watek o zasadnosci sesji foto

Zaczęty przez golinda, 11 Maj 2008, 14:33:10

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

sonja

Tym tokiem myślenia to i retuszowanie zdjęc to straszna próźnośc;)


magdalinska

aha, a co do sesji przedmalzenskiej, to dla niektorych jest to pewnie jedyna okazja do zrobienia ladnych, profesjonalnych zdjec, podobnie jak sesja slubna, bedzie wspaniala pamiatka na przyszlosc. Nie widze w tym nic zlego :)

sonja

Ze mnie to będzie próżniak, postanowiłam, że suknie o ile nie będzie mocno skomplikowana wezmę też w podróż poślubną;)

sonja

Ja mam bardzo dużo bardzo konkretnych planów ale celuję najwcześniej w 2012, więc sporo się pewnie jeszcze zmieni:) oj, ze mnie to pewnie będzie ciężki przypadek. Ciekawe czy to forum będzie wtedy jeszcze istniec i ktoś ze starej ekipy zostanie:)

Ale zaśmieciłam Rilli wątek. PRZEPRASZAM:))


panikarola

#29
ja tam rozumiem argument, ze sesja slubna nie w dniu slubu jest nieautentyczna, a o autentycznosc tu chodzi. sama sie zastanawialam, czy chce taka sesje nie w dniu slubu.

moim zdaniem emocje na takiej sesji sa i sa tez na zdjeciach. te emocje sa zwiazane ze slubem - bez dwoch zdan, przynajmniej w moich wypadku byly. wiec i sesja nie byla nieautentyczna.

a co do tego czy to prozne czy nie - no pewnie ze tak. chcialam miec pamiatke slubna, z tego czasu kiedy bylam taka - mimo calego stresu - szczesliwa i piekna. zdecydowanie piekniejsza w dniu slubu, niz np. w tej chwili. w przeciwnym razie - po co w ogole fotograf profesjonalny tego dnia i kamerzysta? i makijaz i fryzjer? wystarczylyby zdjecia robione przez wujka, tak jak to bylo za czasu naszych rodzicow, i makijaz zrobiony w domu, jak na inne wielkie wyjscia.

generalnie slub to festiwal proznosci i dopieszczania siebie, dla siebie samej i narzeczonego/meza, jako nasze wspolne swieto. nie stawialabym granicy akurat w ten sposob, ze  ze sesja narzeczenska albo poslubna to akurat granic tej proznosci "zdrowej" przekroczenie i w ogole przegiecie. w przypadku roznych osob to przegiecie nastepuje (nastapiloby) w roznych momentach, kazdy doskonale wie jakiej w jego konkretnym przypadku.
Nic tak nie cieszy, jak seria z pepeszy.

rilla

Cytat: golinda w 11 Maj 2008, 14:33:10
może głupie pytanie: ale po co się robi taką sesję narzeczeńską?!?
ja rozumiem, że ktoś znajomy, kto ma smykałkę do fotografii i dobry aparat gdzieś tam przy okazji robi zdjęcia, ale żeby specjalnie wynajmować do tego fotografa i płacić za to?

hehe ale dyskusja - ja odpowiadam:) znajomi zakładają firmę:) potrzebują zdjęć do portfolio... my nei musieliśmy udawać, że jesteśmy tuz przed ślubem, więc się zgodziliśmy... to nie próźność, chociaż cieszę się że mamy te fotki, bo raptem z 6 lat bycia razem wspólnych mamy z 5:) a teraz więcej:)

a moda jest:)

vobi

Cytat: adrianna79 w 11 Maj 2008, 15:56:45
dla mnie to cos wiecej niz wymowka ze nie ma sie czasu i mozliwosc zeby zrobic zdjecia w dniu slubu... no chyba ze ktos chce zdjecia gdzies na polu albo w fabryce z podciagnieta sukienka...a mieszka sie w miescie...  to raczej taki trend zeby pozniej sie wychwaliac jakie sie ma piekne zdjecia... po prostu te zdjecia nie umieja uwchwycic tego usmiechu, spojrzenia ktore sie mialo wlasnie TEGO PIEKNEGO dnia!

Usmiech i spojrzenia z TEGO PIEKNEGO dnia imho powinny ukazywac zdjecia ze slubu i wesela.
Ja akurat uwazam, ze najlepszy czas na zdjecia plenerowe to wlasnie kilka dni po slubie. Robienie pleneru w dniu slubu jest czesto po prostu niemozliwe, ewentualnie mozliwe za cene "olania" gosci - tzn. wy sie bawcie, a my wracamy za 3 godziny. Nie zawsze, ale najczesciej.
Poza tym po co dublowac "usmiech i spojrzenia z TEGO PIEKNEGO dnia", ktore juz widac na zdjeciach z ceremonii czy wesela, jesli mozna udokumentowac emocje nieco inne, ale rownie piekne - ludzi ktorzy sa "swiezymi" malzonkami? Te emocje juz nie zasluguja na udokumentowanie?

vobi

Cytat: golinda w 11 Maj 2008, 14:33:10
może głupie pytanie: ale po co się robi taką sesję narzeczeńską?!?
ja rozumiem, że ktoś znajomy, kto ma smykałkę do fotografii i dobry aparat gdzieś tam przy okazji robi zdjęcia, ale żeby specjalnie wynajmować do tego fotografa i płacić za to?

golinda, my mielismy tydzien przed slubem taka "sesje narzeczenska", to byla propozycja fotografa i nie byla dodatkowo platna. Chodzilo o to, zebysmy troche "przyzwyczaili sie" do fotografa, do cykania zdjec, no i zeby ona nas troche poznala. To byl wspolny spacer, bardzo fajnie spedzony czas. O ile na poczatku stresowala nas swiadomosc, ze ktos nas fotografuje z kazdej strony, to po jakiejs godzinie zaczelo nas to "strzykac", bylismy bardziej wyluzowani i naturalni. Mysle, ze troche pomoglo nam to w dniu slubu, mniej przejmowalismy sie wymierzonymi w nas aparatami :)

golinda

rilla, vobi:

ale chyba nie czytacie mnie uważnie. napisałam, że specjalne wynajmowanie do tego fotografa jest dla mnie jakąś głupotą i próżnością
jeśli jest to w cenie zdjęć ślubnych, czy robi to znajomy fotograf i jest przy tym fajna zabawa, to jak najbardziej tak...
sami mamy znajomego fotografa i robi nam i swoim znajomym multum zdjęć...

co do sesji ciążowej, to jest to zupełnie inna bajka i to jak najbardziej popieram
ale podobnie jak adrianna, uważam, że robienie sesji przed lub po ślubie jest co najmniej dziwne
już kiedyś napisałam, że dla mnie to tylko i wyłącznie udokumentowanie strojów ślubnych młodych, nic więcej!
zdjęcia w dniu ślubu pokazują emocje i wydarzenia dnia i to ma jak najbardziej sens.

adrianka! rewanżuję się piwkiem ;)

golinda


Cytat: vobi w 11 Maj 2008, 17:21:57
zdjecia plenerowe to wlasnie kilka dni po slubie

ale w jakim celu?

rilla

Cytat: golinda w 11 Maj 2008, 22:18:00
rilla, vobi:

ale chyba nie czytacie mnie uważnie. napisałam, że specjalne wynajmowanie do tego fotografa jest dla mnie jakąś głupotą i próżnością
jeśli jest to w cenie zdjęć ślubnych, czy robi to znajomy fotograf i jest przy tym fajna zabawa, to jak najbardziej tak...
sami mamy znajomego fotografa i robi nam i swoim znajomym multum zdjęć...

co do sesji ciążowej, to jest to zupełnie inna bajka i to jak najbardziej popieram
ale podobnie jak adrianna, uważam, że robienie sesji przed lub po ślubie jest co najmniej dziwne
już kiedyś napisałam, że dla mnie to tylko i wyłącznie udokumentowanie strojów ślubnych młodych, nic więcej!
zdjęcia w dniu ślubu pokazują emocje i wydarzenia dnia i to ma jak najbardziej sens.

adrianka! rewanżuję się piwkiem ;)

a Ty golinda nie przeczytałaś uważnie:) bo ja tylko napisałam jak było u nas... a twój post zacytowała w kontekście, że powstała dyskusja... nie odniosłam się wcale,  do tego czy taka sesja jest dziwna czy nie, też uważam, że jest taka moda... taka jak na kolor żółty w ubiorze- przeminie...

rilla

Cytat: golinda w 11 Maj 2008, 22:20:31

Cytat: vobi w 11 Maj 2008, 17:21:57
zdjecia plenerowe to wlasnie kilka dni po slubie

ale w jakim celu?

bez celu:) dla przyjemności pewnie. Pokazywanie każdemu takich zdjęć na siłę jest dopiero przejawem próżności według mnie

golinda

Cytat: sonja w 11 Maj 2008, 16:37:41
Tym tokiem myślenia to i retuszowanie zdjęc to straszna próźnośc;)



no rzeczywiście, nam naszych nikt nie retuszował
chyba, że masz na myśli obróbkę celem poprawienia jakości ;)

Kasia

golinda ja zdjecia z przymiarek bedę przechowywała do końca zycia  jupi jupi jupi jupi jupi jupi


golinda

Kasia, nawet nie śmiałam przez sekundę w to zwątpić

Kasia

a tą Liprio z kokardką to obowiązkowo ;)

sonja

golinda miałam na myśli retuszowanie, ja nie piję do Twoich zdjęć, bo średnio je pamiętam:( wczoraj chciałam zerknąć w poszukiwaniu Twojego bukietu, który z tego co pamiętam był pomarańczowy czyli idealny dla mojej kuzynki, ale strona się nie otwiera:(

golinda

sonja, ale ja Cię nie posądzam o picie ;) do moich zdjęć

inkageo

Łooo matko, dopiero dzisiaj przeczytałam tą zaskakującą dyskusję. A miałam pracować.. Wg mnie każda okazja do zrobienia sobie fajnych zdjęć jest dobra :) A Adrianna to już zupełnie mnie zaskoczyła, bo jeszcze jakiś czas temu pisała, że zastanawia się nad sesją u Pośpiesznych w lecie jeżeli nadal będzie miała suknię..
Imagine there is no hate

natka

o wlasnie mialam to samo napisac co Inka...tez pamietam jak Adrianna narzekala na swoje fotki i planowala powtorzyc sesje...dziwne

zuzia

wiecie, może po tych wszystkich przejściach ze swoimi fotkami jej mąż już nie miał na to ochoty i np. to wpłynęło na jej zmianę zdania?

mika

no właśnie dziwne to trochę

5czwartych

Cytat: golinda w 11 Maj 2008, 14:33:10
może głupie pytanie: ale po co się robi taką sesję narzeczeńską?!?

dobre pytanie, bo pytasz o sens lub powód :)

1. niektórzy wykorzystują zdjęcia z sesji przedślubem zwanej narzeczeńską do zaproszeń, podziękowań dla gości etc.

2. przy jakichś większych stylizacjach można ją wykorzystać do testu makijażu/fryzury etc. niektóre pary mają chęć większego spersonalizowania sali na której jest wesele i... wieszają sobie duże powiększenia z takiej sesji. czasem po prostu sala salą, ale chce się mieć coś zupełnie swojego.

3. niektórzy potrzebują uwierzyć w to, że nie wychodzą źle na zdjęciach, tylko dotychczas mieli okazję być fotografowani przez antytalenty :)

4. ostatni powód jest banalny - pamiątka. zwykle zdjęcia z sesji narzeczeńskiej są na luzie, pary bardziej się wygłupiają. jak ktoś napisał: 4fun. taka sesja też trochę odstresowuje przed ślubem.

pozdrawiam!

Kasia

Cytat: 5czwartych w 12 Maj 2008, 10:31:33



3. niektórzy potrzebują uwierzyć w to, że nie wychodzą źle na zdjęciach




hahahaha
to ja po mojej sesji powinnam wogóle zrezygnowac z fotografa ;) aby sie dalej nie załamywać ;)

5czwartych

Cytat: Kasia w 12 Maj 2008, 10:36:30
Cytat: 5czwartych w 12 Maj 2008, 10:31:33



3. niektórzy potrzebują uwierzyć w to, że nie wychodzą źle na zdjęciach




hahahaha
to ja po mojej sesji powinnam wogóle zrezygnowac z fotografa ;) aby sie dalej nie załamywać ;)

Kasia - po prostu powinnaś zrobić zdjęcia u fotografa. posiadanie aparatu nie czyni nikogo fotografem. to jakby ktoś kupił sobie pędzle i dwie farbki i przedstawiał się jako malarz. :D

i tego przypadku dotyczy ta część zdania jaką pominęłaś :antytalenty :D