jak mówimy do dzieci i o naszych dzieciach

[goga]

sweedee mądra mamo - masz  :drunk: szczególnie za to czytanie

[sweedee]

dzięki ciociu gogo i oczywiście odlewanko  :drunk:

[brawurka]

ale wykazuje jakieś zainteresowanie? ja mai śpiewam, "jakanioła" w moim wykonaniu ją powala:)

[sweedee]

ale wykazuje jakieś zainteresowanie? ja mai śpiewam, "jakanioła" w moim wykonaniu ją powala:)

Maja książkami? Tak!!! Od razu chce je jeść! 

[brawurka]

tak właśnie myślalam. dla mojej Majki dobre jest to co da sie polizać

[mayagaramond]

Pamiętam taką sytuację jak mieszkałam jeszcza z mamą... była tam sąsiadka, prosta kobieta której córka  mając 2 latka mówiła pięknie, wyraźnie, składymi zdaniami. Wszyscy ją chwalili do czasu kiedy to mała swoim słodkim głosikeim wykrzyczała do kompana zabawy w piaskownicy coś w stylu" oddaj mi kurwa to wiaderkio ty głupi chuju!!" Przepraszam za brzydkie słowa ale do dziś mnie śmieszy ta historyjka. Po tym przykładzie widać, że mama nie używala zdrobnień mówiąc do swojej córki

to tak jak moja siostra cioteczna. Ciocia z wujkiem pojechali gdzies sluzbowo i moja mam zostala z cala trojka. Siedza przy obiedzie, a moj brat cioteczny nie chce jesc. W pewnym momencie odzywa sie jego starsza siostra: "jedz, bo jak ci ciocia przypierdoli"...

A ja w drugiej klasie podstawowki wpadlam do szkoly i zadlam mamie siedzacej w ogrodzie ze znajomymi nastepujace pytanie:

- co to znaczy ruch*** sie?

[Monika]

to nie jest tak,że dzieci się kląć tylko w domu uczą u mnie w domu w ogóle słów powszechnie przyjętych za obraźliwe się nie używa - chyba że przy opowiadaniu dowcipów. Mój ojciec najbardziej na świecie nie znosi przeklinających kobiet (jakby mnie czasem słyszał to niechybnie by wydziedziczył...). Jak miałam jakieś 3 lata byłam z rodzicami u dziadków. Dziadek mnie wiózł na wozie z sianem i w pewnym momencie ja nura w to siano dałam. Dziadek pyta się: Moniczko, co się stało. A ja na to: nic nic, dziadku, tylko ten skurwysyn pierścionek mi zginął
Dziadek podobno zrobił moim rodzicom karczemną awanturę i tydzień się na nich boczył. A ja tego od dzieci z podwórka tudzież ich rodziców się nauczyłam
Także z ocenami rodziców trzeba uważać

[dragonfly]

ja generalnie nie mialm problemow z przekrecaniem wyrazow, ale pamietam, jak w zerowce chyba byla czytanka o gorach i takich tam, i chocbym nie wiem jak sobie literowala zawsze wychodzli mi hujasi, zamiast - juhasi...

[brawurka]

ja dalej bede was meczyc opowiesciami o moich siostrzenicach. w przedszkolu nauczyly sie wyliczanek. "bum bum bum wpadła bomba do chałupy rozwliła kawał dupy, niemiec myślał, ze to smalec i do dupy włozył palec" (mieszkaja w niemczech, do szkoły chodza w polsce-miasto przygraniczne), "bum bum bum nad wodospadem, nad natryskiem małpa dostała w dupe ogryzkiem,- cos tam cos tam-dupa jej spuchla otworzyly sie zelazne drzwi i odpadasz ty"

[Monika]

brawurka132

ja śpiewałam w pierwszej klasie podstawówki: dzisiaj w berlinie dzisiaj w berlinie wesoła nowina tysiąc bombowców tysiąc bombowców leci do berlina. Berlin się pali, reichstag się wali, hitler na dachu pierdzi ze strachy, żona hitlera w kiblu umiera itd.
I powiedzcie mi skąd dzieci na początki lat 90-tych w pierwszej klasie podstawówki znały takie przyśpiewki??    :-[

[sweedee]

albo tak sie śpiewało: "Szumi dokoła las, głupi Hitler na motor wlazł. Pędzi, jak szalony, zgubił kalesony, pierdnął, a motor zgasł..." 

[brawurka]

popłakałam sie!

[zwierzatko_mojej_mamy]

a ja znalam od zawsze wierszyk:

"w poroninie na kominie wisza gacie po leninie,
czy tez wisza, czy nie wisza, w kazdym razie sie kolysza"

[sweedee]

a ja znalam od zawsze wierszyk:

"w poroninie na kominie wisza gacie po leninie,
czy tez wisza, czy nie wisza, w kazdym razie sie kolysza"

[Monika]

sweede, zwierzak też dobre piwko stawiam :drunk:
a wiecie jaka jest ulubiona piosenka mojej mamy? wiem, że to off topic
" a gdy ci sie nie chce rano z łóżka podnieść dupska
przypomnij sobie jak walczyła Nadia Krupska
a ty maszeruj, maszeruj, głośno krzycz
niech żyje nam Wołodia Ilicz

Dziś cała Moskwa pełna nocnych jest polucji,
Na samą myśl o wielkim wodzu rewolucji.

A w Leningradzie żyje taki konsomolec
Co za Lenina honorowo złożył stolec
itd
Tak mi się przypomniało

[dragonfly]

moj pierwszy zapamietany wierszyk, tatus mi kazal wszystkim recytowac
"siedzi slon na slupku, na lewym poldupku, hop siup - zmaina dup... siedzi slon na slupku na prawym poldupku, hop siup - zmiana dup.... " i tak w kolko, mialam 3 latka, a tatus byl ze mnie taki dumny...
a potem uczyl mnie juz wierszy Brzechwy

[zwierzatko_mojej_mamy]

dragonfly_80 o to ja znalam z dodatkowym wersem:

siedzialem na slupku,
na jednym poldupku
A DRUGI POLDUPEK
WYSTAWAL ZA SLUPEK
hop siup zmiana dup

[dragonfly]

zwierzatko_mojej_mamy,  waracja tego wiersza, bedzie pierwsza rzecza jaka naucze moje dziecko:)

[twinnie77]

A ja pamiętam, że chyba pierwsza rzecz jakiej się nauczyłam na pamięć to piosenka 'Zawsze niech będzie słońce' po rosyjsku

[Monika]

no ja z takich rzeczy to jestem córką zapalonego żeglarza i jak poszłam do pierwszej klasy, to pani kazała zaśpiewać ulubioną piosenkę, więc zaśpiewałam:
"całą nockę z kobitkami szalałbym nawet przez sen
lepiej w łóżku, w porcie, hen"

[brawurka]

 

[jusia]

ja sie raczej poprawnie wyrazałam (teraz gorzej, bo czasem klne jak szewc), mialam tylko problemy ze słowem kuchnia- kufnia, oraz lokomotywa- komolotywa...wierszyki i piosenki, alez owszem, alez tak...miałam swoj stały repertuar, mama jak juz nie miała co ze mna zrobic, to mi właczała magnetofon szpulowy i ja sie nagrywałam: przywoływałam wszystko co znałam, a ile przy tym imrpowizacji, a jakie monologi, chociaz juz wtedy zaczeły sie ujawniac moje defowe klimaty, np. wszystkie dzieci sie bawia na dworze, a ja sama w domku siedze, gapy nieładne lataja...gapy to wrony (!)
pamietam, ze dziadek moj, a byl bardzo strusienki (dzis mialby 103 lata) ! jak byłam mała to bujał mnie na nodze i spiewał: Jak sie Lajbuś narodzil, siedem lat mial jak chodził, jak go Niemcy złapały, w kamraty go zabrały..."
O i moje ulubione:
"Wlazł pies do kuchni i porwał mięsa ćwierć,
a kucharz jakiś głupi zarąbał go na smierć,
i przyszedł dobry kucharz co litość w sercu miał,
wystawił mu nagrobek i napis taki dał:
Wlazł pies do kuchni...itd. uwielbiałam to 

[mayagaramond]

A "za stodola w straym kuble  pier** sie dwa wroble" nikt was nie uczyl?

[Monika]

A "za stodola w straym kuble  pier** sie dwa wroble" nikt was nie uczyl?

niestety nie... ale bardzo ubolewam nad tym faktem 

[sweedee]

A "za stodola w straym kuble  pier** sie dwa wroble" nikt was nie uczyl?

niestety nie... ale bardzo ubolewam nad tym faktem 

nie wytrzymam, laski!