ślub kścielny rozwodnika - jest sposób

Zaczęty przez mam6lat, 05 Wrz 2007, 17:44:36

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

errata

Cytat: "iosellin"To niech osoby wierzace nie traktujace powaznie slubu cywilnego biora sobie koscielny a nie konkordatowy ;p

Może faktycznie, ale KK działa w sprawach związku małżeńskiego zgodnie z prawem państwowym, więc nie może udzielić ślubu kościelnego bez cywilnego, nie ma takiej możliwości :)

Cytat: "maroonbug"jak dla mnie to dyskutowanie o tym, ktory slub jest lepszy nie ma sensu

Mnie nie chodzi o dyskousje, który ślub jest lepszy, bo to odczucie każdego osobiste. Więc zgadzam się z Tobą całkowicie. Po prostu uważam, że branie ślubu kościelnego z innych powodów niż wiary jest bez sensu i faktycznie może to być tylko i wyłącznie ślubowanie "przed tworem istniejącym tylko w psycice" i później Msza Św. jest nudna, więc po co to??
W tedy szanuje, że ktoś aby nie robić sobie jaj ze ślubu (jakiego kolwie) bierz ślub tylko i wyłącznie cywilny.

foszek

Pewna historyjka:
Ona i On, jak czesto sie zdarza, wierzacy ale nie praktykujacy, a ze mieszkaja i pracuja w Niemczech gdzie trzeba placic podatek koscielny, wypisuja sie z kosciola. Biora slub cywilny i pozniej postanawiaja zrobic koscielny dla calej rodzinki. Wiec ona idzie grzecznie zapisac sie ponownie do Kosciola aby przynajniej jedny z nich bylo "wierzace"
Pomijam motywy jakie sprawily ze zdecydowali sie na slub koscielny.
Skupie sie tylko na rozmowie pomiedzy NIA a ksiedzem:
K:Dlaczego ChcePani wrocic do Kosciola?
O:Bo chce wziasc slub koscielny, pozniej ochrzcic dzieci i wychowac je w wierze katolickiej.
K: A dlaczego wzieliscie cywilny najperw?
O: Bo sie kochamy i chciemy spedzic ze spoba cale zycie.
K: No coz, skoro sie kochacie i chcecie byc razem, potwierdziliscie to przed swiadkami i przysiegaliscie sobie to w ich obecnosci z wlasnej i nie przymuszonej woli, to tak jakbyscie przysiegali to rowniez przed Bogiem. Slub jest wazny rowniez w oczach Boga.

Moje przemyslenia:
No coz, w koncu ilez razy moza przysiegac: I nie opuszcze cie az do smierci...

kamelia04.08.2007

errata,
niestety te przepisy, które zabraniaja duchownemu udzielenia ślubu wyznaniowego bez uprzedniegi zawarcia związku małżeńskiego cywilnego juz nie obowiazują. A szkoda, bo narobiło to tylko dużo burdelu.

Tak jak piszesz jest np. we FR. Duchowny nie udzieli ślubu jeśli nie ma zawarteho wczesniej związku małżenskiego w merostwie.
legalna teoria dowodowa rozbudowała klasyfikację dowodów wg. ich wartości, znano min. dowody pełne, niepełne, półpełne, niezupełne, więcej niż półpełne, mniej niż półpełne, a także oczywiste, poważne, przekonujące, rzeczywiste, wątpliwe, podejrzane

iosellin

cytat z pierwszego postu: "moja babcia mówiła, ze jak ktoś fałszywie przysięga przed Bogiem, to go piorun zabije - szczerze, byłam zdziwiona, ze tak się nie stało"

i kto tu ma problemy z czytaniem?

Vobi, znasz tego czlowieka? Zwierzal Ci sie? Wiesz co on mysli? W co wierzy?
Zreszta, co Cie to obchodzi jaki on bierze slub, jego swiete prawo jak mial ochote zmienic wyznanie i wziac slub jako ewangelik, nic nikomu do tego. Mial taka potrzebe, jego sprawa.

[ Dodano: 10-09-2007, 17:15 ]
errata: w Polsce mamy slub koscielny - bez skutkow cywilnych oraz konkordatowy - gdzie ksiadz po slubie zanosi dokumenty poswiadczajace, ze malzenstwo zostalo zawarte do USC, gdzie dopelnione zostaja formalnosci.
A cytujac:
"W tedy szanuje, że ktoś aby nie robić sobie jaj ze ślubu (jakiego kolwie) bierz ślub tylko i wyłącznie cywilny."

Nie przyszlo Ci do glowki, ze ludzie biora sluby cywilne bo *chca* miec wlasnie slub cywilny? Ostatnia rzecza jaka bralam pod uwage decydujac sie na cywilny to to, czy ktos uzna, ze jesli wezme koscielny to bedzie to "robienie sobie jaj" :D
I gdybym uznala, ze koscielny bardziej mi sie podoba, to bym wziela koscielny, bo jako ateistce nie straszne mi sa te "boskie pioruny" ;)

ishka82

Cytat: "maroonbug"dla tych co beda braly/juz wziely cywilny- cywilny bedzie lepszy od koscielnego i na odwrot.
To nie chodzi o to który lepszy. Po prostu kościelny powinni brać ludzie wierzący i praktykujący. Wzięłam cywilny, bo to było zgodne z moimi przekonaniami. Nie zastanawiałam się, który jest lepszy, ładniejszy i nigdy nie powiem, że kościelny jest gorszy. Gdybym była wierząca wzięłabym kościelny (a raczej konkordatowy, bo jednak skutki prawne też są ważne ;))

errata

Iosellin
Faktycznie jego sprawa, tu chodzi o patrzenie z zewnątrz (zgadzam się z tym, że nie znając wszystkich faktów, które miały wpływ na tą decyzję) sprawa jest dla osoby wierzącej dość śmieszna i trochę wygląda jak by to robił dla spokoju własnego sumienia.
Dlatego na myśl przyszedł mi M. Wiśniewski, bo pamiętam jak mówił, że weźnie ślub ze swoją kolejną wybranką w takim obrzędzie zgodnie z życzeniem jego żony. No cóż, a wiedząc, że jest to nie możliwe w KK wyjechał do USA, gdzie na każdym zakręcie jest kościuł innego wyznania, czasami pokrewnego z religią katolicką. No mnie to śmieszy, owszem nic mi do tego ;)

Kamelia
Z tego, co pamiętam w zeszłym roku tak jeszcze było, ale zapytam o to odpowiednie osoby i się upewnie.

[ Dodano: 10-09-2007, 17:26 ]
Isollin
Twoja sprawa jaki ślub bierzesz. Ale jeśli jesteś ateistą to nie rozumie po co był by Ci ślub kościelny, bo przecież i tak dla Ciebie nic nie znaczył. Jeśli takowy byś wzieła to dla mnie oznaczało by to, że po prostu zrobiłaś sobie jaja ze ślubu i nie traktujesz tego małżeństwa poważnie (moge się mylić, ale z mojej strony tak właśnie by to wyglądało)

Szanuje każdego, który bierze ślub cywilny, bo nie jest osobą wierzącą lub praktykującą, czy z innych pobudek. Bo jest dla niego małżeństwo czymś ważnym i istotnym, więc wybiera ślub wzgodzie ze sobą, własnym sumieniem.

Cytat: "ishka82"Po prostu kościelny powinni brać ludzie wierzący i praktykujący. Wzięłam cywilny, bo to było zgodne z moimi przekonaniami. Nie zastanawiałam się, który jest lepszy, ładniejszy i nigdy nie powiem, że kościelny jest gorszy. Gdybym była wierząca wzięłabym kościelny (a raczej konkordatowy, bo jednak skutki prawne też są ważne  )

całkowicie się z Tobą zgadzam ;)

iosellin

errata, Ciebie smieszy, ze ktos bierze sobie slub w innym kraju/innym kosciele, a mnie np. smieszy, jak katolicy sobie tlumacza i naginaja wlasna religie do wlasnych potrzeb. "Antykoncepcja zakazana? No to szukamy wytlumaczenia, o, cele zdrowotne! niech lekarz przepisze pigulke na wyrownanie hormonow to nie bedzie grzech. Kosciol naucza, ze ubostwo jest cnota? Aaaa kupie sobie suknie slubna taka za 5000, niech wszyscy widza, ze mam najmodniejsza"... itd.

[ Dodano: 10-09-2007, 17:40 ]
Cytat: "errata"
Szanuje każdego, który bierze ślub cywilny, bo nie jest osobą wierzącą lub praktykującą, czy z innych pobudek. Bo jest dla niego małżeństwo czymś ważnym i istotnym, więc wybiera ślub wzgodzie ze sobą, własnym sumieniem.

Z ciekawosci, czy na Twoj szacunek lapie sie np. anarchista bioracy slub cywilny? ;)

errata

Iosellin

Nie zaglądam ludzią do sypailni i nie pytam o stosowaną antykoncepcję, bo to nie moja sprawa. O pojęciu ubustwa nie będe dyskutować, ale kto i jakąi za ile suknie ma na sobie też mnie nie interesuje, jak kogoś stać to co ma sobie odmówić, to jego sprawa? Tak samo jak nie moją sprawą jest to kto jaki ślub bierze, ale nie oznacza to tego, że niektóre pobutki do takiego, czy innego ślubu mnie śmieszą. Ciebie owszem mogą takie rzeczy śmieszyć, więc proszę bardzo.  Ja osobiście sama w żaden sposób nie naginam (a przynajmniej staram się:) tzn., jeśli tak to świadomie tego nie robie) mojej religi, nie tłumacze się głupio sama przed sobą ze swoich grzechów, jestem ich świadoma i nie umniejszam ich rangi.

mary

Cytat: "iosellin"To niech osoby wierzace nie traktujace powaznie slubu cywilnego biora sobie koscielny a nie konkordatowy ;p jesli ktos uwaza, ze prawnie zawarty zwiazek malzenski jest "niepowazny" to niech sobie ma swoj "powazny" przed tworem istniejacym jedynie w ludzkiej psychice ;p Takie jest moje zdanie ;) Oczywiscie rozumiem, ze inni maja wlasne;p

Nie ma takiej możliwości, by wziąć ślub kościelny nie biorąc cywilnego. Bo wówczas ludzie mogliby mieć małżonka "kościelnego" a kogoś innego za małżonka cywilnego. Taka sytuacja jest nie do przyjęcia.

errata

To jego sprawa jakie ma poglądy i jaki ślub bierze, ale jaki z niego w taki wypadku anarchista?

iosellin

errata, a czy jestes swiadoma grzechu lenistwa i braku pracy nad soba, jesli chodzi o wypowiedzi pisemne? :P Piszesz strasznie chaotycznie i z taka iloscia bledow, ze troche trudno Cie zrozumiec.
A mi tam zupelnie nie przeszkadza czy ktos grzeszy wg. religii katolickiej, zydowskiej, buddyjskiej czy shintoistycznej. Ale tak sie jakims dziwnym trafem sklada, ze ludzie obwieszczajacy swiatu, ze sa katolikami, z naukami Jezusa o milosierdziu, wybaczaniu, wspolczuciu, odrzucaniu dobr doczesnych itd., maja bardzo niewiele wspolnego. Z naukami KK zwykle tez nie za wiele...

zwierzatko_mojej_mamy

a ja w ogole nie rozumiem o co sie sprzeczacie  :-?
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

iosellin

Cytat: "errata"To jego sprawa jakie ma poglądy i jaki ślub bierze, ale jaki z niego w taki wypadku anarchista?
To dlaczego nie powiesz, widzac, ze np. ateista bierze slub koscielny, "to jego sprawa, jaki slub bierze, ale jaki z niego ateista"? :D

vobi

Cytat: "iosellin"i kto tu ma problemy z czytaniem?

ok, sorry, tekst o piorunie jakos przeoczylam, moze dlatego ze mam zwyczaj skupiac sie na meritum sprawy

mary

iosellin, nie oceniaj wszystkich katolików. Nawet jeśli znasz paru co to " z naukami Jezusa o milosierdziu, wybaczaniu, wspolczuciu, odrzucaniu dobr doczesnych itd., maja bardzo niewiele wspolnego. Z naukami KK zwykle tez nie za wiele..." Chyba nie chcesz atakować katolików za to, że w COŚ wierzą?
Ateista w kościele to czynienie szopki z sakramentu. No chyba, że jest to tzw. ślub mieszany.

mam6lat

do ioselin:
"moja babcia mówiła, ze jak ktoś fałszywie przysięga przed Bogiem, to go piorun zabije - szczerze, byłam zdziwiona, ze tak się nie stało"  - to było napisane żartobliwie, rozumiem, ze tego nie wyczułaś;
poza tym sprowadziłas rozmowe na boczne tory - istotą mojego postu było moje "zniesnaczenie" zachowaniem faceta, tory był przez kilka lat męzem mojej kolezanki, i ktorej przed ołtarzem koscioła katolickiego ślubował "poki smierc nas nie rozłączy....."
ludzie się rozwodzą (celowo nie piszę co było destrukcyjne w pierwszym jego małzeństwie, natomiast pewne przesłanki pozwalają wnioskować, ze znalazł "kolejną naiwną") i maja prawo do kolejnego zwiazku, tylko dziwi mnie, ze ON znowu w kosciele (paradoksalnie - jak napisałam ewangelicy dla potrzeb obrzadku maja użyczany budynek KK) przysięgał "ze aż do śmierci..." i ze jak sądze dla "uroku" uroczystości zdecydował s ie fatygowac z ta zmianą wyznania! (bo inaczej czemu by znowy gonił przed ołtarz - rozwodnicy zazwyczaj biora sluby cywilne, a nie urzadzają szopki z ceremonią wyznaniową)
a już zupełnie "rozwalił" mnie jego chichot w czasie przysięgi - sorki dla mnie to dupek, dla ktorego "zabawa w małżenstwo" zaczyna się od nowa.....

kamelia04.08.2007

errata,
taka nowelizacja pozwalajaca na udzielenie slubu kościelnego bez wczesniejszego zawarcia związku małzeńskiego w USC została wprowadzona na poczatku lat dziewięćdziesiatych; wczesniej, czyli "za poprzedniego" ustroju księdzu udzielajacemu slubu parze, która nie miała zawrtego małżenstwa cywilnego groziła grzywna.

Owszem, ksieża nie chca udzielac slubu kościelnego (czyli nie konkordatowego) ludziom, którzy nie maja uregulowanego stanu cywilnego (czyli nie zawarli slubu w USC) i bardzo dobrze, bo powoduje to burdel w zyciu osobistym tych ludzi - chodzi mi o stan prawny. Kodeks prawa kanonicznego do jednej z przesłanek nieważności małżeństwa zalicza tzw. przeszkode przyzwoitości publicznej.

[ Dodano: 10-09-2007, 21:36 ]
mary_popins,
niestety nasz ustawodawca był tak "mundry", ze na poczatku lat 90-tych przestały oboiazywac sankcje na udzielenie takiego slubu.
legalna teoria dowodowa rozbudowała klasyfikację dowodów wg. ich wartości, znano min. dowody pełne, niepełne, półpełne, niezupełne, więcej niż półpełne, mniej niż półpełne, a także oczywiste, poważne, przekonujące, rzeczywiste, wątpliwe, podejrzane

errata

Iosellin

Zarzucasz mi grzech lenistwa, a skąd masz pewność, że właśnie nie pracuje nad sobą??
Nie mam zamiaru jednak się tu teraz obrzucać zarzutami, kto ile błędów popełnił i jak pisze, bo to chyba nie dotyczy dyskusji ;)

A mnie to również nie interesuje, czy ktoś grzeszy i wg której religii. To ty wytykasz grzechy. W każdej religii występują ludzie, którzy tak do końca nie żyją wg jej zasad, ale to nie oznacza, że wszyscy wierzący tacy są. Wydaje mi się, że nie można tak generalizować.

Owszem widząc ateistę, który bierze ślub kościelny powiem, że to jego sprawa, ale to nie zmieni tego, że to dla mnie będzie śmieszne. I ja osobiście z taką osobą bym ślubu nie wzięła (chyba, że jednostronny – gdzie pozostaje jako ateista)

Kamelia
Obecnie nie mam możliwości sprawdzić w wiarygodnym źródle tego, więc możliwe. W każdym bądź razie, księża faktycznie nie chcą udzielać ślubu kościelnego, jeśli nie był zawarty wcześniej cywilny.

iosellin

Cytat: "errata"Iosellin
Zarzucasz mi grzech lenistwa, a skąd masz pewność, że właśnie nie pracuje nad sobą??

Duzo jest programow do sprawdzania pisowni, skoro wiesz, ze robisz orty a nie sprawdzilas pisowni przed wyslaniem posta, wnioskuje, ze Ci sie nie chcialo ;) Myle sie? ;)

errata

Isoellin

Naprawdę chcesz ciągnąć wątek na temat moich błedów??
Owszem istnieje wiele programów, ale czasami szkoda mi czasu, abo nawet go nie posiadam kiedy chce coś szybko napisać.
Bardzo Cię za to przepraszam skoro to Cię aż tak rani, wybacz nie robię tego specjalnie ;)

Kasia

Cytat: "iosellin"
Cytat: "errata"Iosellin
Zarzucasz mi grzech lenistwa, a skąd masz pewność, że właśnie nie pracuje nad sobą??

Duzo jest programow do sprawdzania pisowni, skoro wiesz, ze robisz orty a nie sprawdzilas pisowni przed wyslaniem posta, wnioskuje, ze Ci sie nie chcialo ;) Myle sie? ;)


oj oj nieładnie
zabrakło argumentów i sięgnęłaś do innego worka

myślę że dyskusja zeszła na złe, nieprzewidziane tory
po co te złośliwości


a co do argumentu żeby katolicy nie brali slubu konkordatowego to wypraszam sobie .........
planuję ślub kościelny bo jestem katoliczką (od razu zaznaczę że z grzechów rozgrzesza mnie lub nie ksiądz)
ślub ma być konkordatowy bo jestem obywatelem tego kraju i chcę korzystać ze swoich praw.

każdy (prawie) bierze taki ślub jaki chce
kazdy wybiera oprawę ślubu według własnego uznania
jeden robi wielkie weselicho inny skromny obiad
każda z nas ma wizję swojego wyglądu
jedne lepszą drugie gorszą  :mrgreen:  (żart)

iosellin

errata: nie chce ciagnac tego watku, po prostu zapytalas, wiec Ci odpowiedzialam.

Nie czepnelam sie bynajmniej bledow z powodu braku argumentow, jedynie z tego powodu, ze musialam sie w jeden z poprzednich postow wczytac kilka razy, zeby dojsc do tego co autorka miala na mysli ;) a i tak nie wiem, czy rozszyfrowalam wszystko.
Ale w dalszych postach sie zdecydowanie poprawilas :)

Moj argument nie byl taki, zeby katolicy nie brali slubu konkordatowego, nie doczytalas. Napisalam, ze katolicy *ktorzy uwazaja slub cywilny za niepowazny* niech biora sam koscielny.

Kasia

Cytat: "iosellin"Napisalam, ze katolicy *ktorzy uwazaja slub cywilny za niepowazny* niech biora sam koscielny.

a dlaczego?

nie zauważyłaś jednego małego szczegółu
Ci, którzy uważają SAM cywilny za gorszy nie są przeciwnikami skutków jakie ten ślub niesie
więc nie ma co im odmawiać tych skutków prawnych

i teraz troche pogeneralizuję :)


osoby te są zdania że ślub konkordatowy to ten najlepszy
konkordatowy czyli kościelny ze skutkami cywilno-prawnymi

myślę że sam kościelny byłby "gorszy" od samego kościelnego

też mi pomysł  :shock:


od razu napiszę że dla mnie ślub to ślub i każdy powinien sam zdecydować, który chce wziąć :)

maroonbug

Cytat: "iosellin"Moj argument nie byl taki, zeby katolicy nie brali slubu konkordatowego, nie doczytalas. Napisalam, ze katolicy *ktorzy uwazaja slub cywilny za niepowazny* niech biora sam koscielny.

tylko ze nikt nie wspomnial o tym jakoby slub cywilny byl niepowazny, wszak nie byloby to prawda. jednakze z punktu widzenia katolika, slub cywilny nie ma takiego  znaczenia jak slub koscielny, bo nie jest sakramentem. z jakiegos powodu jednak usilujesz przekonac katolikow ze tak nie jest, a jako zadeklarowana ateistka, wyrazajaca sie na temat Boga w kategoriach tworu w psychice, raczej nie masz w tej kwestii doswiadczenia.

Cytat: "iosellin"Ale tak sie jakims dziwnym trafem sklada, ze ludzie obwieszczajacy swiatu, ze sa katolikami, z naukami Jezusa o milosierdziu, wybaczaniu, wspolczuciu, odrzucaniu dobr doczesnych itd., maja bardzo niewiele wspolnego. Z naukami KK zwykle tez nie za wiele...
Blad. zdarzaja sie wsrod katolikow wyjatki, ktore maja dobre serca i kieruja sie zasadami moralnymi. wsrod nie-katolikow tez zdarzaja sie takie wyjatki.

iosellin

nikt nie wspominal jakoby slub cywilny byl niepowazny? cytuje:
Cytat: "errata"tak jak osoby wierzące mogą (mogą, ale nie muszą:)) na poważnie nie traktować śluby cywilnego.
i do tego sie odnosil moj komentarz.

Co do: "Ci, którzy uważają SAM cywilny za gorszy nie są przeciwnikami skutków jakie ten ślub niesie więc nie ma co im odmawiać tych skutków prawnych "
- sa ludzie niewierzacy/niepraktykujacy/olewajacy religie/itp. ale z papierami koscielnymi, ktorzy rowniez nie sa przeciwnikami skuktow, jakie niesie slub konkordatowy. Wiec dlaczego im tego odmawiacie? :P
I dochodzimy do sedna: czlowiek, opisany w 1 poscie, swoj slub wzial zgodnie z prawem (rowniez prawem kosciola, do ktorego wstapil), legalnie - wiec nie ma najmniejszych powodow, by go krytykowac czy potepiac.
Domyslam sie, ze mam6lat, jako przyjaciolka bylej zony jest nastawiona negatywnie do tego pana i to rozumiem, mozna kogos nie lubic.

[ Dodano: 11-09-2007, 18:58 ]
Aha, jesli chodzi o mnie - wzrastalam jak najbardziej w srodowisku katolickim, mam chrzest, komunie, bierzmowanie, na religie chodzilam do ukonczenia 18 roku zycia, wiec prosze mi nie zarzucac niewiedzy. Wiedze mam *i dlatego* jestem ateistka.

Inna sprawa, ze w naszej kulturze panuje wszechobecne, katolickie pranie mozgu i nie jest latwo mentalnie z tego wyjsc. Co najgorsze, wiekszosc w ogole sobie nie zdaje z tego sprawy i sie nad tym nie zastanawia.
Naprawde wierzycie w to, ze istnieje wszechmocny, wszechwiedzacy Bog, ktory stworzyl caly Wszechswiat i ktorego interesuje to, czy Frania poszla w niedziele do kosciola albo czy Zenek uzywa badz nie prezerwatywy? :P
Zdajecie sobie w ogole sprawe z ogromu Wszechswiata i tego, jak malo istotna jest w nim nasza planeta?:)

Tzn., rozumiem, ze niektorzy musza wierzyc, ze cos jest po smierci, ze ich zycie ma wyzszy sens, ze Bog istnieje i sie nimi opiekuje i dobrze, niektorym to w zyciu pomaga. Ale cala ta otoczka "to rob tamtego nie rob", jesli chodzi o zwykle, codzienne sprawy, jest czysto ludzka i wymyslona przez ludzi, jakby na to nie patrzec.