Mala "promocja" :)

Zaczęty przez beesok, 02 Sie 2008, 22:14:53

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

beesok

Kochane, nie bardzo wiedzialam gdzie zaczac ten watek wiec wrzucam tu - Zwierzak najwyzej przenies gdzie bardziej pasuje...

Otoz odebralam dzisiaj moja piekna suknie slubna :) a przy tej okazji poznalam rewelacyjne kobiete od wszelkich slubnych dodatkow ....jest Polka, mieszka w Londynie ponad 17 lat i pracowala dlugo z renomowanymi instytucjami m.in. z Basia Zarzycka (slynne akcesoria nie tylko slubne - przepiekny sklep na samym Sloane Square) oraz w Browns Bride gdzie ja poznalam i na szczescie ona zajela sie poprawkami mojej sukni.

Pani jest bardzo sympatyczna i widac ze sie zna na tym co robi - projektuje i wykonuje bizuterie, welony, szyje aplikacje na suknie -- same suknie chyba tez. Strasznie zaluje, ze nie mialam okazji poznac jej wczesniej - pewnie bym u niej zaprojektowala sobie welon :)
Byl o niej dzisiaj artykul w Goncu Polskim (dla Forumek mieszkajacych w Londynie).

Przepraszam za dlugi wstep ale ona zastanawia sie nad otwarciem firmy w Polsce (glownie duze miasta: Wroclaw, Warszawa, Krakow). Na razie sa to plany i nie wiem jak to wszystko sie rozwinie, nie mialam okazji zobaczyc jej prac ale biorac uwage firmy w ktorych pracowala mysle, ze sa na wysokim poziomie - Zarzycka i Browns Bride to slynne i jedne z najlepszych butikow slubnych w Londynie.

Nie chce tu robic glupiej reklamy ale chcialam wspomniec o tym na Forum bo caly czas dolaczaja nowe dziewczyny, ktore narezkaja na brak wyboru i jakosci w Polsce - czy bylybyscie zainteresowane jej oferta? Moze skorzysta kto kto mieszka w Londynie?

Tak jak mowie - nie znam jej ofert, cen itp i niestety dla mnie juz za pozno (w pon rano wyjezdzam juz do Krakowa i nie wracam przed slubem) ale mam jej namiary wiec chetne zapraszam na priva albo jak Zwierzak pozwoli moge umiescic je tutaj :)
:D Babka fajna jest i bardzo sympatyczna i profesjonlana wiec powiedzialam, ze ja polece na Strefie  :D



zwierzatko_mojej_mamy

beesok zycze powodzenia tej milej pani ;) uwazam, ze w kraku jest pusciutenko na polu "ekskluzywne sukienki" - ja bym probowala ;) podejscie w tej chwili w pronoviasie jest dla mnie srednie, w cymbelinie lepsze, ale nadal to nie jest jakosc zaangazowania sie w klienta jaka ja bym sobie zyczyla, a uwazam, ze juz te dwa salony to taka kase dra z sukienek, ze przynajmniej 100% wiecej checi i lepszego standardu uslug spodziewac sie nalezalo by ;) jakby co to chetnie pomoge ;)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

beesok

Zwierzak - a'propos Pronoviasa - jak odbieralam sukienke przyszla dziewczyna na przymiarke po okropnych przezyciach wlasnie u Pronoviasa - zamowila u nich suknie na ostatnia chwile (nie wiem, dlaczego no ale tak musiala) i ta suknia ciagle nie przychodzila, w koncu doszla pare dni przed slubem (!) .....nie wykonczona!!! Babki zaczela ja ciac i poprawiac na niej podczas przymiarki! Dziewczyna w placzu zrezygnowala i pobiegla do Browns Bride gdzie jej sie udalo kupic suknie z "wieszaka" na kilka dni przed slubem i byla zadowolona :)

Nie wiem jakie sa salony w Polsce ale jak moja siostra przyszle ze mna na przymiarke do Browns byla w ciezkim szoku - wszystkie Panie znaly moje imie, zadnego czekania, opoznienia, fukania - proponowaly wode albo szampana :) mila atmosfera - przyjemne i intymne przymierzalnie, 100% focus na klienta!

Przyszlam na przymiarke we wtorek potem jeszcze raz w piatek i nadal chcialam ja troche zwezic - bez problemu - i odebralam suknie dzisiaj rano.

A kobieta, ktora jako pierwsza mi pomagala w moim "stresowym" poszukiwaniu jak mnie zobaczyla to od razu pytala i jak jej powiedzialam ze jestem nia zachwycona to o malo sie nie rozplakala i mnie az uscisnela z radosci :))))))

zwierzatko_mojej_mamy

beesok no i lwansi eo to chodzi - to zadna nowosc, ze nie kupujemy talerzyka, czy poscieli, tylko suknie na tak wazny dzien ;) nawet najbardziej zrelaksowanym i luzackim pannom mlodym na naszym forum czesto udziela sie lekki pierdolec w dograniu 100 spraw na raz, zrobienia wszystkiego tak jak sie wymarzylo - wg mnie wlasnie panie w salonie powinny to wiedziec, bo widza to codziennie i rzeczywiscie zajac sie osoba taka na maksa - gdyby tak zrobily w pronoviasie to pewnie nie poszlabym do cymbelina - ale niestety - czulam sie tam jak 5te kolo u wozu, czekalam na kolejke 30 minut - tutaj nie mam pretensji - wiadomo, chce, nie umawialam sie to i poczekac trzeba - ale ja bym sobie zyczyla kawy i spokojny kacik z katalogami na przyklad ;) niech se ta kawe do tej i tak drogiej sukni wlicza w cene ;) ale niech bedzie
potem jak juz wlazlam do przymierzalni, to jedna suknie mi przyniosla bo sama chcialam, 2 kolejne sama zaproponowala  - o dziwo! az taka inicjatywa ;) ale na te 2 czekalam w majtach i cyckonoszu jakies 10 minut..bo jeszcze cos komus zalatwiala, jakas innababeczka zapytala o ceny czegostam - przyszla po mnie do salonu wiec mogla poczekac jeszcze -  no to sory.. istnieja chyba slowa "przepraszam obsluguje inna pania, po takie informacje zapraszam do stolika przy kasie - tam pani odpowiedza"

zaznaczam, ze to nie byla sobota, tylko dzien powszedni, czyli wzgledny luz tlokowy, a ja jestem z tych osob, co w sklepach mam ochote krzyczec, jak co 2 minuty ktos z obslugi mi przerywa moje grzebanie w ciuchach pytaniem "w czym pani pomoc?"   aaaa ;) ale w takim salonie tego niestety mi brakowalo
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

rubin04

No ja tu musze pochwalić wrocławski salon Flossmann - myślę, ze nie tylko ja jedna.
Pierwsze przymiarki - bez zapisywania się, sukienek przymierzyłam ile chciałam, same mi donosiły i proponowały.
Kiedy moja mama i przyjaciółka zachwyciły sie jakimś pronoviasem i zaczęły na mnie naciskać by ją zamówić, mama juz prawie zaliczkę wpłacała to pani sama poiwedziała że moze jednak parę dni poczekać, bo widzi ze ja nie do końca przekonana jestem do tej sukienki - w przeciwieństwie do mojej mamy :) No i zaliczki nie wpłaciliśmy :D
Miesiac poźniej zamówiłam tam inną, koronkową - tak jak chciałam..

ale mysle ze gdyby tamta kobieta wtedy nie odwiodła mojej mamy od wpłaty zaliczki to nie była bym zadowolona - bo tamta kiecka choc piekna to nie była koronkowa...

Panie oczywiscie znały moje imię itd. A jak dzwoniłam do salonu to mówiłam "Agnieszka od nalona" i wszystko było jasne.
Za kieckę wpłacałam na konto w ratach i to dowolnie przeze mnie ustalonych. nawe zamiast zaliczki 50% panie powiedziały ze sukienka taka droga ze 30% zaliczki bedzie tez ok.

Ogólnie klasa. Po ślubie domagały sie wręcz zdjec by im pokazac (oddawałam im sukienkę do czyszczenia).

no bardzo pomcne były :)

jakby wszyscy sprzedawcy byli tacy to ten świat byłby lepszy ;)

..a w Cymbelinne czułam sie trochę jak intruz przeszkadzający w słodkim lenistwie...
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login