Nadeszła wiekopomna chwila - SPOWIEDŹ przedslubna

Zaczęty przez mary, 06 Maj 2008, 18:23:40

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

tachogti

tak w ramach dowcipu: mnie kiedys ksiadz powiedzial zebym szybciej sie spowiadala bo on sie spieszy i co chwila pytal "juz?" :P
Typical sharp-shooting, hard-drinking, katana-wielding, happily divorced housewife :P

Kasia

Cytat: mary_popins w 12 Maj 2008, 13:00:43
Kasia, a co z osobami, które "powracają" wyłącznie na czas ślubu kościelnego?



jeżeli świadomie robią sobie jaja i udają że powracają to dla mnie jest to kpina
I JUŻ TO NAPISAŁAM WYŻEJ !!!!!
że brania ślubu kościelnego TYLKO dla otoczki nie popieram


natomiast jeżeli istnieje chociaż cień szansy że sakrament zbliży taką osobe do Boga to jak najbardziej trzeba tej osobie pomóc a nie od razu ciosać kołoki i szykować się na wojnę ;)

i na takim podejściu bazują księża i MISJONARZE !!!


oczywiście może sie okazać że nic z tego nie wyjdzie , trudno ...........
może innym razem np. przy chrzcie dzieci bedzie kolejna okazja do nawrócenia

a może i znowu sie nie powiedzie ale chociaż da swoim dzieciom podstawy katolicyzmu



mary warto próbować a nie od razu przeganiać

to sie nazywa miłosierdzie



Cytat: mary_popins w 12 Maj 2008, 13:00:43
Poza tym kłótnie forumowe mnie nie interesują, więc jak szukasz tego to nie tu ;)

mnie też nie
ale jako katoliczka mam prawo do swojego zdania


i bez oceniania myślę że:

miłosierna postawa, wybaczenie jest bardziej katolickie niż walenie kamieniami na oślep


malybob

Kasia-może nawet się zgadzam z tym co mówisz. Ale wiedzę jedną sprzeczność, o której pisałam już wcześniej- jak wychowa dzieci po katolicku osoba, która nie praktykuje?

rubin04

#128
Cytat: mary_popins w 12 Maj 2008, 11:50:57
Powiedziałam tylko - co nadal podtrzymuję- że ślub w KK jest dla tych, co żyją w KK.

Tu sie nie zgodzę...

Osobiście jestem osobą wierzącą, mozna powiedziec że nawet bardzo.
Ale jestem  katoliczką raczej z tradycji mojej rodziny niz przekonań. ja jestem po prostu "chrzescijanką" bo nie ze wszystkim w KK sie zgadzam. Ślub będe miec w KK bo w tej tradycji i wierze jest moja rodzina, nie kłoci sie to z moimi przekonaniami jakos radykanie. Moja wiara to gdzies pomiedzy KK a protestantami.

Czy w takim razie nie mam prawa do  złozenie ślubu przed Bogiem w KK?

Owszem, dla mnie mogło by to byc rownie dobrze w cerkwii albo w zborze baptystów - ważne jest dla mnie złozenie tej przysięgo przed Bogiem, a slub jest przeciez rytuałem - bedzie w KK bo taka jest tradycja mojej rodziny, która szanuje i w której wychowam swoje dzieci..

Nie podoba mi sie ze sa kartki do spowiedzi, a i sama idea spowiedzi nie do końca mnie przekonuje (ale to temat a inna dyskusję) ale skoro chcę slub w KK to wiem ze musze dopełnić i tego rytuału.

(a teraz mnie ukamieniujcie jako heretyczke ;) )
Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login
  Guests are not allowed to view images in posts, please Register or Login

malybob

Reasumując- myślę, że to wyjątkowo trudna sprawa, dylemat czy ważniejsze jest świadome przygotowanie do sakramentu czy łaska płynąca z niego, która jednak nie będzie mogła się w pełni rozwinąć bez świadomej decyzji człowieka.
I myślę, że stąd takie podejście Kościoła.. który przecież nie odrzuca, ale i nie może pochwalić pewnych zachowań. Może stąd np. ta kompromisowa przecież decyzja o jednokrotnej spowiedzi dla par mieszkających razem.. Nie jest to przecież rozwiązanie idealne, ale zawsze jest jakieś..

Kasia

Cytat: malybob w 12 Maj 2008, 14:26:50
jak wychowa dzieci po katolicku osoba, która nie praktykuje?

no Kościół przewidział taką ewentualność

od tego maja byc rodzice chrzestni, jak rodzeni rodzice nie daja rady

albo np. mogą mieć babcię, która wpoi dziecku zasady wiary

mnie wszystkich pacierzy, zasad wiary, obrzadków nauczyła babcia :)
do tej pory moi znajomi sie dziwią skąd znam "takie dziwne" rzeczy, bo kto np. w dzisiejszych czasach na Matki Boskiej Zielnej robi palme z marchwi ;) albo chociaż wie że taką palme sie wogóle robi ;)


no ale babcia starej daty więc nauczyła mnie jak trzeba
i wpajała mi wiarę do ostatnich swoich dni :)

a moi rodzice też są/byli wierzący i grzeszący praktykujący :)

malybob

Niezupełnie.. W czasie ślubu kapłan pyta rodziców czy wychowają po katolicku potomstwo, a nie czy znajdą mu odpowiedzialnych rodziców chrzestnych..

malybob

ups.. jeszcze nie rodziców, oczywiście ;) przyszłych rodziców ..

magdalinska

#133
ja napisze krotko: Boga mam w sercu.
Nie chodze na msze w kazda niedziele, nie chodze do spowiedzi raz w miesiacu, denerwuje mnie dzisiejsza kosciol, nie podobaja mi sie dzisiejsi ksieza - ksiedza z powolaniem ze swieca szukac, nie sa dla mnie wzorem do nasladowania, tym bardziej nie beda mnie pouczac. a to co sie teraz wyrabia w kosciele przechodzi ludzkie pojecie...
a slub koscielny bralam dlatego, ze chcialam, bo Boga mam w sercu, a nie w kazda niedziele na pokaz, jak co poniektore "mohery" (w tym miejscu nie mam na mysli nikogo z forum oczywiscie :P )

zwierzatko_mojej_mamy

malybob nie sadze, zeby Kasia probowala powiedziec wspominajac rodzicow chrzestnych, ze wychowa swoje dzieci po buddyjsku albo islamie...;)
oprócz marzeń, warto też mieć wódkę


http://metryczki.pl/
www.annawilk.pl

jo_miekka

Kościoła krytykować nie trzeba, żeby widzieć, że dzieją się wewnątrz niego rzeczy przerażające. Pisałam powyżej, nie będę powtarzać, Zuzia dodała jeszcze księzy, którzy mają dzieci, można dużo o tym pisać, tak smao jak o stosunku do małżeństw niesakramentalnych, homoseksualistów i innych spraw.
Ja wiem, że "kościelne młyny mielą wolno", ale mimo wszystko kościół się zmienia, bo musi. mnie wiele rzeczy w kościele naprawdę oburza, musiałabym być ślepa, żeby ich nie widzieć, a skoro je widzę to także krytykuję. Bo czuję się częścią tego Kościoła i myślę, że jestem także odpowiedzialna za to, jak on wygląda i jak jest postrzegany.

A z drugiej strony rozumiem, że można chcieć wziąć ślub kościelny "dla tradycji". Naprawdę.
Ale o tym już było.

Kasia

malybob
kuuuuurdeeeeeeeee
przecież napisałam że chodzi mi o tych POWRACAJĄCYCH do wiary, wiec zakładam że w momencie powracania powiedzą kksiędzu że chca wychować potomstwo w wierze

a co do tego wychowania w wierze

akurat w swieta wielkanocne miałam przyjemność być chrzetną


na konferencji poprzedzającej chrzest ksiądz wyraźnie powiedział że jeżeli rodzice są niepraktykujący bądź np. zyją w niesaskramentalnym związku to przy tym zapytaniu nie odpowiadają

a jeżeli jest to chrzest tylko jednego dziecka i tym samym to pytanie jest skierowane tylko do TYCH niepraktykujacych rodzicó to trzeba o tym powiadomić księdza i wtedy oni maja na to przygotowaną inną regukę

coś w stylu czy nie bedą przeszkadzać w wychowaniu dziecka w wierze

a cały ciężar i obowiązek wychowania w wierze spada wtedy na chrzestnych




malybob

magdalinska- nie podoba Ci się dzisiejszy Kościół? ok., masz prawo do swojej opinii. Powiem więcej- Ty może go zmienić. Jeśli będziesz jego częścią..

malybob

Cytat: jo_miekka w 12 Maj 2008, 14:41:33
Bo czuję się częścią tego Kościoła i myślę, że jestem także odpowiedzialna za to, jak on wygląda i jak jest postrzegany.



ot co :) może nie wypada, bo temat poważny, ale.. piwko dla Ciebie;)

zuzia

Cytat: jo_miekka w 12 Maj 2008, 14:41:33
Kościoła krytykować nie trzeba, żeby widzieć, że dzieją się wewnątrz niego rzeczy przerażające. Pisałam powyżej, nie będę powtarzać, Zuzia dodała jeszcze księzy, którzy mają dzieci, można dużo o tym pisać, tak smao jak o stosunku do małżeństw niesakramentalnych, homoseksualistów i innych spraw.
Ja wiem, że "kościelne młyny mielą wolno", ale mimo wszystko kościół się zmienia, bo musi. mnie wiele rzeczy w kościele naprawdę oburza, musiałabym być ślepa, żeby ich nie widzieć, a skoro je widzę to także krytykuję. Bo czuję się częścią tego Kościoła i myślę, że jestem także odpowiedzialna za to, jak on wygląda i jak jest postrzegany.

A z drugiej strony rozumiem, że można chcieć wziąć ślub kościelny "dla tradycji". Naprawdę.
Ale o tym już było.

no niestety mielą bardzo wolno. Nie umieją się przyznać do własnej hipokryzji, własny błędów i wypaczeń. A przecież to oni mają być w wielu przypadkach przykładem.
A czasami warto skrytykować. Bo inaczej to tak, jakbyśmy popierali wszystkie działania księży i KK.

malybob

Cytat: Kasia w 12 Maj 2008, 14:42:17
malybob
kuuuuurdeeeeeeeee
przecież napisałam że chodzi mi o tych POWRACAJĄCYCH do wiary, wiec zakładam że w momencie powracania powiedzą kksiędzu że chca wychować potomstwo w wierze

a co do tego wychowania w wierze

akurat w swieta wielkanocne miałam przyjemność być chrzetną


na konferencji poprzedzającej chrzest ksiądz wyraźnie powiedział że jeżeli rodzice są niepraktykujący bądź np. zyją w niesaskramentalnym związku to przy tym zapytaniu nie odpowiadają

a jeżeli jest to chrzest tylko jednego dziecka i tym samym to pytanie jest skierowane tylko do TYCH niepraktykujacych rodzicó to trzeba o tym powiadomić księdza i wtedy oni maja na to przygotowaną inną regukę

coś w stylu czy nie bedą przeszkadzać w wychowaniu dziecka w wierze

a cały ciężar i obowiązek wychowania w wierze spada wtedy na chrzestnych





??? to dla mnie nowość.. Myślałam, że z reguły nie udziela się chrztu dzieciom (małym czyli nieświadomym) osób niewierzących..
Ale musisz przyznać, że w praktyce  to nie wygląda tak prosto. To rodzice , a nie chrzestni są z dziećmi cały czas i to oni - z reguły- są największymi autorytetami dla dzieci.
I gratuluję odpowiedzialnej roli chrzestnej  :flowers:

malybob

Cytat: zuzia w 12 Maj 2008, 14:48:10
Cytat: jo_miekka w 12 Maj 2008, 14:41:33
Kościoła krytykować nie trzeba, żeby widzieć, że dzieją się wewnątrz niego rzeczy przerażające. Pisałam powyżej, nie będę powtarzać, Zuzia dodała jeszcze księzy, którzy mają dzieci, można dużo o tym pisać, tak smao jak o stosunku do małżeństw niesakramentalnych, homoseksualistów i innych spraw.
Ja wiem, że "kościelne młyny mielą wolno", ale mimo wszystko kościół się zmienia, bo musi. mnie wiele rzeczy w kościele naprawdę oburza, musiałabym być ślepa, żeby ich nie widzieć, a skoro je widzę to także krytykuję. Bo czuję się częścią tego Kościoła i myślę, że jestem także odpowiedzialna za to, jak on wygląda i jak jest postrzegany.

A z drugiej strony rozumiem, że można chcieć wziąć ślub kościelny "dla tradycji". Naprawdę.
Ale o tym już było.

no niestety mielą bardzo wolno. Nie umieją się przyznać do własnej hipokryzji, własny błędów i wypaczeń. A przecież to oni mają być w wielu przypadkach przykładem.
A czasami warto skrytykować. Bo inaczej to tak, jakbyśmy popierali wszystkie działania księży i KK.
Można krytykować i krytykować. Powtórzę słowa pewnego księdza, które do mnie kiedyś trafiły. Można być jak Luter- nie zgadzać się z Kościołem i odejść z niego. Ale można być też jak św. Franciszek... Zmieniać własnym przykładem, od wewnątrz.

mary

malybob pięknie powiedziane :) Zabrzmi to dziwnie w tym miejscu, ale dla Ciebie piwo ;)

malybob

Nie zasłużyłam :( Ja tylko cytuję księdza .. Ale dzięki ;)

wis

Proszę powiedzcie mi, gdzie znajdę dobrego spowiednika ? Wstyd się przyznać... W spowiedzi nie byłam 4 lata... Chcę wrócić na dobrą drogę, ale w naszej parafii księża są tacy, że pewnie uciekłabym z konfesjonału :(

malybob

Ciężko mi powiedzieć Ci coś konkretnie, bo nie znam Twoich okolic. Ale radziłabym poszukać jakiegoś duszpasterstwa akademickiego.

jusia

u mnie przywiązanie do katolicyzmu i koscioła wynika z tradycji, ale np. mój mąż i jego rodzina bardzo żywo wyznają naukę kościoła (tzw. inteligencja katolicka, nie mylić prosze ze środowiskeim Radia Maryja) i ponieważ jestem jedną noga w tych klimatach ośmielę się stwierdzić, iż nie rozumiem, jak ktoś może wypowiadac sie na temat kościoła nie chodzac do niego, opierając swoja wiedzę o wiadomości medialne, kościół boryka sie z problemami, ale kościół to my i my możemy ten kościół zmienić ;)
rozwala mnie totalnie (bo sama kiedyś, całkiem niedawno powtarzałam taką formułkę), że Boga to ma się w sercu, a modlić się można wszedzie. Rozwala mnie to, że ludzie tak bardzo nie chcą respektować pewnych reguł, chociaż sami częstokroć chętnie się uniformizują i przyjmują narzucane od góry zasady, wchodzą do koroporacji i respektują istniejące w niej zasady gry..dlaczego? bo maja coś z tego, a z Boga nic nie ma, więc to się po prostu nie opłaca, a kościół też jest swoista korporacją i trzeba przyjąć jego zasady żeby później krzyczeć coś o ich zmianie, i co więcej, żeby taką machinę krytykować, trzeba siedziec w jego wnętrzu...mnie jest ciężko wybrać się chociaż raz w tygodniu na mszę, dlaczego? nie dlatego, że Bóg jest wszędzie, albo, że pomodlić się mogę na łące, dlatego bo jestem leniem, a codzienna modlitwa? któż z nas o tym pamięta (to już z kościołem nie ma nic wspólnego).
Jeśli chodzi o spowiedź, to to też nie jest łatwa sprawa, znam osoby, które same sobie kartki na ślub podpisywały, znam też osobe, która ze względu na bycie świadkiem po raz pierwszy w życiu przystapiła do spowiedzi. Trudno jest znaleźć dobrego spowiednika, tak jak trudno znaleźć dobrego lekarza, ja też "przerobiłam" wielu spowiedników i trafiłam na swojego (na szczęście), ale myślę, że idea spowiedzi jest słuszna, nic nie uprzytamnia człowiekowi jak wielki grzech popełnił dopóki nie wypowie go głośno przed drugim człowiekiem, ten wstyd i opór zanim człowiek wyzna swoje grzechy, to jest bardzo cenne...     
"Ten co chce- szuka sposobu, ten co nie chce- szuka powodu"

mary

Cytat: malybob w 12 Maj 2008, 15:04:23
Nie zasłużyłam :( Ja tylko cytuję księdza .. Ale dzięki ;)

Malybob, to piwo szczególnie za wcześniejszą stronę ;)

mary

Jusia, popieram wszystko co napisałaś. Mam dokładnie takie zdanie, jedynie ta "inteligencja katolicka" w rodzinie męża nas różni.


Piwo dla Ciebie. Bezalkoholowe ;)

mary

Cytat: wis w 12 Maj 2008, 15:08:25
Proszę powiedzcie mi, gdzie znajdę dobrego spowiednika ? Wstyd się przyznać... W spowiedzi nie byłam 4 lata... Chcę wrócić na dobrą drogę, ale w naszej parafii księża są tacy, że pewnie uciekłabym z konfesjonału :(

napisz mi na PW w jakiej parafii mieszkasz. Sprawdzę czy kogoś odpowiedniego tam znam ;)