Apel w sprawie in vitro

Zaczęty przez zuzia, 03 Mar 2009, 11:44:39

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

goga

#225
wiecie dziewczyny - ja może z racji pewnych przeżyć inaczej patrzę na te sprawy, mówiąc o ratowaniu jednego dziecka poprzez urodzenie drugiego miałam raczej na myśli komórki macierzyste, gdzie zgodność tkankowa rodzeństwa jest jednak najbliższa, przez myśl mi nie przeszło, aby rodzić dziecko po to, by było dawcą  np.nerki dla rodzeństwa. Jeżeli bym miała dwójkę dzieci to wtedy decyzja o oddaniu narządu bratu lub siostrze byłaby decyzją dziecka - które już na tyle jest świadome i rozumie pewne rzeczy , że może wyrazić swoje zdanie. Nigdy nie  KAZAŁABYM mu tego zrobić, ale gdybym miała rodzeństwo to nie zawahałabym się ani minuty, żeby oddać mu nerkę czy część wątroby. wiem, że to trudne tematy - i tak jak mówi Kasia - nigdy do końca nie wiemy, co zrobimy w danej sytuacji.

Wiem natomiast jedno - gdyby cokolwiek zagroziło mojemu dziecku, byłabym w stanie zrobić wszystko by mu pomóc - kraść, oszukiwać, sprzedać wszystko co mam i nie wiem co jeszcze - ale użyłabym wszystkich możliwych i dostępnych środków aby mu pomóc.

Cytat: elvelve w 06 Mar 2009, 08:22:54
goga to bardzo cenna opinia, pozostaje jednak problem środowiska, które niekoniecznie będzie podzielac twoją opinię




Elve - w takiej sytuacji naprawdę gówno by mnie obchodziło co mówi tzw. środowisko
W życiu niewiasty można rozróżnić siedem okresów: niemowlę,
dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta
i młoda kobieta. (G.B. Shaw)

golinda

goga, kolejne :beer: for you! Ty jesteś jak moja mama :) zresztą nawet zawód ten sam.

dragonfly

Cytat: goga w 06 Mar 2009, 22:39:15


Wiem natomiast jedno - gdyby cokolwiek zagroziło mojemu dziecku, byłabym w stanie zrobić wszystko by mu pomóc - kraść, oszukiwać, sprzedać wszystko co mam i nie wiem co jeszcze - ale użyłabym wszystkich możliwych i dostępnych środków aby mu pomóc.


podpisuje sie pod tym wszystkim czym tylko potrafie!!!!



sweedee

goga  zgadzam się ze wszystkim, co napisałaś  :beer:
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login


www.foto.adtwinzz.com
www.adtwinzz.com

magoo

Przeczytałam te 10 stron, które naskrobałyście i powiem jedno:  :bravo: dziewczyny!! Fajna rzeczowa dyskusja, szkoda, że nasi politycy i inni "wielcy", którzy się powinni na ten temat wypowiadać tak nie potrafią :(

elvelve   :beer:

zuzia

goga
nic dodać nic ująć!
:beer:

rubin04

Cytat: Kasia w 06 Mar 2009, 13:09:41
chyba nie podjełabym decyjci o przeszczepie nerki od jednego zdrowego dziecka dla drugiego chorego ...............

co innego szpik
a co innego nerka

nie odważyłabym sie okaleczyć jednego dziecka aby uratowac zycie drugiemu


uważam że takie decyzje kazdy powinien podejmować sam i nie powinno sie wywierać żadnego nacisku

mam nadzieję że nigdy w zyciu nie bede postawiona przed koniecznoscia dokonania takiego wyboru - dla mnie to tragedia i rodzica i dawcy  :hmm:

zresztą trudno sie wypowiadac jak sie czegoś takiego nie przezyło

Ja kiedyś byłam zwolenniczką prawa do aborcji - teraz mam mieszane uczucia i w zasadzie nie mam juz zdania na ten temat. Ale wiem że ciężko byłoby MI usunąć ciążę, nawet chorą - Ja chyba nie byłabym do tego zdolna - bo ja juz w 12 tygodniu ciąży widzałam w brzuchu dziecko a nie płód

Ja wiem ze jako kobieta, która całe życie wiedziała ze chce miec dzieci, byłabym w stanie zrobic wszystko by móc je mieć, i na in-vitro także bym sie zdecydowała. Gryzły by mnie kwestie preselekcji zarodków, ich mrozenia ale wiem ze bym sie zdecydowała mimo wszystko.

Tak samo wiem też że w przypadku powaznych wad usunęla bym ciąże, moze własnie dlatego do pierwszego badania, w 12 tyg, starałam się nie przywiązywać do tego co we mnie rosnie, tak by jakby co to może mniej bolało, jeśli to mozliwe.. Z jednej strony podziwiam matki, które decydują sie na kontynuowanie ciąży mimo że wiedzą ze dziecko będzie całe życie chore, ja wiem że nie umiałabym chyba.

A co przeszczepu organów miedzy rodzeństwem - mam nadzieję że nigdy moje dzieci nie będa musiały podejmowac takich decyzji, ale gdyby musiały - to wierzę, że zdecydują dobrze, bo ja za nich bym nie decydowała. Postaram sie jednak tak wychować swoej dzieci by zawsze postępowały tak jak godnośc, przyzwoitość i przede wszystkim miłóśc tego wymaga.
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

goga

W życiu niewiasty można rozróżnić siedem okresów: niemowlę,
dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta
i młoda kobieta. (G.B. Shaw)

justynaaaa2

ja chyba też rubin poleję, bo zgadzam się z tym co napisała w 99% :beer: ale są to rozważania czysto hipotetyczne
na 100% swojej decyzji byłabym pewna dopiero gdybym się znalazła w którejś z wymienianych sytuacji tfu tfu tfu ani sobie ani nikomu nie życzę

mayagaramond

#234
Cytat: Kasia w 06 Mar 2009, 13:40:45
bo co innego prawo do dawania zycia a co innego do jego zabierania

wlasnie, tu jest pies pogrzebany.

Czy brat/siostra zgodza sie na przeszczep, oddanie nerki to jedno, a drugie to wyprodukowanie (tak specjalnie tak pisze) dzieki dostepnym badaniom odpowiedniego dziecka, tak aby moglo uratowac zycie drugiemu. Bo to oznacza, ze trzeba iles tam embrionow (mowiac o in vitro) zniszczyc zanim znajdzie sie ten o odpowiednich "parametrach".

Mam prawo unicestwic jedno zycie by uratowac inne?

Jodi Picoult napisala o tym ksiazke "my sister's keeper", nie czytalam jeszcze, ale chyba ja zamowie. Tu krotkie streszczenie:

Anna is not sick, but she might as well be. By age thirteen, she has undergone countless surgeries, transfusions, and shots so that her older sister, Kate, can somehow fight the leukemia that has plagued her since childhood. The product of preimplantation genetic diagnosis, Anna was conceived as a bone marrow match for Kate - a life and a role that she has never questioned... until now. Like most teenagers, Anna is beginning to question who she truly is. But unlike most teenagers, she has always been defined in terms of her sister - and so Anna makes a decision that for most would be unthinkable... a decision that will tear her family apart and have perhaps fatal consequences for the sister she loves. My Sister's Keeper examines what it means to be a good parent, a good sister, a good person. Is it morally correct to do whatever it takes to save a child's life... even if that means infringing upon the rights of another? Is it worth trying to discover who you really are, if that quest makes you like yourself less?

http://www.jodipicoult.com/
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

sonja

W temacie zbliżonym do dyskusji, miałam dziś  możliwość (w pracy) rozmawiania z panią zbierającą podpisy pod taką o to inicjatywą ustawodawczą: http://www.contrainvitro.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=6&Itemid=4 (według proponowanej nowelizacji np. za zapłodnienie komórki jajowej poza organizmem matki będzie można trafić na trzy lata do więzienia). Wiecie, że kobieta nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie jakie są założenia projektu?!  :stupid: podobnie wszyscy, którzy tę inicjatywę podpisywali :headbang: :headbang: W jakim kraju ja żyję :crazy:

golinda

Cytat: sonja w 08 Mar 2009, 19:15:02
Wiecie, że kobieta nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie jakie są założenia projektu?!  :stupid: podobnie wszyscy, którzy tę inicjatywę podpisywali :headbang: :headbang: W jakim kraju ja żyję :crazy:

co za ciemnota cholerna!!! :zly:

mayagaramond

Wlasnie czytam:

http://sz-magazin.sueddeutsche.de/texte/anzeigen/1957/1/1

niestety po niemiecku, jak bede miala czas to streszcze, na razie dla tych ktorzy znaja niemiecki.

Sueddeutsche Zeitung to renomowany niemiecki dziennik, zadna szmira typu BILD itp.
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"