Apel w sprawie in vitro

Zaczęty przez zuzia, 03 Mar 2009, 11:44:39

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

zuzia

Najnowsze info

http://www.rmf.fm/fakty/?id=152347

Depesza papowska:

4.3.Białystok/Białystok (PAP) - Platformę Obywatelską czeka debata na temat regulacji prawnych zapłodnienia in vitro - uważa poseł PO Jarosław Gowin. "W środę i czwartek kończymy prace nad rekomendacjami" - powiedziała PAP posłanka PO Małgorzata Kidawa- Błońska, kierująca zespołem posłów klubu ds. projektu ustawy bioetycznej. Nie podała szczegółów, bo - jak zapowiedziała - najpierw pozna je klub.

Poseł PO Jarosław Gowin, który wcześniej pracował nad projektem ustawy bioetycznej, powiedział w środę w Polskim Radiu Białystok, że Platformę czeka debata na temat regulacji prawnych zapłodnienia in vitro. W taki sposób odniósł się do pytania, czy złoży własny projekt ustawy bioetycznej, jeśli PO przedłoży inny, niż przygotował zespół kierowany przez Gowina.

Poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że Gowin złoży swój projekt, gdyby w projekcie, który ma zgłosić PO, była propozycja zalegalizowania tworzenia i zamrażania zarodków zapasowych powstających przy in vitro.

Gowin opowiada się przeciwko mrożeniu zarodków, jest też za tym, żeby do adopcji były przeznaczone te zarodki, z których rodzice z jakichś powodów, np. zdrowotnych rezygnują.

"Dla mnie to oczywiste, że jeżeli jest jakaś większość w klubie, to ona nie może stosować zasady dyktatu wobec mniejszości w sprawach sumienia" - powiedział Gowin pytany, czy wystąpi z własnym projektem.

"Gdyby mój projekt zyskał poparcie większości klubu, to nie chciałbym odmawiać pokonanej mniejszości prawa do tego, żeby oni wystąpili ze swoją kontrpropozycją. Tego samego się domagam w stosunku do siebie" - zaznaczył.

Kidawa-Błońska powiedziała PAP, że każdy poseł, który ma pomysł i zbierze odpowiednią liczbę podpisów, może złożyć własny projekt. Dodała zarazem, że Gowin nie zna wyników pracy jej zespołu. "Czułabym się lepiej, gdyby zabierał głos, znając je" - oświadczyła.

Gowin podkreślał, że PO jest "partią pluralistyczną światopoglądowo" i w sprawach bioetycznych zachowuje zasadę wolności sumienia. Dodał, że jego zdaniem partii nie grozi "podzielenie" w tych sprawach.

Gowin uczestniczył w środę po południu na wydziale prawa Uniwersytetu w Białymstoku w debacie oksfordzkiej z tezą: "Ta strona uważa, że dopuszczalność metody zapłodnienia in vitro powinna być maksymalnie ograniczona".

Gowin oraz posłowie Mariusz Kamiński (PiS) i Damian Raczkowski (PO) byli za tezą. Wśród przeciwników tezy był ginekolog prof. Waldemar Kuczyński z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, przewodniczący sekcji płodności i niepłodności Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, filozof z Uniwersytetu w Białymstoku prof. Małgorzata Kowalska oraz prawnik z tej uczelni dr Anetta Breczko.

Posłowie mówili w debacie, że są za zapłodnieniem in vitro, ale pod określonymi warunkami. Gowin przekonywał, że zamrażanie zarodków to "warunkowe prawo do życia" i jako nieludzkie określił selekcjonowanie ich, wybieranie do wszczepienia do macicy tych najbardziej żywotnych. "Pozostałe, co się z nimi dzieje? Idą do gazu, proszę państwa, powinno się wam z czymś kojarzyć, do azotu, są zamrażane. To oznacza, że od razu niepełnosprawni, chorzy słabsi są traktowani jak ludzie gorszej kategorii" - mówił Gowin.

Gowin podkreślał, że nie należy całkowicie zakazać metody in vitro bo jest - jak to określił - "drogą do cudu, jakim jest pojawienie się ludzkiego istnienia". Dodał, że chodzi jednak o to, by temu cudowi narodzin nie towarzyszyła równocześnie śmierć innych dzieci.

Prof. Waldemar Kuczyński, który uczestniczył w pracach zespołu kierowanego przez posła Gowina pracującego nad projektem ustawy bioetycznej, mówił, że in vitro jest leczeniem wypracowanym przez medycynę. Przypomniał, że jest przeciwko tworzeniu nieograniczonej liczby zarodków, od lat postuluje za wprowadzeniem w Polsce dobrych, nowoczesnych rozwiązań prawnych w tym zakresie, bo obecnie nie ma żadnych. Podkreślał, że nie każdemu należy oferować leczenie niepłodności metodą in vitro, ale każdy, kto chce, powinien móc z tej metody korzystać.

Kilka grup pracuje nad projektami ustaw dot. kwestii bioetycznych, m.in. in vitro. Złożenie w marcu projektu grupy posłów PiS zapowiedział m.in. poseł PiS Bolesław Piecha, przewodniczący sejmowej komisji zdrowia. Projekt ma dotyczyć zakazu tworzenia ludzkich zarodków wykorzystywanych przy zapłodnieniach in vitro. Ustawa miałaby wprowadzić całkowity zakaz tworzenia ludzkich zarodków. Embriony, które są obecnie hibernowane poprzez zamrożenie, będą mogły być wykorzystane do zapłodnień in vitro.

Projekt ustawy bioetycznej przygotowany przez Gowina przewiduje m.in., że in vitro jest dostępne tylko dla małżeństw; zakłada się w nim możliwość utworzenia tylko dwóch zarodków, które muszą być implantowane matce; gamety użyte do stworzenia zarodka będą mogły pochodzić wyłącznie od małżeństwa, które uczestniczy w procedurze in vitro (wyklucza to możliwość pobierania nasienia i żeńskich komórek rozrodczych od osób trzecich). Zakłada również prawną ochronę embrionów, zakaz handlu i nieodpłatnego przekazywania innym osobom zarodków i gamet, a także zakaz selekcjonowania zarodków.

W grudniu projekt został skierowany do konsultacji w klubie PO. Obecnie zajmuje się nim specjalny zespół PO, którego pracami kieruje Kidawa-Błońska.

Powstaje również obywatelski projekt ustawy o in vitro, nad którym pracują m.in. niektórzy członkowie zespołu ds. Konwencji Bioetycznej. Na początku września ubiegłego roku do marszałka Sejmu trafił też projekt przygotowany przez posłankę Joannę Senyszyn (Lewica), zakładający finansowanie przez NFZ in vitro do trzeciej próby. (PAP)

kow/ sta/ malk/ bk/

inkageo

A nie mówiłam ;) Wygląda na to, że ustawy nie będzie.. ;) Oglądajcie fakty!
Imagine there is no hate

mayagaramond

#202
Cytat: zuzia w 05 Mar 2009, 11:34:12
Najnowsze info

http://www.rmf.fm/fakty/?id=152347

Gowin przekonywał, że zamrażanie zarodków to "warunkowe prawo do życia" i jako nieludzkie określił selekcjonowanie ich, wybieranie do wszczepienia do macicy tych najbardziej żywotnych. "Pozostałe, co się z nimi dzieje? Idą do gazu, proszę państwa, powinno się wam z czymś kojarzyć, do azotu, są zamrażane. To oznacza, że od razu niepełnosprawni, chorzy słabsi są traktowani jak ludzie gorszej kategorii" - mówił Gowin.

abstarujac od niezbyt udanego (eufemizm) doboru slow, zgadzam sie - badanie embrionow pod katem genetycznych obciazen, mozliwych chorow itp. jest selekcja i bardzo wielu etykow mowiac o tej diagnostyce w tym samym zdaniu wymienia slowo "eugenika".



"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

wis

Cytat: zuzia w 05 Mar 2009, 09:15:42
może go naprawi?

Ona zdolna jest, więc całkiem  możliwe :)

goga

Cytat: golinda w 04 Mar 2009, 15:28:22
mówię o tej konkretnej sytuacji: nie zawahałabym się, gdyby to miało uratować życie mojemu dziecku i w dupie miałabym względy "etyczno-moralne" jakiegoś tam pana w sutannie

przeczytałam dyskusję dopiero teraz i  mówię to jako matka jednego żyjącego dziecka oraz dwójki dzieci, którym nie dane było urodzić się żywymi

gdyby poczęcie drugiego dziecka dawałoby szansę na uratowanie dziecka, które już mam nie zawahałabym się ani chwili, aby je urodzić, nie traktowałabym go jako "leku" " dawcy komórek" itp. tylko jako cud - który może po raz drugi pomóc " urodzić " się bratu, oraz jako wielkie szczęście dla mnie i na pewno kochałabym je podwójnie (o ile to w ogóle jest możliwe), bo dzięki niemu miałabym dwójkę dzieci, i w dupie mam to, co mówiliby ludzie albo księża, nie wyhodowałabym sobie dawcy - tylko urodziłabym również wyczekane i bardzo kochane dziecko, które rosłoby w przekonaniu że jest bohaterem, bo uratowało inne życie i na pewno byłoby z tego dumne
W życiu niewiasty można rozróżnić siedem okresów: niemowlę,
dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta
i młoda kobieta. (G.B. Shaw)

mika

goga czy ja już kiedyś wyznałam Ci miłość ;)  :beer: :daisy:

elve

goga to bardzo cenna opinia, pozostaje jednak problem środowiska, które niekoniecznie będzie podzielac twoją opinię
oraz
problem rodziców, ktorzy z miłości do jednego dziecka mogę skrzywdzić drugie

a co w takiej sytuacji:
co jeśli pojawi się kolejna choroba, to pozwolić dziecku na oddanie rodzeństwu nerki, wątroby czy szpiku? bo przecież część chorób nawraca albo leczenie powoduje uszkodzenia kolejnych narządów....
u nas na oddziale był kiedyś problem z dawcą szpiku, bardzo młody chłopak poprostu nie chciał, może bał się komplikacji, miał prawo nie chcieć, a rodzice nie umieli zrozumieć jego decyjzji, no bo jak to? nie chce ratować rodzeństwa?
w końcu chłopak oddał szpik, obiło się o psychologów...

golinda

Cytat: elvelve w 06 Mar 2009, 08:22:54
goga to bardzo cenna opinia, pozostaje jednak problem środowiska, które niekoniecznie będzie podzielac twoją opinię
oraz
problem rodziców, ktorzy z miłości do jednego dziecka mogę skrzywdzić drugie

a co w takiej sytuacji:
co jeśli pojawi się kolejna choroba, to pozwolić dziecku na oddanie rodzeństwu nerki, wątroby czy szpiku? bo przecież część chorób nawraca albo leczenie powoduje uszkodzenia kolejnych narządów....
u nas na oddziale był kiedyś problem z dawcą szpiku, bardzo młody chłopak poprostu nie chciał, może bał się komplikacji, miał prawo nie chcieć, a rodzice nie umieli zrozumieć jego decyjzji, no bo jak to? nie chce ratować rodzeństwa?
w końcu chłopak oddał szpik, obiło się o psychologów...

nie wyobrażam sobie nie oddać bratu szpiku, nerki, czy czegokolwiek innego - bez względu na towarzyszące temu cierpienie

goga, wielkie :beer: za zbieżność poglądów
dla mnie jeśli jakaś kobieta mówi, że nie zdecydowałaby się na coś takiego, żeby ratować dziecko, to nie jest to po prostu matka i nigdy nią być nie powinna...
ale to moje odczucia, bo moja mama dała nam całą miłość tego świata i poczucie, że zrobi dla nas absolutnie wszystko
myślę, że goga to też ten typ mamy :) :daisy:

zuzia

#208
goga
:daisy:

:beer:

Dodany tekst: pią 06 mar 2009 08:55:28 GMT-1

Cytat: elvelve w 06 Mar 2009, 08:22:54
goga to bardzo cenna opinia, pozostaje jednak problem środowiska, które niekoniecznie będzie podzielac twoją opinię

a czy ty wszystko robisz tak, by ludzie nie gadali?
część będzie gadać i wyklinać cie od najgorszych bo urodziłaś drugie dziecko by ratować pierwsze a część będzie na tobie wieszać psy bo tego nie zrobiłaś!
trzeba żyć przede wszystkim w zgodzie z samym sobą.

panikarola

no dobra, postawa matki to jedno, a decyzja dziecka to drugie, dla mnie pytanie to nie jest, czy zdecydowalabym sie urodzic drigue dziecko zeby uratowac zdrowie czy zycie pierwszemu, tylko czy jestem w stanie wychowac drugie bez obciazen typu "maly boihater" lub "poświęcenie najwyższa cnota", jako indywidualna istotę samą dla siebie, tak, żeby samo chciało i miało siłe decyzję podjąć i czy jestem w stanie uszanować jego negatywny wybór - ja drugie dziecko boję się i nie chcę, proszę zrozumcie mnie i kochajcie nadal.

a nawiasem mówiąc, od tematu głownego (iv) jak zwykle odbiegłyśmy dość daleko ;)
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

golinda

Cytat: panikarola w 06 Mar 2009, 09:01:17
ja drugie dziecko boję się i nie chcę, proszę zrozumcie mnie i kochajcie nadal.



nie wyobrażam sobie, jak można wychować takiego egoistę
choć to jednak sztuka wychować dzieci tak, żeby kochały się nawzajem i były gotowe poświęcać się dla siebie
ja dla mojego brata - WSZYSTKO! i jestem pewna, że on dla mnie też, jeśli nawet nie więcej!

panikarola

moim zdaniem (nie popartym dośwaidczeniem) najprostsza droga to właśnie wychowywanie w obowiązku poświęcenia i/lub na małego herosa. albo w nakierowaniu na potrzeby tylko jednego dziecka, tego chorego. i na wiele innych sposobów też, tak obserwując otoczenie.

oczywiście, że to jest sztuka wychować dziecko tak, żeby było w stanie autonomicznie podjąć taką decyzję

ja rozumiem i szanuje wasze spojrzenie jako matek/prawie matek i naprawdę wydaje mi się, że nie jest sednem sprawy decyzja matki o urodzeniu drugiego dziecka, ale nie zrobienie mu krzywdy w takiej sytuacji i mądre postępowanie

za cholerę bym nie wiedziała, jak się do tego zabrac
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

elve

#212
Cytat: zuzia w 06 Mar 2009, 08:53:33
a czy ty wszystko robisz tak, by ludzie nie gadali?
część będzie gadać i wyklinać cie od najgorszych bo urodziłaś drugie dziecko by ratować pierwsze a część będzie na tobie wieszać psy bo tego nie zrobiłaś!
trzeba żyć przede wszystkim w zgodzie z samym sobą.
a nie przyszło Ci do głowy, ze chodzi mi o dziecko? że usłyszy że jest np częścią zamienną?!

golinda ty tak myślisz, posiedziałbyś trochę na przeszcepach to byś się przekonała, ze ludzie myślą inaczej, i mają do tego prawo

Dodany tekst: 06 Mar 2009, 09:48:15

ja odpuszczam dyskusję....

chciałam wam tylko pokazać inny punkt widzenia, nie teoretyczny tylko coś z czym się sama zetknęłam
nie możecie sądzić świata wedle własnych wyobrażeń jakbyście się zachowały w takiej sytuacji


nawet nie zdajecie sobie sprawy jaka to jest delikatna sprawa bycie dawcą
jak trudno jest uzyskać zgodę dziecka tak by na niego nie wywierać presji
a taka presja może w umyśle dziecka spowodować spustoszenie

golinda

Cytat: elvelve w 06 Mar 2009, 09:43:40
a nie przyszło Ci do głowy, ze chodzi mi o dziecko? że usłyszy że jest np częścią zamienną?!

w życiu by mi taka głupota nie przyszła do głowy!
to dziecko razem ze swoim rodzeństwem nawzajem zawdzięczają sobie życie!
nie wiem, skąd u Ciebie tyle ciemnych stron w postrzeganiu świata...

jo_miekka

elvelve po prostu zna ten temat z innej strony
i to nie jest ciemna strona, tylko zdrowe, nieemocjonalne podejście
ja to tak widzę i słucham z ciekawością, co tu opowiadacie

zuzia

Cytat: elvelve w 06 Mar 2009, 09:43:40
a nie przyszło Ci do głowy, ze chodzi mi o dziecko? że usłyszy że jest np częścią zamienną?!

od kogo? od rodziców czy od obcych?
bo jeżeli od obcych ludzi to jak widać po strefie ciążowej są i tacy co uważają, że wyprawki przed urodzeniem dziecka nie nalezy kupować bo się dziecko martwe urodzi i mamy się tym wszystkie przejmować? niestety na oszołomów i podłych ludzi nic nie poradzisz.
a to już zadanie dla rodziów by dziecko nigdy nie czuło się w ten sposób.

elve

zuzia patrzysz na to z perspektywy osoby dorosłej
przytaczałam już dość idotyczny przykład, jakim dramatem dla mnie w dzieciństwie były rude włosy
głupie, ale mimo wsparcia rodziców byłam absolutnie nieszczęśliwa

golinda

#217
zgadzam się ze zdrowymi poglądami zuziaka!

Dodany tekst: pią 06 mar 2009 10:10:55 GMT-1

co do 12-letniego egoisty...
no cóż, 12-letnie dziecko to już nie dziecko i naprawdę bardzo wiele rozumie
skoro odmawia rodzeństwu takiej pomocy, to znaczy, że rodzice popełnili gdzieś naprawdę poważny błąd

ja rozumiem strach i przerażenie, ale.....

zuzia

Cytat: elvelve w 06 Mar 2009, 10:06:47
zuzia patrzysz na to z perspektywy osoby dorosłej
przytaczałam już dość idotyczny przykład, jakim dramatem dla mnie w dzieciństwie były rude włosy
głupie, ale mimo wsparcia rodziców byłam absolutnie nieszczęśliwa

dla mnie to dwie inne sprawy.
bo mimo tego, że tłukłam się z bratem, nieznosiłam go (tak jak nieznosi się rodzeństwa w dzieciństwie), generalnie nie mieliśmy wspólnego języka a ja byłam absolutnie nieszczęśliwa, że mam młodsze rodzeństwo to nie wyobrażam sobie, żeby mu nie oddać szpiku czy organu.
pamiętam, że jak był chory to oddałam mu mojego ukochanego misia, bez którego nie ruszałam się nigdzie i który był absolutnie mój, żeby mu humor poprawić a on go zarzygał (sorry za dosłowność), co wtedy wydawało mi się końcem świata a i tak jak następnym razem był chory to mu go dałam bo mu było lepiej.
babcia miała sposoby na wyleczenie misia z dolegliwości mojego brata i misia mam do dziś.
co nie znaczy, że jak był zdrowy to też byłam taka miła!

cumberland

a oglądała któraś wczorajszgo House'a?
bo mam flashbacki jak czytam dzisiejszą dyskusję

Kasia

chyba nie podjełabym decyjci o przeszczepie nerki od jednego zdrowego dziecka dla drugiego chorego ...............

co innego szpik
a co innego nerka

nie odważyłabym sie okaleczyć jednego dziecka aby uratowac zycie drugiemu


uważam że takie decyzje kazdy powinien podejmować sam i nie powinno sie wywierać żadnego nacisku

mam nadzieję że nigdy w zyciu nie bede postawiona przed koniecznoscia dokonania takiego wyboru - dla mnie to tragedia i rodzica i dawcy  :hmm:

zresztą trudno sie wypowiadac jak sie czegoś takiego nie przezyło

Ja kiedyś byłam zwolenniczką prawa do aborcji - teraz mam mieszane uczucia i w zasadzie nie mam juz zdania na ten temat. Ale wiem że ciężko byłoby MI usunąć ciążę, nawet chorą - Ja chyba nie byłabym do tego zdolna - bo ja juz w 12 tygodniu ciąży widzałam w brzuchu dziecko a nie płód

golinda

#221
Cytat: cumberland w 06 Mar 2009, 13:06:34
a oglądała któraś wczorajszgo House'a?
bo mam flashbacki jak czytam dzisiejszą dyskusję

no ja też :)

Dodany tekst: 06 Mar 2009, 13:21:45

Cytat: Kasia w 06 Mar 2009, 13:09:41

Ja kiedyś byłam zwolenniczką prawa do aborcji - teraz mam mieszane uczucia i w zasadzie nie mam juz zdania na ten temat. Ale wiem że ciężko byłoby MI usunąć ciążę, nawet chorą - Ja chyba nie byłabym do tego zdolna - bo ja juz w 12 tygodniu ciąży widzałam w brzuchu dziecko a nie płód


no ale Ty chciałaś tego dziecka...

a gdybyś 10 lat temu wpadła z jakimś facetem, który nie byłby, delikatnie mówiąc, najlepszym materiałem na męża i ojca?
przykładów są setki
ja uważam, że każdy powinien decydować wg własnego sumienia, a nie wg zasad KK

Kasia

Cytat: golinda w 06 Mar 2009, 13:19:49


no ale Ty chciałaś tego dziecka...

a gdybyś 10 lat temu wpadła z jakimś facetem, który nie byłby, delikatnie mówiąc, najlepszym materiałem na męża i ojca?
przykładów są setki
ja uważam, że każdy powinien decydować wg własnego sumienia, a nie wg zasad KK

no i dlatego napisałam że juz nie jestem TAKĄ zwolenniczka prawa do aborcji jaka byłam kiedyś i że mam mieszane uczucia do tej kwestii- że w zasadzie nie mam juz zdania na ten temat

i specjalnie napisałam "MI" wielkimi literami


i nie chce wypowiadac sie za innych


bo to nie są łatwe tematy



pamietam jak jakis czas temu niepełnosprawny chłopak prosił o eutanazję bo nie widział sensu zycia

odmówiono mu jej, jego przypadkiem zainteresowały sie media, znaleźli sie ludzie którzy chcieli pomóc

i co sie okazało - okazało sie ze koleś tak naprawde nie chciał umierac tylko nie chciał dalej obciążąć opieka swoich rodziców

Jak znalazła sie pomoc to chłopak juz chetny do eutanazji nie był
A tak byłoby juz po nim :(

Bardzo czesto podejmujemy spontaniczne decyzje, nie mając znikąd pomocy.
Nieraz taki STOP prawny pozwoli nam sie zastanowic

To juz tak poza tematem in-vitro
bo co innego prawo do dawania zycia a co innego do jego zabierania

golinda

Cytat: doda w 06 Mar 2009, 18:45:48
nie jesteśmy państwem wyznaniowym 

ciężko nie odnosić czasem wrażenia, że jednak jesteśmy...

wrobelek0403

Cytat: golinda w 06 Mar 2009, 08:37:52
nie wyobrażam sobie nie oddać bratu szpiku, nerki, czy czegokolwiek innego - bez względu na towarzyszące temu cierpienie


golinda, ale Ty jestes dorosłą dojrzałą osobą - on był nastolatkiem, któremu, jak znam zycie nikt niczego porzadnie nie wytłumaczył - tylko postawił go przed faktem ze  MA oddac bratu szpik. Moze on się własnie tak poczuł - ze jest potrzebny tylko po to, zeby ten szpik oddac  :hmm: :hmm:

Dlatego go nie potepiam, nawet jesli dla mnie naturalna reakcją byłoby cos innego.

Goga, bardzo pieknie to napisałas i jesli rodzice kierują się tak złożoną motywacją, to nie ma problemu. Ja raczej w swoim pierwszym poscie stawiałam nacisk na "sprawienie" sobie drugiego dziecka, zeby starsze niepełnosprawne miała do konca zycia opieke. TO nigdy nie powinno być motywacją do posiadania dzieci.
Za dwadzieścia lat bar­dziej będziesz żałował te­go, cze­go nie zro­biłeś, niż te­go, co zro­biłeś. Więc od­wiąż li­ny, opuść bez­pie­czną przys­tań. Złap w żag­le pomyślne wiat­ry. Podróżuj, śnij, odkrywaj. /M.Twain/
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login