poród- razem, czy osobno?

Zaczęty przez jestynka, 29 Gru 2008, 08:39:29

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

jestynka

coraz więcej par decyduje się na wspólny poród, ciekawe jak jest na naszej forumowej społeczności...
planujecie/ rodziłyście ze swoim partnerem,czy same?
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

jestynka

zacznę od siebie ;)
my planujemy wspólny poród, decyzja przyszła sama,tak naturalnie
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Kasia

mój D. praiwe mdleje przy pobieraniu krwi więc nawet tego tematu nie poruszam ;) HAHA

bagietka12

ja w ciąży jeszcze nie byłam i nie jestem :) ale planujemy w przyszłym roku może zacząć się starac :D po ślubie oczywiście i poród planujemy na 100% WSPÓLNY :)

zosia2007

u nas nie wiadomo, niby R. chcialby byc przy porodzie a boi się, ale zanim zaciąże to może go przekonam ;)

magdalinska

ja tez ani dzieci ani ciazy nie posiadam, ale jakby sie przytrafilo, to chcialabym razem.  moj małz chyba troche mniej, ale pewnie stanie na moim ;)

Kiedys jakis taki temat chyba byl......

zuzia

ja zostawiam decyzję K. zobaczymy co powie.
z jednej strony nie wiem czy chciałabym, żeby mnie taką ogladał, a z drugiej - chyba przydałby się na sali ktoś kto personel w razie czego przywoła do porządku.

czarnasia13

Ja na pewno będę rodzić sama, ale jest to moja decyzja, w czasie porodu dzieją się różne dziwne historie i głupio bym się potem czuła wiedząc że Z to widział ;)

konwalia

Ja bym chciała mieć go, żeby w razie czego interweniował, ale stanowczo nie chce- powiedział, że jak już będe w ciąży, to może zmieni zdanie, ale wątpi.
Koleżanka zaoferowała mi swoją obecność

jestynka

Cytat: Kasia w 29 Gru 2008, 08:55:21
mój D. praiwe mdleje przy pobieraniu krwi

to tak jak ja ;)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

aja

my rodziliśmy razem i nawet zbytnio R nie namawiałam - szczerze to nawet sobie nie wyobrażałam żemiałabym być tam sama z obcymi położnymi
zresztą pomagał jak trzeba było - sama jego obecność i trzymanie za ręke mi pomagało
a co do widoków - zapewne widział dużo więcej niż ja i sam powiedział że nie ma w tym nic strasznego ani niesmacznego - sama natura!
oczywiście przed porodem koledzy go odpowiednio przygotowali tekstami że nie powinien, że póżniej się zgorszy i nie będzie chciał mnie dotknąc jak zobaczy takie sceny itp. oczywiście byli to koledzy którzy nie przeżyli niczyjego porodu a się  mądrzyli...

wiem tylko że przykro mu było patrzeć jak cierpię bo ból jest okropny ale chwała mu za to że był - a dla mnie widok dziecka i jego łez bezcenne!!!

fajny jest art. w Mam dziecko, gdzie facet  właśnie opisuję poród swojej żony i m.in. piszę że dla niego widok wychodzącej głowki i końcowy etap porodu jest czymś niesamowitym
takze wszystko zalezy chyba od faceta i jego podejścia bo niby co jak się napatrzy to mu obrzydnie sex i kobieta ?  wątpię...

siog

U nas bedzie osobny. Siostra zaoferowala swoja obecnosc na sali jak chce. Decyzja wspolna.

vobi

Maz byl ze mna przy porodzie. Co prawda mowil potem, ze momentami czul sie jak piate kolo u wozu, ale jak go zapytalam pozniej czy gdyby wiedzial co go czeka zdecydowalby sie jeszcze raz na porod rodzinny, stwierdzil ze bez wahania. Mimo ze jakiejs specjalnej pomocy nie potrzebowalam (masaze i pozycje ze szkoly rodzenia niestety poszly w kat...), to jego obecnosc bardzo duzo mi dala.

A gdybym miala watpliwosci, czy "widoki porodowe" zniecheca meza do mnie to ... to bym za niego nie wychodzila.

zuzia

Cytat: vobi w 29 Gru 2008, 11:59:28
A gdybym miala watpliwosci, czy "widoki porodowe" zniecheca meza do mnie to ... to bym za niego nie wychodzila.

wiem. ale w moim przypadku to nie chodzi o niego tylko o mnie.
bo to mi będzie źle. wiem, że to głupie i beznadziejne, ale ten typ tak ma. może mi przejdzie....

vobi

Aha, jeszcze a propos krwi i "widokow" - nie wiem jak to jest w innych szpitalach, ale w tym gdzie rodzilam osoba towarzyszaca nie odbiera porodu  :rotfl: Podczas samego porodu stoi przy glowie rodzacej, trzyma za reke itd. ale nie zaglada w krocze.

Podobno wiekszosc facetow mdleje albo przynajmniej blednie przy pobieraniu krwi (moj w takiej sytuacji jest blady jak sciana), ale rzadko ktory mdleje towarzyszac zonie podczas porodu.

Na pewno decyzje trzeba przemyslec, facet musi jednak byc do tego przekonany, ale z tym morzem krwi to bym nie przesadzala...

Kasia

zuzia ja Cie w pełni rozumiem :)

justynaaaa2

ja również bezciążowa i bezdzieciowa, ale chyba nie chciałabym, żeby M. był ze mną przy porodzie  :hmm: zresztą co ja piszę, na pewno bym nie chciała, jeśli już to wolałabym siostrę (której nie mam  ;) ) ewentualnie przyjaciółkę :)
ostatnio był artykuł w TS o porodach rodzinnych i lekarze się wypowiadają, żeby pod żadnym pozorem nie zmuszać mężczyzny do takiego porodu, jeśli sam chce ok, ale jeśli nie chce czy się waha to nie zmuszać, bo taki facet to często zamiast pomocy to kłopot  :crazy: ważne też, żeby facet wiedział, że w każdej chwili może wyjść, jeśli stwierdzi, że to nie na jego siły  :mocking: no i niestety podobno mężczyźni jak widzą gdy ich kobieta cierpi przy porodzie, np. wystarczy że krzyknie to potrafią wydrzeć się na lekarzy, że to ich wina  :headbang:

vobi

Cytat: zuzia w 29 Gru 2008, 12:04:37
Cytat: vobi w 29 Gru 2008, 11:59:28
A gdybym miala watpliwosci, czy "widoki porodowe" zniecheca meza do mnie to ... to bym za niego nie wychodzila.

wiem. ale w moim przypadku to nie chodzi o niego tylko o mnie.
bo to mi będzie źle. wiem, że to głupie i beznadziejne, ale ten typ tak ma. może mi przejdzie....

zuzia, sorry, nie chcialam nikogo krytykowac, to jest tylko moje zdanie

a podczas porodu najwazniejsze, zeby Tobie bylo dobrze, czy maz tam bedzie czy nie - to i tak Ty bedziesz sie - co tu duzo mowic - meczyc, wiec to Twoj komfort psychiczny jest najwazniejszy

marax

ja widzialam 3 porody w ktorych uczestniczyl maz i ani razu nie zemdlal-no jeden pan zemdlal ale jak zobaczyl swojego syna to ukleknal poplakal sie i wtedy lekko sie osunol:) wyprowadzilismy go do innej sali i tam sobie jeszcze pol godziny plakal:) Dla mnie jak pierwszy raz zobaczylam rodzace sie dziecko byl to widok absolutnie niesamowity dla moich kolegow rowniez (widzialam mieli lzy w oczach a jeden to nawet musial wyjsc bo zaczol plakac:).Ja chcialabym zeby maz byl ze mna ale wiem ze on nie chce (tz mowi ze chce ,ale wiem ze tego strasznie sie boi ) jezeli jednak bede rodzic naturalnie to chcce zeby byl ze mna tez "naturalnie" jak poczuje ze musi wyjsc to wychodzi bez pytania mnie o zdanie -mi najbardziej zalezy zeby zobaczyl sam koniec porodu jak rodzi sie glowka -to jest widok tak niesamowity ze moim zdaniem traci sie bardzo duzo nieuczestniczac w tym .No i na wszel,i wypadek przygotowuje go na to jak ma sie zachowywac  facet jest od tego zeby dodac mi sil a nie panikowac i trzasc sie -powiedzialam mu juz ze bede krzyczec wyzywac go itd i ze ma sie tym w miare mozliwosci nie przejmowac bo mimo ze bedzie to wygladalo jakbym umierala to nic mi sie nie dzieje.Powiedzialam ze ma byc stanowczy kazac mi oddychac i zbytnio nie rozczulac sie nade mna -bede krzyczec i trudno.............:)

vobi

podobno najgorzej jest (wg poloznych) jesli przy porodzie towarzyszy mama rodzacej - nawet bym nie wpadla na taki pomysl, a podobno sie zdarza nie tak rzadko  :crazy:

aniak1211

My bylismy razem:)
Nie wyobrazam sobie porodu bez meza,
coprawda nie trzymal mnie za reke-nie chcialam
ale podawal mi chociazby wode do picia.
Jak juz sie zaczela to powiedzialam mu ze jak chce to moze wyjsc,ale on zostal,
widzial jak pomalutku Dominika sie rodzi i jak juz byla na swiecie to nie mogl slowa powiedziec.
Nawet sam ja wzial na rece:)

Oczywiscie na poczatku ciazy zapieral sie ze nie bedzie przy porodzie,ale jakos tak wyszlo ze nawet nie rozmawialismy o tym wiecej,
no i byl ze mna :)

marax

a widokami jakie on zobaczy ja sie absolutnie nie przejmuje -czlowiek jest w stanie wiecej zniesc niz mu sie wydaje .Dla mnie tez kiedys bylo sprawa niewyobrazalna ze bede sama musiala uczestniczyc czynnie w sekcji zwlok - do ostatniej chwili wydawalo mi sie ze zaraz tam pade.Jak sie jest przygotowanym na cos psychicznie ze sie musi to sie zniesie wszytko i nic mi sie po nocach nie sni.Tym samym sadze ze moj maz wytrzyma jak tylko bedzie chcial i postanowi sam ze musi zobaczyc narodziny wlasnej corki .jezeli jednak pojdzie tam z przekonaniem ze on nei da rady ,no to predzej czy pozniej tej rady nie da ............ Ja go nie bede zmuszac wyjasnie mu tylko na co ma byc przygotowany a decyzje podejmie sam

zosia2007

maraxela :beer: za to co napisalas

zwierzatko_mojej_mamy

vobi czuje, ze moja mama w takim wypadku by przydarla i tak ;D i jeszcze by ja wpuscili bez gadania  :rotfl: :rotfl: jako, ze nie jestem w ciazy i jak bede to przez te 9 miesiecy mozna jeszcze 9000 razy zmienic zdanie to na razie bym nie chciala meza - tzn fajnie jakby byl w sensie duchowym, ale zebym oczy zostaly gdzies na korytarzu ;D nie wiem co on o tym mysli, bo nie pytalam w sumie ;D

ale jesli bym sie zdecydowala, ze nie chce meza i ze on tez nie chce to raczej bym poprosila wlasnie mame, zeby byla w razie czego ;)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

aniak1211

W czasie porodu nie myslisi sie o tym ze sie krzyczy i co sie krzyczy,
ze sie zle wyglada i o innych rzeczas o ktorych normalnie sie przejmuje,
mysli sie tylko zeby to juz sie skonczylo :crazy: ;)