Krew mnie zalała -ślub cywilny-stanowisko KK

Zaczęty przez ajawgrudniu, 30 Lip 2008, 14:37:42

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

elve

malybob dobra puenta  :clapping:

Jakie społeczeństwo tacy i księża
Prawdę jest ze do wysokich i decyzyjnych stanowisk nie dochodzą ci cisi i pokorni
Z naszej strony możemy dbać o pozytywny obraz KK

To ja pisałam o ślubie cywilnym na próbę bo się z tym spotkałam, młodzi stwierdzili, ze ślub kościelny to zbyt wielkie zobowiązanie, a chcieli być Małżeństwem
My zamiast cywilnego żyliśmy w konkubinacie :)
A ślub wzięliśmy podle przekonań, ważny :)

panikarola

nie no, na ten temat pijanstwa itp. tez jest wiele stron napisanych, i sa jakies duszpasterstwa itd. tylko o tym nie rozmawiamy i nie szukamy, czy tez malybob dla nas nie szuka, bo profil forum jest jakby inny ;) mnie sie zdaje, ze i opracowanie jednego i drugiego problemu pozostawia wiele do zyczenia ze strony KK, ze tak jest w tym pierwszym wypadku to bylo literalnie w tym artykule na opoce - synod biskupow ustalil, ze trzeba te adhortacje wcielic w zycie i od dwudziestu lat nikt jeszcze nie podjal staran. moze byly pilniejsze potrzeby? nie wiem. ale wiem, ze rowniez np. brakuje specjalnych duszpasterstw dla rodzicow po stracie dziecka czy tez osob homoseksualnych.

wiem, ze mimo wszystko osob wlasnie mniej zaaangazowanych w zycie kosciola, stojacych na uboczu, jak napisala malybob, jest wiecej niz tych pozostajacych zgodnie z tym rozgraniczeniem wewnatrz. a jakby sie zorganizowaly to zamiast tracic energie na narzekanie moglyby zorganozowac jedno kolko midlitewne albo drugie. ale to jednak jest malo realne, umowmy sie - ze dla wielu osob potrzeby duchowe czy religijne sa zaposokojone przez taka wlasnie intensywnosc modlitwy czy przynaleznosci do kosciola i nie widze powodu, aby wytwarzac tu presje, ze nie moga skrytykowac wspolnoty bo za malo do niej naleza i nie daja konstruktywnych pomyslow i pomocnej dloni w przeprowadzeniu zmian. a ci, co sa wewnatrz sa tam z potrzeby, inaczej nie potrafia, a w niektorych wypadkach nadawanie oblicza tej wsplnocie to wrecz ich zawod. a przeciez juz  nawet ilosciowy stosunek tych bardziej z zewnatrz do tych z wewnatrz nie tylko o jednej grupie swiadczy?

Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

malybob

Panikarola, nie do końca się z Tobą zgadzam. Nie chodzi mi o zaganianie ludzi na się do wspólnot kościelnych. Ale o to,żeby ich krytyka była konstruktywna. Żeby ich postawa wpływała korzystnie na opinię społeczności o Kościele.  I przede wszystkim o modlitwę. Np. w intencji zmian, które uważają za korzystne dla KK.

panikarola

a jak np. moze wplywac na korzystna opinie o kosciele w spoleczenstwie? tzn. o jakie dzialania albo jakich dzialan brak mogloby chodzic? bo co do konstrukywnej krytyki to oczywiscie racja, tylko np. jak tu konstruktywnie postulowac zniesienie celibatu?
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

malybob

Pozytywnie wpływać na obraz Kościoła- przyznając się do należenia do Niego i dawania dobrego przykładu we własnym życiu (żeby potem np. ludzie nie mówili,że ci to do Kościoła chodzą, a potem obmawiają innych czy coś innego).
Konstruktyne postulowanie o zniesienie celibatu? Przyznam szczerze,że nie wiem.. Tym badziej,że osobiście jestem za. Ale zawsze pozostaje najsilniejsza "broń" dla wierzących- modlitwa.

panikarola

no to przy takim rozumieniu ja sprzecznosi nie widze.  :drunk:

(nawiasem mowiac, tytul watku jest niemal tak elektryzujacy jak pamietny tytul watku beesok, ze stalo sie najgorsze... )
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.