TEŚCIOWA

Zaczęty przez malutenka, 30 Sie 2007, 20:36:41

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

kar0la80

no to faktycznie lipa, bo rozumiem ze zostalo to jasno powiedziane kto, ile i za co placi :-/  glupia sytuacja...nie sadze zeby u mnie byly jakies probelmy z kasa, bardziej z pomyslami godzilli na slub i wesele ktore bedzie chciala przeforsowac...ale ma raczej marne szanse :lol:

brawurka

dobrze, że masz oparcie w N.. dasz rade

kar0la80

na pewno podziele sie z wami jutro wrazeniami  :lol:

mary

Cytat: "inkageo"Data ślubu się zbliżała, spotykaliśmy się, opowiadaliśmy o postępach w przygotowaniu, zabraliśmy teściową żeby obejrzała salę, menu. Miesiąc do ślubu o pieniądzach ani słowa, tydzień - o pieniądzach ani słowa.. No i jakby nigdy nic przyjęcie się odbyło, a od nich nie dostaliśmy ani grosza z ustalonej kwoty.. Podobno do końca teść czekał na jakąś zaległą wypłatę, której nie dostał.. Wiem to tylko od męża, bo przy mnie czy moich rodzicach teściowie nie wspomnieli ani raz o pieniądzach.. Ani teraz, ani przed ślubem.. Przez tą całą niezręczną sytuację straciłam do nich sympatię, tak się nie robi, jeżeli mieli problemy finansowe, to należało nas uprzedzić, a co by było jeżeli nie mielibyśmy tych dodatkowych pieniędzy.. No i coś czuję, że nie zamierzają nam ich oddać..


Myślę, że najgorzej w tej sytuacji czuje się mąż, bo głupio mu, że rodzice zawiedli i okazali się niesłowni, zaś z drugiej strony chciałby, abyś miała z nimi dobre kontakty.
Z moimi przyszłymi teściami w kwestii finansów nic nie jest ustalone. Jakoś P. nie specjalnie umie się zebrać na rozmowę z nimi. Mam nadzieję, że po weselu nie będę miała podobnych problemów. Zwłaszcza, że to z rodziny P. będzie więcej gości, a my nie dysponujemy taką kasą, by za wszystkich zapłacić.

inkageo

Najdziwniejsze jest dla mnie to, że oni zachowują się jakby nic się nie stało.. Gdybym ja była w takiej sytuacji, to nie potrafiłabym spojrzeć w oczy synowi i nie potrafiłabym utrzymywać kontaktów bez wyjaśnienia sytuacji..
Imagine there is no hate

mary

Cóż, pewnie im głupio i nie wiedzą jak wyjść z sytuacji. Więc liczą, że sprawa sama się załatwi, poprzez przemilczenie.
Szkoda, że tak na starcie wspólnego życia już są jakieś lekkie smrody. W Twoim położeniu to by mnie chyba szlag trafiał, gdybym szła do nich z wizytą lub vice versa.

inkageo

Cytat: "mary_popins"Cóż, pewnie im głupio i nie wiedzą jak wyjść z sytuacji. Więc liczą, że sprawa sama się załatwi, poprzez przemilczenie.
Szkoda, że tak na starcie wspólnego życia już są jakieś lekkie smrody. W Twoim położeniu to by mnie chyba szlag trafiał, gdybym szła do nich z wizytą lub vice versa.
Szlag to mnie trafiał, jak mieli żal, że nie biegamy po ślubie do ich rodziny z wódką i ciastami, ja cholera chora byłam, a oni się upominali u kogo jeszcze nie byliśmy.. Była rodzina na weselu, mogła jeść i pić, u mnie nie ma zwyczaju roznoszenia resztek po przyjęciu... No ale zanieśliśmy po pół litra ze wstążeczką i stare ciasta..

[ Dodano: 27-10-2007, 15:14 ]
Haha...obiecałam sobie, że nie będę narzekać na teściów... W końcu chyba każda z nas pęka ;)
Imagine there is no hate

mary

O rany, inka, Twój przypadek po raz kolejny uświadamia mi, że łączenie rodzin poprzez ślub to nie lada wyzwanie. Każda rodzina ma swoje tradycji, które drugiej wydają się dość dziwne.
U na też nie roznosi się resztek z wesela i mam nadzieję, że teściowie nie wpadną na tak szalony pomysł. Gdyby stało się to powodem do spięć z teściami to pewnie bym latała i roznosiła, gdyż nie chcę na starcie mieć z nimi spięć. Jak pomyślę, że przy okazji wesela można z nimi popaść w konflikt czy też niechęć, to mnie jasna krew zalewa.
Masz zamiar ochłodzić z stosunki z teściami czy mimo wszystko tworzyć miłą atmosferę w rodzinie? (mówisz do nich mamo/tato?)


p.s.
chyba każdy ;)

inkageo

Cytat: "mary_popins"Masz zamiar ochłodzić z stosunki z teściami czy mimo wszystko tworzyć miłą atmosferę w rodzinie? (mówisz do nich mamo/tato?)
Kiedyś kontakty były niezbyt częste ale bardzo miłe. Teraz staram się być uprzejma, ale też z tym nie przesadzać. Nie mówię mamo/tato bo nie jestem na to gotowa ;) Teść rok temu zaproponował mi mowienie na Ty, ale przez gardło mi to nie przeszło ani raz.. Staram się unikać bezpośrednich zwrotów, ale ostatnio wyrwało mi się "państwo". W sumie wcześniej na teściów nie mogłam narzekać bo do niczego się nie wtrącają, ale to wynika pewnie m. in. z braku zainteresowania nami i nikłej więzi z synem. W każdym razie teściowie są odwrotnością moich rodziców - bardzo z nami zżytych, opiekuńczych, uczuciowych. Teściowie są "obcy".

[ Dodano: 27-10-2007, 15:42 ]
Kurcze jak obgadujecie teściów to nie czujecie się nielojalne wobec męża? Ja trochę tak.. W końcu to jego rodzice.. Muszę zakopać topór wojenny i przestać rozmyślać co można kupić za stracone pieniądze ;) Może z czasem bardziej się zżyjemy..
Imagine there is no hate

mary

Cytat: "inkageo"
Kiedyś kontakty były niezbyt częste ale bardzo miłe. Teraz staram się być uprzejma, ale też z tym nie przesadzać. Nie mówię mamo/tato bo nie jestem na to gotowa ;) Teść rok temu zaproponował mi mowienie na Ty, ale przez gardło mi to nie przeszło ani raz.. Staram się unikać bezpośrednich zwrotów, ale ostatnio wyrwało mi się "państwo". W sumie wcześniej na teściów nie mogłam narzekać bo do niczego się nie wtrącają, ale to wynika pewnie m. in. z braku zainteresowania nami i nikłej więzi z synem. W każdym razie teściowie są odwrotnością moich rodziców - bardzo z nami zżytych, opiekuńczych, uczuciowych. Teściowie są "obcy".

Inka, normalnie jakbym słyszała moją przyjaciółkę ("z braku zainteresowania nami i nikłej więzi z synem") i po części siebie. Moi przyszli teściowie się kompletnie nie wtrącają, ale nie mogę powiedzieć, żebym czuła z nimi jakąś bliską więź (w odróżnieniu do mojego P., który na słabą więź nie może narzekać). Już dziś jest mi słabo jak sobie pomyślę, że będę musiała mówić do nich mamo/tato. To takie sztuczne. Już chyba bardziej wolałabym po imieniu, ale obawiam się, że tego nie zaproponują. Myślę, że mamo/tato też nie zaproponują uznając, że to działa jak automat.
Mówi się, że za teściów się za mąż nie wychodzi, jednak małżeństwo daje ich w pakiecie gratis, bez możliwości zwrotu. Moim celem jest zachowanie dobrych relacji, mam nadzieję, że i oni dołożą wszelkich starań, by tak się działo.

[ Dodano: 27-10-2007, 15:57 ]
Cytat: "inkageo"
[ Dodano: 27-10-2007, 15:42 ]
Kurcze jak obgadujecie teściów to nie czujecie się nielojalne wobec męża? Ja trochę tak.. W końcu to jego rodzice.. Muszę zakopać topór wojenny i przestać rozmyślać co można kupić za stracone pieniądze ;) Może z czasem bardziej się zżyjemy..

Czujemy się ;) (nie wiem czy mogę wypowiadać się w liczbie mnogiej).
Na pewno będziesz zdrowsza jak przestaniesz (tylko jakim sposobem?) myśleć o tej kasie. A nóż Wam kiedyś przyniosą i przeproszą za zwłokę wyjaśniając czym była spowodowana? A potem będziecie żyli długo i szczęśliwie ;)

Dopiero odkąd wiem, że wyjdę za mąż zaczęłam słyszeć (i czytać), że teściowie to prawie nic dobrego. Wcześniej nie byłam świadoma całej tej masy okazji do konfliktów. Hmmm, ciekawe dlaczego? Czy my aby nie uprzedzamy się do swoich teściów (głównie chyba teściowych) z zasady?

mam6lat

moje problemy z tesciami się skonczyły (tzn moje złe samopoczucie i płacz), gdy mój mąz zaczał "stawiać się" swoim rodzicom, chwalić się swoimi świetnymi tesciami (tzn moimi rodzicami), świetnymi dziadkami chłopców (tzn moimi rodzicami, którzy się maluchami od zawsze opiekowali), wysmienita kuchnia mojej mamy
i kilka razy powiedział co myśli o własnych rodzicach, ze nie lubi do nich przyjeżdżać itd....ostatnią Wigilie spędzili razem i chyba wyciagnęłi wnioski - bo znormalnieli i juz sie burżujsko nie puszą i nie pouczają (to , ze spieprzyli w zyciu wiele spraw nie zwolniło ich od pouczania jak inny zyc powinni)
ja juz teraz nie mam problemów z tesciami - ale to kilka lat grzecznego i stanowczego pokazywania im, ze zyjemy swoim zyciem - to za co Dytkowski-mąż ma "plusa" to, ze zawsze był po mojej stronie
cenimy sobie - jako małzenswto to, ze nie mieszkamy z nimi - mamy swoje mnieszkanie i "problemowych" tesciów widzimy 2-3 razy w roku

[ Dodano: 27-10-2007, 20:45 ]
inka - mamy podobnie - luz: nie ogladaj się na tesciów
i przygotuj sie na wieksze problemy jak po jawią się dzieci;
my mamy juz piecioletniego synka i dopiero teraz tesciowa (zamozna) poproszona przez męza dała pieniądze n aczesc drogiego przedszkola muzycznego - sama nie miała nigdy odruchu pomocowego a było nam na prawde trudno, gdy nasze dziecko spedziło w szpitalu kilka mies (wg tesciów opieka medyczna jest darmowa)
kwestie pieniedzy na slub tez były dla nich niewygodne - wiec moja mam zaproponowała, zesamam opłaci  - tu ich zaskoczyła i zdeklarowali dołozenie - z tego copamietam dali mniej niz obiecali;
nie warto, zeby pieniądze tesciów cos miedzy wami popsuły

kar0la80

No wiec, nie bylo tak zle, ale oczywiscie godzilla chcialaby pozapraszac jakies 5 wody po kisielu - czyli rodzine chrzestnej mojego N ktorej to on nie widzial od wlasnych chrzcin :evil:  ale godzilla przez rodzine nie rozumie wcale dzieci ale nawet jakiegos brata chrzestnej, moj N czytal sobie gazetke i jakos nie wlaczyl sie w rozmowe ale w domu powiedzial ze bez przesady tylko chrzestna zaprosi ale najchetniej by tego nie robil :-> no i zaczela mi menu planowac :-/  nawet sie nei odezwalam, menu to i tak my bedziemy ustalac wiec pogadala sobie troche tylko. O winietkach sie nie odezwala,ale wszystko przede mna ;-)

brawurka

ja głupia dałam sie przekonać (mamie, teściowej i N.) że winietek nie będzie, tz nie przekonali mnie tylko przegłosowali poprostu i teraz żałują. Moja mama siedziała na przeciwko swojej teściowej i byłego męża czyli mojego ojca. młodzież się pomieszała, nikt nie narzeka, ale mogło być dużo lepiej!!!!Winietki to jest świetna sprawa!!!
A co do mojej teściowej to wróciła wczoraj z zagranicznej pracy, była tam opiekunka do dzieci, mieszkała z rodzinką i zarobiła ( za półtora miesiąca pracy)800 zł, z czego za co najmniej 400 kupiła prezenty (jutro zaprezentuje na forum). w Polsce nie pracuje od co najmniej 6 lat, na wyjazd pożyczyła od nas pieniądze o których chyba zapomniala i zostawiła nas z niezapłaconym kamerzystą (którego ona wybierała i bardzo chciala). mówila, że odda jak wróci tylko ciekawe z czego? jakoś narazie nie ma tematu....

[ Dodano: 28-10-2007, 20:08 ]
acha i już nie wyjeżdża:((((((((((RATUNKU!!!!

malutenka

Cytat: "brawurka132"acha i już nie wyjeżdża:((((((((((RATUNKU!!!!
Brawurka, zamiast mojego chłopa wyślemy na wykopaliska do Gambii Twoją i moją Godzillę, może jacyś dzicy je porwą? Co ty na to? :mrgreen:

brawurka

ja bym im nawet zapłaciła. serio!spędziłąm z nią wczoraj łącznie ok 2h i mam dosć na pól roku.nie będę tu pisala wszystkiego co mi na sercu leży, ale wierzcie mi ona ... chyba poprostu głupia.

malutenka

O mojej mogę powiedzieć wszystko, tylko nie to, że głupia. Głupi baba nie robiłaby takich przekrętów, jak Godzilla.

kar0la80

No ja sie nie dam z tymi winietkami dla mnie to podstawa, chociazby dlatego ze moi rodzice tez sa po rozwodzie i raczej za soba nie przepadaja  ;-)

zuzia

kar0la80,
a jak zapraszasz osoby które znają np. was i tylko kogoś jeszcze (np 1 parę) albo osoby, które przychodzą same to bez winietek ani rusz. Oczywiście, część osób będzie obrażona bo im miejsce nie pasuje i najchetniej siedzieliby przy stole PM ale nie przejmuj się - nie dasz rady dogodzić wszystkim.

kar0la80

nie da rady bez winietek, faktycznie jest tak ze jakas para zna tylko inna pare i musze ich kolo siebie posadzic bo by sie zanudzili na smierc:) a poza tym to beda jakby dwie sale polaczone szerokimi drzwiami i trzeba bedzie ich jakos podzielic, wogole nie wyobrazam sobie mojego wesela bez winietek, juz raz na takim bylam i przypomniala mi sie podstawowka jak trzeba bylo biec zeby zajac ostatnie rzędy :lol:

foszek

U mnie bedzie pierwsze wesele w rodzinie na ktorym pojawia sie winietki...
Ciekawe jak rodziona to przezyje :-D

Anonymous

W sumie wcześniej na teściów nie mogłam narzekać bo do niczego się nie wtrącają, ale to wynika pewnie m. in. z braku zainteresowania nami i nikłej więzi z synem. W każdym razie teściowie są odwrotnością moich rodziców - bardzo z nami zżytych, opiekuńczych, uczuciowych. Teściowie są "obcy".



To o nas! Tesciowie nie widzieli jeszcze naszego meiszaknia, ktore kupilismy dwa lata temu chociaz maja do nas 50 km. Odwiedzila nas natomiast moja mama, ktora ma prawie 3000 km i wiele razy moja siostra (1200km) i kilka kolezanek. Ale tesciowie nie. Dla mnie to nie jeste normalne, zeby nie zobaczyc mieszkania syna.

nionczka

Ten Gosc to ja, Nionczka. Wylogowalo mnie w trakcie pisania???

[ Dodano: 29-10-2007, 19:16 ]
Cytat: "brawurka132"A co do mojej teściowej to wróciła wczoraj z zagranicznej pracy, była tam opiekunka do dzieci, mieszkała z rodzinką i zarobiła ( za półtora miesiąca pracy)800 zł


Nie wiem co ona tam robila, ale pracowac chyba nie za wiele pracowala. 800 PLN? To chyba bardziej sie oplaca w Polsce na zasilku byc?
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

mayagaramond

Cytat: "Gość"Ale tesciowie nie. Dla mnie to nie jeste normalne, zeby nie zobaczyc mieszkania syna.

Rzeczywiscie dziwne...

Ale ja mam ten sam problem z moja ciocia (ta ciocia) . jestem tu od 99 roku, a ona ani razu (no oprocz wesela) nie przyjechala. 100 razy obiecywala, ale jakos nie moze dojechac. Teraz juz sie tym tak nie przejmuje, ale wczesniej bylam zawsze bardzo rozczarowana.
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

kar0la80

a propo poszukam teraz fajnych winietek, zamowie i tyle bedzie miala do gadania :lol:

zuzia

Cytat: "kar0la80"a propo poszukam teraz fajnych winietek, zamowie i tyle bedzie miala do gadania  

ja zamówilam proste winietki, z takiego samego papieru jak zaproszenia. Bez zbędnych ozdobników etc.