poród- razem, czy osobno?

Zaczęty przez jestynka, 29 Gru 2008, 08:39:29

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

niewiemjaka

ja tez do tej pory bylam straszna przeciwniczka rodzinnych porodow - ze wzgledu na te "widoki", nie tylko krew i krocze ale tez rzyganie czy to z drugiej strony - podobno sie zdarza (pewnie jak nie ma czasu na lewatywe) generalnie nie chcialam zeby to ogladal...

...ale ostatnio jakos myslac bardziej o swoim i dziecka zdrowiu przechodze na druga strone mocy - bo wydaje mi sie ze jakby sie cos tfu tfu zle dzialo to moj R. bedzie sie staral zeby wszystko poszlo ok i zebysmy byly zdrowe i nas uratuje :))) zobaczymy jak sie skonczy :knuje:

fasolka1980

Ja bym bardzo chciała, żeby mój mąż był przy porodzie, ale on z tych co mdleją na widok krwi w kinie, więc moge zapomnieć o wspólnym rodzeniu  :crazy:

eva_luna

Cytat: fasolka1980 w 31 Gru 2008, 11:35:31
Ja bym bardzo chciała, żeby mój mąż był przy porodzie, ale on z tych co mdleją na widok krwi w kinie, więc moge zapomnieć o wspólnym rodzeniu  :crazy:

fasolka, po 1- krwi jest malo i jak juz jest, to w ciagu ostatnich 15 min.
Nic nie stoi na przeszkodzie zeby maz byl przez ta znacznie dluzsza czesc porodu, ktora moze trwac kilka godzin i nie ma wtedy ani kropli krwi :) Maz wtedy przydaje sie bo zagaduje i odrywa mysli od malo przyjemnych skurczow.

Cytat: niewiemjaka w 31 Gru 2008, 11:16:43
ja tez do tej pory bylam straszna przeciwniczka rodzinnych porodow - ze wzgledu na te "widoki", nie tylko krew i krocze ale tez rzyganie czy to z drugiej strony - podobno sie zdarza (pewnie jak nie ma czasu na lewatywe) generalnie nie chcialam zeby to ogladal...


zdarza sie podobno bardzo czesto, i lewatywa nie ratuje. Ale w godz 0 to naprawde traci na znaczeniu, wytsilek jest taki, ze jest juz wszystko jedno co sie dzieje..... i tu powtorze- maz nie widzi, bo siedzi przy glowie (no chyba, ze wklada glowe miedzy nogi :))

emcia

Cytat: suegro w 31 Gru 2008, 00:13:33
Nie byłam i nie jestem w ciąży, ale od jakiegoś czasu uważam, że porod to tylko we dwoje.
Przeciez obydwoje jestesmy rodzicami.
Nie widze tez powodu dlaczego nie moze ogladac tego wszystkiego.
Bo to trauma bedzie?
no bez jaj , ja tu bede rodzic, cierpiec i drzec sie,a on ,ze tak powiem przyjdzie na gotowe ;D
niech widzi, niech wie, ze to nie takie hop siup


też jestem tego zdania
:beer:

kamu2

Ja też miałam podobne zdanie,że mój mąż powinien widzieć że urodzenie dziecka to nie taka pestka.Jestem szczęśliwa że on był przy mnie,zresztą on inaczej sobie nie wyobrażał.
Bardzo mi pomógł,co prawda szybko urodziłam ale większość czasu byłam sama.Dłuższą część porodu byłam pod prysznicem,ale on siedział obok.w razie jak by się coś działo mógł zawołać położną lub lekarza.Rozmawialiśmy,dodawał mi siły.W ostatniej fazie porodu stał przy mojej głowie i pomagał położnym i lekarzom,dociskając moja głowę,a nie gapił się w krocze tak jak to niektórzy myślą.Dzięki mojemu mężowi czułam się bezpieczna.
A prawda jest taka że jak rodzisz to masz w d..ie jak wyglądasz i kto to widzi.Ja jakoś zawsze krępowałam się lekarzy ginekologów(wiem to głupie) a tam mi cały opór przeszedł.Jak rodziłam to chyba z 15 osób się gapiło,były tam chyba jakieś praktyki,ale naprawdę myślałam tylko o jednym,aby jak najszybciej urodzić i tylko na tym się skupiłam.
Uważam że poród to wspaniałe przeżycie i warto dzielić je z ukochaną osobą
prawdziwa kobieta jest jak herbata: mocna i gorąca, jak posłodzisz-słodka, jak nie posłodzisz to pij kurwa gorzką!

abkasia

ja tez chce rodzic z mezem.. przeciez to nasze dziecko i nie wyobrazam sobie zeby maz mial mnie nie wspierac w takim waznym dla nas momencie..

marax

Cytat: abkasia w 02 Sty 2009, 12:06:28
ja tez chce rodzic z mezem.. przeciez to nasze dziecko i nie wyobrazam sobie zeby maz mial mnie nie wspierac w takim waznym dla nas momencie..

widoki podejrzewam ze go nie porusza :) masz pewnosc ze nie zemdleje przynajmniej :):)

abkasia

Cytat: maraxela w 02 Sty 2009, 13:25:17
Cytat: abkasia w 02 Sty 2009, 12:06:28
ja tez chce rodzic z mezem.. przeciez to nasze dziecko i nie wyobrazam sobie zeby maz mial mnie nie wspierac w takim waznym dla nas momencie..

widoki podejrzewam ze go nie porusza :) masz pewnosc ze nie zemdleje przynajmniej :):)
no wiesz.. nigdy nie wiadomo, wkoncu swoje dziecko, to co innego niz cudze.. :)
ciesze sie ze wlasciwie mozna powiedziec juz ze dotrwalas :) juz gotowa na przyjecie laury? i kiedy zdejmuja ci krazek?
ja odkad maly sie przekrecil, to czuje takie napieranie na szyjke, i cale spojenie lonowe.. :crazy: :crazy:

gioseppe

#83
to ja krotko :)
decyzje zostawilam mezowi
zdecydowal, ze chce rodzic razem ze mna
widzialam, ze ma pewne obawy w sumie sie nie dziwie - kto by chcial ogladac jak cierpi jego druga polowa...

po porodzie moge smialo powiedziec, ze jestem wdzieczna, ze byl ze mna bo
pomagal mi, podawal wode, i za co jestem mu dozgonnie wdzieczna - masowal plecy bo mialam okroooopne bole krzyzowe, chyba bym zginela na polu walki bez tych masaz
i mimo, ze nie bylo to potrzebne rowno przestawial personelem ;)

nie wiem jak bedzie przy kolejnym dziecku bo bylo to naprawde ogromne przezycie,
zarowno pozytywne jak dla niego negatywne bo widzial jak cierpie i nie potrafil mi pomoc widzialam ze bardzo to przezywa

w kazdym razie jesli facet jest przekonany to ja polecam

Cytat: abkasia w 02 Sty 2009, 13:31:13
czuje takie napieranie na szyjke, i cale spojenie lonowe.. :crazy: :crazy:
brrr wspolczuje

Cytat: nionczka w 30 Gru 2008, 12:57:59
Zaluje tylko, ze nie mógl przeciac pepowiny a bardzo chcial.
dlaczego?
http://www.szajnar.pl/   - makijaż Kraków - fotografia kobiet
http://www.facebook.com/EwelinaSzajnarMakeUP

nionczka



Cytat: nionczka w 30 Gru 2008, 12:57:59
Zaluje tylko, ze nie mógl przeciac pepowiny a bardzo chcial.
dlaczego?
[/quote]

Bo oddalismy krew pepowinowa do banku i musial dlatego ciac zawodowiec (szybko i sprawnie).
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

kamu2

mój D też nie przecinał pępowiny bo cały czas był przy mnie jak się mały rodził i nie zdążył umyć rak w zasadzie to nikt mu o tym nie powiedział.Oczywiście przed samym porodem rodzinnym w szpitalu musiał wziąźć prysznic,ale jeszcze powinien był umyć ręce przed samym przecinaniem pępowiny tylko w tych emocjach on nie pomyślał a nikt mu nie przypomniał
prawdziwa kobieta jest jak herbata: mocna i gorąca, jak posłodzisz-słodka, jak nie posłodzisz to pij kurwa gorzką!

brawurka

na poczatek powiem tak:nie wyobrażam sobie zeby moja "druga połowa" cierpiała a ja siedziałabym w domu np oglądając telewizje.
poród mialąm wywolywany,wiec nim zaczęło działać to juz troche sie nudziłam.bóle byly,ale bez przesady i fajnie zeT.był,było do kogo gębe otworzyć,a jak majce tetno spadło to nawet sie nie zorientowałam tak szybko sprowadzil pielęgniarke i lekarzy

marax

Cytat: abkasia w 02 Sty 2009, 13:31:13
Cytat: maraxela w 02 Sty 2009, 13:25:17
Cytat: abkasia w 02 Sty 2009, 12:06:28
ja tez chce rodzic z mezem.. przeciez to nasze dziecko i nie wyobrazam sobie zeby maz mial mnie nie wspierac w takim waznym dla nas momencie..
w 37 tyg zdejmuje wszystkie zabiezpieczenie i pewnie dlugo to nie potrwa bo mimo tabletek mam czasami skorcze wiec jak odstawie ta maxymalna dawke fenoterolu to cienko to widze
widoki podejrzewam ze go nie porusza :) masz pewnosc ze nie zemdleje przynajmniej :):)
no wiesz.. nigdy nie wiadomo, wkoncu swoje dziecko, to co innego niz cudze.. :)
ciesze sie ze wlasciwie mozna powiedziec juz ze dotrwalas :) juz gotowa na przyjecie laury? i kiedy zdejmuja ci krazek?
ja odkad maly sie przekrecil, to czuje takie napieranie na szyjke, i cale spojenie lonowe.. :crazy: :crazy:

eva_luna

a moj M pepowine przecinal, ale nie byl to dla niego taki symbol i najwazniejszy moment jak przedsawia sie to czesto w opowiesciach. mowi, ze byly bardziej emocjonujace i wyjatkowe momenty.

giga

Dzisiaj przeczytałam w onet wypowiedź lekarza " jeśli nie daje pan sobie rady z zastrzykami, to poród rodzinny nie jest dla pana. Niech pan jedzie do domu, weźmie prysznic albo się upije. "
Może to też jakaś wskazówka dla rodzących. ;) ;)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

marax

ja najprawdopodobniej bede miala cesarke i chcialabym zeby maz byl przy tym - cesarka w porownaniu do naturalnego porodu to "pikus" widokowy wiec mam nadzieje ze to wytrzyma no i ze namowie lekarzy aby go wpuscili.

siog

moj maz juz zmienia zdanie. wiec chyba bedziemy rodzic razem, ale zobaczymy

zuzia

Cytat: giga w 06 Sty 2009, 11:42:51
Dzisiaj przeczytałam w onet wypowiedź lekarza " jeśli nie daje pan sobie rady z zastrzykami, to poród rodzinny nie jest dla pana. Niech pan jedzie do domu, weźmie prysznic albo się upije. "
Może to też jakaś wskazówka dla rodzących. ;) ;)

a jak ja mam problem z zastrzykami to co? też mogę sobie zwiać? :D :D :D

brawurka

mój wczoraj oznajmił,ze go nie bedzie. ale go zmusze,tz do tej pierwszej czesci,potem nie musi byc jak nie chce. ale przypuszczam ze problemu nie bedzie bo bedzie cc

niewiemjaka

no mój mąż to bardzo chce rodzic razem:)
w koncu ja sie zlamalam - a sie pewnie okaze ze nie zdazy czy cos.. ciekawa jestem:)

marax

Cytat: brawurka w 06 Sty 2009, 12:49:00
mój wczoraj oznajmił,ze go nie bedzie. ale go zmusze,tz do tej pierwszej czesci,potem nie musi byc jak nie chce. ale przypuszczam ze problemu nie bedzie bo bedzie cc

haha cesarskie ciecie jak sie tylko patrzysz nie jest jakies drastyczne wydokowo mi pozowlili asystowac lekarzowi i wyjac dziecko-jak poczulam zalewajaca mnie na rekach pulsujaca ciepla krew to mi sie przez chwile obraz rozmazal cieplo zrobilo od stop do glowy  i chyba bylo po mnie widac ze cos nie tak-bo sie spytali czy na pewno chce dalej uczestniczyc i tak jak mowilam -jak sie zacisnie zeby i powie sobie ze sie da rade to sie da!.Wytrzymalam do konca chociaz malo brakowalo zebym tam orla wywinela

brawurka

umnie na sale operacyjna to ga na pewno nie wpuszcza

nionczka

Cytat: zuzia w 06 Sty 2009, 12:46:45
Cytat: giga w 06 Sty 2009, 11:42:51
Dzisiaj przeczytałam w onet wypowiedź lekarza " jeśli nie daje pan sobie rady z zastrzykami, to poród rodzinny nie jest dla pana. Niech pan jedzie do domu, weźmie prysznic albo się upije. "
Może to też jakaś wskazówka dla rodzących. ;) ;)



a jak ja mam problem z zastrzykami to co? też mogę sobie zwiać? :D :D :D


Ja tez mam i jakos wytrwalam. Chyba ze wstydu nie zwialam. Najgorsze bylo jak mi podawali zzo i lekarka caly czas mi opowiadala co robi: "teraz biore igle, za chwile poczujesz uklucie, etc. " A ja myslalam co zrobic, zeby jej nie powiedziec: "zamknij pysk kobieto, kluj, wbijaj igly, ale bez uprzedzenia".
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

marax

Cytat: brawurka w 06 Sty 2009, 13:17:08
umnie na sale operacyjna to ga na pewno nie wpuszcza

dlaczego ?? u nas wpuszczaja z tego co wiem jak sie poprosi-wystarczy sie przeciez umyc i przebrac w strylne ubranie ktore oni dadza .Przeciez on nie bedzie tam w niczym uczestniczyl wiec wystaczy jak bedzie mial ubranie i stal z boku

eva_luna

w gdansku tez  nie wpuszczaja