Maroonbug i Maroonboy wzieli slub.

Zaczęty przez maroonbug, 18 Sie 2008, 10:40:05

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

maroonbug

No i nadszedl czas na moja relacje ze slubu. Nie sadzilam, ze kiedys do tego dojdzie, a ostatnie trzy miesiace minely jak sen jaki zloty, nim sie obejrzalam juz mowilam "see you in two weeks!" w pracy i pakowalam manatki.
Ten czas przed slubem to taka troche podroz sentymentalna. Droga z Luksemburga do Szklarskiej Poreby troche w polsnie, wieczorem w sobote okazalo sie, ze na Ponurej Malpie (pole namiotowe nad rzeka Kamienna) jest festiwal poezji spiewanej...Festiwal, na ktory jezdzilysmy z przyjaciolka (siostra P.) cale liceum. Lepiej byc nie moglo. Wyciagnelysmy z szafy kalosze i na Ponura, posluchac Starego Dobrego Malzenstwa. Po drodze do taksowki zaliczylam upadek na dupsko (nielatwo schodzi sie po schodach w kaloszach), ktory do tej pory odczuwam i odczuwalam dotkliwie caly tydzien. Potem podroz na Mazowsze i ostatnie zmiany w rozsadzeniu gosci. Upal straszny.
W poniedzialek odebralam suknie z Madonny, ostatnia przymiarka i pojawily sie watpliwosci, czy to dobry wybor. Rychlo w czas...Jakos przestalam sie sobie w niej podobac, choc suknia piekna. Niepokoj opuscil mnie dopiero w dzien slubu, bo po pierwsze, nie bylo czasu na przejmowanie sie glupotami, po drugie nie mialam innej opcji ;)
Wieczorem mialam swoj panienski, po ktorym 50% obecnych oraz wlasciciel lokalu, moi rodzice i rodzina P. zalegla na zoladkowa grype, startujaca w roznym momencie w miare tego jak ludzie sie zarazali. I tak moj ojciec chorowal jeszcze w czwartek. Strasznie sie balam, ze ja albo P. zlegniemy w sobote, albo ze goscie padna po weselu. Nic sie jednak nie stalo.
We wtorek hotel i dopinanie programu na ostatni guzik. Odwiedzilam florystke, ustalilam wszystkie szczegoly.
Tydzien zlecial jak szlony i teraz nawet nie pamietam co robilam, ale wiem, ze nie mialam na nic czasu. Gdzies po drodze kupilam futerkowa etole, bo czulam, ze pogoda nie dopisze.
W piatek zrobilam sobie paznokcie, skleilam rozki na platki i ryz, zrobilam listy gosci i numerki na stoly (po raz drugi, bo pierwsze przestaly mi sie podobac). Poszlismy do spowiedzi i zanieslismy dokumenty do kancelarii. Nazbieralam tez pudlo platkow u babci w ogrodku, ale zapomnielismy o platkach i rozkach zupelnie. W ostatniej chwili przed wyjsciem z domu tata zlapal pudelko z kwiatami (a bylo to pudlo po butach) i zabral do kosciola. I wszyscy potem te platki wybierali z pudelka po butach!  Amialo byc tak pieknie z moimi cudnymi czerwono-kremowymi rozkami ;)
W nocy obudzilismy sie o trzeciej, z powodu komara. Odbylo sie prawie godzinne polowanie na wyglodnialego zwierza (a jak komar glodny to strasznie szybki ;) ) i dostalismy totalnej glupawki. Jak to zwykle bywa w takich chwilach, kiedy byl czas zeby wstawac, nagle zrobilismy sie senni. Wiec caly ranek i jeszcze u fryzjera bylam komletnie nieprzytomna. O osmej rano pojechalismy odebrac kwiaty na stoly, okazalo sie, ze jest tylko 12 kompozycji zamiast 13 i Pani musiala w biegu dorabiac ostatnia. P. i moja siostra pojechali do hotelu z calym tym kwieciem a ja udalam sie do fryzjera. Zakrecono mi walki i upieto fale, po czym przeszlam po trzech schodkach do salonu pieknosci na makijac. Makijazysta z Warszawy, z powodu roznych zawirowan zostala odwolana. Pokazalam Pani smokey eye na zdjeciu, Pani sie zgodzila i pomalowala mnie tak, ze tylko zmeczenie trzymalo mnie w pionie. Ale w srodku normalnie az sie zagotowalam. Wrocilam do fryzjera, tam Pani nawet nie skomentowala mojego makijazu- widzialam tylko niemile zaskoczenie na jej twarzy. Ale to moja wina, bo wybralam makijazystke bez probnego, pierwsza z brzegu mozna rzec. Fryzura za to udala sie super i normalnie nie wiem jak sie udalo takie cos wyczarowac z moich wlosow, bez pomocy sztucznych. Tapirowanie to jednak jest metoda.
Przyjechal po mnie P.- olsniony fryzura, odebralismy bukiet, butonierki i korsaz z kwiaciarni i do domu. A tam chaos totalny. W biegu pod prysznic, malowac sie od nowa..Rece mi sie trzesly, nie moglam  nic zrobic...Nakleilam sztuczne rzesy, kazda w inna strone. Zdjelam wiec. Cienie- chyba krzywo...Rownam zatem, coraz wiecej i wiecej. Smokey eyes indeed. Tusz do rzes, o zesz kurna, wodoodporny a ja mam go na policzkach nawet, tak mi nie idzie to malowanie. I jeszcze fotograf probuje te przygotowania uwiecznic, no wiec staram sie miny ladne robic i nie plakac z nerwow. Jak przyszlo do rozu, to sie uspokoilam, bo ja lubie sie pedzelkiem miziac po twarzy i zawsze mnie to uspokaja.
Potem wpadla mama z siostra i mnie ubraly w suknie. Z woalki zrezygnowalam, bo nie pasowala :) Na szybko zrobilam kokarde z siatki, zatkenlam w nia kilka pior i headpiece gotowy. I Przemo wszedl i mowi, ze nie spodziewal sie innej sukni, dokladnie wiedzial ze taka bedzie.
Zapakowalismy sie do samochodu (ledwo ledwo, jakbym miala wieksza kiecke to nie mialabym szans) i pojechalismy na krotka sesje, z dala od chaosu rodzinnego. Stamtad prosto do kosciola, potem raz dwa i juz wszyscy goscie byli w srodku i my musielismy wchodzic. Organista gral przepieknie, a ja znajdowalam sie przez caly czas w stanie bliskim omdlenia. Msza byla piekna, ksiadz mowil o milosci, madrze i ladnie i naprawde, po raz pierwszy w zyciu, sluchalam od poczatku do konca i wszystko mi sie podobalo. Przysiega byla bardzo wzruszajaca, i musialam P. trzymac obiema rekami pod stula, zeby sie nie przewrocic. I wkrotce bylo po wszystkim :) Wychodzilismy z kosciola i wszyscy sie smiali, i my juz jakby lepiej. Pod kosciolem zyczenia, strasznie wialo, bylo zimno i piora mi wypadly z glowy.
Po wszystkim pojechalismy do hotelu i tam wszystko potoczylo sie gladko i niczym nie musialam sie martwic, jedzenie bylo pyszne i na czs, tort cudowny, wodka zimna i kierownik restauracji dbal o wszystko, a my tylko sie bawilismy. Na samym poczatku Przem oberwal mi guzik od trenu jak mnie przenosil przez prog, wiec zaraz po obiedzie odbylo sie blyskawiczne szycie :) I pierwszy taniec byl katastrofa, ale DJ zaraz zorientowal sie, ze nam strasznie nie idzie i zaprosil pozostale pary na parkiet. Cale szczescie, bo bylo naprawde strasznie :)
Reasumujac, bylo super, wszystko sie udalo i niepotrzebnie tyle sie denerwowalam. Jedyny problem, to ze w calym tym chaosie zabraklo momentu wycieszenia i refleksji. Za duzo sie dzialo i caly czas liczylam na to ze bedzie chwilka dla nas, zeby zlapac oddech i sie przytulic. A bylo zalatwianie, gonitwa, w sobote nie bylo juz czasu zrobic tych rzeczy ktore byly w planie, sukcesywnie rezygnowalismy z tych mniej waznych. I od momentu przyjazdu do kosciola juz bylismy dla innych, kazdy na nas patrzyl i ta swiadomosc nie pozwala sie odprezyc. Wiec przyszlym PM zycze, zeby znalazla sie choc krotka chwilka relaksu i odprezenia tuz przed :)  A teraz gdy patrze na jego dlon i widze obraczke, jest mi tak cieplo i dobrze. I on sie tak bardzo cieszy, caly czas powtarza ze jest szczesliwy. I ja tez jestem szczesliwa. I w ogole slodko jest :)
I dziekuje Wam wszystkim za zyczenia i pozytywne wibracje. W linku kilka zdjec, obiecuje wkleic wiecej w tym tygodniu. Zdjecia od Wasylewskich beda dopiero za trzy tygodnie.
http://picasaweb.google.co.uk/maroonek/SlubIWesele02?authkey=_zwDIYB1Isc

Kasia

maron gratuluję :) i czekam na profesjonalne foty :)

malybob

Gratulacje!!! Piękny opis i zdjęcia.

natka

:) gratulacje :) i wszystkiego najlepszego na nowej drodze zycia, zeby szczescie was nie opuszczalo i tak slodko juz zawsze bylo  :roza:  :roza:  :roza:

panikarola

maroon, absolutnie wzruszajacy opis...

szczescia ci zycze!!!!

Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

malutenka

Gratulacje! Dużo szczęścia i słońca Wam życzę :)

niewiemjaka

maroonbug słodko wyglądalas jakos tak cieplutko :)  :thumbup:  pieknie! czekamy na reszte fotek bo relacja swietna.. poraz kolejny sie wzruszylam czytajac opis Tego Dnia :) GRATULACJE  :piwko:

aja

najserdeczniejsze życzenia samych pieknych i pogodnych chwil przy boku mężą!!!


Angie


fasolka1980

Maroon najserdeczniejsze gratulacje!!!!


Pięknie wyglądałaś! Przepiękny bukiet!

goga

W życiu niewiasty można rozróżnić siedem okresów: niemowlę,
dziewczynka, dziewczyna, młoda kobieta, młoda kobieta, młoda kobieta
i młoda kobieta. (G.B. Shaw)

magdarynka

Wszystkiego najlepszego  :flowers:
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

cumberland

maroonbug GRATULACJE !!!
sentymentalne piwko za wspólną datę :) :piwko:

ach ten nasz 9-ty.... :wub: :wub: :wub:

szelma

Przepięknie wyglądałaś! Cudny headpiece :-) Wszystkiego naj, naj, naj dla Ciebie i Maroonboya! :D

jusia

Fajny opis, piekni Wy :) duzo milosci  :wub: :wub: :wub: :roza: :roza: :roza:
"Ten co chce- szuka sposobu, ten co nie chce- szuka powodu"

Ania14209

Maroonbug - GRATULACJE!!!!
Wszystkiego najlepszego na Nowej Drode Życia  brawo
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login


maroonbug

Dziekuje Dziewczyny :) Piwka sie naleza :)
Cumberland czy mnie Twoja relacja ominela, czy jeszcze jej nie ma po prostu?

zwierzatko_mojej_mamy

 gratulejszyny i duzo milosci ;) fascinator na medal Ci wyszedl ;D pieeeknie ;)

:fireworks: :fireworks: :fireworks:
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

ulala28

Gratuacje maroonbug! piękny opis
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login



Whenever people agree with me I always feel I must be wrong.

dagi

Gratulacje  brawo brawo brawo
wyglądałaś uroczo, dużo miłości  :roza:
url=http://www.przewodnikmp.pl] Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
[/url]

martullek

gratulacje!!!!  :roza: :roza: :roza: wyglądaliście przepięknie  brawo

mala80

gratulacje!!!!!!!!!! wyglądałaś (wyglądaliście) przepięknie. Suknia super i fryzura też :)

Strasznie fajnie wygląda ta etola,sama chyba sie nad taką zastanowię (jako alternatywa dla bolera), mam tylkopytanie- w jakim jest kolorze? czy to czysta biel? Czy twoja suknia była w kolorze perłowej bieli czy biała?

maroonbug

Mala80 etola byla kremowa, jasniejsza od sukni w sumie (suknia ecru), ale to w ogole nie przeszkadzalo. Do kazdej sukni nie bialej taki kolor by pasowal. Bo do snieznobialej juz nie.
Mialam watpliwosci czy ja kupic, no bo futro w sierpniu? Ale nie nic innego mi do tej sukni nie pasowalo, a chcialam cos miec- wcale nie bylo mi w niej za cieplo.

katgoli

Maroonburg slicznie.....DDDDDDDDDDDDDDUUUUUUUUUUUUUUUUUZZZZZZZZZZZZZZOOOOOOOOOOOOOO Szczescia!!!