Siusiu, kupka i to wszystko na szczęście. zdjęcia profesjonalne str. 5

Zaczęty przez feeling.good, 11 Wrz 2008, 13:56:59

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

feeling.good

Po długiej nieobecności, wracam stęskniona i opowiadam, co następuje...

Ostatnie dni przed slubem, jak u większości należały do tych najbardziej nerwowych. Od czwartku trzęśliśmy się ze strachu oglądając prognozy pogody. Wszystkie wskazywaly, ze w sobote będzie ciagla ulewa, burze i zimne powietrze. W wyobraźni już widziałam moje poskręcane, puszące się włosy, czarną suknię i naszą podróż na błogosławieństwo do Sobótki.
Uspokoiłam się tak naprawdę dopiero w piątek wieczorem. Postawiłam butki na parapecie, wypiłam dwa breezery i pomyślałam, że będzie co ma być.

Co dziwne spałam spokojnie przez całą noc. Kiedy obudziłam się o 7, za oknem było szaro i ponuro, ale nie padało. O 8 byłam już u fryzjera. Czesała mnie ,,ciocia", więc byłam pewna, że dopóki nie będę zadowolona, nie zejdę z fotela. Mycie i prostowanie poszło szybko, ale ułożenie fryzury za nic nie chciało wyjść. Włosy chłonęły każdą ilość lakieru, sypały się i nie chciały nawet przez chwile utrzymać się na swoim miejscu. Fryzura próbna trwała 25 minut, właściwa – ponad dwie godziny.

Już spóźniona wsiadłam do taksówki i pojechałam do rynku na makijaż. Wizażyście udało się mnie rozluźnic, zwłaszcza, że makijaż wyszedł dużo lepiej niż na próbnym. Wyszło też piękne słońce, które dawało nadzieję na ładną pogodę przez cały dzień.

Kiedy przyjechałam do domu, czekały już na mnie koleżanki, które pomagały mi się ubierać, kamerzysta i fotograf i mój brat – świadek, w czerwonym garniturze, na którego widok, mama niemal nie zemdlała
Na tyle, na ile się dało, szybko mnie ubrano. Nie mogłam doczekać  się chwili, kiedy zobaczę Michała. Kiedy spojrzałam na niego, trzymającego bukiet, od razu się popłakałam. Adrian (nasz kamerzysta) od razu  zapowiedział, że to będzie bardzo płaczliwy ślub
Wiązanka bardzo mi się podobała, choć zamysł był nieco inny. Jednak z mojego wzorca, wykorzystany mógł być tylko jeden gatunek kwiatów, reszta dostępna jest tylko wiosną.

Na błogosławieństwo pojechaliśmy, nie bacząc na tradycję, do domu rodziców Michała. Za wszelką cenę chciałam uniknąć bram przygotowanych przez chłopaków z mojego sąsiedztwa, a ponadto u mnie było sporo gości i trudno byłoby to wszystko okiełznać.
Do Sobótki, mimo korków i rozkopanych dróg udało nam się dość szybko dojechać. Rodzice Michała bardzo przejęli się rolą i przygotowali cały dom pod błogosławieństwo
Kiedy rodzice życzyli nam szczęścia na nowej drodze, po raz drugi polały się łzy. Moje i mojej mamy.
Po błogosławieństwie mieliśmy jeszcze sporo czasu na sesję zdjęciową w ogrodzie i nagranie ,,teledysku" na początek filmu z wesela.
Do Wrocławia wracaliśmy już zupełnie spokojni i bardzo głodni Pod kościołem byliśmy na kilkanaście minut przed ślubem. Kiedy podpisywaliśmy dokumenty, rodzice pilnowali by goście czekali, a druhny rozkładały w tym czasie na ławkach woreczki z grosikami i ryżem.

Punktualnie o szesnastej organista i trębacz (kuzyn Michała) zaczęli grać Trumpet voluntary. Z bratem, który miał mnie prowadzić do ołtarza, staliśmy schowani za jednym z filarów. Ja chciałam już iść, na co brat stwierdził, że Michała jeszcze nie ma pod ołtarzem. Staliśmy więc i czekaliśmy, do momentu, w którym ksiądz zapytał: ,,Czy jest tam gdzieś panna młoda?"
Opuściłam welon na twarz i poszliśmy do ołtarza. Patrząc na Michała, czekającego przy ołtarzu i wszystkich naszych bliskich, znów uroniłam niejedną łezkę. Chyba jednak nikt nie zdołał tego zauważyć

Msza przebiegła wspaniale, ksiądz wygłosił piękne kazanie, świadek pięknie przeczytał czytanie. Przysięgę mówiliśmy z pamięci i bardzo się o to obawiałam. Michał powiedział ją bez zająknięcia, patrząc mi głęboko w oczy. A ja...ja musiałam kilka razy przerwać bo łzy nie pozwalały mi wydusić z siebie słowa.
Po wszystkim pocałowaliśmy się, a ksiądz stwierdził, że już czas kończyć, bo wszyscy nie mogą doczekać się zabawy.

Życzenia odbieraliśmy na placu pod kościołem, było serdecznie i bardzo miło. Wypuściliśmy dwa gołąbki, które symbolizują nasze połączenia (nasze nazwiska składają się właśnie na ,,biały gołąb") 
Nie wiemy czy to jeden z naszych gołąbków, czy jakiś inny, spuścił kupę wprost na ramię mojego już męża. Michał przyjął ją ze stoickim spokojem – w noc poprzedzającą ślub nasikał na niego jamnik babci – był już więc przyzwyczajony.

Po życzeniach pojechaliśmy na krótką sesję zdjęciową do ogrodu Ossolineum, w tym czasie goście przeszli spacerkiem przez piękny wrocławski Rynek, do restauracji. Jak się później dowiedzieliśmy w oczekiwaniu na nas goście słuchali granych na trąbce standardów jazzowych z wieży kościoła Garnizonowego. Była to niespodzianka od mojego brata.

Wesele udało się piękniej niż mogłam je sobie wyobrazić. Jedzenie było pyszne, muzyka wyśmienita, goście bardzo dobrze się bawili.
Pierwszy taniec wyszedł podobno bardzo dobrze, choć przyznam, że niewiele z niego pamiętam
Chcieliśmy by było troszkę inaczej, więc zamiast zabaw, zorganizowaliśmy dla gości inne atrakcje
Moja przyjaciółka przygotowała pokaz i naukę flamenco, mój brat dał mini koncert, z naszymi ukochanymi piosenkami(m.in. Sinatra i Depeche Mode), a akompaniował mu muzyk teatru muzycznego. Było nastrojowo i niezwykle pięknie.
Tort podaliśmy około 22 i też byłam nim zachwycona. Wyglądał dokładnie jak na zdjęciu, a krojenie też dość sprawnie nam poszło. Kiedy wszyscy zajadali się słodkościami, na telebimie wyświetliliśmy nasz pokaz slajdów. Było przy nim mnóstwo śmiechu i łez wzruszenia przyjaciół, którzy zostali ujęci w pokazie.

Podziękowanie dla rodziców również było dość nietypowe. Zaśpiewaliśmy dla nich ( z playbacku) ,,Mam cudownych rodziców" i dokonaliśmy oficjalnej dekoracji medalowej. Każdy z rodziców i mój brat (jako, że od  kilku lat jest dla mnie nie tylko przyjacielem, ale i ojcem) otrzymał przygotowany specjalnie dla niego złoty medal.

Niespodzianką przygotowaną przez mojego brata był jeszcze magik, który w czasie obiadu robił gościom psikusy, a później dał pokaz iluzji oraz oczepiny prowadzone przez prawdziwego wodzireja – Wojciecha Macha, który wielokrotnie występował w filmach i programach TV. Było zabawnie

Zabawa trwała do 4 i przez cały ten czas coś się działo. Na chwilę przed końcem kuzyn-trębacz zagrał jeszcze specjalnie skomponowany dla nas utwór.

Na żadnym weselu nie bawiłam się jeszcze tak dobrze jak na swoim. Z parkietu nie schodziłam, mimo bólu stóp i niekończącego się pragnienia.
Wszyscy goście zapewniali, że na tak pięknym ślubie i weselu jeszcze nie byli, nawet obsługa restauracji w wolnych chwilach przystawała, by obserwować wszystkie atrakcje.
Było lepiej i piękniej niż sobie wymarzyłam. Gdybym miała raz jeszcze przeżyć ten dzień i tę noc, nie zmieniłabym nawet minuty.

W poniedziałek mieliśmy sesję plenerową, a już we wtorek wylecieliśmy w podróż poślubną. Nie było więc czasu na nacieszenie się ta atmosferą. Teraz dopiero będziemy nadrabiać zaległości.

Na razie tylko kilka zdjęć, sukcesywnie będę dodawać (zdjęcia amatorskie nie są jeszcze przejrzane, a profesjonalne będą za około 2 tygodnie). Niestety nie mamy jeszcze w domu Internetu, dlatego ile zdąże, wrzucę póki jestem u mamy




poli

czekałam na tą relację! ale pięknie! gratulacje ogromniaste i dużo szczęścia dla was :)

rilla

wszystkiego naj:) hm cały rok przygotowań i tyle szczęścia w twoim opisie:D

już same zaręczyny piłkarskie:D dzięki którym wbiłaś mi się w pamięc mówiły mi, że to będzie piękny ślub:D
moje gratulacje:D

a gdzie byliście w podróży poślubnej?:)





feeling.good

Bardzo dziękujemy!!!

Cytat: rilla84 w 11 Wrz 2008, 14:11:37

a gdzie byliście w podróży poślubnej?:)

Na greckiej wyspie Zakynthos. Tam też zabraliśmy stroje ślubne, więc mamy zdjęcia w niebanalnych plenerach:)
Strasznie mi się podobają, wiec obiecuje wkleic jak tylko je uporzadkuje

elizapj

gratulacje! wsyzstkiego najleszego na nowej drodze! pieknie wygladalas, makijaz i bukiet przesliczne!
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

justynaaaa2

wow wow wow  :surprise: ale pięknie  :P
ślicznie wyglądałaś i mąż przystojny  ;) piękna z was para  :yes:
rany fotki na zakynthos muszą być boskie  ??? już się nie mogę doczekać  :D

Chermelle

wszystkiego najlepszego  :flowers: :flowers: :flowers:

pieknie wygladałaś  :)

eileen

pięknie :))

makijaż wyszedł idealnie (jak dla mnie :))

wszystkiego najlepszego!!!!
:clover:


sputnik_sweetheart


goga

bardzo bardzo bardzo i jeszcze raz bardzo !!!! mi się podobało :) gratulacje :)
W życiu niewiasty można rozróżnić siedem okresów: niemowlę,
dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta
i młoda kobieta. (G.B. Shaw)

chudonoga


jo_miekka

feeling.good wielkie wielkie gratulacje! bosko!  :flowers:

ps cos mi się wydaje, że byliście na wakacjach z moimi rodzicami, terminy i miejce się zgadzają, a opowiadali mi, że była z nimi para tuz po ślubie, bardzo ładna i miła :)

zosia2007

feeling.good pięknie :)

jeszcze raz najszczersze gratulacje

ishka82


gioseppe

przepieknie :)
fajna z Was para!
az sobie wrocilam do watku zareczynowego :)

zycze duzo szczescia :)
http://www.szajnar.pl/   - makijaż Kraków - fotografia kobiet
http://www.facebook.com/EwelinaSzajnarMakeUP

nionczka

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

brawurka


Angie


Majeczka

Slicznie naprawde slicznie :) gratuluje, piekna z was para i cudne zdjecia. wszystkiego najlepszego
url=http://www.przewodnikmp.pl] Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
[/url]
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

emcia