Terapia Gersona

Zaczęty przez zosia2007, 21 Cze 2008, 19:03:24

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

zosia2007

Dziewczyny prosze o pomoc!

Czy któraś z was słyszała o leczeniu raka terapią Gersona? Czy myslicie, że jak lekarze załamuja ręce to niekonwencjnalne metody sa jeszcze w stanie pomoc? Jeśli któraś cokolwiek słyszala pls o info

sweedee

#1
tu coś znalazłam: http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_terapia_gersona.html
myślę, że warto wszystkiego spróbować, ale ja w cuda nie wierzę..., zwłaszcza jeśli chodzi o raka.
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login


www.foto.adtwinzz.com
www.adtwinzz.com

panikarola

ja slyszalam o jakiejs terapii ziolowej, centrum dystrybucji na polske jest gdzies nad morzem, a pomysl i zrodlo chyba w Kanadzie?

musze poszukac, ale nawet hasla ogolnego - nazwy ziol czy centrum nie pamietam, zeby do gugla wrzucic...
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

konwalia

Ja napiszę co myślę i proszę tu nie patrzeć na moje wykształcenie, bo mój dziadek i mama zmarli na raka.
Jestem przeciwna. Przepraszam, że tak piszę, ale to moje zdanie.
Jeśli jest możliwość, jestem za terapią chirurgiczną/farmakologiczną/radiologiczną.
Ale przychodzi taki moment, że wiemy już, że nie da się pomóc bliskiej nam osobie, chemioterapia czy inne metody są już zbyt wyczerpujące dla tej osoby i nie dają żadnej poprawy. Należy takiej osobie zapewnić komfort: dobra terapia przeciwbólowa i spełnianie ostatnich zachcianek.
Ja wychodzę z założenia, że nie należy szkodzić ani robić bliskiej nam osobie złudnych nadziei. Ani tym bardziej sobie. :(

zosia2007

#4
Dzięki dziewczyny, za wszystkie rady.


konwalia

To ja Ci napiszę z własnego przykrego doświadczenia, dużo ciepła, leki przeciwbólowe, wiem, że przy przerzutach wątrobowych zaleca się dietę, ale tak naprawdę boli, czego taka osoba nie zje, więc lepiej dać to na co ma ochotę, a mało-to moje zdanie.
Moja mama mając przerzuty do wątroby przechodziła jeszcze chemię.
Zosia, uważam, że lepiej te pieniądze i czas spożytkować na wymarzoną podróż mamy.

zosia2007

#6

Tak czy owak dzięki za wszystie sugestie :)

konwalia

No właśnie, ja rozumiem, że można robić kasę na naszych ślubach, ale nie na takich kwestiach. We mnie się gotuje i tyle.

calla

Cytat: zosia2007 w 22 Cze 2008, 21:10:01Co do terapii to napisalam do was pytanie, czy cos moze slyszalyscie na ten temat, ponieważ oni już prawie byli zdecydowani na wyslanie cioci na leczenie. Ja niestety nie jestem taka optymistka i uwazam, ze jezeli lekarze juz nie sa w stanie pomoc to terapia, która de facto kosztuje 5500$ za tydz. to ściema.

Tak czy owak dzięki za wszystie sugestie :)


Ja nie tak dawno mialam podobna sytuacje. Moj wujek byl chory na raka i tez mial przezuty na watrobe. W PL nie lekarze nie dawali juz zadnych szans. Nawet klinika w Gliwicach, ktora jest podobno bardzo dobra. Mial chyba markery ujemne (nie wiem czy dobrze napisalam czy o cos innego chodzilo), a w PL lecza tylko z dodatnimi. Jakos tak chyba wujek mowil.
Znalazl w internecie lekarza w Monachium, ktory potrafi takich ludzi wyleczyc. Nadzieja byla ogromna.
My natomiast w internecie wyczytalismy, ze to jest zwykla bajka. Ze facet poprostu naciaga ludzi na pieniadze. Moj maz mi mowil, zebym powiedziala o tym mojej cioci, albo przynajmniej jej synom. Ale ja nie mialam odwagi. Widzialam jaka Ci ludzie zyja nadzieja i nie moglam bym im tego odebrac. Ciagle sobie mowilam, a moze sie uda. Moze stanie sie jakis cud.
Niestety wujek 3 miesiace po leczeniu zmarl:( .......
Wenn Dir das Leben eine Zitrone gibt, mach Limoncello ;)

konwalia

Ja jestem właśnie dlatego przeciwna. Te ostatnie miesiące lepeij poświęcić na spełnianie ostatnich marzeń, niż złudne nadzieje.