z Australii... mial sie bardzo dobrze :)
na mojej kuzynki przylecialo 8 miesieczne z meksyku

fasolka1980

siog - znajomi w ubiegłym roku wzieli 11 miesięczną córę do Australii - super zniosła podróz.

Pierwsze kroki postawiła na lotnisku we Frankfurcie  :rotfl:

abkasia

my tez mamy w planie w styczniu z ok 8 mies dzieckiem w daleka podroz sie wybrac- 11 godz lotu.

mayagaramond

Cytat: nionczka w 12 Maj 2009, 17:53:43
no i miec pewnosc, ze inni towarzysze podrozy nie beda mieli nic przeciwko.

Polewam za podejscie :)

Ilez to razy narzekamy na male, placzace, wrzeszczace, biegajace itp dzieci w restauracjach, pociagach, samolotach itp. Przeszkadzaja nam matki karmiace w miejcach publicznych czy tez przewijajce dzieci.

Nie chodzi o to, zeby nie wychodzic z domu, ale co zrobicie jak dziecko bedzie przez caly lot plakalo? Bo o ile przedszkolakowi mozna wytlumaczyc (probowac wytlumaczyc), ze po korytarzu sie nie biega o tyle trudno rocznemu dziecku powiedziec, zeby przestalo plakac.
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

abkasia

Cytat: mayagaramond w 14 Maj 2009, 16:03:13
Polewam za podejscie :)

Ilez to razy narzekamy na male, placzace, wrzeszczace, biegajace itp dzieci w restauracjach, pociagach, samolotach itp. Przeszkadzaja nam matki karmiace w miejcach publicznych czy tez przewijajce dzieci.

Nie chodzi o to, zeby nie wychodzic z domu, ale co zrobicie jak dziecko bedzie przez caly lot plakalo? Bo o ile przedszkolakowi mozna wytlumaczyc (probowac wytlumaczyc), ze po korytarzu sie nie biega o tyle trudno rocznemu dziecku powiedziec, zeby przestalo plakac.
ja jak lecialam ostatnio ( 11 godz ) to lecialo pelno rodzicow z malutkimi dziecmi, wszystkie ladnie spaly przez caly lot, zreszta dla takich maluchow sa specjalne miejsca w samolotach, zawsze mozna nie rezerwowac sobie miejscowek przy tych miejscach dla dzieci.. ;D
i czesto bardziej przeszkadza mi np chrapanie starega faceta, czy jakis smierdzacy pasazer obok, niz placz dziecka...

zwierzatko_mojej_mamy

abkasia jednak samolot to nie 2km korytarz i slyszalabym dziecko nawet z drugiego konca airbusa nawet nie rezerwujac miejsca przy dzieciach ;D mi i tak wszystko przeszkadza ;) ale wyszlabym z zalozenia, ze lot to jest moment przejsciowy w moim zyciu i gorszym pomyslem byloby placzace dziecko w pokoju hotelowym obok na kolejne 2 tygodnie, niz jakas klucha podczas lotu ;) byle wyladowac lol lol lol
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

abkasia

Cytat: zwierzatko_mojej_mamy w 14 Maj 2009, 16:28:14
abkasia jednak samolot to nie 2km korytarz i slyszalabym dziecko nawet z drugiego konca airbusa nawet nie rezerwujac miejsca przy dzieciach ;D mi i tak wszystko przeszkadza ;) ale wyszlabym z zalozenia, ze lot to jest moment przejsciowy w moim zyciu i gorszym pomyslem byloby placzace dziecko w pokoju hotelowym obok na kolejne 2 tygodnie, niz jakas klucha podczas lotu ;) byle wyladowac lol lol lol
ee tam slyszalabys?? ale chyba nie w airbusie.. ja tam w samolotach niewiele slysze przez ten huk...
ale oczywiscie ze to moze byc wkurzajace...

justynaaaa2

nie wiedziałam, że dla małych dzieci są specjalnie miejsca w samolotach  :hmm: no ale ja w sumie rejsowymi nie latam tylko czarterami, więc może to inaczej ;) niemniej zawsze mam wrażenie, że w takim razie cały samolot to jest jeden wielki przedział dla dzieci ;D zawsze mi się trafi jakiś płaczący pasażer w pobliżu ;) o ile podczas lotu jest względa cisza to startowanie/lądowanie to jeden wielki płacz, ale w sumie się nie dziwię, bo zmiany ciśnienie niejednemu dorosłemu potrafią dać w kość, więc tym bardziej takiemu szkrabowi :) poza tym to tylko kilka minut, więc da radę przeżyć  ;)

zwierzatko_mojej_mamy

abkasia ja wszystko slysze, bo wsluchuje sie w serce samolotu siedzac sztywno przez caly lot, slucham, czy silniki graja rowno, czy stewardesy nie gadaja przerazonym szeptem i w ogole - paranoja  :mocking: :mocking: :mocking: w bloku slysze dziecko jak placze z mieszkania na przeciwko i po skosie - oddziela nas 4 metry klatki i 2 drzwi antywlamaniowych i nie mamy zadnej wspolnej sciany ani rury, oraz sciany dzielace nas sa nosne o grubosci jakie 30 cm ;D i ja tego rykuna slysze pomimo radia albo telewizji  :rotfl: :rotfl: :rotfl:
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

nionczka

Dzieci placza w samolocie i to jest normalne. jednak wiekszosc tylko przy starcie czy ladowaniu. rodzice nie moga przestac latac bo maja dziecko. czasami sie lata nie tylko na urlop. ja latam, zeby zobaczyc sie z mama czy siostra. nie zaprszestane podrozy samolotem na okres kilku lat az mi dziecko dorosnie i zacznie sie odpowiednio zachowywac.
mnie najbardziej w samolotach wkurzaja dorosli i ich maniery...
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mayagaramond

#87
Ale w tym watku mowimy o urlopach. Normalne, ze dzieci placza, ze trzeba je nakarmic, przewinac i tak jak mozna nakarmic dziecko bez wystawiania biustu na widok publiczny mozna sie tez zastanowic czy naprawde musze zabierac dziecko w 10-godzinny lot.

W dlugie trasy nie latam, ale ostatnim razem w samolocie do wawy dziecko plakalo przez caly czas, non stop. Nie bede ukrywac, ze bylam wnerwiona do granic mozliwosci.

A doroslemu ktory ma kiepskie maniery mozna zwrocic uwage albo poskarzyc sie stewardesie. A jak bedzie szalal jak rokita to go policja wyprowadzi ;D

PS - np. kilkakrotnie prosilam juz o przyciszenie muzyki w pociagu/tramwaju itp. Nie czytam na glos ksiazki, nie chce sluchac parkinsona (przepraszam hiphopu lol)
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

panikarola

#88
no, ale przeciez to ze placzace dziecko przeszkadza (albo dziecko, ktoremu trzeba zmienic pieluszke) jest tak samo oczywiste, jak to ze przeszkadza chrapiacy facet. albo namolny dziadek, ktory ma potrzebe sobie porozmawiac, kiedy ja chce czytac. i to jest zupelnie normalne, ze mi kazde z tych w wym. przeszkadza.

ja to widze tak, ze mam prawo do przyjemnej podrozy w swietym spokoju, a obowiazek nie przeszkadzania sasiadom np. glosna muzyką albo czym tam jeszcze, i mam tez obowiazek zniesc jakies niedogodnosci sasiedzkie, ktore wiaza sie z tym, ze nie jestem sama na swiecie i na nim najważniejsza (zreszta wystarczy, ze tak roboczo przyjme:)). jak rowniez wspolpasazerowie, w tym rodzic i dziecko ma analogiczne prawo i obowiazki. jesli ja widze, ze rodzic stara sie nad pociecha panowac, zeby moja podroz nie byla nieznosna no to wiem, ze on to wie i szanuje, ze jego dziecko nie jest dla mnie najwazniejsze i rozumie, ze mi moze przeszkadzac. wtedy jestem w stanie zniesc duzo, duzo wiecej :)

Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

rilla

ja uważam, że ktoś kto ma nieznośne dziecko też ma prawo latać/jeździć pociągiem
ale!
jak wiem, że moje dziecko źle znosi podróż lub się drze w niebogłosy i możemy przeszkadzać innym podróżnym
- zastanawiam się czy na pewno muszę jechać
- czy mogę się dostać na miejsce inaczej
- daje dziecku coś na uspokojenie - no cóż

salsa

wiecie - czasem to rodzice są winni
w czasach czestego korzystania z pociagów wielokrotnie naciełam sie na matke, ktora wiozła ze sobą cały majdan - poł domu zbey tylko dziecku było dobrze
pełno zabawek książeczek, tysiące soczków itp
ten dzieciak juz miał dośc a ta matka dalej go zabawiać
żal mi było dziecka.....
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mąż mężem ale życie prywatne trzeba mieć ;)

magoo

#91
Cytat: zwierzatko_mojej_mamy w 14 Maj 2009, 16:45:53
abkasia ja wszystko slysze, bo wsluchuje sie w serce samolotu siedzac sztywno przez caly lot, slucham, czy silniki graja rowno, czy stewardesy nie gadaja przerazonym szeptem i w ogole - paranoja  :mocking: :mocking: :mocking: 


Nie jestem jedyna!!!! :beer: :beer: :beer:

zwierzatko_mojej_mamy

magoo  :beer: :beer: :beer:

nie zapominajmy o stalym monitoringu ekranikow i sprawdzaniu, czy a) predkosc sie nie zmienia, b) wysokosc sie nie zmienia i o koniecznosci siedzenia tak, zeby widziec oba skrzydla, czy jeszcze wisza i czy nie drgaja zanadto i czy wszystkie silniki dalej sa gdzie powinny  :rotfl: :rotfl:
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

justynaaaa2

mam podobnie, ale staram się nad tym panować :D może nie aż tak nasilone, ale kontrola wzrokowa obsługi samolotu konieczna, czy aby jakiś niepokojący ruch się nie zaczyna  :mocking:
miałam 2 sytuacje stresujące i nigdy więcej bym nie chciała :headbang: raz kobieta na pokładzie dostała zawału, drugi raz wracaliśmy samolotem, który najpierw miał 6 godzinne opóźnienie, bo przeciekał mu bak paliwowy a samolotu zastępczego brak ;D 2 godziny lotu powrotnego, po czymś takim nie napawało optymizmem  :crazy: oba loty z tunezji, nigdy więcej się tam nie wybieram  ;)
aaa i jeszcze raz niemożność wejścia na pokład przez 12 godzin z przyczyn operacyjnych  :knuje: cokolwiek to znaczy, to potem powrót 7 godzin polegał na wsłuchiwaniu się w każdy podejerzliwy dźwięk  :crazy: idzie zwariować

mobka

Ja tak moze obok tematu troche - kocham latac :D A turbulencje przy ostatnim powrocie z Dusseldorfu wprawily mnie w znakomity nastroj - adrenalina byla jak w najlepszym wesolym miasteczku.

Jak lecialam ostatnio do Londynu akurat przede mna siedziala babka z 2 dzieci... jedno mniejsze cos tam matudzilo... ale najbardziej wkurzalo mnie to, ze matka nie  probowala go nawet uspokoic.

A co 2 miesiecznego dziecka na jachcie - ja bym sie nie zdecydowala. Nie mozecie Rubin pojechac gdzies stacjonarnie? Nad wode po prostu, a nie na wode? 2 miesieczny maluch to naprade jeszcze maluch....

dragonfly

dobra, ja lecialam z Ingrid tylko 2 razy do tej pory - plakala troche jak byla za dlugo w nosidelku, bo po prostu zrobila jej sie za goraco, w samolocie nic i przez caly lot (przede wszystkim przy ladowaniu i stracie) mialam pewnosc, ze ma albo smoczek albo cos pije (to ma jakis wplyw na te kanaliki czy cus i dziecko nie odczuwa zmian cisnienia tak bardzo, co jest glownym powodem placzu w samolotach), poza tym lot przespala; jak bedzie wieksza wtedy bede rezerwowala miejsce dla dziecka przy dluzszych trasach ("normalne" linie maja takie mini-lozeczka nawet, te tanie nie maja ale to i tak sie lata nie dluzej niz 2-3 godz, prawda?). No bo dlaczego mam przestac podrozowac majac dziecko? Wszystko to kwestia zapanowania nad potworem i dobrej organizacj. Nic nie wkurza mnie bardziej, niz rozrabiajace dzieciory i rodzice, ktorzy nic nie probuja z tym zrobic.

magoo

#96
Cytat: justynaaaa2 w 16 Maj 2009, 00:16:13
mam podobnie, ale staram się nad tym panować :D

też się staram :) muzyka na full i coś do czytania - nie ma to jak przytępione zmysły. A lecąc na Kanary wypiłam dwie buteleczki winka na pokładzie (te małe, które tam można kupić) - luzik, tak moge latać... ;)



A żeby było w temacie to myślę, że rubin04 ma już wystarczająco dużo doświadczenia, żeby wiedzieć czy da radę na morzu z maluszkiem. Bardziej niż samym pobytem na jachcie martwiłabym się dojazdem do Chorwacji bo to jednak trochę km jest...   

sweedee

rubin04 na przyszły rok na Grecję to i my byśmy sie z Wami pisali... mój chłop ma patent  ;) (o ile nie mielibyście nic naprzeciwko...)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login


www.foto.adtwinzz.com
www.adtwinzz.com

ze_nitka

Ja tez bardzo lubię latać, ale niestety dotąd latałam tylko lotami czarterowymi a więc zdezelowanymi airbusami, może kiedyś się zmieni.

Rubin, ja chciałam tylko napisać że życzę Wam z całego serca, abyście pojechali na ten urlop i wrócili z niego bardzo zadowoleni!