zwiastun profesjonalnych na 7 i 8 relacja Elizypj: troche fot gosci st 1,5,7,8

Zaczęty przez elizapj, 04 Sie 2008, 16:15:19

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

elizapj

UWAGA DLUUUUGIE:)

nie wiem gdzie zaczac.  :P moze od najb smiesznego. przed wejsciem do kosciola zalapalam sie na ptasie g na trenie;)
druhny, kt to zauwazyly podjely meska decyzje przemilczenia haha. uznalam ze to wielkie szczescie...bo droga iscie krotka..wiec fart wielki;)

zapomnialam zalozyc podwiazki, a podarowano mi az 2:) wiec niebieskiego nie mialam nic, poza oczami.

zapomnialam o przeniesieniu przez prog, mimo ze zadna wizyta w palacu nie obyla sie bez zartu ze str organizatorow zeby uprzedzac mlodego o tej polskiej tradycji

stare i pozyczone bylo 2 w jednym, ale w zasadzie w 2 sztukach. chodzi o plastykowe zatyczki do kolczykow. miesiac przed slubem mielismy wlamanie, podczas ktorego ukradli cala moja bizuterie od urodzenia..:( lacznie z dopiero ca zakupionymi kolczykami i bransoletka na slub, oraz naszymi nienoszonymi obraczkami...przezylismy to wlamanie dosc ciezko...bo czasu na wszystko bylo tak malo, 3 dni przed wyjazdem do polski, i tak blisko przed samym slubem...no i ze takie wazne rzeczy przepadly:(
udalo mi sie zamowic duplikaty wszystkiego slubnego, ale o zatykaczkach zapomnialam. kolczyki przyszly kurierem jakies 10 dni przed slubem..i poza pokazaniem ich mamie nie zagladalam do nich, bo 10 dni przed to sam srodek cyklonu przedslubnego. zorientowalam sie o ich braku o 1 w nocy przed slubem. mama takich talerzykowatych nie miala, kupowac nie bylo czasu...wybawila mnie mama swiadkowej pozyczajc swoje - stad stare i pozyczone w 1 postaci, ale 2 sztukach;)

kilka dni przed bylam caly czas zrelaksowana slubem jako slubem, za to zatopiona organizacja logistyczna imprezy....codziennie zaczynalismy prace raniutko i konczylismy co najmniej o 1 w nocy. nie majac czasu na nic po drodze co nie wiazaloby sie ze slubem.
wszystko niby bylo dopiete ale caly czas cos sie spie...lo. Stol 12os dla mlodych i swiadkow okazal sie byc 8os, dj zabukowany i zaplacony rok wczesniej w ptk przed powiedzial ze rodzi i nie da rady..obiecal podac wspolnika za chwilke...dostalam tel do zastepcy w czw przed:(

w sr przed napiecie bylo tak wielkie, ze stwierdzilam ze wychodze za maz tylko dlatego, ze nie mam sily odwolywac, nie zdaze odwolac na czas...a skoro i tak jestesmy malzenstwem....to po prostu sie rozwiode. nie pytajcie o co poszlo. bylo glosno i ciezko, duzo placzu, trzaskania o stol, wywalania krzesel, wypominania etc etc...
w czw rano srednio udana proba pogodzenia zwasnionych.
ale machina w ruchu wiec aby dotrwac, przetrwac....takie bylo moje wowczas nastawienie.

na ptk mielismy juz tylko 3 sprawy, moje bjuti zabiegi do 12, spowiedz i druk. a wieczorem wieczorek zapoznawczy dla wszystkich juz przybylych gosci.
oczywiscie i tu sie wszystko (poza bjuti)  komplikowalo. ledwo udalo sie nam do domu dojechac na 1h przed wysjciem na wieczorne spotkanie z goscmi. ksiedza spowiadajace go po wlosku udalo sie z lapanki trafic;) mi trafil sie cudowny czlowiek. pierwsza moja maja spowiedz w zyciu:) po niej bardzo sie wewnetrznie uspokoilam cala organizacja:) chyba wlasnie podczas spowiedzi stwierdzilam, ze to jednak cudownie ze sie pobieramy.  :love: a chec do rozwodu minela mi juz wczesniej  :P

zaraz po spowiedzi, pedem do drukarni po odbior wiecznie zmieniajacego sie planu usadzenia gosci. w lusterko nie moglam patrzec, zapuchniete oczy od placzu i niedospania. zero makijazu z braku czasu. blada jak sciana, bo mimo upalow przez ostatnie  tygodnie, nie bylo w ogole czasu na chwile na sloncu. szkoda ze nie swieci w nocy to bym moze znalazla.
stad tak mnie zdziwilo, ze chwalilyscie opalenizne...bo sie sobie wydawalam bialutenka. z drukarni pedem do domu by sie przebrac, do ludzi doprowadzic i na spotkanie z goscmi.

wieczorek byl spokojny, choc dla mnie dramatycznie chaotyczny...zjechali sie znajomi z roznych zakatkow i roznych etapow naszego zycia...wiec trudno bylo wszytsko latwo i sprawnie ogarnac. co chwile ktos nowy docieral, trzeba sie bylo witac, przedstawiac...ani na moment nie usiadlam...czulam sie jak na karuzeli..co sekunde patrzylam sie w inna strone i kogo innego widzialam, ktos inny do mnie gadal...  :o  nie moglam pic bo prowadzilam i dlugo tez nie chcialam byc by choc troche zaleglosci w spaniu nadrobic ostatniej nocy. stresu slubnego nadal nie czulam, czulam wielka ulge, ze wszystko (poza wyborem piosenki na pierwszy taniec) udalo sie wszystkoe zamknac na 19h w ptk:)

w sobote spalam do 930. ucieszylam sie ze obudzilo mnie przerazliwy gorac w pokoju...przed otworzeniem oczu juz sie cieszylam ze sie prognoza nie spelnila i ze swieci i jest cieplo:)
11-12 malowanie
12-1330 czesanie
oba na szczescie w domu wiec ominal stres dojazdow.
gdy zaczelo grzmiec podczas czesania...bylo mi w sumie obojetne. bo czulam jakis spokoj wew. nawet nie potrzebne mi bylo zazwyczaj towarzyszace w tych okazjach przekonanie, ze mam kupe szczescie i komu jak komu ale mi to sie musi udac 8)

ani z fryz ani z makijazu nie bylam zadowola haha. wydawalo mi sie, ze na probnym obie wyszly lepiej. ale stwierdzilam, ze martwic sie tym nie bede  ;) stwierdzilam, ze ocenie dopiero calosc...a nie fragmenty. nie wiem skad we mnie ten spokoj...calosc podobalo mi sie zdecydowanie bardziej. mimo, ze look moj wcale nie wyszedl urban chic, i czulam sie troche teatralnie...bylo ok:) moge powiedziec, ze zrobilam wszystko co w mojej mocy by wygladac najlepiej jak sie da. wiec pretensji do siebie nie mam;)

potem moment na szklanke wody z druhnami...balam sie pic, mimo przerazliwego upalu, wiedzac, ze pomiedzy 15 a 19 nie bede miala jak isc siusiu  :P

za 20 trzecia zdecydowalam, ze ide pod przysznic 70%, tzn tak by nie zniszczyc fryz;) szybka decyzja czy ponczochy kolor sabia czy panna. potem poprawka rzes po wizazystce. i wskok w sukienke. tu zapomnialysmy wszystkie o podwiazce  ;D
zejscie na dol. chwyt bukietu (kt nota bene zaczal mi sie podobac dopiero w w kosciele) tata pod reke, wszyscy na podworko. metr przed samochodem ryk  :'( tradycyjnie. jak 10 miesiecy temu. tuz przed wejsciem do samochu zcisnelo mnie tak bardzo, ze nie potrafilam sie opanowac. szybkie roszady w samochodach, by jednak jedna druhna ze mna jechala, nie sam tata i kierowca.
bylismy 25 min przed 4 juz na miejscu (ale na tyle daleko by nas nikt z gosci nie widzial). druhny i mama pod kosciolem, co jakis czas zdawaly nam relacje telefonem, a my rundki po krakowskim przedmiesciu, i nowym miescie. mialam wspalnialego kierowce. wjezdzal wszedzie nie zwazajac na znaki. klimatyzacje utrzymywal na 20 stopni i gdy za bardzo sie z zew gapili, zaciemnial szyby:)

poprzedni slub sie przeciagal wiec swiadkowie nie mogli wejsc i podpisac. ani ustawiac dodatkowych krzesel jakie brakowalo dla ich 6. 2 min przed podjechalismy. ledwo przepchalam sie z Tata przez niezdyscyplinowanym tlum gosci poprzedniego slubu i udalo sie nam stanac bez ludzkich przeszkod z 8m przed wejsciem do kosciola. druhny uklepaly tren i welon. zlapaly za rece male druhenki. organista juz po raz enty przygrywal wagnera. i ruszylismy do srodku. z wchodzenia pamietam jedynie mame, tescia i 1 kolezanke w czerwonej sukni. reszta to plama ;D podobno duhenki grzecznie i dumnie szly. i wygladaly przeslodko. zaluje, ze nie moglam sie odwrocic by je obejrzec. nie moge sie doczekac tych fotek:)

jakies 2 min po wejsciu gdy ochlonelam, zauwazylam, ze na oltarzu stoja jakies beznadziejne farbowane niebieskie kwiatki  :-\

maz zapomnial tresci przysiegi, zacial sie po kilku slowach. :) a to on nalegal bysmy nie powtarzali tylko mowili z pamieci. ja podobno wystrzelilam za jednym tchem, choc zdawalo mi sie, ze mowie powoli:) podczas nakladania obraczek pomylil sie znowu...mowiac zamiast przyjmij ta obraczke, ja F, biore ciebie za... haha nie dalam rady, tu wybuchlam smiechem.

msza byla gl po polksu, wloski wystapil podczas powitania, 1 czytania, zwrotow do nas obojga, przysiegi meza, oraz luznych zdan nie sakralnych. na koniec wspolcelebrujacy msze wujek przemowil do wszystkich po ang, co bylo cudownym zaskoczeniem, bo nie ustalalismy tego:)

welon F odrzucil dopiero przed przysiega. bylo mi w nim cudownie. widzialam wszystko i wcale nie bylo mi duszno, mimo upalow i wilgoci jakie towarzyszyly temu dniu. pod suknia bylo mi bardzo cieplo. ale welonu wcale nie odczuwalam uciazliwie:) byl on w ogole moim ulubionym elementem stroju. szczegolnie siedzac w samochodzie gdy patrzylam sie na bogi i za kazdym razem go widzialam z boku twarzy. cudowne uczucie:) polecam kazdej wahajacej sie pannie mlodej, by na welon sie jednak zdecydowala:)

dziewczyny dosc..bo juz spicie:)
reszte moze za jaais czas:)
dzieki serdeczne raz jeszcze za caly rok wspanielej pomocy!!!

link do pierwszych wrazen i pierwszych fot w przygotowaniach
http://strefaslubna.pl/forum/index.php/topic,1903.285.html
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

elizapj

Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

didi_loczek

#2
Eliza, jeszcze raz serdecznie gratuluję. Cudo!  :flowers:  :flowers: :flowers:

Kurcze, to włamanie to straszna rzecz,  :o i to tuż przed ślubem  przytul

tachogti

Gratulacje jeszcze raz :D a ptasia kupa serio dobry znak ;) czyli wszytskiego jak najlepszego :) przepieknie wygladalas nazachwycac sie nie moge :D
Typical sharp-shooting, hard-drinking, katana-wielding, happily divorced housewife :P

justynaaaa2

Wow cudownie   brawo
przeczytałam relację z zapartym tchem i wcale mnie nie znudziła  ;D nie wiem skąd te podejrzenia  ???
Historia z gołębiem niezła  :o, ale to faktycznie na szczęście :)
jeszcze raz napiszę, że ślicznie wyglądałaś no i bukiet fajny wyszedł - moim zdaniem pasował super :)
Nie zazdroszczę tylko przeżyć przedślubnych, bo faktycznie pechowe niektóre, ale najważniejsze, że wszystko wyszło i że jesteś szczęśliwa  brawo
Gratulacje ogromne  :flowers: i teraz tylko fotki, fotki, fotki  ;)

natka

Moje gratulacje!! pieknie wyszlo :) Taka radosna jesteś na tych fotkach :) Wszystkiego najlepszego!!  :flowers:

magdalinska

cudnie :) nie napisze nic nowego, pisałam juz kiedys, ze piekna z Ciebie kobieta :)))) 
wszystkiego dobrego :)

katgoli

 :'( :'( :'( pieknie, ciesze sie ze wszystko dobrze sie skonczylo. Strasznie slicznie wygladaliscie. Bukiet przepiekny brawo

zosia2007

elizapj już pisałam, że cudnie wyglądałaś to najwyżej się powtorzę - CUDNIE :)

Gratuluje raz jeszcze !!!!!!!!

elizapj

#9
Cytat: justynaaaa2 w 04 Sie 2008, 16:32:07

Nie zazdroszczę tylko przeżyć przedślubnych, bo faktycznie pechowe niektóre, ale najważniejsze, że wszystko wyszło i że jesteś szczęśliwa 

powiem szczerze ze juz nie raz od tamtych przezyc nachodzi mnie mysl, ze to co sie wydarzylo to bylo takie blessing in disguise:) choc przykre i trudno bylo wowczas, dzieki temu czuje, ze wiecej bedziemy wstanie zniesc w przyszlosci. byla to wielka proba milosci, pracy w zespole, grupowej odpowiedzialnosci oraz dzialania jako rodzina:) mysle, ze nas to wszystko jakos zcementowalo  ;)
szla bym do slubu z mniejsza swiadomoscia i pewnoscia. chyba po prostu bylo to potrzebne.
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

zwierzatko_mojej_mamy

elizapj ja nie wiem co napisac ;) najchetniej to bym Cie zjadla z bita smietana i wisienka :D
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

sierpniowajulka

Fryzura inna niż ustalona w wątku (przynajmniej do czasu, kiedy ostatni raz go odwiedziłam), wizażystka zamiast samodzielnego makijażu... sporo zmian. :) Bukiet też inny (szkoda mi fioletu, bo moim zdaniem to lepszy dla Ciebie kolor... ale to nie znaczy, że ten bukiet był fe)... Piękny welon, piękna suknia - piękna Panna Młoda. I z jakim przystojnym i stylowo ubranym tatą! :) Gratulacje i wszystkiego dobrego! Czekam na duuuużooooooo więcej zdjęć. :)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

sierpniowajulka

PS. Jak Ty byłaś blada na własnym ślubie, to ja na swoim byłam przeźroczysta. :P
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

beesok

Eliza - super relacja - usmialam sie do lez :) W wielu momentach myslalam sobie - he ja tez bym tak zrobila :)

Zdjecia ktore pokzalas sa piekne - czekam na wiele wiecej!

Mam straszna treme przed wlasnym slubem bo mnie dopiero czeka to cal 10 dni przed o ktorym mowisz - to najgorszy czas bo caly czas jeszcze sa przygotowania i za wczesnie na wyluzowanie sie bo "mi juz wszystko jedna" :)

Powtorze raz jeszcze - wygladalas pieknie - najwazniejsze, ze wygladalas na "yourself" - nie uwazam zeby bylo zbyt teatralnie a co do opalenizny - to tak jak Sierpniowa Julka --- ja chyba bede wygladala jka biala dama na swoim. Ide sie zapisac jutro na solarium!!!!!!

Gratuluje i mam nadzieje, ze nadal bedziesz odwiedzac to Forum (he he he czuje, ze Was zasypie pytaniami za kilka dni!!!!)

przytul przytul przytul przytul przytul

wredotka

bardzo  mi sie twoja fryzurka podoba :) a zdjecia cudne. Pozdrawiam

beesok

Eliza - zadam jeszcze pytanie - jaka mialas szminke/blyszczyk na ustach?? Bardzo mi sie podoba i sama nie moge sie zdecydowac na swoja!

sierpniowajulka

Cytat: beesok w 04 Sie 2008, 17:09:26
a co do opalenizny - to tak jak Sierpniowa Julka --- ja chyba bede wygladala jka biala dama na swoim. Ide sie zapisac jutro na solarium!!!!!!
Beesok, zapomnij o solarium! Ja poszłam 2 tyg. czy tydzień przed ślubem i się tak spaliłam, że miałam fioletowe plamy na ciele i 2 dni nie mogłam na siebie nawet bielizny wbić (a uprzedzałam w solarium, że się opalam na czerwono, mało i nigdy w solarium - wsadziły mnie po tym na 10 minut do jakiejś turbo kabiny, która ponoć nie ma prawa poparzyć skóry... cóż)... lepiej być szczęśliwym białaskiem niż czerwonym z bólu różowym prosiaczkiem. :P
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

beesok

Cytat: sierpniowajulka w 04 Sie 2008, 17:13:41
Cytat: beesok w 04 Sie 2008, 17:09:26
a co do opalenizny - to tak jak Sierpniowa Julka --- ja chyba bede wygladala jka biala dama na swoim. Ide sie zapisac jutro na solarium!!!!!!
Beesok, zapomnij o solarium! Ja poszłam 2 tyg. czy tydzień przed ślubem i się tak spaliłam, że miałam fioletowe plamy na ciele i 2 dni nie mogłam na siebie nawet bielizny wbić (a uprzedzałam w solarium, że się opalam na czerwono, mało i nigdy w solarium - wsadziły mnie po tym na 10 minut do jakiejś turbo kabiny, która ponoć nie ma prawa poparzyć skóry... cóż)... lepiej być szczęśliwym białaskiem niż czerwonym z bólu różowym prosiaczkiem. :P

beesok

 :o :o :o :o o nie to ja nie ryzykuje! Mam wrazliwa skore i na pewno nie chce efektu fioletowych plam....
zastanowie sie jeszcze - jezeli juz pojde to tylko na 5 minute w tym tygodni i w przyszlym max 12 dni przed slubem - tylko zeby sie "musnac" bo ma lekko czerwona skore na rekach :(

inkageo

Eliza ale się wzruszyłam! Rewelacyjna relacja :) I przepiękny makijaż! Te oczy..
Imagine there is no hate


mayagaramond



Znakomity opis, zreszta znajac Twoj blog nie spodziewalam sie innego :) Wygladalas przepieknie, ale to juz Ci pisalam :)


Bardzo, bardzo mi przykro z powodu wlamania  przytul przytul przytul, w zeszlym roku okradli moja ciotke i wlasnei rabneli jej cala bizuterie, ktora sobie przez ostatnie 30 lat kupila/dostala od meza itp...


Aha - bielusienka to chyba jestes przy murzynie :P
"Man muß nie verzweifeln, wenn einem etwas verloren geht, ein Mensch oder eine Freude oder ein Glück; es kommt alles noch herrlicher wieder. Was abfallen muß, fällt ab; was zu uns gehört, bleibt bei uns (...)"

isabelles

Cytat: beesok w 04 Sie 2008, 17:21:04
:o :o :o :o o nie to ja nie ryzykuje! Mam wrazliwa skore i na pewno nie chce efektu fioletowych plam....
zastanowie sie jeszcze - jezeli juz pojde to tylko na 5 minute w tym tygodni i w przyszlym max 12 dni przed slubem - tylko zeby sie "musnac" bo ma lekko czerwona skore na rekach :(

po 5 to nie wiem czy coś będzie widać - moim zdaniem optymalnie jest opalać się tak po 7 minut - po kilku opalaniach jest lekka opalenizna i 0 pieczenia (sprawdzone :) )

elizapj

Cytat: zwierzatko_mojej_mamy w 04 Sie 2008, 16:58:51
elizapj ja nie wiem co napisac ;) najchetniej to bym Cie zjadla z bita smietana i wisienka :D

dobrze ze maz poslkiego nie zna..i nie wie jakie mi sie oferty trafiaja;)
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

zwierzatko_mojej_mamy

elizapj no dziwie Ci sie, ze nie posiadasz nadgryzionych czesci ciala :D
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl